We wtorek tuż przed godz. 10 we Wrzeszczu miała miejsce nietypowa sytuacja, gdy pod same drzwi szpitala Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego podjechał... miejski autobus linii 283. Okazało się, że w pojeździe jest pasażerka, która straciła przytomność kilka minut wcześniej. Ten sam kierowca w zeszłym roku pomógł rannemu mężczyźnie.
Wszystko działo się między przystankami Centrum Medycyny Inwazyjnej a Jarowa.
- Widziałem, jak ta Pani wchodziła do autobusu przy pomocy kul, przy przystanku Centrum Medycyny Inwazyjnej

Gdy 26-letnia pasażerka straciła przytomność, nie było chętnych do pomocy.
- Zawsze, gdy coś się dzieje, to wszyscy krzyczą "panie kierowco", a nikt nie udzieli pomocy. Jeden z młodszych pasażerów został, że tak powiem wytypowany do sprawdzenia, czy pani oddycha i do przytrzymania jej głowy. Ruszyłem prosto do szpitala, całe szczęście, że był blisko. Mogę powiedzieć, że zdziwienie pana ochroniarza było ogromne. Myślałem, że będzie jakiś problem, ale nic z tych rzeczy - od razu podbiegli ratownicy i zabrali panią do środka. Ja natomiast wróciłem na swoją trasę i kontynuowałem kurs - kończy pan Maciej.
GAiT chwali kierowcę autobusu, który już nie pierwszy raz udzielał pomocy
- Bardzo się cieszymy, że mamy w szeregach takiego kierowcę. Pan Maciej nie raz wykazał się wiedzą na temat pierwszej pomocy i nie bał się jej udzielić. Dużo ludzi panikuje w takich sytuacjach, ale nie Pan Maciej. Z tego miejsca mogę powiedzieć, że kierowca zostanie w należyty sposób nagrodzony - mówi Alicja Mongird z GAiT.
W lipcu zeszłego roku Pan Maciej pomógł mężczyźnie, który obficie krwawił po upadku. Zatamował krwawienie i do czasu przyjazdu karetki pogotowia zaopiekował się poszkodowanym. Wszystko działo się oczywiście w czasie jego pracy, podczas codziennego kursu autobusem.
Czytaj więcej: Kierowca autobusu pomógł krwawiącemu mężczyźnie