- 1 Nie wiedzą, kto leży w tych grobach (80 opinii)
- 2 Rezerwiści idą na ćwiczenia. Kto najpierw? (510 opinii)
- 3 Był senator skazany na więzienie (300 opinii)
- 4 Mała uliczka, duży problem (237 opinii)
- 5 Sprzątanie świata w sobotę. Przyłączysz się? (111 opinii)
- 6 Zbiórka na leczenie psów z pseudohodowli (146 opinii)
Zmarł Jacek Bruzdowicz, himalaista i architekt
20 września, po długiej chorobie zmarł Jacek Bruzdowicz, architekt, plastyk, himalaista. Nasz przyjaciel.
Jacek Bruzdowicz urodził się w 1952 roku w Gdańsku. Rodzice obdarzyli go dużą wrażliwością artystyczną. Mama, Anna Bruzdowicz, była pianistką, koncertowała w zespołach muzyki kameralnej. Ojciec, Stanisław Bruzdowicz, był znanym i cenionym architektem wnętrz.
Jacek poszedł drogą swoich zamiłowań i uzdolnień plastycznych. Z wyróżnieniem ukończył Wydział Architektury Politechniki Gdańskiej oraz Wydział Architektury Wnętrz Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie Akademii Sztuk Pięknych) w Gdańsku.
Całe życie zawodowe Jacka związane było z architekturą i projektowaniem wnętrz. Inwestorzy, z którymi współpracował, cenili jego wiedzę i doświadczenie oraz umiejętność rozważnego rozwiązywania problemów, co sprzyjało znakomitej współpracy ze wszystkimi uczestnikami procesu budowy. Jacek lubił wyzwania - co widoczne jest w wielu jego pracach takich jak m.in. renowacja, przebudowa i wyposażenie wnętrz zabytkowego, XVII-wiecznego Dworu Młyniska, czy współautorstwo hali tenisowej Sopockiego Klubu Tenisowego. Jego ostatnia praca związana była z projektem przebudowy pomieszczeń Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Ogromną fascynacją Jacka Bruzdowicza były góry, które poznawał od dzieciństwa. W 1973 roku zapisał się do Klubu Wysokogórskiego "Trójmiasto" w Gdańsku, w którym działał bardzo aktywnie, m.in. pełniąc z poświęceniem przez wiele lat funkcję członka zarządu i wiceprezesa Klubu.
Od początku swojej drogi taternickiej Jacek aktywnie wspinał się zimą i latem, przede wszystkim w Tatrach, ale też w Alpach. Zdobyte tam doświadczenie zaowocowało uczestnictwem w wyprawach himalajskich. W latach 1983 - 1985 Jacek brał udział i kierował wyprawami w Himalajach Zachodnich w mało eksplorowanych masywach górskich, wchodząc na wiele dziewiczych szczytów o wysokości od 5800 do 6550 m n.p.m.
W 1986 roku podjął się ambitnego zadania: zorganizował i kierował wyprawą w Karakorum na Haramosh (7409 m) - jeden z najbardziej wybitnych szczytów na świecie. Wyprawa odbywała się w trudnych warunkach pogodowych, góry nie udało się zdobyć, jednakże doświadczenie szefa wyprawy sprawiło, że wszyscy uczestnicy wrócili bezpiecznie do domu.
Góry były dla niego miejscem szczególnym, jak sam kiedyś przyznał: nie ganiałem za wyczynem czy rekordem, pragnąłem być w górach dla samej przyjemności przebywania i przygód. W Himalajach najbardziej pociągała nas rola odkrywców. Jeszcze czekały dziewicze sześciotysięczniki...
Zwieńczeniem pasji górskiej i architektonicznej było zaangażowanie Jacka w powstanie rzeźby "Korona Himalajów" w Alei Gwiazd Sportu we Władysławowie. Z wielką energią przystąpił do tego projektu, zaczynając od wyprawy do szwedzkich kamieniołomów w poszukiwaniu oryginalnego kamienia Waza Stein, po pieczołowity nadzór niełatwego montażu 14 skalnych płyt, symbolizujących najwyższe szczyty Ziemi. Uroczyste odsłonięcie rzeźby, w czerwcu 2014 roku, uświetnił najsłynniejszy zdobywca Himalajów - Reinhold Messner i wybitni polscy himalaiści.
Jacek Bruzdowicz, odszedł w pełni swoich zamierzeń twórczych.
Opinie (27) 3 zablokowane
-
2015-09-24 11:12
w Niebie są jeszcze piękniejsze góry. (2)
Do zobaczenia!
- 73 6
-
2015-09-24 13:06
''w niebie są jeszcze piękniejsze góry''. Skąd to do chole#@ wiesz?.
Glupia filozofia.
- 6 23
-
2015-09-24 13:54
Mam nadzieję, że nie masz racji, bo ja strasznie nie lubię gór.
- 2 13
-
2015-09-24 13:45
(1)
"jeden z najbardziej wybitnych szczytów na świecie"
czy na pewno szczyt może być wybitny?- 13 26
-
2015-09-24 13:48
wybitność szczytu (minimalna deniwelacja względna) liczba określająca, na ile szczyt wyróżnia się ze swojego otoczenia
czasem warto doczytać zanim zada się pytanie- 15 1
-
2015-09-24 14:49
Himalaista
Znałem go przelotnie z renowacji dworku Młyniska. Wielka szkoda że już go nie ma.
- 13 1
-
2015-09-24 15:03
wazne
Nie znalem gościa ale szacun pasja to pasja
- 36 3
-
2015-09-24 15:34
Dla Jacka
Kochany Jacku!
Szkoda, że nie starczyło nam czasu, aby Ci osobiście podziękować za Twój wysiłek, który nie poszedł na marne. Mamy jednak nadzieję, że z góry oglądasz swoje dzieło.
Marysia i Geniek- 18 1
-
2015-09-24 16:12
Żegnaj Jacku
- 14 2
-
2015-09-24 17:31
to bardzo przykre ze tacy ludzie po dlugiej walce o zycie z choroba przegrywają!! (1)
zato inni ćwierć móżdżki z powodu kaprysów popełniaja samobójstwo!!Nawet widac to na zdjeciach człowiek pełny zycia usmiechniety i ten drugi wiecznie niezadowolony.Szkoda ze niemozna tak zamienic ze ten co mu sie nieche jego świeczke przekazac osobie ktora walczy oto by jego nie zgasla!! Jakie to niesprawiedliwejedni walcza o własne zycie inni z kaprysów je przerywają!!!
- 18 13
-
2015-09-24 19:18
podobno życie tu na ziemi to tylko chwila, więc czemu tak wiele od niej oczekujemy,
umierający w wyniku choroby, czy samobójca (skąd wiesz że kaprys?), to nieważne,
nie można oceniać ani porównywać,
każdy dostał tu swój czas i swoje indywidualne przeżycia,
a skoro ktoś przeszedł na drugą - czyli lepszą - stronę to chyba lepiej dla wszystkich i powinniśmy się cieszyć że temu komuś już jest lepiej, zamiast narzekać i mówić o niesprawiedliwości- 12 1
-
2015-09-24 21:10
Zegnaj Jacku!
- 7 1
-
2015-09-24 21:13
Wzruszyło mnie.
Jednych zabierają góry a innych zabiera choroba. Nie znałem go ale zrobiło mi się przykro bo szanuję ludzi z pasją. Teraz jesteś już na najwyższym szczycie, który zdobędziemy wszyscy.
- 16 1
-
2015-09-24 21:19
[*][*][*]
Miałem przyjemność dawno temu, na początku swojej pracy spotkać pana Jacka. Bardzo sympatyczny i przyjazny człowiek.
Z żalem przyjąłem informację o jego śmierci. Niech spoczywa w spokoju.- 15 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.