• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żegnajcie nam dziś, hiszpańscy deweloperzy?

Michał Stąporek
18 kwietnia 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
- Zostajemy w Gdańsku i pracujemy nad naszymi projektami - zapewnia prezes Labaro Polska, Bartosz Piotrusiewicz. Jednym z nich jest zabudowa dawnej Fabryki Opakowań Blaszancyh na Dolnym Mieście w Gdańsku. W jej miejsce ma powstać osiedle mieszkaniowe i centrum handlowe (na wizualizacji). Projekt Kozikowski Design. - Zostajemy w Gdańsku i pracujemy nad naszymi projektami - zapewnia prezes Labaro Polska, Bartosz Piotrusiewicz. Jednym z nich jest zabudowa dawnej Fabryki Opakowań Blaszancyh na Dolnym Mieście w Gdańsku. W jej miejsce ma powstać osiedle mieszkaniowe i centrum handlowe (na wizualizacji). Projekt Kozikowski Design.

Czy kłopoty branży deweloperskiej w Hiszpanii mogą stanąć na przeszkodzie inwestycjom budowlanym w Trójmieście? Najbardziej zainteresowani zaprzeczają.



Z zapowiedzi prezesa Labaro Polska wynika, że najbliższy realizacji jest kompleks hotelowo-apartamentowy przy ul. Chmielnej w Gdańsku. Powstanie tu hotel sieci NH Hotels ze 119 pokojami i 73 apartamenty. Z zapowiedzi prezesa Labaro Polska wynika, że najbliższy realizacji jest kompleks hotelowo-apartamentowy przy ul. Chmielnej w Gdańsku. Powstanie tu hotel sieci NH Hotels ze 119 pokojami i 73 apartamenty.
Kiedy pod koniec marca Julio Mateo, prezes hiszpańskiej grupy budowlanej Labaro udzielał wywiadu magazynowi ekonomicznemu "La Gaceta de los Negocios", pewnie nie spodziewał się, jakie wrażenie jego słowa wywrą w oddalonym o kilka tysięcy kilometrów Trójmieście.

- Potrzebujemy gotówki jak tlenu. Jeśli banki dadzą nam trzy lata na zaczerpnięcie oddechu, to przetrwamy. Ale muszą się zgodzić na restrukturyzację długu - mówił. Długu - dodajmy - wynoszącego 840 mln euro przy aktywach firmy wartych ok. 2,5 mld euro, ulokowanych w gruncie i wybudowanych mieszkaniach.

W obliczu kłopotów, jakie Labaro i inni deweloperzy mają w Hiszpanii - nagłe odcięcie linii kredytowych przez banki, rosnące zadłużenie, kłopoty ze sprzedażą wybudowanych już mieszkań - trudno przejmować się oddalonym o kilka tysięcy kilometrów Gdańskiem.

Tymczasem pod szyldem Labaro w Gdańsku planowano co najmniej pięć dużych przedsięwzięć. Chodzi o budowę hotelu i mieszkań przy ul. Chmielnej, centrum handlowego i mieszkań na terenie tzw. "Blaszanki" na Dolnym Mieście, hotelu na północnym cyplu Wyspy Spichrzów, wieżowców Brama Wolności przy ul. Wałowej oraz niesprecyzowaną jeszcze zabudowę dawnych zakładów mięsnych nad Kanałem na Stępce. Czy teraz te wszystkie zapowiedzi trzeba odłożyć do lamusa?

Bartosz Piotrusiewicz, prezes Grupo Labaro Polska przyznaje, że gdy o kłopotach spółki-matki zrobiło się głośno, zgłosili się do niego chętni do odkupienia terenów należących do spółki. Wszystkim jednak miał odmówić. - Zostajemy w Gdańsku i pracujemy nad tymi projektami. Hiszpańskie kłopoty Labaro nie są nam obojętne, ale poradzimy sobie ze sfinansowaniem naszych trójmiejskich inwestycji - przekonuje.

Czy aby na pewno? W ten weekend w Gdańsku odbywają się targi mieszkaniowe Tabela Ofert, na których Labaro miało być jednym z wystawców. Niemal w ostatniej chwili firma odwołała swoją obecność na tej imprezie. - Tylko dlatego że nie chcemy pokazywać niedomkniętych jeszcze inwestycji. Mamy już co prawda pozwolenie na budowę zespołu hotelowo-apartamentowego przy ul. Chmielnej, i lada tydzień złożymy wniosek o pozwolenie na budowę osiedla na "Blaszance", ale wciąż nie dopięliśmy finansowania tych inwestycji. Pokazywanie ich klientom już teraz byłoby niepoważne - tłumaczy nie bez racji Piotrusiewicz.

W momencie rejestracji Labaro musiało najwyraźniej sądzić, że do czasu targów uda się porozumieć z bankami, w sprawie kredytowania inwestycji. Stało się jednak inaczej.

Zgodnie jednak z zapowiedziami Piotrusiewicza, już niedługo Labaro będzie miało czym się pochwalić. Najbliżej rozpoczęcia jest budowa hotelu (119 pokoi pod szyldem hiszpańskiej sieci NH Hotels) i mieszkań (73) w kwartale ulic Spichrzowa, Chmielna, Żytnia, Pszenna. Autorem projektu architektonicznego jest Antoni Taraszkiewicz z pracowni Fort, który nad wizją pracował ponad rok.

Według słów Bartosza Piotrusiewicza, drugą najbliższą realizacji inwestycją jest zabudowa dawnej Fabryki Opakowań Blaszanych przy ul. Chłodnej na Dolnym Mieście w Gdańsku. Deweloper skonsultował już projekt z wojewódzkim konserwatorem zabytków i niebawem złoży wniosek o pozwolenie na budowę. Pomiędzy Motławą, a trasą wyjazdową na Warszawę powstanie nieduże centrum handlowe i osiedle mieszkaniowe, złożone z kilkunastu budynków. Jesienią ub.r. deweloper szacował koszt tej inwestycji na 360 mln zł.

Co z najbardziej spektakularną z zapowiedzianych inwestycji Labaro, Bramą Wolności, czyli dwoma wieżowcami, które mają stanąć przy ul. Wałowej? - Nie odpuszczamy. To najbardziej skomplikowana inwestycja, zarówno pod względem finansowym, jak i inżynierskim, dlatego zajmuje nam tyle czasu. Hiszpański architekt Rafael de la Hoz cały czas pracuje nad projektem. Pod koniec roku będzie wiadomo więcej - mówi Bartosz Piotrusiewicz. Powtarza tak od miesięcy. Czas zweryfikuje jego słowa.

W Trójmieście działa kilka innych hiszpańskich firm deweloperskich. Kilka dni temu informowaliśmu o niedużej kamienicy nad Motławą, budowanej przez firmę Rocafort Polska. Jej prezes, Rafał Wanat, przekonuje, że spółka jest zbyt mała, by uderzył w nią kryzys hiszpańskiej branży budowlanej.

Z kolei Semper, inna firma z hiszpańskim kapitałem, niedawno uruchomiła sprzedaż mieszkań na Osiedlu Hiszpańskim, powstającym w gdańskim Rębowie.

Opinie (69) 6 zablokowanych

  • Spokojnie... (1)

    ziemi w Gdańsku a tym bardziej w centrum już nigdy nie przybędzie, tak naprawde nawet gdy developer zbankrutowaałby po calej linii, to dorzuci to ceny gruntu koszta jakie poniósł i sprzeda dalej, najwyżej większej ilości chętnych a ci wrzucą to w koszt jednego metra kwadrat i wszytsko wróci do normy.

    • 0 0

    • ziemi nie ale działek tak

      • 0 0

  • "I żeby nie było niczego" czyżby słowa wizjonera Kononowicza miały się ziścić właśnie w Gdańsku?:O

    • 0 0

  • Design okropny

    Takie szklano-betonowe koszmarki to pasują - ja wiem - na centrum handlowe albo może magazyn... A to architektura przeznaczona na historyczne centrum. Litości. I po jakiej cenie? Ja rozumiem, buduje się tanio ale nie w centrum. tu nie wolno wybetonować i przykleić/namalować klinkieru...

    Adios, hiszpanie. Nie bedziemy tęsknić...

    • 1 0

  • kto wchodzi z bykami w układy? (1)

    Espana - no gracias!

    • 0 0

    • chyba gracias, no c..... malinowy

      • 0 0

  • Wow

    Fajny tytuł :)

    • 0 0

  • Jeżeli mają podpisane umowy z Gdańskiem

    to będą budować - spoko. Inaczej płaciliby ogromne kary umowne które (niewątpliwie???) są zawarowane w umowach.

    • 0 0

  • co za brzydactwo fuj,

    • 1 0

  • no antypolitycy i reszta oszołomów

    cieszcie się - wasi najgorsi wrogowie - deweloperzy mają się źle ! teraz ludziom bedzie się zyło lepiej !!

    • 0 0

  • Dla mnie wszyscy jesteście naiwni, jeżeli myślicie, że ceny mieszkań spadną. (2)

    To jest jakiś absurd, co tu wypisujecie na tym forum. Ceny mieszkań są były i będą regulowane popytem a tutaj, pomimo, że wbrew obietnicom pana Tuska Polacy jeszcze nie wracają a raczej dalej uciekają to popyt dalej jest duży.

    Złotówka pnie się w gore i już niedługo naszym robolom przestanie się opłacać oszczędzać pieniądze na wyspach z nadzieją na zakupy w naszym kraju. To jest duże poświecenie robolować / fizolować i mieszkać po 20 na pokoju.
    Wracający emigranci zaczną wracać i kupować. Dodatkowo zaczną przyjeżdżać do Polski emigranci z afryki i azji zachęceni odbywającymi się mistrzostwami europy w piłce nożnej.
    Dodatkowo dobrze nas promują nasze rodaczki na wyspach, które nie skąpią czarnym panom swoich wdzięków. O uprzejmosci Polek chodzą tam istne mity.
    Polska to jedyny kraj gdzie czarny pan wykorzystujący polityczną poprawnosc mogl zostac dyrektorem teatru, antyfaszystą roku, honorowym obywatelem Warszawy, nie mowiąc o wciskaniu cimnoty naszym rodaczkom tym najlepiej wyksztalconym chociaż ostatnio slyszalem, że agencji też nie omijal.
    Jak przyjadą czarni panowie to będą musieli gdzies mieszkac co spowoduje wzrost ceny wynajmu co w dalszej konsekwencji spowoduje wieksze zainteresowanie zakupem mieszkan.

    • 1 0

    • dawno takich bzdur nieczytałem tychyba jestes europejczyk ele chowany inaczej.a raczej ze stajni Ojca rydzyka bo tylko on mugł takie brednie wymyslic dziecko jak niemasz co robic to niezabieraj ojcu komputer bo niewolno.

      • 0 0

    • Tusk to burak i Polacy będą jeszcze szybciej uciekac z Polski... a ceny mieszkań jeszcze mocno spadną

      • 0 0

  • W Hiszpanii ceny szły w górę, bo przyjeżdżali emigranci masowo.

    Obecnie ten proces przyhamował kryzys spowodowany ośmioma latami rządów pana Jose Marii Aznara, który się pogubił. Jego następca pan Rodriguez Zapatero ma teraz za zadanie wyciągnąć kraj z przepaści. Kiedy to uczyni to ceny znowu pójdą w górę.
    W międzyczasie czarni panowie niezadowoleni z ekonomi ruszyli dalej w Europę podbijać do góry ceny. Następna stacja Polska bo u nas dzieją się cuda.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane