• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zieloni policjanci

Tomasz Gawiński
24 kwietnia 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Około 13 milionów złotych kosztować będzie w tym roku funkcjonowanie nowo powołanej Inspekcji Transportu Drogowego, której zadaniem jest kontrolowanie przestrzegania przepisów w zakresie transportu drogowego. W województwie pomorskim docelowo pracować będzie 14 inspektorów. Czy jednak powołanie nowej, kosztownej formacji było konieczne? Czy powierzonych jej zadań nie może wykonywać policja?

Inspekcję Transportu Drogowego powołano na mocy przepisów ustawy o transporcie drogowym z 9 września 2001 roku. Struktura jest prosta. Główny Inspektorat Transportu Drogowego i 16 inspektoratów wojewódzkich, które funkcjonują w ramach służb zespolonych wojewody. Pieniądze na ich działanie trafiają ze stolicy.

- Na początku środki finansowe pochodziły z funduszy Phare - mówi Kazimierz Gabryś, dyr. Biura Głównego Inspektora Transportu Drogowego. - Było to ok. 2 mln euro.

- Większość tych pieniędzy już wydano, kiedy tworzono ustawę - dodaje Wiesław Starostka, dyr. generalny GITD. - Teraz jedynie przeznaczamy z tego funduszu pieniądze na materiały szkoleniowe i zagranicznych ekspertów. Generalnie dostosowujemy się do wymogów Unii Europejskiej.

Koszt funkcjonowania nowej formacji nie jest mały. W tym roku budżet państwa przeznaczy ok. 13 mln zł, z czego 5 mln trafi do głównego inspektoratu. - Zatrudniamy 23 osoby - tłumaczy dyr. Starostka. - Z ponad 2 mln przyznanych środków zostaną wydane na szkolenia.

Pierwsza grupa 80 inspektorów odbywa półroczne przeszkolenie w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Na drogach pojawią się we wrześniu. Docelowo w inspekcji ma pracować 300 inspektorów.

- Kontroli inspektorów podlegać będą autobusy, pojazdy o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony oraz taksówki - wyjaśnia dyr. Gabryś. - Ich uprawnienia są identyczne jak policjantów w zakresie objętym kontrolą: dokumentów związanych z transportem drogowym, dokumentów przewozowych związanych z przewozem, ruchu drogowego w zakresie transportu, czasu pracy kierowców, zasady transportu zwierząt.

Inspektorzy wykonując zadania mają prawo wstępu do pojazdu, kontroli dokumentów, urządzeń pomiarowo-kontrolnych, sprawdzenia masy pojazdu, nacisków i pomiarów w pojeździe. Mogą stosować środki przymusu bezpośredniego oraz używać broni palnej. Mogą również, w zależności od wykroczenia, nakładać kary pieniężne - od 200 zł do 15 tys. zł.

W Pomorskiem pracować będzie docelowo 14 inspektorów. Na razie czworo, w tym jedna kobieta, jest na szkoleniu w Legionowie. Chętnych do tej pracy nie brakowało. Na jedno miejsce było 30 kandydatów. Jakie były wymagania? Wiek powyżej 25 roku życia, prawo jazdy kat. B, niekaralność. Dodatkowe warunki, to znajomość języka obcego, spraw związanych z transportem, procedur administracyjnych.

Zdaniem Wiesława Lewandowskiego, Pomorskiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego, nie były to wystarczające wymogi. - Na pewno zabrakło konieczności posiadania prawa jazdy kat.C. - mówi. - Ale nasi kandydaci spełniali więcej niż podstawowe warunki.

Zarówno dyrektorzy w GITD, jak i wojewódzki inspektor przekonują, że powołanie takiej formacji było konieczne, a fundusze na to przeznaczone zwrócą się z nawiązką. - W wyniku kontroli odzyskamy nie tylko zainwestowane pieniądze, ale dostarczymy także budżetowi dochodów - twierdzą. Nieoficjalnie "Głos" dowiedział się, że planowane wpływy to 45 mln zł w skali roku.

Inspektorzy będą zarabiać 3 tys. zł brutto miesięcznie plus ok. 100 procent dodatku. To znacznie więcej niż funkcjonariusze popularnej "drogówki". Czy jest to zatem próba wyeliminowania korupcji. - Całkowicie korupcji nigdy się nie wyeliminuje - mówi Wiesław Lewandowski. - Oni nie będą pracowali w pojedynkę. Zresztą będziemy sprawdzać ich działania.

Nadkom. Janusz Staniszewski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Gdańsku uważa, że powołanie takiej formacji było potrzebne. - Oni będą mogli nie tylko kontrolować pojazdy na drodze, ale także sprawdzić przedsiębiorstwo, ustalić przyczyny danego stanu rzeczy. Myślę, że przekazanie tych pieniędzy policji i nietworzenie inspekcji byłoby nierozsądne, bowiem mamy swoje zadania i w określonych sytuacjach środki trafiałyby na inne cele, a my zajmowalibyśmy się innymi sprawami.

Inspektorzy będą pracowali w umundurowaniu - zielone mundury z napisem ITD. Do dyspozycji będą mieli samochody - VW Transit i Mercedesy, a także komputery i środki łączności.
Głos WybrzeżaTomasz Gawiński

Opinie (7)

  • Można więcej zarobić niż 45 melonów.

    Wystarczy powołać służby mundurowe do badania higieny osobistej mieszkańców miast, miasteczek i wsi. Kto się rano nie umyje - mandat 50 zł. Za brudne uszy stówka itd. Proponuję żółte uniformy dla tych służb. I skończy się nareszcie problem dziury budżetowej.

    • 0 0

  • czerwona schizofrenia

    przed wyborami Miller mówił że jest za dużo służ mundurowych o uprawnieniach policyjnych. Mówiono o likwidacji bardzo skutecznej Straży Granicznej, o ograniczeniu uprawnień wielu służb które mogą legitymować i zatrzymywać obywateli. Dziś wiadomo że to była kiełbasa wyborcza bo przecież Polacy nie lubią być legitymowani. Tyle słowa. Czyny natomiast czerwoni mają dokładnie odwrotne, tworzona jest kolejna, tym razem Inspekcja, a znając zamiłowanie czerwonych do różnych mniej lub bardziej jawnych kontrolerów - na tym się nie skończy.

    • 0 0

  • "Oni będą mogli nie tylko kontrolować pojazdy na drodze, ale także sprawdzić przedsiębiorstwo, ustalić przyczyny danego stanu

    rzeczy" Hm, zastanówmy się, jakie mogą być przyczyny 'danego stanu rzeczy'? Może znikome koszty prowadzenia działalności gosp. w Polsce? Może niskie podatki? Może śmiesznie niska cena paliwa? Przecież jest tak fajnie, a ci brzydcy kierowcy i przedsiębiorcy mają czelność robić sobie jakieś oszczędności... dlatego konieczne jest powołanie dodatkowej formacji kontrolującej, zamiast wydzielić ją z policji, oszczędzając w ten sposób część pieniędzy.

    '... zadaniem jest kontrolowanie przestrzegania przepisów ...' bla, bla, bla. Głownym celem jest zebranie kasy od firm przewozowych.... do czego zresztą sami się przyznają. A jeśli celem jest zbieranie kasy, to jaki z tego wniosek? Taki, że nic w zakresie bezpieczeństwa na drogach się nie zmieni. To takie 'działania pozorowane', zupełnie jak karanie mandatami kierowców przez Straż Miejską za DH Jantar we Wrzeszczu - gnojki robią to na tyle rzadko, że nie ma szans aby kiedyś zabrakło źle parkujących samochodów... taka trwała symbioza - żywiciele i pasożyty. Polska to piękny kraj...

    • 0 0

  • wszystko to...

    w ramach ograniczania rozrostu administarcji państwowej i likwidacji Urzędów ,których kompetencje dublują sie:))))
    Najbardziej jednak niepokoi mnie fakt że inspektorzy ITP będą mogli używać broni palnej.
    Zapowiada się serial "Polskie drogi część druga :ITP"

    • 0 0

  • A mnie

    sam pomysl sie podoba, mam tylko watpliwosci co do realizacji. Jak sadze jedna z glownych rzeczy jaka bedzie sprawdzana bedzie nacisk na os. Nie od dzis wiadomo, ze po Polsce nagminnie jezdza przeladowane TIRy dobijajac nasze beznadziejne drogi. I tu moja watpliwosc, szkolenia - piknie, srodki lacznosci - zgoda, mercedesy-no nie wiem, ale pytanie brzmi czy oni beda wyposazeni w specjalne WAGI, ktore sprawdza mase TIRA?!?!? Bo jesli nie to ja nie widze zadnego sensu powolywania tych sluzb. Stan techniczny i papierki moze sprawdzac policja do tego nie trzeba wag, mercedesow i kursow.....

    • 0 0

  • hehe

    Krzy$iek no co ty! na oko nie sprawdzisz wagi tira??? :)))
    ale tak powaznie: pomysl jest bardzo fajny gdyby tylko to wypalilo! ciekawe jak bedzie z lapowkami ale o tym przekonamy sie w praniu :) (braniu/dawaniu) hehe
    juz nie raz spotykalem na drodze szalone tiry scigajace sie z osobowkami! a te koleiny!!! jesli ten caly inspektorat sie z nimi nie upora to juz nie wiem kto/co to moze zmienic!!

    pzdr!

    • 0 0

  • Zieloni policjanci czyli "$ policjanci"

    Jakie były wymagania? Wiek powyżej 25 roku życia, prawo jazdy kat. B, niekaralność. Dodatkowe warunki, to znajomość języka obcego, spraw związanych z transportem, procedur administracyjnych.
    Nieprawdą jest, że były wymagania np. znajomosci języka obcego, 80% zwerbowanych ludzi do pracy jak i sam dyrektor to ludzie, którzy przez 10 lat byli instruktorami nauki jazdy i tym sie zajmowali. Czerwoni wzieli z całej gromady zgłoszonych kandydatów swoich po uważaniu.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane