• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Źle się dzieje w trójmiejskiej gastronomii

Marek Piotrowski
4 listopada 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Jakie naprawdę są trójmiejskie kluby? Jakie naprawdę są trójmiejskie kluby?

Trójmiasto jest metropolią, ale na pewno nie w kwestii gastronomii. Mam tu na myśli, dobre restauracje i nocne kluby, które rzeczywiście nimi są, a nie jedynie za sprawą dodania nazwą własną lokalu wstawiono ten angielski termin "club". Nie chodzi mi o budki z kebabami czy hot-dogami, gdyż tu akurat popyt jest zaspokojony.



Jak oceniasz trójmiejskie kluby i restauracje na tle innych dużych miast w Polsce?

Faktem jest, że zapotrzebowanie na wyszukaną gastronomię w Trójmieście też pozostawia wiele do życzenia, no, może poza latem, o ile oczywiście jest słoneczne.

Inwestorzy narzekają: ludzie w Trójmieście nie wydają tyle pieniędzy, ile np. łodzianie, bo do warszawiaków to nie ma nawet co porównywać. Z drugiej strony uważają, że ceny w trójmiejskich lokalach są na odpowiednim poziomie. Tymczasem za mój ulubiony cocktail w większości sopockich barów muszę zapłacić ok. 26 zł, gdy w najlepszych warszawskich klubach kosztuje zwykle kilka złotych mniej.

Właściciele lokali mówią, że w Gdyni i Gdańsku bawią się mało atrakcyjni klienci i że nawet gdyby w jednym z tych miast otworzyć "Ministry of Sound" to można zapomnieć o gościach z klasą i kasą. Klienci ponoć piją wyłącznie piwo i tak naprawdę karta drinków jest zbędna, bo dla większości wódka z sokiem pomarańczowym i grenadiną to już wynalazek, a co tu mówić np. o Mojito.

Mnie ta argumentacja nie przekonuje. Drodzy managerowie i właściciele: jeśli zawiązuje się umowę z producentem piwa i sprzedaje je hektolitrami w cenie 6 zł to nie dziwmy się, że ludzie nie będą kupowali Long Island Iced Tea za 30 zł. W "Warszawskiej Operze" (jeden z najmodniejszych klubów w stolicy) piwo kosztuje 16 zł, a Long 21 zł. Nie muszę chyba pisać, czego barmani podają więcej?

Wstyd, że są jeszcze miejsca, które nazywają się "clubami", a ich właściciele życzą sobie opłaty za wejście.

Goście w Trójmieście są świetni, ponoć dużo bardziej wyluzowani od kolegów i koleżanek z innych polskich metropolii. Wbrew pozorom mają dość lekką rękę do wydawania pieniędzy. Wystarczy tylko zbadać rynek i zainwestować w lokale. Fachowców od zarządzania też w Trójmieście nie brakuje. W Londynie zostało ich już niewielu, a ci najlepsi wyjechali do stolicy z rozpaczy, że w trzech pięknych nadmorskich miastach nie ma pracy, w której mogliby uczciwie zarobić miesięcznie 3 tys. zł. Tak, tak: to prawda, że więcej niż 90 proc. barmanów czy barmanek kradnie, bądź ukradło coś, choć raz w ciągu swojej kariery zawodowej, ale należy pamiętać, że kradzież to często akt desperacji.

Bo nie wiadomo kto kogo okradł pierwszy: barman szefa, czy szef barmana. Przypomina to gonienie króliczka, jak szef jest słaby, to barmani piją i balują na jego koszt, a i do napiwków sobie trochę dorzucą jeśli mają mało płacone. Szefowie nie są wcale lepsi; wymyślane manka, chore reguły przypominające więzienie o zaostrzonym rygorze czy zaniżanie pensji to tylko niektóre powody frustracji pracowników.

Można już na szczęście spotkać takich, którzy wiedzą, że znacznie lepiej jest zapłacić obsłudze np. 13 zł za godzinę i mieć święty spokój w kwestii wyprowadzania przez obsługę pieniędzy niż parszywe 6 zł i montowanie 30 kamer, które jak się często okazuje na niewiele się zdają, poza przyłapaniem kelnerki na podjadaniu malin do Raspberry Mojito.

Wystarczy zacząć wdrażać sprawiedliwą, godną i uczciwą politykę pracy i płacy, a zaowocuje to pozytywnym odzewem ze strony pracowników, i suma summarum bardziej zadowolonymi gośćmi.

Czas zacząć tworzyć Riwierę Bałtycką, 2012 już niedługo.
Marek Piotrowski

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (163) ponad 20 zablokowanych

  • (3)

    chciałoby się mieć tyle fajnych knajpek co w Krakowie..

    • 0 0

    • (1)

      Panie Marku ... mało Pan wiesz, w nogach śpisz :) Brak opłaty za wstęp = gówniażeria i buractwo .... najlepszy przykład = Mandarynka :)
      Jeśli kogoś nie stać na wejściówkę za 10zł albo płaci ją klepaki pozyczonymi od kumpli to napewno bedzie rozrzutny przy barze jak cholera :)

      • 0 0

      • Mandarynka?

        Przeciez stoi tam taki dziad co nie wpusci byle szmaciarza - o czywiscie szmaciarza w jego mniemaniu - wiec jest to kwestia wyczucia (czy gustu) bramkarza a nie oplaty. Jesli zastapic dobrego bramkarza oplata to wlasnie wtedy wejdze byle cham co kase ma. Oczywiscie, odnoszac sie do tematu, nalezaloby wpuszczac tych drugich... Dobry bramkarz rozpozna czy gosc ma klase i kase

        • 0 0

    • odwiedź arbat cafe w oliwie, to pogadamy

      • 0 0

  • : | (4)

    Piwo... 16 złotych. !!!

    heretycy. !

    a po drugie . . .
    "wyszukane" to SE w sklepach powyszukuj i sam SE zrób jak Ci źle.

    • 0 0

    • (3)

      prawda, nie bzdura...nie wszyscy lubia to paskudne świnstwo(piwo:P )
      i owszem, czesto rozważam, czy nie lepiej z przyjaciólmi w domu sie zabawic, bo przynajmniej porzadne drinki mozna zrobic, a nie jak w naszych klubach, ze o co sie nie spytam, to robią wielkie oczy i nie mają...a ceny...hmmm...niby normalne, ale wlewają zykle polowe z tego, co deklarują...

      • 0 0

      • (1)

        prawda, czy nieprawda. mi chodzi o to jak artykuł jest napisany.. rzeczywiście na pewno nie prawi o tym co jest w tytule...

        • 0 0

        • w sumie fakt, ale zarówno tytul jak i artykuł są prawdą:D
          a ze dla autora gastronomia= drinki to inna sprawa...ale to nie znaczy, ze gastronomia jest na wysokim poziomie..

          • 0 0

      • dajcie piwo po 16 zl

        to autor bedzie mial drinki w knajpach.
        co za kretynizm. wiekszosc najpopularniejszych drinkow (w tym mohito) jest w kazdej sopockiej knajpie.
        a jak chcesz drozsze piwo (co za argumetacja idiotyczna!), to zapraszam do jakiejs Copacabany, na fotele dla snobow.
        to moze ja powiem tak: drinki od 100 zl wzwyz, bo ja chce sie napic szampana, a nie soczku, mleka i brandy, zeby pokazac jaki to autor artykulu ma niby wyszukany smak.
        jak drinki beda od 100 zl, to ludzie zaczna pic szampana.

        • 0 0

  • to sie przeprowadz do WARSZAWKI!!!!!!!!!!!! (1)

    • 0 0

    • bez sensu,

      koles zaczal pisac o drinkach a skonczyl na okradaniu w pracy..czyli o co chodzi ?

      • 0 0

  • (3)

    kluby w samej Gdyni praktycznie nie istnieja a jezeli chodzi o flaute ,2 swiaty to nie sakluby tylko piwialnie puby??wciaz malo Sopot ogolnie wygrywa w tej konkurencji bezapelacyjnie

    • 0 0

    • jedyny klub na poziomie to BARBADOS w Kwiatkowskim (2)

      i drinki tez mają dobre i duży wybór

      • 0 0

      • kluby chodzi mi o kluby nie dyskoteki dla blachar i gosci w gajerkach tak jak to jest w gemini na dole niepamietam teraz jak ta dziura sie nazywa

        • 0 0

      • buhaha..Barbados? robisz za reklamodawce? tam to dopiero sie dzieje....

        • 0 0

  • mineło (1)

    ty tyle lat i nic się nie zmieniło w gastronomii, szefowie to złodzieje!!!!

    • 0 0

    • Potwierdzam Pracowalem jako kucharz w 5 restoracja i tylko jedna placiła udciwie reszta szefów i menagerów to oszuści oszukują z wypłatą lub dają smieszne stawki za które sami powinni zapiepszać po 10-14 godzin ja sam nie pracuje w zawodzie jak narazie szukam udciwego pracodawcy który zatrudni solidnego kucharza :)

      • 0 0

  • (16)

    Warszawa to Warszawa, ale autorze tekstu sam sobie płać 16zł za piwo, jestem studentem i to do tej grupy kierowana jest większość klubów, dopóki piwo będzie tańsze od drinków to będzie zawsze lepiej schodzić, ale jeżeli ceny piwa zrówna się do cen drinków to klub pójdzie z torbami!! Zapewne Pan Marek przechodzi kryzys wieku średniego skoro 16zł za piwo to mało ...

    • 0 0

    • studencie (3)

      Jak zaczniesz zarabiac to moze spojrzysz na sprawe z innej perspektywy... Ile tych piw w knajpie kupisz co? 2-3, a wczesniej wypijesz w akademiku spirytus z Rosji. Wlasnie dlatego nie chodze do "klubow" studenckich. Wole zaplacic wieksze pieniadze za drinka, ale nie ogladac dresiarzy i wymiotujacych malolatow w srodku.

      • 0 0

      • true

        • 0 0

      • jesli dresiarze chodza do innych klubow niz ty to wychodzi na to, ze do twoich chodza ich bogatsi kuzyni (czyt. gangsterzy). gowno jest wszedzie. moze twoje ladniej smierdzi :)

        • 0 0

      • a ja juz nie jestem studentem

        a wciaz chetnie chodze do klubow studenckich, bo jest tam zdrowy klimat, a nie snobowanie jak w klubach "z klasa" (niby). nawet nie narzekam, ze musze placic za wstep, bo nie jestem studentem.

        • 0 0

    • Ale idiotyczna argumentacja

      W cenie 16 zł za piwo chodzi o wybór klienteli i promowanie bardziej wyszukanych napoi. Ty kupisz piwo, bo się chcesz nawalić, ja wolałbym drinki za 20 zeta bo chcę wypić coś o niepowtarzalnym smaku. Taka różnica.

      • 0 0

    • he

      dla ciebie są kluby studenckie, uwalisz się przed impreza i cała noc pojedziesz na coli w klubie. Co knajpie z klienta który ma30 zeta na cały weekend. Piwo 16zl pewnie że to nie jest straszną cena pod warunkom że dla kogoś dobra zabawa nie musi skończyć sie zerwaniem filmu. O całe niebo wolę 2long island niż 10 piw i smak lepszy i na2 dzień fajniej.

      • 0 0

    • i znowu ci studenci... (6)

      dopiero jak wszystko za darmo beda dostawac to beda zadowoleni.

      do pracy !!!
      skoro nie stac was na wypad do lokalu to nie idziecie, proste i logiczne.

      • 0 0

      • (5)

        widzę, że Julia się nie oriętuje ..to ją uświadomię -niewielę się da zarobić jak się studiuje dziennie. a imprezy to chyba ostatni wydatek, zaraz po mieszkaniu, dojazdach i kserówkach. a jak ktoś chce się nawalić to się nawali tak czy siak -w monopolu za rogiem, a potem pójdzie na imprezę. więc nie wiem czy piwo za 16 zł by coś zmieniło.. poza tym przecież nikt wam nie każe chodzić do klubów studenckich.. są jednak w 3mieście bardziej wytworne miejsca, gdzie możecie nawet 30 zł na drinka wydać.. ale chyba cena jego smaku nie zmieni, hę? no nic.. co kto lubi..

        • 0 0

        • Izo (4)

          na studiach dziennych można też zarabiać, i to niemało. Studiowałam dziennie 7 lat (dwa kierunki) i pracowałam przez cały ten czas, tak jak i pewna część moich znajomych. Satysfakcja, że ja piłam w weekend drinki za swoje a nie piwsko za kase rodziców jest bezcenna! Zapewniam Cię.

          • 0 0

          • Juz nie studentka (3)

            i wlasnie o to chodzi.
            moja kuzynka rowniez studiowala dziennie (w warszawie, geodezje) i rownoczesnie pracowala. stac ja bylo na utrzymanie mieszkania, siebie i godne zycie.

            a jak ktos jest niedorajda zyciowym i uwaza, ze skoro dziennie studiuje to wszystko mu sie nalezy, no to coz... bez komentarza.

            • 0 0

            • (2)

              To zależy co się studiuje....nie każdy kierunek pozwala na pracę poza nauką

              • 0 0

              • (1)

                Studenci bardzo biedni. Najlepiej to widac w okolicach polibudy czy UG. Cud znalezc wolne miejsce do zaparkowania...

                • 0 0

              • w 'ateneum' Julio?

                • 0 0

    • do studentów!???
      dobre sobie
      studenci powinni siedziec w akademiku i ryc w ksiazkach
      buhahaha a nie chlac i cpac!!! buraki jedne

      • 0 0

    • ja tez bylem studentem (1)

      i mowie ci - pieprzysz. do twojej grupy skierowane sa kluby studenckie. do grupy fanow rocka - kluby rozkowe. fanow techno - kluby a'la sfinks. dla dzianych gosci w gajerkach - drogie, eleganckie kluby z wyszukanymi drinkami. myslisz ze tylko studenci chca/lubia sie bawic przy alkoholu? jakby isc twoim tokiem rozumowania, polowa ludzi nie mialaby gdzie isc bo w menu byloby tylko tanie piwo (a wlasciwie siki) i wodka z cola (dla "burżui").

      • 0 0

      • jeah

        • 0 0

  • Restauratorzy do szkoły

    powtórzyć trzeba niektóre przedmioty np, marketing chociaż w niektórych lokalach to gorzej niż w jakiejś pipiduwie, np. pijąc piwo na tarasie w jednej z restauracji za picie piwa w szklanicy trzeba zaołacić o złotego więcej niż za ten sam napój w jednorazówce, na drzewo z taką knajpą, a właściciel niech nie liczy na nadmiar klienteli.a rzecz się dzieje w samym centrm przy Neptunie ,

    • 0 0

  • WIKING (10)

    a ja mam swoją knajpkę w gdzie piwko kosztuje 5 zł i jest fajny klimat polecam Wiking na chełmie. I nie trzeba daleko jechać

    • 1 0

    • :-)

      Tam jest fajnie

      • 0 0

    • byłem tam raz (2)

      Piwo nalane z wysokości pół metra w ogóle się nie pieniło i smakowało jak woda. Może dlatego kosztuje 5 zł?:)

      • 0 0

      • (1)

        Byłam tam na meczu i piwo było rewelacja.

        • 0 0

        • więc może się poprawiło.

          • 0 0

    • (5)

      jadłem tam frytki

      • 0 0

      • (1)

        z sosem?

        • 0 0

        • nieee...

          z zmiemaniakami:p

          • 0 0

      • no jo (2)

        aje ci je soliłem

        • 0 0

        • ta (1)

          a ja oblewałem keczupem

          • 0 0

          • a ja zbieralem te kartofle na polu

            • 0 0

  • w gdyni (2)

    w gdyni nie spotkalam wielu fajnych klubow badz pubow do posiedzenia... wole pojechac do gdańska czy tez sopotu... trzebaby cos zmienic co?

    • 0 0

    • (1)

      ja polubilem club11

      • 0 0

      • Ja lubię puby, najfajniejszy jaki znam to Donegal w Gdyni.

        Dziwi mnie tylko ogromnie, że mają taką beznadziejną stronkę. Tłumaczę sobie tym, że oni nie muszą się reklamować :). Po co robić spęd.

        • 0 0

  • (2)

    Skoro jest tak zle, to czemu autor arta nie otwiera wlasnej knajpy z piwem za 16 zl?! Przeciez jest przekonay, ze zrobilby na tym swietny interes!

    • 0 0

    • (1)

      no... niech otworzy -ciekawa jestem jak by się potoczyły losy takiego clubu (!) ;] ale widzę tu wielu zwolenników piwa po 16 zł więc może jednak zrobiłby świetny interes... :]

      • 0 0

      • !!

        no widze ze nie rozumiecie pojecia spozywania napojów alkoholowych, pewnie wasz jezyk nigdy nie smakowal innych trunkow niz piwo, lub wodka, isc do klubu z nastawieniem taniego upicia sie piwem.. to po co wogole z domu wychodzic w sklepie mozna rowniez zakupic tanie piwo..

        • 0 0

  • twoja kontrargumentacja jest malo trafiona

    bo "humanista" to tylko moja ksywa, nie majaca nic wspolnego z wyksztalceniem, wiec trafilas jak kula w plot. nie wiem w ogole czy jest taki kierunek jak "humanistyka" :) a geodezja byc moze jest dobrym kierunkiem stwarzajacym mozliwosci, natomiast zdajesz chyba sobie sprawe, ze nie sposob jest by wszyscy studiowali geodezje i zarabiali na projektach? zauwaz rowniez, ze nie wszyscy ludzie sa materialistami i studiuja cos w czym realizuja swoje marzenia badz zainteresowania, nawet ze swiadomoscia ze ciezko bedzie im zarobic na godne zycie. no ale ty takich ludzi uwazasz za "niedorajdow zyciowych", wiec nie mamy o czym rozmawiac :)

    p.s. a jesli juz mowa o tych kierunkach, to ja osobiscie jestem ekonomista i nie narzekam, ze nie mam za co zyc. i mimo ze mnie stac, to rzadko kiedy kupuje drinki w lokalach, bo uwazam to za jawne zlodziejstwo, w ktorym ja uczestniczyc nie chce i nabijac kabze restauratorom. ponadto nie lubie snobizmu, wiec nie mam potrzeby szpanowania, ze stac mnie na drinki, zatem zostaje przy piwku badz samej coli (jesli akurat prowadze).

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane