• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Złote Lwy dla filmu "Pręgi"

Katarzyna Gruszczyńska
20 września 2004 (artykuł sprzed 19 lat) 
Złote Lwy plus 40 tys. złotych dla Magdaleny Piekorz za film pt. "Pręgi"! Piekorz tak jak i ubiegłoroczny laureat - Dariusz Gajewski, reżyser "Warszawy", jest debiutantką. - Jury przyznając Złote Lwy było jednomyślne - przyznał Jerzy Stuhr, przewodniczący.

Z ważnymi nagrodami z 29. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni wyjechali również: Przemysław Wojcieszek - nagroda za reżyserię obrazu pt. "W dół kolorowym wzgórzem", czy Wojciech Smarzowski, który za film pt. "Wesele" otrzymał m.in. nagrodę specjalną jury oraz nagrodę dziennikarzy. Zasłużoną nagrodę za najlepszą, w tym przypadku wybitną rolę kobiecą przyznano Krystynie Feldman, która w filmie Krzysztofa Krauzego pt. "Mój Nikifor" wcieliła się w krynickiego malarza.

Bezdyskusyjny zwycięzca

"Pręgi" od momentu pokazu prasowego były typowane na zwycięzcę na festiwalowej giełdzie. W sobotę - dzień ogłoszenia wyników, o żadnym innym tytule nie dyskutowano tak żarliwie. Nie było więc zaskoczenia na miarę ubiegłorocznych Złotych Lwów dla filmu "Warszawa", kiedy po ogłoszeniu werdyktu połowa sali buczała i gwizdała, połowa oklaskiwała skonsternowanego Gajewskiego. Magdalena Piekorz chwyciła za serce niemal wszystkich - jurorów, krytyków filmowych, publiczność.

- Jestem zadowolony, że udało mi się wszystkich pogodzić, wszystkim mogę śmiało spojrzeć w oczy - powiedział po gali Jerzy Stuhr. - "Pręgi" to film o człowieku, o jego rozterkach, upadkach, niedoskonałościach, też robię o tym filmy.
- To film o miłości, bronię się przed określeniami, że zrobiłam film o rodzinnej przemocy, bardzo nam zależało z Wojtkiem Kuczokiem, autorem scenariusza, żeby opowiedzieć o ludziach, którzy bardzo się kochają i równocześnie się ranią - powiedziała "Głosowi" reżyserka.

- Najważniejsze, że wygrał debiutant - komentuje Jacek Borcuch, reżyser filmu pt. "TuliPany", który również startował w konkursie głównym.
- Chciałbym, żeby Magda Piekorz weszła teraz w drugi krwiobieg - europejski, gdzie ciężko jest nam się "wepchnąć" - przyznaje Stuhr.

"Pręgi" zdobyły również Złotego Klakiera - laur Radia Gdańsk dla najdłużej oklaskiwanego filmu (ponad 5 minut!), nagrodę Forum Festiwali i Przeglądów Filmów Polskich za Granicą - za wyjątkowy kunszt reżyserski. Publiczność kina Silver Screen, gdzie odbywały się pokazy produkcji startujących w konkursie, przez cały tydzień głosowała na najlepszy obraz. I tu bezapelacyjnie wygrały "Pręgi". Nagrodzono również Marcina Koszałkę, autora zdjęć. Jest to jego pierwszy fabularny film - wcześniej zajmował się formami dokumentalnymi. Warto dodać, że Michał Żebrowski, filmowy Wojciech, po raz pierwszy gra główną rolę w filmie, którego akcja rozgrywa się współcześnie.

Po pierwsze współczesność

- Szczególnie nadstawiliśmy ucho na film współczesny, mieliśmy świadomość, że ten temat jest nam niesłychanie potrzebny. To ważne, że ludzie wyczuleni tak, jak np. Przemysław Wojcieszek, czy Wojciech Smarzowski, mają odwagę pokazać ten kraj tak, jak wszyscy go znamy. Takim filmem kiedyś był "Wodzirej" - komentuje Jerzy Stuhr.

Wojcieszek otrzymał nagrodę za reżyserię za "W dół kolorowym wzgórzem", który nakręcił kamerą cyfrową. Nagrodę za debiut aktorski jury przyznało Przemysławowi Bluszczowi, który wcielił się w tym filmie w postać Tadka.

Przedstawiciele jury różnili się przy przyznawaniu nagród w poszczególnych kategoriach. Problemem był m.in. nadmiar bogactwa męskich ról. I tak wręczono dwie równorzędne nagrody za role męskie. Otrzymali je: Marian Dziędziel - pazerny ojciec panny młodej w "Weselu" i Krzysztof Globisz, który zagrał w telewizyjnym filmie Roberta Glińskiego pt. "Długi weekend". Również w kategorii scenariusz przyznano dwie równorzędne nagrody. Z rąk Mirosława Baki otrzymali je: Jarosław Sokół ("Długi weekend") i Juliusz Machulski ("Vinci").
Nagroda za najlepszą rolę kobiecą nie mogła trafić w inne ręce niż genialnej jako Nikifor Krystyny Feldman. W imieniu Nikifora laur odebrał reżyser Krzysztof Krauze.

- Krysia nie ma pralki, lodówki ani telewizora, więc pewnie dowie się o tym z opóźnieniem - powiedział.

W kategorii drugoplanowa rola kobieca triumfowała dawno nie oglądana na ekranach Małgorzata Braunek - subtelna Marianna, partnerka Jana Nowickiego w filmie "TuliPany" Jacka Borcucha.

- Musiałem używać specjalnych socjotechnik, żeby namówić Małgosię, żeby ponownie zagrała w filmie - przyznał Borcuch.

Warto dodać, że gdyby nie Krystyna Feldman, nie byłoby kategorii "drugoplanowa rola kobieca". Ustanowiono ją w 1984 roku, gdy na festiwalu, który odbywał się jeszcze w Gdańsku, zobaczono Feldman w filmie "Yesterday" Radosława Piwowarskiego.

Wyróżnienie za drugoplanową rolę męską zgarnął Marek Walczewski ("Ono").
Z rąk trójmiejskiej aktorki - Tamary Arciuch nagrodę za muzykę w imieniu Pawła Mykietyna odebrała reżyserka "Ono" - Małgorzata Szumowska.
"Wesele" odnowione

Na tegorocznym festiwalu zauważono jeszcze jednego - obok Piekorz, debiutanta - Wojciecha Smarzowskiego, autora "Wesela" - gorzkiego obrazu Polski, gdzie wszystko i wszystkich można kupić. Smarzowski otrzymał nagrodę specjalną jury, nagrodę dziennikarzy, Stowarzyszenia Filmowców Polskich - m.in. za twórcze przedstawienie rzeczywistości oraz podwójny laur TVP - za groteskową obserwację polskiej rzeczywistości.

- Dalej zamierzam robić swoje, to jest podstawa, bardzo fajnie, że te nagrody się pojawiają, dają kopa i szansę, że przełożą się na ciągłość pracy, co jest dla mnie istotne - powiedział Smarzowski.

Za montaż nagrodzono Krzysztofa Szpetmańskiego ("Mój Nikifor"), za dźwięk Michała Żarneckiego ("Pręgi"), za scenografię - Rafała Waltenbergera ("Cudownie ocalony"), a za kostiumy - Dorotę Roqueplo ("Mój Nikifor" i "Pręgi").

Nagrody niezależne

Po raz trzeci odbył się również Konkurs Kina Niezależnego. Jury pod przewodnictwem Łukasza Barczyka obejrzało 20 filmów i nagrodziło dwa: "Katatonię" Jacka Nagłowskiego i "Dzień, w którym umrę" Grzegorza Lipca. Lipiec związany z zielonogórską grupą Sky Piastowskie, jeden ze swoich 13 filmów fabularnych - "...że życie ma sens", zrealizował za 1000 dolarów. Obraz dystrybuowany był w kinach.

W przyszłym roku odbędzie się jubileuszowa - 30. edycja festiwalu. Maciej Karpiński, dyrektor artystyczny imprezy, apeluje do polskich reżyserów i producentów: "30 filmów na 30-lecie!".

Wydarzenia

Opinie (35) 1 zablokowana

  • to jest jak z polskimi piłkarzami

    mamy same gwiazdy ale żadnego piłkarza (a już ten kretyn bodajże z Wisły fryzujący się na Beckhama, z tą cycatą pindulą przy boku walą mnie zupełnie z nóg)
    takoż i mamy same gwiazdy i żadnego aktora
    No i mamy festiwal ramtatatam

    • 0 0

  • Olis

    ten festival to jako chucpa dla bogaczy
    TV, za przeproszenim, publiczna chyba celowo dała jednocześnie na "dwójce" pokazy festiwalowego błazeństwa, a w "jedynce" popisy erotyczne jednej pani w podeszłym wieku okraszone kwiecistą mową polską, żeby taki przeciętny, nie chodzący do kina widz mógł ocenić poziom kinematografii rodzimej...

    • 0 0

  • Jest całkiem spora grupka

    tzw. zwykłych ludzi, którzy takie badziewie oglądają z rozdziawioną gębą, marząc żeby chociaż na chwilę poczuć ten wielki świat.
    Tyle że w polskim wydaniu do jeszcze długo będzie bardzo prowincjonalna i kiepsko naśladująca ten Wielki Świat imprezka.

    • 0 0

  • Skład POLSKI na mecz z AUSTRIĄ

    Bramka: Jan Tómanewski
    obrona: Zwirek i Muchomorek, ksiądz z plebani, 101 dalmatyńczyków
    pomoc:Księciuniu, pies Pana Tómanewskiego, Papa Smerf z Gargamelem
    atak:Bolek i Lolek, PRZESZCZEP(czyt. Michael Jackson)

    Gramy jak diamenty, austriacy nawey nie wyjdą zostają w szatni!!!

    PS. DON'T STOP THE MUSIC

    • 0 0

  • a na tych Złotych Lwach

    w tej pięknie wyglądającej scenicznej oprawie, wiecznie zadowolonej Loskiej-Torbickiej..... brakło napisu...
    "WSS Społem"
    "stoje se przy mikrofonie niech mnie któs przegoni
    i trzymam w ręcach kamere
    i kręce wszystko w cholere..."
    tralalalala

    • 0 0

  • Komu bogactwo utrudnia zbawienie?

    W polskim Internecie, w części dostarczającej tzw. gotowce, czyli wzorowo napisane wypracowania, oferowany jest esej "Ludzkość jest niewolnikiem pieniędzy - bogaci rządzą światem". Tezą tego eseju jest stwierdzenie, że bogactwo to rzecz zła i niesprawiedliwa, a koronnymi dowodami na to są dzieła Ryszarda Kapuścińskiego "Kultura ubóstwa" ("świat robi się światem dla bogatych, bogaci chcą zawłaszczyć planetę wyłącznie dla siebie") i Marii Konopnickiej "Miłosierdzie gminy" (rzewna opowieść o Szwajcarii - kraju, w którym biednych ludzi, jako niewolników, sprzedaje się na licytacjach). Te przykłady najlepiej oddają obowiązującą polską moralność. Składają się na nią: stare komunistyczne - choć uwielbiane także przez bolszewików innych kolorów - hasło "bij burżuja" oraz pochwała drobnego złodziejstwa, małych oszustw i kłamania.
    Swoje w antybogackiej propagandzie od lat dokłada Kościół katolicki. W osławionej definicji bogactwa w "Słowniku katolickiej nauki społecznej" zaleca się, by bogaci rozdawali swoje majątki. Do tej postawy przychyla się kardynał Józef Glemp, który podczas strajków organizowanych po ogłoszeniu upadłości Fabryki Kabli w Ożarowie wygłosił homilię napiętnującą ludzi biznesu za to, że zbyt wiele uwagi przykładają do pieniędzy i zysków. To smutne, że w naszym kraju tak popularna jest zasada: "Łatwiej wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego". Ta zasada sugeruje, że bogactwo utrudnia zbawienie. Zupełnie inaczej jest w protestantyzmie, gdzie uczciwie zdobyte bogactwo jest nagrodą w doczesnym świecie

    • 0 0

  • Też to czytałam:)

    To, czego o stosunku do bogatych można się nauczyć w szkole oraz usłyszeć w kościele, tworzy znakomite podglebie dla paranoicznego populizmu uprawianego przez lewicowych i prawicowych bolszewików. W książce "Rzeczpospolita dla moich wnuków" Jacek Kuroń podaje zakłamane dane, by udowodnić, że bogaci są źli i pazerni. Twierdzi, że 10 proc. mieszkańców Polski dysponuje ponad połową PKB, podczas gdy naprawdę dysponują oni 4,5 proc. PKB.
    Samoobrona i część posłów SLD oraz Unii Pracy chcą 50-procentowej stawki podatkowej dla osób zarabiających powyżej 12 tys. zł. SLD chce cofnąć kwotę wolną od podatku w wysokości 530 zł rocznie podatnikom z trzeciej i drugiej grupy podatkowej. Uchodzący, nie wiedzieć czemu, za liberała Marek Belka chce podnieść podatek socjalny płacony przez przedsiębiorców, a Prawo i Sprawiedliwość swój program wyborczy zatytułowało "Polska - nie tylko dla bogatych".

    • 0 0

  • Bolo reżyser

    to nie jest Torbicka na zdjeciu - tylko zdobywczyni Złotych Lwów

    • 0 0

  • Mi tyle to widzę

    Torbicka była zadowolona, a ta beczy...
    czy któś jej cóś zrobił?

    • 0 0

  • Stare powiedzenie mówi: "biednyś, boś głupi, głupiś, boś biedny". Kto zakaże Polakom być biednymi (i głupimi), skoro ma ich to uszczęśliwić?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane