• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zawodówki otwierają się na kandydatów. Dni otwarte

ws
3 marca 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Obecnie w technikach i branżowych szkołach I stopnia kształci się ponad 8 tys. uczniów. Obecnie w technikach i branżowych szkołach I stopnia kształci się ponad 8 tys. uczniów.

Rekrutacja do szkół średnich rozpocznie się za nieco ponad dwa miesiące, dlatego już teraz warto sprawdzić, jakie oferty przygotowują placówki. Co dla kandydatów mają gdańskie technika i szkoły branżowe? Jakie kwalifikacje można zdobyć w ramach nauki zawodu? Gdzie na absolwentów czeka praca? Już 5 marca rozpocznie się Gdański Tydzień Zawodowca.



Czy gdybyś miał(a) wybrać teraz szkołę, to zdecydował(a)byś się na naukę w szkole zawodowej?

Targi gdańskich szkół zawodowych, dni otwarte szkół, konsultacje ze specjalistami Centrum Rozwoju Talentów - to wszytko czeka na przyszłych absolwentów szkół podstawowych od 5 do 13 marca w Gdańsku.

- Kształcenie zawodowe to ważny element gdańskiej edukacji. To nie tylko nauka teorii, ale przede wszystkim praktyczna nauka zawodu. Dzięki czemu absolwenci naszych szkół zawodowych, zarówno techników, jak i szkół branżowych, są przygotowani do wejścia na rynek pracy. Organizując Tydzień zawodowca, chcemy odczarować mit szkoły zawodowej. Pokazać, jak szeroka i atrakcyjna jest oferta naszych zawodówek. Jest to również okazja, aby poznać pracodawców, którzy ściśle współpracują ze szkołami. Często wręcz szkolą swoich przyszłych pracowników - podkreśla Piotr Kowalczuk, zastępca ds. edukacji i usług społecznych.
Czytaj też: Najlepsze licea i technika na Pomorzu w rankingu. Rekrutacja za trzy miesiące

2,9 tys. miejsc dla nowych uczniów



Obecnie w technikach i branżowych szkołach I stopnia kształci się ponad 8 tys. uczniów. W roku szkolnym 2020/2021 utworzonych ma zostać około 2,9 tys. miejsc w klasach pierwszych.

W nowym roku szkolnym możliwa będzie nauka w ponad 70 zawodach, wśród których pojawią się również nowe specjalizacje, takie jak: technik spawalnictwa, technik stylista (dotychczas realizowany w ramach eksperymentu pedagogicznego), lakiernik samochodowy, pomoc opiekuna osoby starszej - eksperyment pedagogiczny.

Nowości pojawiły się też w nauce dotychczasowych zawodów, wprowadzono specjalizacje, takie jak: technik grafiki i poligrafii cyfrowej z elementami reklamy, technik mechatronik - programowanie robotów, technik mechanik - projektowanie 3D, technik elektryk - instalacje przemysłowe i na jednostkach pływających.

Czytaj też: Jak obliczyć punkty w rekrutacji do szkoły średniej?

W nowym roku szkolnym możliwa będzie nauka w ponad 70 zawodach. W nowym roku szkolnym możliwa będzie nauka w ponad 70 zawodach.

Jaką ofertę mają gdańskie technika i szkoły branżowe?



Jakie kwalifikacje można zdobyć w ramach nauki zawodu? Tegoroczna inauguracja Tygodnia zawodowca odbędzie się w czwartek, 5 marca, podczas Dnia techniki, który odbędzie się w Szkołach Okrętowych i Technicznych "Conradinum". Tego dnia będzie można spotkać zarówno pracodawców, jak i uczelnie wyższe współpracujące ze szkołą. Wśród wydarzeń zaplanowano naukowe i popularnonaukowe pokazy urządzeń i sprzętu oferowanego przez firmy, prelekcje i wystawy.

Gdańskie szkoły zawodowe współpracują z ponad 400 pracodawcami w zakresie kształcenia zawodowego praktycznego i praktyk zawodowych, umów o współpracy i klas patronackich. W sobotę, 7 marca, o godz. 10 już po raz szósty odbędzie się wręczenie nagród dla firm przyjaznych szkołom zawodowym.

Tego dnia na Amberexpo odbędą się targi szkół zawodowych, na których będzie można poznać tegoroczną ofertę gdańskich zawodówek.

Szkoły średnie w Trójmieście


Jaki zawód jest najlepszy? Doradzą specjaliści



Jaką szkołę wybrać i jak określić kompetencje kandydata? Każdy uczeń będzie mógł skorzystać z indywidualnych konsultacji z doradcami w poniedziałek, 9 marca, w Centrum Rozwoju Talentów w godz. 10-15.

Tego dnia o godz. 16 odbędzie się również seminarium dla rodziców, pt. "Jestem ważny - dokonuję wyboru", dotyczące wsparcia młodzieży w przyszłych wyborach szkolno-zawodowych. Podczas spotkania poruszone zostaną zagadnienia dotyczące emocji ósmoklasisty i jego rodziny w okresie przygotowań do egzaminu i rekrutacji.

Rodzice dostaną garść praktycznych informacji, dzięki którym będą w stanie realnie pomóc swoim dzieciom w wyborze szkoły i procesie formalnym mu towarzyszącym. Aby wziąć udział w seminarium, należy wcześniej zapisać się.

Zapisy obowiązywać będą również na zajęcia, które odbywać się będą od godz. 16 tego samego dnia, a adresowane są do młodzieży Talentowe stacje - zawodowe inspiracje - pracownia talentów dla ósmoklasistów. Będzie to osiem stacji, na których każdy uczeń będzie mógł poeksperymentować i poznać swój osobisty profil zdolności. Te predyspozycje skierują uczestników do konkretnych zawodów, w których można je wykorzystywać. Całość pracowni zakończy zaplanowanie wybranej ścieżki w oparciu o ofertę szkół.

Gdańskie szkoły zawodowe współpracują z ponad 400 pracodawcami w zakresie kształcenia zawodowego praktycznego i praktyk zawodowych, umów o współpracy i klas patronackich. Gdańskie szkoły zawodowe współpracują z ponad 400 pracodawcami w zakresie kształcenia zawodowego praktycznego i praktyk zawodowych, umów o współpracy i klas patronackich.

Dni otwarte szkół



Od wtorku, 10 marca, do piątku, 13 marca, odbywać się będą dni otwarte szkół zawodowych. Będzie można poznać nie tylko ofertę kształcenia, ale również zajrzeć do pracowni i warsztatów. Porozmawiać z nauczycielami i pracownikami szkoły.

Nowe pracownie i warsztaty w gdańskich zawodówkach



Zespół Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich wzbogacił się o nową salę lekcyjną z punktem recepcyjnym i lobby hotelowym, w której mogą odbywać się zajęcia z hotelarstwa, np. z realizacji usług w recepcji. Oficjalne otwarcie będzie w środę, 11 marca.

Tego samego dnia uczniowie Zespołu Szkół Samochodowych będą mogli zacząć korzystać z aż 15 zmodernizowanych pracowni, m.in. z: hali diagnostyki i napraw, pracowni elektrotechniki i elektroniki zawodowej połączonej z hamownią z silnikiem wysokoprężnym i benzynowym, pracowni silnikowej, transportu drogowego, diagnostyki i naprawy podwozi samochodowych, diagnostyki i naprawy motocykli oraz pracowni zespołów napędowych. Łączna wartość projektu to ok. 13 mln zł.

Z kolei 13 marca na terenie Zespołu Szkół Energetycznych oddany zostanie nowy budynek dydaktyczny. Pawilon został zbudowany pod kątem montażu urządzeń energetyki odnawialnej na potrzeby kształcenia w zawodach technik energetyk, technik urządzeń i systemów energetyki odnawialnej, technik elektryk, elektryk w branży budownictwo.
ws

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (83) 1 zablokowana

  • No wreszcie, ktoś poszedł po rozum do głowy (5)

    że zawodówki są jednak potrzebne. a nie same magistry na kasach w marketach siedzą....

    • 92 5

    • (3)

      No dokładnie sam jestem po zawodówce , pracuje zarabiam znam się na robocie. Przychodzą do pracy młodzieńcy po studiach pracują za 10-12 zł na godzinę i co jak ich brygadzista pomiata . A ten młodzieniec to nie potrafi nic nawet się w ciuchy robocze przebrać czy przedłużacz rozwinąć . Musisz stać i go ciągle instruować . O taką Polskę żeśmy nie walczyli magistrów w rurkach

      • 20 5

      • Bo tego młodzieńca ojciec niczego w domu nie nauczył. (1)

        I madka. Moja rodzina jest inteligencka, ale pracy fizycznej i pobrudzić się nie boi, a pomaga temu dom z ogrodem, gdzie roboty jest huk. Wszystko robimy raczej sami: remonty, sprzątanie, naprawy, prace w ogrodzie.

        • 6 7

        • chyba nie rozumiesz znaczenia

          "rodzina inteligencka" :)

          • 8 5

      • też to jest pośrednio wynik braku ojca (w ogóle lub obecności)

        są jednostki np. które same coś tam majstrują i typowo męskie czynności nie sprawiają im problemu, jednak do tego jest potrzebna duża motywacja i chęć poznawania świata samemu oraz odpowiednie warunki

        • 0 1

    • Taaa. zawodówki są potrzebne, ale nalepiej jesli dzieci sąsiada tam pójdą, nie?

      Bo przecież moje to geniusze i tylko studia. Choćby lansu i dance'u. Ludzie mają jednak trociny w głowie.

      • 16 0

  • Fghhh (2)

    Peowcy pozamykali zawodówki gnoje

    • 30 27

    • głupie odpowiedzi na pytanie o zawodówki: "tak jeśli nie byłoby mnie stać na studia", stać chyba w sensie umysłowym bo nie (1)

      Przecież studia są dla ludzie bardziej niż inteligentni, a nie dla ludzi co ledwo 3-4 wyciągają w szkole. Matura pilnie wymaga korekty na 50% by zdać dany przedmiot. Ilość miejsc w liceach powinna być skorygowana - jest tego tak dużo, że dostają się tam ludzie z średnią poniżej 4.0

      • 0 0

      • i właśnie o nich chodzi

        marnują się idąc na byle jakie studia mamieni papierem który nic nie znaczy bo na porządne studia nie daliby rady. Oni mogliby się nauczyć czegoś co da im w miarę dobry zarobek.

        • 0 0

  • Podniesienie prestiżu. (3)

    Powinno odbywać się również poprzez uczestnictwo w kulturze i sztuce uczniów zawodówek, organizowanie balów, wycieczek, położenie większego nacisku na naukę języka polskiego i kultury osobistej itp. Chodzi o wyrównywanie szans na gruncie towarzyskim i biznesowym.

    • 50 2

    • prawda (1)

      żeby fachowca, który pracuje rękami (nie tylko na klawiaturze) nie kojarzyć z jakimiś pomocnikiem na budowie

      • 11 0

      • No właśnie!

        • 1 0

    • Wszystko zależy od człowieka.

      A miarą człowieczeństwa nie są skończone studia.

      • 17 1

  • (9)

    Znam kilka osób bo zawodówkach - dwóch stolarzy i jednego mechanika i jednego kafelkarza. Ten ostatni kupił sobie ostatnio auto za 200 patyków, piękny nieduży dom. Zlecenia ma już do listopada zaklepane. Stolarze trochę gorzej bo maja auta w leasingu. Mechanik zarabia najskromniej ale tez go głowa o forsę na życie nie boli. Naprawia tiry. Nie każdy musi mieć i ma głowę na magistra, ale dobrze jak jest pracowity od małego.

    • 59 7

    • (4)

      Zwłaszcza że ci którzy mają głowę do rzeczowej pracy, mają w niej znacznie więcej niż magistry. Dobry fachowiec zawsze będzie w cenie, ale dobry - więc do wszystkiego należy się przykładać, do nauki zawodu także. A później tylko sumienność i dokładność wykonywania i kalendarze zamówień będą wypełnione na długo przed.

      • 14 1

      • Mój mąż jest magistrem inżynierem (2)

        W swoim fachu zarabia taka kasę, ze głowa boli.

        • 1 1

        • Wole ciagnac juz swoj ten wózek inzynierski (1)

          za te 12k niz lepic cegly na mrozie, w deszczu i na sloncu za te 15k.

          • 1 2

          • ale jakbys miał, pomijam że kwoty podałeś z d..., zarabiać 1800

            na poczcie to nie wiem czy nie wolałbyś tych 15k

            • 1 1

      • No właśnie -dobry! A tych jak na lekarstwo. Dlatego wspomniany kafelkarz może sobie kupić auto za 200 tys.

        • 0 0

    • jak się jest fachowcem to i po zawodówce można zarobić

      niemniej raczej nie pracując własnymi rękami, a otwierając biznes. Nie wiem ile zarobił typ który mi stawiał dom, ale podejrzewam że całkiem nieźle bo swoim ludziom płacił raczej słabo. Miał dużą rotację i niewiele brakowało a przegoniłbym go z placu.

      • 9 2

    • (2)

      Ciekawe jak tam u pana kafelkarza podatki i VAT.

      • 2 9

      • a co to ma do rzeczy jeśli chodzi o wykonywany zawód?

        i jak to się ma do artykułu o zawodówkach? Minus za niemerytoryczny komentarz.

        • 6 2

      • A co domiar bys dal albo

        Opodatkować wstecz. Jak Morawiecki

        • 1 0

  • Przeciez do zawodowki idą przy....y i kazdy o tym wiec,pizatym to obciach miec tylko wyksztalcenie zsz (21)

    Kazdy na czasie i inteligentny pracuje w biurze przy laptopiku za 8-10tys mc do tego samochod sluzbowy,karta firmowa.a nie w brudzie jako robol.to chyba logiczne.no i jakie branie maz wsród kobiet jesli pracujerz jako menager a nie robol.tyle w temacie dzbany

    • 7 65

    • (14)

      Dokladnie jak mowiz,a najwieksza mam beke z idio... co tu wypisuja o zaletach skaczenia szkoly zawodowej i bycia robolem ale gdy ich spytac czy by zamienili swoja ciepla.posadke na posadke robola to zaden by sie nie zgodzil!!! I to sa wlasnie zaklamani polacy!

      • 4 21

      • Ae wy tę menędżmęt

        To tak beż ołtigłafi jedziecie?

        • 8 0

      • bo nic nie kumasz (11)

        posadka słabo płatna już taka ciepła nie jest. Spawacz czy mechanik samochodowy potrafi zarobić więcej niż urzędnik czy przedstawiciel handlowy. To o takich chodzi, albo o tych dla których miejsce na rynku pracy się nie znalazło i musieli emigrować

        • 4 1

        • ty nic nie kumasz (10)

          Człowiek po studiach na ogół zarobi więcej niż ten po zawodówce. Do tego zdrowia nie zostawi na budowie czy pod autem. Widziałeś jak wygląda 40latek mechanik czy budowlaniec? Jak ziomki 60letnie, przed emeryturą, z którymi pracuje w ciepłym biurze. Te rady o tych zawodówkach wsadzcie sobie dla swoich dzieci.

          • 4 9

          • Dobrze prawirz-polac ci.

            • 1 2

          • to jeszcze raz bo widzę że jednak się nie połapałeś (8)

            zauważyłeś kogo podałem za przykład dla którego alternatywą są zawodówki? Ludzi którzy poszli na jakikolwiek, a nie konkretny kierunek, którzy potem nie wykonują wyuczonego zawodu bo na niego nie ma popytu. W związku z tym robią coś do czego nie potrzeba mieć żadnych umiejętności i przez to zarabiają mniej niż fizyczny. 40 latek mechanik czy ślusarz wygląda całkiem normalnie bo to nie jest ciężka praca. Budowlaniec natomiast przeważnie jest zmęczony chlaniem. A typ który poszedł na byle jakie studia po których zarabia gorzej od mechanika, po 15 latach diety na najtańszych parówkach z biedronki ma przeważnie zawał i cukrzycę. Przecież to oczywiste że nikt tu nie pisze że zawodówa to alternatywa dla type który chce iść na polibude, akademie medyczną czy studia prawnicze. To alternatywa dla studiów bansu i lansu.

            • 5 0

            • Piszesz o skrajnych przypadkach. (3)

              Chodzi o pewna regule, a ta jest nieublagana. Mgr w szczegolnosci faceci zarabiaja zdecydowanie wiecej, ciesza sie lepszym zdrowiem w szczegolnosci fizycznym, maja wieksze perspektywy no i zawsze moga olac biurko i zaczac fizyke w stoczni od pomocnika. Zapewne w ciagu roku doszliby do poziomu sredniej klasy fachowca czy innego miszcza.

              • 1 4

              • nie to nie są skrajne przypadki (2)

                studentów którzy skończyli badziewne kierunki było znacznie więcej niż tych na których zawody jest popyt. I taki magister nie dojdzie do żadnego poziomu fachowca. Nie ma czegoś takiego jak reguła magistra bo magister magistrowi nie równy. Przykładowo, zarobki, mgr prawa > hydraulik > mgr politologii. Przytaczasz sztuczne statystyki bo zdobycie magistra czegoś tam może ci nie dać w ogóle zarobków.

                • 2 0

              • (1)

                Na płatnych studiach studenci są lepiej oceniani, by można ich było przepchnąć na następny semestr. Liczy się kasa, a nie polot. Po studiach taki inżynier teoretyk zadziera nosa, lecz w zderzeniu z rzeczywistością szybko zostaje mu on utarty. Te studia okazują się teoretycznym przyuczeniem do zawodu z tytułem inżyniera bądź magistra. I to prawda, że jeżeli nie kończy się państwowych studiów na dobrym kierunku, to większą kasę trzepie się w pocie czoła z ubrudzonymi rękami. Niestety do tego też trzeba mieć zacięcie, by nie skończyć na podawaniu cegieł. Coś w tej głowie trzeba mieć.

                • 0 0

              • zawsze trzeba mieć coś w głowie

                ale trzeba dać ludziom wybór żeby wybrali to do czego są stworzeni

                • 0 0

            • (3)

              Mechanik może nie jest zmęczony ale łapska ma zorane i zawsze towarzyszy im ten smród smaru. Tyle w temacie

              • 1 2

              • to se rękawiczki załóż albo umyj ręce (2)

                to ci się nie zorają. Tyle w temacie

                • 0 2

              • (1)

                Nie muszę, nie jestem mechanikiem.

                • 0 1

              • a mechanicy nie mają zoranych rąk jak o nie dbają

                ale ty gimbus nie możesz o tym wiedzieć. W życiu oleju nie wymieniałes skoro twierdzisz że mechaniorowi towarzyszy smród oleju. To nie fabryka łożysk. Jesteś typowym typkiem co komentuje tematy o których nie ma pojęcia.

                • 0 0

      • A skąd ty wiesz jaka posadkę mają forumowicze?

        • 0 0

    • bla bla bla

      są ludzie, którzy nie skończyli szkoły, przyuczyli się np do zawodu mechanika samochodowego, są kumaci, kasują kupę kasy a kolejki mają na miesiące

      są specjaliści z różnych branż, prawdziwi fachowcy i pasjonaci dziedziny, mgr itd, uprawnienia państwowe itp, a zarabiają 1/3 tego, co ktoś bez formalnego wykształcenia.

      jak widzę te pełne aule w ateneum w zieleniaku, kiedyś w weekend śmigam błędnikiem, to zastanawiam się, po co Ci ludzie tam siedzą. Jaki procent znajdzie pracę w swojej specjalizacji?

      • 7 1

    • sam jesteś przy...ł, a obciach to jest tylko u ludzi niedowartościowanych

      8-10 to zarobi inżynier z jakimś już lepszym doświadczeniem. To co większość wybiera to zazwyczaj kierunki po których trudno o pracę, a na dodatek takie któe ich nie interesują i koniec końców i tak lądują jako przedstawiciele handlowi czy coś podobnego za marne grosze. Nie mają fachu w ręku więc sprzedają jogurty czy dywany. Zamiast wybierać studia dla papieru mogli się nauczyć czegoś konkretnego. Dla wielu to potem życiowy dramat.

      • 10 0

    • (2)

      Niektórzy śmieją się z wykształcenia zawodowego, ja mam tylko podstawowe.
      Niestety nie miałem łatwego dzieciństwa i nie udało mi się skończyć szkoły zawodowej czy liceum.
      Wielu znajomych nawet nie ma pojęcia o moim wykształceniu i czasami jak jest rozmowa o studiach to unikam tematu.
      Czasami wstyd mi przed samym sobą i rozmyślam nad skończeniem szkoły średniej zaocznie, tylko nasuwa się pytanie "czy jeszcze warto"
      Mam 42 lata, dobrą stabilną pracę oraz niezłe zarobki. Jestem cenionym pracownikiem dzięki temu że nikt nie weryfikował moich dokumentów tylko moje umiejętności. Kilkanaście lat pracuję za granicą w budownictwie, wynagrodzenie oscyluje w granicach 12 tysięcy złotych miesięcznie. Nie jestem styrany jak to napisał ktoś wyżej. Nie wykonuję ciężkiej pracy, oddycham świeżym powietrzem a nie powietrzem z klimatyzatora.
      Jeśli człowiek ma głowę na karku to zawsze znajdzie pracę i będzie dobrze zarabiał. Wykształcenie może w tym pomóc lecz nie koniecznie.

      • 5 0

      • (1)

        Na kogoś kto ma wykształcenie podstawowe masz bardzo poprawną składnię, gramatykę i niemal bezbłędną ortografię. Gratuluję.

        • 2 0

        • Dziękuję.
          Czasami rozwiązuję z dzieckiem dodatkowe zadania. Dziecko uważa mnie za autorytet. Powtarza że tata musiał być bardzo dobrym uczniem bo potrafi rozwiązywać zadania oraz dobrze je wytłumaczyć.
          Boję się że kiedyś pozna prawdę, nie wiem jak się zachowa.
          Jeśli będzie to w wieku nastu lat, obawiam się że może to wykorzystać jako argument gdy się opuści w nauce.
          Na chwilę obecną pozostaje to moją tajemnicą.

          • 0 0

    • menedżer szadolek

      Ty i menedżer chyba szaletu miejskiego ewentualnie plac zamiatasz na Szadolkachi

      • 0 0

  • Przede wszystkim to

    Ludzie wreszcie powinni przestać obrażać innych ze względu na wykształcenie.
    To, że w Polsce nauka jest ciężka choć bezpłatna i dostępna dla wszystkich nie oznacza, że można cisnąć po kimś kto wybrał drogę życiową/zawodową bez niej.
    Dopóki zawód nie będzie ceniony społecznie tak samo jak wykształcenie, to ludzie nie będą chcieli go wyrabiać. Prestiż społeczny jest równie ważny jak pensja i warunki pracy.

    • 32 2

  • Ale po co zawodówki? (13)

    Łatwiej i taniej zatrudnić na czarno ukraińca.
    Sprawdzone w Trójmieście, kto czyta ogłoszenia o pracę, ten wie.

    • 13 14

    • Polski fachowiec (12)

      Tak, taniej. Polaków brak a jeśli przychodzą to chcą np. 10k na rękę. Ok, można 10k zapłacić jeśli zarobi minimum 15k.A co jeśli zarobi 5k? W plecy 10k.Każda firma zbankrutuje w takiej sytuacji. Też chcesz zapłacić za położenie m2 kafelków 2k?

      • 6 4

      • (11)

        Jeżeli nie stać cię na pracownika, zwiń biznes albo pracuj sam.
        Nie stać cię na usługę kafelkarza, połóż kafelki sam.

        • 8 8

        • Jeżeli nie stać cię aby pracować za 3-4k w Polsce zwiń manatki i wyjeżdżaj za granicę albo sam zostań biznesmenem i płać szeregowym pracownikom po 10k. Co, nie stać cię? Jeżeli nie stać cię na zakup drogich produktów, to wyprodukuj sam. Jeśli nie stać cię na pogrzeb to pochowaj się sam. Proste?
          i**otyczna wypowiedź. Kraje trzeciego świata przepełnione są takimi inteligentami jak ty.

          • 4 7

        • Polecam, to wcale nie takie trudne. A i jakość pewniejsza.

          • 3 1

        • ale jego stać bo pracownicy wcale nie kosztują dychy (8)

          tylko max 5 na rękę

          • 6 3

          • Koszt pracownika (7)

            5k to chcą na rękę na początek za max 8h/dzień, dojazd wliczony w czas pracy, piątek max do 13, umowa oczywiście o pracę na czas nieokreślony . Trzeba dać auto, nowe, bo starym nie będzie jeździł. Narzędzia najlepiej hilti, karta paliwową, karta prepaid, dodatkowa gotówką, prywatna opieka zdrowotna, może być medicover. Wszystkie nadgodziny 100% płatne oraz wysoka premia w każdym miesiącu za sam fakt że zechciał przyjść do pracy. 15k czasami nie starcza na miesiąc aby roszczenia pokryć.
            Przestańcie pisać o tym, że jak nie stać pokryć koszt pracownika to trzeba zamknąć biznes i iść na etat. To jest żałośnie kretyńskie. Jak was nie stać na leczenie to umieracie? Jak nie stać na dentystę to sami leczycie zęby?

            • 1 4

            • nie rozumiesz mojej wypowiedzi czy pomyliłeś komenty?

              • 0 0

            • Ale o ci wlasciwie chodzi? (5)

              Jesli za duzo pracownik chce to go nie zatrudniasz i zatrudniasz tanszego. Jesli nie ma tanszego, to zamykasz biznes i idziesz na etat. W czym problem? Moze w tym, ze nic nie potrafisz i inni maja na twoj biznes tyrac? Prowadzenie biznesu to przywilej, nie obowiazek. 3 lata temu majster robil mi mieszkanie. Za 3 tygodnie pracy wzial prawie 10k. Nie mialem z tym problemu bo jakosc prac doskonala, sam nie potrafie no i mnie stac dac jemu zarobic. Na tym polega zdrowa gospodarka. Ja zarabiam i daje zarobic innym.

              • 6 4

              • ale to nie on ma problem tylko pracownicy którzy chcą dyche, nie pokrywają tego pracą, a potem płacz o ukraińców (2)

                więc o co im chodzi? skoro to samo może zrobić ukrainiec nawet bez przyjeżdżania tutaj, słowak czy chińczyk za 3 razy mniej to niech zmienią fach. Realia są takie że jesteśmy zapóźnieni gospodarczo i nikt fizycznemu dychy nie zapłaci bo nie mamy ogólnie jako naród takiego kapitału by mieć zdolności wytwórcze czyli np. zaawansowane maszyny. W związku z tym prosty pracownik obsługuje proste narzędzia a nie automatyczne i możesz się zżymać ale nie zarobi więcej. Możesz nawet zrobić rewolucję, wyrżnąć połowę tzw. "Januszy byznesu", druga połowa sama wyjedzie, ale nadal nie poprawisz sytuacji prostych ludzi, ba będą mieli gorzej.

                • 3 4

              • Piszesz wlasciwie o tym samym co ja :) (1)

                Ale to Janusz zali sie, ze rodzimi fachowcy sa drodzy. A nie widze z kolei komentarza miszcza, ze nie ma pracy. Ba jest wrecz przeciwnie. Fachowcy fizyczni sa dobrze oplacani. Podobnie jsk ludzie w IT. Do cieknacego kaloryferu hydraulik chcial podjechac za 200pln !! Za mnirj nie chcial d*** ruszac. A to wystarczylo dokrecic dpecjalnym kluczem jedynie.

                • 1 3

              • nie to nie Janusz się żali, bo pierwszy post to były żale etatowca o Ukraińców

                i dalej były już wzajemne komentarze że "jak ci się nie podoba to..." Co do hydraulika to nie wystarczyło dokręcić, ale trzeba było też dojechać i wrócić. To jest czas. Zeszłoby mu ze 3 godziny. Ale co do sensu całej tej dyskusji to stwierdzenie że jak cie nie stać to sobie wyjedź, albo idź na etat jest bez sensu bo każdy tnie koszty, również Janusz etatowiec wybrzydza i szuka tańszego kafelkarza. Każdy będzie chciał wydrzeć jak najwięcej i na tym polega rynek. Konsensus rynkowy jest taki że jak się znajdzie pracownika za 3 koła to sie nie płaci mu 6. I dotyczy to wszystkich.

                • 1 1

              • (1)

                Potrafię więcej niż każdy z ponad 300 którzy przewinęli się przez firmę do tej pory. I w tym problem, że nie jestem w stanie zaakceptować polskich leworęcznych leni żądających góry pieniędzy za bezwartościową pracę. Pewnie też do tego typu pracowników należysz. Filetowanie w Norwegii czeka na ciebie. Powodzenia.

                • 1 3

              • kogo to obchodzi co jesteś w stanie, przecież nie o twoich problemach rozmawiamy

                tak samo wielu jest leworęcznych jak i managierów partaczy którzy tylko twierdzą że potrafią coś więcej bo im mama mówiła. Tu chodzi o to że roszczeniowa jest zarówno jedna jak i druga grupa i na ustępstwa będzie musiała pójść ta słabsza. Zależnie od rynku.

                • 0 0

  • System edukacji jest chory (1)

    Większość dorosłych wykonuje prace do których w zupełności wystarczyłoby wykształcenie zawodowe, bądź średnie-techniczne.
    A tymczasem prawie wszyscy idą na jakieś bezsensowne studia, których poziom spada z roku na rok na łeb.

    A do zawodówek i techników trafiają w praktyce osoby z umysłowymi upośledzeniami, najgorsi z najgorszych, którzy nie są w stanie dostać się nawet na najgorsze studia.

    • 29 0

    • wniosek jest jeden

      ludzie glupieją!!

      • 2 0

  • (6)

    Absolwent zawodówki czy technikum nie zostanie kierownikiem (pomijam kierownika zmiany) ani dyrektorem, a nawet nie dojdzie do stanowiska specjalisty. Natomiast magister inżynier ma realną szansę na taki awans i tyle w temacie mechanizmu wyparcia pt. "po co komu studia". Spytajcie Waszych wyższych przełożonych o wykształcenie. Jeśli nie zdobyli go od razu po szkole średniej, to uzupełni je zaocznie w trakcie pracy.

    • 18 11

    • oczywiście żę tak, ale nie o tym mowa (5)

      tylko o tym że po studiach gotowania na gazie i tak muszą wykonywać proste prace fizyczne za które mało im płacą. A mogliby mieć fach w ręku.

      • 9 0

      • (4)

        Cóż, po każdej szkole (za wyjątkiem oficerskich mundurówki) są ludzie, którym nie wyszło. Nawet po wydziale lekarskim. W każdym razie warto pamiętać, że wiele firm wymaga wyższego wykształcenia na każde stanowisko biurowe, a nie każdy chce stracić zdrowie na pracy fizycznej w warunkach fikcyjnego BHP, co jest powszechnym problemem w PL. Kolejna sprawa to spadający poziom nauczania. Kiedyś np. stanowisko trasera zajmowali technicy, a dzisiaj z reguły przypada inżynierom, bo przeciętny technik nie ogarnia traserki... Analogicznie - wielu techników pracuje jako monterzy, chociaż taki stołek wymaga jedynie zawodówki. Zresztą to wszystko znajduje odbicie w statystykach GUS, gdzie poziom zatrudnienia i wynagrodzenia rośnie z wykształceniem.

        • 4 1

        • no i właśnie tutaj jest kłamstwo które zależy od kontekstu (3)

          to że po każdej szkole są ludzie którym się nie udaje nie ma wpływu na to że na jedne zawody popyt jest ogromny a na inne znikomy. Ja nie piszę o przypadkach losowych albo tego że się noga powinie, tylko o popycie na pracę. Na lekarzy czy programistów ssanie jest ogromne. Na inzynierów czy prawników tak samo. Na ludzi po europeistyce znikome. Drugie kłamstwo to że "poziom zatrudnienia i wynagrodzenia rośnie z wykształceniem". Jasne, jeśli stworzymy sobie sztuczny zbiór ludzi z wyższym wykształceniem to przeciętnie więcej zarobią niż ci z średnim. Ale to jest sztuczny zbiór bo ludzi z wyższym wykształceniem nie łączy mechanizm rynkowy bo poruszają się po różnych branżach. Zawyżają lekarze, prawnicy i techniczni, zaniżają... wpisz sobie co chcesz. Bardziej prawidłowy i znacząco mniej zakłamujący byłby zbiór ludzi z wykształceniem technicznym np. konkretnie w budowie maszyn. I ci ludzie będą statystycznie więcej zarabiać niż ludzie po humanistycznych kierunkach - przykładowo bo wcale nie musi tak być. Chodzi mi o konkretny fach. Innymi słowy, mocno oderwane od rzeczywistości jest stwierdzenie że "liczy się papier". Bo to wcale nie jest podejście jakościowe. Spawacz zarobi więcej niż pani która robi zakupy w jakiejś małej firmie. A co do pracy fizycznej to zarówno absolwent wyższej szkoły gotowania na gazie jak i ślusarz skończy jako pracownik fizyczny. W biurach jak masz robić xero albo parzyć kawę to mają w d... twoje wykształcenie. Ważne żebyś miał zęby i nie był tępym chamem. Nie zostanie księgową byle kto bez wykształcenia kierunkowego.

          • 3 0

          • (1)

            Kilka uwag:

            - W każdej grupie pewna część zawyża średnią. Jednak programiści, lekarze itp. nie są na tyle masowi na tle zbioru osób z dyplomem, by średnią uważać za oderwaną od rzeczywistości.

            - Absolwenci "szkółek gotowania na gazie" to bardzo często osoby pracujące albo z plecami, którym do szczęścia potrzeba tylko papierka. Polecam zapoznać się z Ekonomicznymi Losami Absolwentów właśnie tych marnych uczelni, które często okazują się znacznie lepsze od osób po remonowanych wydziałach.

            - Humaniści itp. też przyzwoicie odnajdują się na rynku pracy, o ile cokolwiek potrafią. Działy kadrowe, marketingowe, zakupowe, prasowe itp. są w każdej większej firmie, a biegły język obcy + kompetencje miękkie dalej są w cenie. Tutaj również warto sięgnąć do Ekonomicznych Losów Absolwentów, gdzie wielu inżynierów (spoza IT) może pozazdrościć im zarobków.

            - Fakt, że spawacz zarobi więcej od pani od zakupów, ale... kosztem śmieciowego zatrudnienia na fikcyjnej JDG (= brak BHP i limitowanego czasu pracy) i szybkiej utraty zdrowia. Pani od zakupów spokojnie dopracuje do emerytury, zapewne zaliczając awans na kierownika lub dyrektora zakupów lub zastępcę któregoś. Natomiast spawacz z dużą dozą prawdopodobieństwa nabawi się choroby zawodowej, a z racji braku wykształcenia pozostanie mu praca poniżej kwalifikacji.

            - Ostatni przykład z księgową, wbrew Twoim zamiarom, również potwierdza znaczenie papierka. Nie jest to stanowisko wymagające studiów (i nigdy nie wymagało), a jednak trudno znaleźć firmę, które zatrudni technika rachunkowości zamiast przynajmniej licencjata.

            • 2 1

            • "W każdej grupie " - uparcie twierdzisz że to jakaś grupa co jest bzdurą i na tym budujesz swój wywód

              magistrzy to nie jest grupa, statystyki które przytaczasz nic nie znaczą. To jest średnia przypadkowego zbioru. Nie ważna jest wartość tej średniej tylko rozrzut dlatego piszę o programistach i lekarzach albo inżynierach. Ci ludzie zawyżają wartość w tym sztucznym zbiorze. Twierdzenie "idź na studia bo magistrzy więcej zarabiają" jest dlatego bez sensu. Nie jest w ogóle prawdziwe ponieważ ani nie zarabiają więcej ani mniej, są tacy i tacy. Zależy co skończysz. Statystyczny magister zarabiający statystycznie nie istnieje. Nie ma takiego tworu. Źle odczytujesz dane statystyczne. Równie dobrze mógłbyś się powołać na stwierdzenie że ludzie w sztruksach zarabiają więcej niż ci w dżinsach. I co to miałby być za zbiór? Zaczniesz nosić sztruksy bo jakaś pomylona statystyka każe ci się tak odbierać? Co do kompetencji miękkich to masz je pomimo szkoły, a nie o tym tu mowa. Tak samo o BHP, i nawet nie chodzi o to że wyssałeś te braki w BHP z palca, tylko o to że skończenie studiów nijak się ma do pracy biurowej. Inżynierowie z quality control, czy service też nie siedzą głównie w biurze, a budowlańcach nie wspomnę. Tak samo zawódlekarza jest niebezpieczny dla zdrowia. Ale nie o tym była mowa. Mowa była o tym że blokując ludziom dostęp do zawodówek skierowaliśmy ten strumień na jakieś bezsensowne studia (bo raczej nie sprawiło to że posli na prawo czy polibude) po których nie ma pracy. Jeszcze co do spawaczy, mżonką jest że pracują na śmieciówkach. Nie znam żadnego, pracodawcom zalezy na nich i imają się różnych zachęt by takiego pracownika do siebie przyciągnąć. Oczywiście mowa o fachowcach. Co do księgowej, jest Księgowa z uprawnieniami i księgowa która księgową nie jest i tylko wpisuje cyferki do excella.

              • 2 0

          • Ale studia nie mają koniecznie uczyć "konkretnego fachu".

            Nie wiem skąd ten pomysł - owszem, są studia po których ma się zawód, ale nie jest to celem studiów.

            • 1 0

  • Auta i komputery

    Najbardziej przyszłościowa jest jednak samochodówka, ewentualnie łączność

    • 1 4

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane