• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zimny, ale słoneczny weekend za pół ceny

Borys Kossakowski
20 kwietnia 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
aktualizacja: godz. 20:40 (21 kwietnia 2013)

Weekend za pól ceny rozkręca się powoli. Być może w niedzielę przyciągnie do stolików gdańskich barów i restauracji więcej miłośników tańszego wiktu niż w sobotnie popołudnie.


Weekend za pół ceny powitał amatorów obniżek pięknym słońcem, zimnym wiatrem i... zablokowaną ul. Długą, gdzie odbywał się bieg "Prześcignę raka". Restauracyjne ogródki schowane w cieniu świeciły pustkami, ale tam, dokąd docierały promienie słoneczne, tętniło życie.



Weekend za pół ceny:

Aktualizacja, niedziela godz. 20:40: Wydaje się, że w niedziele mieszkańcy chętniej odwiedzali lokale na Głównym Mieście w Gdańsku, bo po południu w wielu z nich trudno było o miejsce. Tak było m.in. w Jadalni pod Zielonym Smokiem, Cup of Tea, Barze pod Rybą i wielu innych miejscach.

Ale na "Weekendzie za pół ceny" skorzystali także ci restauratorzy, którzy nie brali udziału w akcji. Choć w witrynie klubu CICO wisiał duży plakat z informacją, że lokal nie uczestniczy w promocji, także tu było wielu gości.

Pełne były jednak głównie wnętrza lokali, w ogródkach - z racji niskiej temperatury - siedzieli jedynie najodważniejsi.

***


Piąta edycja weekendu za pół ceny pod hasłem "Rozsmakuj się w Gdańsku", w sobotni poranek została nieco zdominowana przez bieg "Prześcignę raka". Idea szczytna i potrzebna, ale część restauratorów kręciła na nią nosem. Narzekali, że ul. Długa i Długi Targ zostały zablokowane przez płotki wyznaczające trasę biegu, przez co ich lokale były niedostępne dla spacerowiczów. Podważali sens organizowania dwóch imprez jednego dnia w jednym miejscu. Trzeba przyznać, że mieli sporo racji.

Na szczęście już po godz. 15 na Głównym Mieście znów zaroiło się od przechodniów, a restauracyjni promotorzy mogli ruszyć do boju o klienta. Na bieg nie mogli narzekać i nie narzekali restauratorzy nad Motławą. Zwłaszcza ci, którym trafiły się wycieczki zagraniczne.

- Weekend za pół ceny? - dziwił się Tobi z Norwegii. - Nie słyszałem o tym. Zresztą dla nas, Norwegów, Polska to jest jeden wielki kraj za pół ceny.

I faktycznie - na Głównym Mieście trudno było w sobotę znaleźć informację o tym, że całe miasto jest objęte jakąś akcją promocyjną. Oczywiście: w restauracjach wywieszone były plakaty informujące o promocjach, ale zabrakło punktów informujących, ulotek czy innych gadżetów reklamowych (np. balonów), dzięki którym o akcji mogliby się dowiedzieć przypadkowi przyjezdni. Warto wziąć przykład z równoległej imprezy "Pola Nadziei", której symbolem jest żonkil. Żółte kwiaty w całym mieście przypominały o tym, że już w niedziele finał akcji.

Co oznacza "Weekend za pół ceny" dla obsługi restauracyjnej? Przede wszystkim mnóstwo pracy. Cieszą się kelnerzy, zwłaszcza ci, którym trafią się zachodni turyści, którzy nadal płacą znacznie wyższe napiwki niż Polacy. A co z obsługą kuchni?

- Kelnerzy dzielą się z nami napiwkami - uśmiecha się jeden z pracowników restauracji "Latający Holender". - Jesteśmy w końcu jedną firmą.

W programie weekendu za pół ceny znajdziemy jeszcze m.in. Wielki show kulinarny "Rozsmakuj się w Gdańsku" z konkursami, pokazami i warsztatami gastronomicznymi (Długi Targ, niedziela 12-19), spektakl Teatru Feta "Garkotłuki. Odyseja gastryczna" (Niedziela, Długi Targ, g. 14 i g. 17), finał akcji Pola Nadziei na Pomorzu - (niedziela, Długi Targ, 21 kwietnia, od g. 11) oraz konkurs na najlepszy lokal gastronomiczny w mieście "Korona Smakosza".

Więcej informacji na temat akcji znajdziesz w naszym kalendarium imprez.

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (199) 6 zablokowanych

  • Szału nie ma a i ludzie jakby mniej zainteresowani... (6)

    Kto kiedyś był ten wie że za pół ceny jest mniejsza porcja,a i nie wszędzie cała karta jest za pół ceny, impreza powoli się wypala przez pazerstwo restauratorów

    • 277 15

    • tak tak spijają śmietanę z lat ubiegłych (2)

      w tym roku lipa na maxa.

      • 26 2

      • (1)

        Ale za to mamy w koncu blyskotliwe tytuly artykulow na trojmiasto.pl! Chyba autrstwa pana Borysa są.
        Tyle ze juz od dawna nie czytam tresci pod nimi. Od roku, dwoch nie dalo sie.
        Ciekawm czy tera woda sodowa nie wywali mu dekla.

        • 8 1

        • "Idea szczytna i potrzebna, ale część restauratorów kręciła na nią nosem"

          co by nie było
          i tak będą narzekać
          taki już Polak Maruda

          • 5 2

    • Ale sie znowu nazre jak dzika swinia (1)

      • 12 5

      • polecam bar "pyra"

        Wydaje mi się, że ciężko oceniać całą imprezę z punktu widzenia odwiedzin w jednej knajpie. Dużo zależy po prostu gdzie się trafi. Np. 3 lata temu byłem ze znajomymi w barze Przystań. Zero przygotowania, o godz.15 zostało im jedno danie za pół ceny do podania o czym poinformowali po 30 min oczekiwania... Jednak na przykład w tym roku trafiłem pod bardzo fajny adres - do baru "pyra". Zero kłopotu z miejscem, miła obsługa i całkiem szeroki wybór zapiekanek ziemniaczanych za pół ceny. Jak ktoś się jeszcze wybiera, to polecam na jutro.
        Tak więc na prawdę zależy gdzie się trafi. Jeżeli chodzi o organizację to z roku na rok trzyma ten sam poziom.

        • 15 9

    • oczywiście, że tak

      lepiej wykupić grupon, większość restauracji stara się przy tej okazji pozyskać gościa

      • 3 1

  • Biegłem (2)

    Ceny mnie nie interesowały :)

    • 63 5

    • (1)

      Pół porcji - znaczy zdrowiej.
      Do tego za mniej.

      Akcję podsumować będzie można dopiero po jej zakończeniu, ale sądząc po pogodzie wiele osób skorzysta.

      • 6 12

      • uch, skoro zdrowiej, to może powinni podnieść ceny?

        • 3 4

  • Nie daj się nabrać (10)

    Pól ceny= pół porcji

    • 179 18

    • a ty to sprzed swojego komputera odkryłeś? ;) (5)

      • 11 18

      • nie, byłem na poprzedniej akcji, w niektorych miejscach nawet cwierc porcji! (4)

        • 37 1

        • Bylem dzisiaj (3)

          i potwierdzam. Pół ceny=pół porcji. Restauracja Kresowa.

          • 41 1

          • dokladnie jak piszecie

            także potwierdzam..bylam kilka razy w roznych restauracjach i rzeczywiście pol ceny=pol porcji..w zeszłym roku w jednej z restauracji (nie pamiętam już nazwy)zamowilam gulasz z kaszą i surowka..i dostałam kasze z sosem gulaszowym+surowka..zero miesa..i to się nazywa super promocja..

            • 25 0

          • Kresowa (1)

            ma albo bardzo nieaktualne menu i ceny na swojej stronie. Albo na czas "promocji" sromotnie podniosła ceny. Przykładowo:

            Wołowina a"la Makłowicz z kopytkami i buraczkami - standardowa cena to 44zl a 50% to 22 zl

            Na stronie ta sama potrawa jest za 28 zl?

            Cwaniactwo i oszustwo!

            • 31 1

            • Nie wiesz o co chodzi a sie wypowiadasz

              Jakbys byl bardziej spostrzegawczy to bys zauwazyl, ze w Kresowej do dania glownego samemu wybiera sie dodatki, wiec pelne danie kosztuje 44zl, a 28 zl to cena za sama Wołowine a"la Makłowicz. koytka i buraczki kosztuja dodatkowe 16 zl.
              W specjalnym, weekendowym menu dodatki byly juz wliczone w cene.

              • 0 0

    • (2)

      nie koniecznie, nie wszędzie

      • 4 1

      • BARbados (1)

        Wczoraj byliśmy z żoną jedliśmy pyszny żurek i kurczaka z serem camembert z żurawiną, ziemniaki zapiekane i surówka i zapłaciliśmy za dwa dwudaniowe dania 30zł a porcje normalne. Wiem bo często tam chodzimy.
        Polecam wszystkim !

        • 12 6

        • Na plus

          Potwierdzam, bo także wczoraj byłem :) Porcja była solidna, a zapiekane ziemniaki przepyszne. Także przynajmniej w tym lokalu nie oszukali. Chociaż obsługa mogłaby być sprawniejsza:)

          • 3 0

    • taa a jak zamowisz pizze to tez pol dostaniesz?

      • 3 1

  • Nie skorzystam (18)

    Nie skorzystam.... wiele lat temu ci nasi pseudo restauratorzy nauczyli się żyć tylko z turystów.Ceny mieli takie, że zwykły Gdańszczanin mógł te ich restauracje omijać z daleka. Dziś turystów co raz mniej, kulinarnie w Gdańsku to my jesteśmy daleko za Europą... i nie piszę tu o naszej kuchni, lecz o poziomie gotowania i cenach. Zjeść dobrą rybę w cenie na moją kieszeń można chyba tylko w Sopocie (bo wiem, że nie oszukują) ... Tego typu promocje są bez sensu, jeśli ludzie je organizujący nie zrozumieją, ze 4 osobowa rodzina nie powinna wydać na obiad więcej niż 40 - 45 zł. Klient który korzysta z promocji widzi ile to kosztuje i drugi raz jak promocji nie będzie rezygnuje z kolejnej wizyty. Tak naprawdę zimne lato w zeszłym roku pokazało ile ci nasi restauratorzy są warci. Pustki, pustki i jeszcze raz pustki. Większość restauracji w Gdańsku boi się podawać ceny swoich produktów przed wejściem...bo jak łoś wejdzie to może zostanie..., o poziomie naganiaczy z Długiej nie chce mi się pisać...

    • 225 32

    • (9)

      4 osobowa rodzina obiad za 45zł? Przecież tyle mniej więcej kosztuje kilogram łososia (czyli 4 porcje po 250 gram). Podlicz do tego cenę dodatków (ziemniaki, surówki, napoje), koszty obsługi, etc. a to dopiero jedno danie. Owszem, w niektórych restauracjach ceny niewspółmierne do jakości dań, ale nie popadajmy ze skrajności w skrajność - za 45zł to można obiad w domu dla 4-osobowej rodziny zrobić...

      • 69 16

      • Zastąp łososia śledziem i już będzie dużo taniej, (6)

        nie każdy jest tak forsiasty jak ty.

        • 21 23

        • dolicz do tego podatki, vat, akcyze (5)

          Koszta utrzymania lokalu, dochodowy, zus pracowników, pensje pracowników, podatek od pensji pracwników, podatek od nieruchomości.... itp..
          Za 45 zł to ty mozesz sobie kupic kosz mirabelek i szczaw na zagryche !

          • 38 12

          • 45 (4)

            za 45 zl mozesz kupić 1kg schabu lub ok 1,5 szynki + ziemniaki + świeże warzywa na sałatkę. Starczy jeszcze na porcję rosołową i składniki na zupę. Do tego litr mleka i dwie paczki budyniu na deser. Rodzina najedzona jak trzeba. W restauracji niech kosztuje to dwa razy drożej - ale niech za 90 zl dostane 1 kg schabu, ziemniaki, sałatkę, zupę na przystawkę i deser. Ale tak się nie da...

            • 24 7

            • człowieku a gdzie POdatki !!

              Bez podatków to pewno zebys zapłacił mniej niz 45 ! Ale swoja dole musisz oddac Państwu i o tym nie zapominaj !

              • 18 6

            • (2)

              Trudno jest tłumaczyć coś komuś, kto nie łapie czym jest gotowanie dla większej ilości konsumentów.
              Poza tym, "knajpy" są drogie, bowiem kucharze nie znają podstawowych technik kulinarnych, nie potrafią "rozebrać" mięsa i posługują się w większości przypadków półproduktami albo wręcz "gotowcami" !!!
              Przeciez to bardzo podraża ostateczny produkt.
              Dominuje tez lenistwo i zadzieranie nosa. Byle matoł po jakimś "rzeźbiarskiej" szkole z Miszewskiego, dla niepoznaki zwanej WYŻSZĄ!!! nie będzie wszakże obierał ziemniaków czy skrobał marchewki. Nie nastawi też bulionu skoro woli zalać kostkę Knorra wrzątkiem, itd, itp, etc.
              Brakuje słów.
              Kiedyś liczyło się dobre żarcie i tyle, cena odgrywała rolę drugorzędną, kiedy się wiedziało że to co na talerzu jest pierwszej klasy.
              Dla takiej "mordowni" jak byłe "Pod Kaprem" symbolem była najlepsza w Gdańsku, Trójmieście a może nawet i w Polsce, golonka. Teraz to się nazywa "Swojski Smak" ale tylko z nazwy, bo reszta jest marnego smaku raczej.

              • 31 3

              • Pod Kaprem (1)

                Dwa razy jadłem golonkę w piwie "Pod Kaprem" i powiem że przedmówca ma 100% racji. Mordownia jak nic ale żarcie pierwsza klasa...........

                • 13 1

              • Potwierdzam tylko w piwie a NIE z wódką.

                • 3 0

      • Już ci odpowiadam (1)

        Normalnej polskiej rodziny nie stać na łososia nawet tego z Biedronki..., a uwierz mi ze takiego podają Ci w restauracji. Wiem coś o tym...:) Ja nie piszę, że ta czteroosobowa rodzina ma jeść dorsze,czy łososie. Chodzi mi o menu które jest na każdą kieszeń. Jeden zje łososia za 50 zł za kg... i tu się zgodzę, surówki, frytki, wynajem, koszty pracowników....i są tacy których na to stać. I nawet taka taka cena byłaby ok. Chodzi mi o o to, że jak masz pusto w lokalu ...kucharz siedzi i nic nie robi, obsługa też....to masz tzw. koszt stały (bulisz tym ludziom kasę choć są pustki w lokalu) i jak oni mają nic do roboty, to warto ich wykorzystać do zrobienia czegoś tańszego. Co by ci przeszkadzało, zjeść pomidorową z ryzem, ziemniaki, surówkę i gołąbka....dla dzieci mogą być mniejsze porcje... i się spokojnie w tych 45 zł zmieścisz i jeszcze zarobisz W sezonie ceny można podnieść, jest to normalny rynek i jak masz więcej klientów ceny podnosisz, ...a po sezonie wracamy do starego menu... Ktoś zaraz napisze, że z takim jedzeniem można iść do baru mlecznego, ale to można przystosować do menu restauracyjnego... trzy rodzaje ziemniaków, gołąbek np. w dwóch smakach, w róznych sosach, zupę to w restauracji ze wszystkiego zrobisz.... i nie musi byc pomidorowa, może być zwykły rosół z domowym makaronem. U nas jak wchodzisz do restauracji to masz takie menu, że włosy dęba stają... a jak przyjdzie do podania dania, to się zastanawiasz ...jak można taką kasę kroić za tak małą potrawę .... W Orłowie to już przeginają.... 85 zł za 1 kg dorsza... a do tego dodatki i pustki w lokalu....ale tam nie mają praktycznie konkurencji....

        • 27 10

        • Jeśli uważasz, że restauracja, w której kupisz cztery dania za 45 zł to dobry biznes, to taką otwórz. Jakoś są jeszcze na szczęście w Trójmieście restauracje, w których nie ma "pustek", jest przyzwoite jedzenie i przyjemna atmosfera.

          • 20 4

    • (7)

      4 osobowa rodzina nie powinna wydać na obiad więcej niż 40 - 45 zł ???? siedź i jedz lepiej w domu. To nie ceny są problemem bo są NORMALNE. to NISKIE zarobki są nienormalne. TO jest restauracja a nie kuchnia domowa żeby obiad kosztował 10zł.
      25zł za obiad od osoby to dobra cena. Ktoś to tego nie rozumie niech nie wychodzi z domu.

      • 34 14

      • (6)

        No właśnie tego nie rozumiesz, usiłując wmówić że 25 zł to cena normalna. Właśnie nie cena max 15 zł za obiad to jest cena normalna.
        1-1,5 kg mięsa, 3 kg ziemniaków, 5 kg różnych warzyw i owoców czyli wydatek w granicach min. 28,- do 55,- .
        Teraz dorzucamy 200% marży i mamy wynik 84,- i 165,- i teraz w 1 przypadku wyjdzie nam ok. 7 porcji w drugim ok. 10 porcji czyli cena dania to 12 złotych jak w 1 przykładzie i 16,50 w drugim.
        Mamy zatem cenę, więc tworzymy obrót. I tu jest właściwe miejsce do popisu wykazania się.

        P.S. Oczywiście jeśli ktoś zacznie pisać że czynsze są strasznie drogie itd, to informuję iż wiem że są bardzo drogie ale to oznacza iż wynajem lokalu w takim punkcie i zawyżanie w związku z tym ceny dania, nie jest niczym innym jak przerzuceniem kosztów na ostatecznego klienta a więc faktycznym działaniem niezgodnym z dyrektywami unijnymi czy naszego UOKiK.

        • 15 14

        • troche ekonomii kolego ! (1)

          wszystkie koszta łacznie ze wszystkimi podatkami płaci Zawsze koncowy Konsument !
          Np. koszt paliwa tez jest smiesznie niski bez podatków ale jest ono obciazone w PL bardzo wysokimi podatkami - i jak myslisz człowieku kto te wszystkie podatki płaci - płaci je zaqwsze koncowy konsument kupujac paliwo ! I tak samo jest z obiadami i wszystkimi innymi rzeczami - wszystkie koszta i podatki płaci zawsze na koncu koncowy konsument !

          • 8 1

          • Oczywiście

            Tylko jeden szkopuł w tym, czy wszystkie koszty są zawsze uzasadnione. Jak widać z wcześniejszego wpisu, marża może wynieść w lokalach 300 i więcej %.
            Oczywiście jak ktoś uważa że może tyle płacić, to jego sprawa ale niech nikomu nie wciska że to jest normalne, bo nie jest.
            To nie ma nic wspólnego z ekonomią, bo to jest naciągactwo i tak się to zwie.

            • 8 4

        • (2)

          Dla mnie 25 zł to cena do zaakceptowania jeżeli nie chcę mi się gotować i chcę być obsłużony w lokalu. Nie interesują mnie marże itd. To jest praca ludzi którzy też muszą zarobić. Założę się ze Twoja praca w rzeczywistości jest też mniej warta niż Ci płacą bo połowę czasu spedzasz na FB, trójmieście, smsach itd itd. Więc siedz w domu i nie wychodz. DLa takich osób są MC Donaldy gdzie kupisz kanapkę za 4zł

          • 9 5

          • Wchodzisz już na inne pole (1)

            To co robisz jest normalne, inni zaś uważają że jest przeciwnie i też zwą to normalnością. Nie posługuj się wyrazem którego zdefiniować nie sposób.

            • 2 0

            • Nikt nie zmusza do chodzenia do restauracji /pubów/ dyskotek itd. Niech chodzi kto chce i kogo stać i już. Za wygodę trzeba płacić i uważam że cenę która jest jest dopasowana. Oczywiście 25 zł to cena uśredniona bo naprawdę jest masę miejsc gdzie można dobrze zjeść danie obiadowe za 15zł!

              • 2 0

        • Też chciałbym tak tanio, ale..

          to po prostu nierealne. Fajnie to wygląda, marża 200%którą policzyłeś i to jest super zysk. Niestety jest on obciążony wieloma kosztami których nie bierzesz pod uwagę. Koszt lokalu, wiesz jak ktoś chce jeść na starówce, to do kotleta ma doliczony wyższy czynsz i to chyba naturalne. Niby na kogo restaurator ma te koszty przerzucić. Koszt inwestycji w lokal, remont, wyposażenie itd. To wszystko jest skalkulowane, czasem na długie lata. To musi się spłacić. Energia i inne media, ogrzewanie, klimatyzacja, spełnienie przepisów sanitarnych, BHP, sprzątanie, śr czystości. Wspomniane już koszty pracy, pensje, ZUSy, podatki dochodowy + VAT. Kiedyś był taki program Firma w TVN. Doskonale pokazywał jakie są koszty założenia biznesu i jego prowadzenia, często i tak przy optymistycznych założeniach. Nie jest tak różowo. Z jednym się zgodzę, jakość i jeszcze raz jakość, powinna być, a bardzo często jej brak.

          • 0 0

  • wszystko tylko prawie na Głównym Mieście

    • 22 4

  • (3)

    Dużo taniej niż to pół ceny usmażyłem sobie dziś łososia na patelni grillowej z warzywami na patelnię. Mam taniej, smacznie i satysfakcje, że zrobiłem sobie sam.

    • 131 16

    • za pół ceny

      no i masz te pewnośc że jesz coś świeżego bo weekend za pół ceny to jak wietrzenie magazynów...fe

      • 17 1

    • Odmiennie

      Uwielbiam gotować, ale nigdy nie smakuje mi tak jak w dobrej restauracji . Więc nie wszyscy lubią jeść jak najtaniej i robić to samemu .

      • 5 2

    • łosoś? z patelni.. no ja cie proszę

      tatar z łososia to owszem.. usmaż tilapie ... pogadamy

      • 3 8

  • lokali w akcji mało

    a ich oferta bardzo uboga, tylko po kilka pozycji oferują za 50%, nie warto, niestety

    • 81 11

  • (1)

    pierogi i pierogi bo to takie fajne mąkę jeść z wodą

    • 40 14

    • Chleba też nie jesz?

      • 5 3

  • Chciwość i brak szacunku (7)

    Z dniem dzisiejszym straciłem wszelkie złudzenia co do restauratorów w Gdańsku.
    Marny wybór, 3-4 pozycje w menu oraz mniejsze niż za zwyczaj porcje, oto weekend za pól ceny, czyli kpina.
    Restauratorzy w Gdańsku żyją z trzech ttypów klientów:
    1. Starzy Niemcy-faszysci, którzy przyjeżdżają do Gdańska, by zobaczyć co zostawił wujek Adolf, którego za młodu tak uwielbiali.
    2. Skandynawowie w każdym wieku, dla nich jest tanio jak barszcz, bo zarabiają 5 razy wiecej niż niewolnicy w naszym batustanie.
    3. Lanserzy w BMW w leasingu ze swoimi blacharami. Kak maja coś na karcie kredytowej, to sie bawią.

    Z tych grup w sezonie restauratorzy doja, a poza sezonem narzekają, ze nie ma klientów.
    Ja tej pazernej grupy dłużej już nie utrzymuje.

    Dla przykładu ceny w knajpie na starówce Florencji we Włoszech:
    Kawa-1euro, butelka dobrego wina z toskanskiego-10 euro, pizzę- 5-10 euro, makarony 3-7 euro. Taniej niż w Polsce, a goście płaca swoim pracownika 4 razy wyższe pensje.

    • 335 13

    • we włoszech sa nizsze podatki, vat nizszy itp

      wiec musi byc taniej.

      • 9 36

    • (2)

      Nawet w knajpach położnych wysoko w ośrodkach narciarskich, gdzie było, jest i zawsze będzie drogo, bardzo dobry i spory obiad (europejski) można zjeść za ok. 11 Euro, natomiast za ok. 7-8 Euro lokalne danie typu "pasta" albo "szpecle" z świetnymi sosami i górą sałatek.
      Tak swoją drogą, jaki kretyn mógł wymyślić w Gdańsku, w samym centrum nazwę restauracji ... Kleopatra?!

      • 44 0

      • Może ten kretyn, to ...Juliusz?

        • 19 1

      • kleopatra to masakra

        to jeszcze istnieje ?

        • 14 0

    • pokolenie Adolfa jest coraz bardziej przetrzebione i nadejdzie czas, że przestaną przyjeżdżać

      może wtedy restauratorzy przypomną sobie, że istnieją też miejscowi klienci.

      • 27 0

    • (1)

      Chciałbym zobaczyć, jak w swojej restauracji masz znacznie niższe ceny. Najłatwiej oskarżyć kogoś o pazerność....

      • 1 14

      • Jedno pytanie

        Dlaczego we Wloszech czy Grecji ceny w knajpach sa o 20% wyzsze niz w Polsce, a pracownicy maja tam 4 razy wyzsze pensje i duzo wiecej placa za czynsz.

        • 16 0

  • Impreza powinna mieć inne hasło :"Czyścimy lodówki" (5)

    Jest to niezwykła okazja do pozbycia się wszystkiego co jest zbędne w kuchni.
    W gastronomii nic się nie marnuje,a człowiek nie świnia i wszystko zje.

    • 171 8

    • Jestes kretynem (4)

      Jestes kretynem, jezeli nie masz pojecia o gastronomi to sie nie wypowiadaj. Jakich resztek?
      Na weekend za poł ceny, ktory został przygotowany dla takich jak ty abys wyszedl z domu sprzed komputera, musiałem zamówic m.i.n 70kg piersi z fileta, 30kg borowików, 80kg ziemniaków, i mnustwo innych rzeczy, tak że nie było jak wejść do chłodni. Więc przestań pisać takie brednie bo żal mi ciebie i innych, którzy piszą takie dyrdymały. Nie potraficie docenić ciężkiej pracy ludzi, którzy od tygodnia przygotowywali się do tego weekendu

      • 15 23

      • mnustwo?

        • 18 2

      • Pierś z hurtowni na promocji bo się trochę "obślizgła" w sklepie i oddali.

        • 11 7

      • Taaaa......już miesiąc temu zacząłeś skrobać ziemniaki zapewne

        • 5 1

      • pierś z fileta?

        to faktycznie mnustwo...

        • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane