- 1 Akcja ratunkowa nurka przy Westerplatte (158 opinii)
- 2 Dwóch 29-latków z narkotykami (45 opinii)
- 3 Flipper dał się oszukać i stracił 15 tys. zł (408 opinii)
- 4 Martwe dziki z Karwin miały ASF (228 opinii)
- 5 15 mln zł wygrane w Eurojackpot w Gdańsku (107 opinii)
- 6 Paraliż drogowy na północy Gdyni (170 opinii)
Zmiany na Dolnym Mieście: koniec wieloletniej rewitalizacji
Kamienica na Dolnym Mieście, w której mieszka Ela Woroniecka należała przed wojną do Simona Ankera, króla zbożowego, właściciela sześciu gdańskich spichlerzy. Swój przydomek zyskał razem z rozmachem zbożowego biznesu. Dzisiejszego Dolnego Miasta by nie poznał, choć po zakończonej rewitalizacji, wygląda ono i tak o niebo lepiej, niż jeszcze dwa lata temu.
Łatwiej poddać się urokowi dzielnicy, kiedy zgłębi się jej historię.
Pierwszy trudny moment dla dzielnicy nadszedł pod koniec działań wojennych. Niemcy wycofując się z Gdańska wysadzali kamienice, żeby utrudnić przemieszczanie się frontu. Wojska radzieckie dopełniły zniszczeń. Część budynków była spalona do poziomu pierwszego piętra, wiele z tych, które zostały, zrabowano lub zniszczono: od mebli, niezabranych drobiazgów, po drzwi i okna.
Poznaj historię przedwojennej Apteki pod Łabędziem na Dolnym Mieście.
Dzielnica tętniąca życiem
Zostały mury, świetnie poprowadzona komunikacja, tereny rekreacyjne i fabryki gotowe do nowego zagospodarowania. Ponieważ w porównaniu do niedaleko położonego Starego i Głównego Miasta, zniszczenia na Dolnym Mieście były marginalne, po wojnie Dolne Miasto szybko zaczęło na nowo tętnić życiem.
Zróżnicowane swoim charakterem, z jednej strony industrialne, z drugiej pełne uroczych miejsc. Świetnie skomunikowane z centrum i plażą na Stogach dzięki linii tramwajowej, a także z miejscowościami na Mierzei Wiślanej dzięki pobliskiej kolejce wąskotorowej.
Dzień zaczynał się tu wczesnym rankiem, razem z pierwszym, wyjeżdżającym z piskiem i po brzegi wypełnionym, tramwajem. Kończył późnym wieczorem, kiedy cichły odgłosy miasta. Dziś ciężko sobie wyobrazić hałas, który był tu codziennością jeszcze w latach 90. Wozy straży pożarnej wyjeżdżające na sygnale z ul. Kurzej , karetki dojeżdżające do szpitala na ul. Kieturakisa , wspomniana wąskotorówka, pociąg przewożący towary do zakładów i fabryk przejeżdżający obok bastionów.
Poza świetną komunikacją z innymi częściami Gdańska, Dolne Miasto było też praktycznie samowystarczalne. Było tu wszystko, czego potrzeba do życia. Od piekarni i naczelnego fotografa dzielnicy Waldemara Bruńca, który po wojnie kontynuował tradycje po Fritzu Krauze i w portfolio miał większość mieszkańców dzielnicy, komunie, śluby i portrety. Przez Bar pod Kotwicą, późniejszy Galeon, gdzie po piwo lane z kija wysyłano dzieci z kankami. Po szkoły, szpital, Pewex i pobliski rynek na Chmielnej, na którym można było kupić skarpetki, choinkę i worek ziemniaków, kończąc na zamkniętej w zeszłym roku Restauracji Kameralnej.
Do tego wiele miejsc pracy w zakładach produkcyjnych takich jak Elmet, Zakłady Futrzarskie i Papiernicze, które mieściły się w dawnej Królewskiej Fabryce Karabinów, Zakłady Mięsne na Angielskiej Grobli i centrala WPHW po dawnym Gdańskim Monopolu Tytoniowym, w którym obecnie siedzibę ma spółka LPP.
Dolne Miasto i najbliższe okolice było też bogate w miejsca rekreacyjne. Kino Piast i baseny z nadmiernie chlorowaną wodą przy stadionie GKS, ogródek jordanowski, czyli plac zabaw przy ul. Toruńskiej , w którym, w sezonie, od rana do wieczora było słychać bawiące się dzieci.
Małe kąpielisko nad Motławą, pielęgnowane przez mieszkańców, z czystą wodą i zagrabioną małą plażą. Szpaler drzew na ul. Łąkowej z ławeczkami i piękne tereny zielone wokół bastionów.
Nie brakowało też potańcówek z prawdziwego zdarzenia. Zabawy z orkiestrą na tzw. deskach przy Blaszance i tych, organizowanych raz w tygodniu w Łaźni, którą nieliczni mieszkańcy pamiętają jeszcze z pierwotnego przeznaczenia i weekendowych kąpieli.
Lata zaniedbań zrobiły swoje
Tak wyglądało Dolne Miasto, które dziś ciężko sobie wyobrazić. Przede wszystkim jest tu cicho. Ciężko sobie wyobrazić gwar sprzed lat, o którym opowiadają mieszkańcy. Tramwaje już nie piszczą, bo zajezdnia działała tu do 1999 r., choć linia tramwajowa była wykorzystywana jeszcze przez prawie pięć lat. Pod koniec lat 80. przestało działać Kino Piast. Zakłady nie wytrzymały fali prywatyzacji upadając jeden po drugim, razem z nimi zniknęły pociągi towarowe. Brak miejsc pracy i komunikacji z centrum pogrążył małych przedsiębiorców.
Zniknął fotograf, zamknięto piekarnię. Ogródek jordanowski zarósł, piasek w piaskownicy pamięta pewnie lata 90., a po sprzęcie do zabaw nie ma ani śladu, tak jak i po bawiących się dzieciach.
W 2004 roku zamknięto szpital na ul. Kieturakisa, ostatni magnes dzielnicy, który z konieczności, swoją świetną kadrą, przyciągał mieszkańców spoza Dolnego Miasta.
Opuszczone domy w kwartale widmo na Dolnym Mieście
Dostrzec piękno w starych kamienicach jest coraz trudniej. Szczególnie kiedy zdobienia na murach przykryto beżowym "barankiem", a malowidła na suficie farbą olejną.
Co zdecydowało, że piękna, prężnie rozwijająca się dzielnica została zapomniana i niszczała przez tyle lat?
Wszystko zaczęło się od budowy trasy W-Z, która odcięła dzielnicę od reszty miasta. Do tego doszło zamknięcie linii tramwajowej. Nieprzemyślana prywatyzacja zakładów na Dolnym Mieście przypieczętowała koniec świetności.
Rewitalizacja, początek prawdziwych zmian
Choć nadal łatwiej zakochać się w Dolnym Mieście ze starych fotografii, to dzielnica się zmienia i to na plus. Jest duża szansa, że właśnie zaczyna się nowy okres w jej historii. Nie tylko dzięki rewitalizacji, ale też dzięki grupie osób, które z pasji i sentymentu za tym co było, starają się przywrócić dawny wygląd dzielnicy.
Spacery z Opowiadaczami historii Dolnego Miasta, które mają przybliżyć historię dzielnicy. Projekty Dolnego Miasta które mają integrować lokalną społeczność i angażować we wspólne działania, takie jak zazielenienie ulicy Zielonej czy wspólne zdjęcia robione mieszkańcom. Jest też oddany w ramach Budżetów Obywatelskich projekt zagospodarowania ogródków jordanowskich z nowym placem zabaw dla dzieci i miejscem odpoczynku dla starszych mieszkańców.
Nadal brakuje przedłużenia tras turystycznych. Choć ul. Łąkowa jest położona kilkanaście minut od ul. Długiej trafiają na nią nieliczni turyści, większość swoje zwiedzanie kończy przed przejściem podziemnym pod Podwalem Przedmiejskim .
Sama Łąkowa mogłaby pełnić funkcje podobne do ul. Wajdeloty, która też w ostatnim czasie przeszła metamorfozę. Poza niesamowitym klimatem przedwojennej zabudowy tętni życiem dzięki wielu lokalom usługowym.
Na pierwszy rzut oka rewitalizacja Dolnego Miasta objęła głównie drogi. I jest w tym dużo prawdy, bo w ramach miejskiego projektu realizowanego za pieniądze z Unii Europejskiej, zmieniono ponad 1,5 tys. m jezdni, 700 m chodników i ścieżek rowerowych. Zmodernizowano alejki biegnące przez ul. Łąkową, Wróblą i Dolną, uzupełniono zieleń, dostawiono ławki i śmietniki.
Nie tylko mieszkańcy dzielnicy liczyli, że rewitalizacja będzie oznaczać powrót linii tramwajowej. Jednak istniejące torowisko na jezdni południowej ul. Łąkowej i Wróblej zostało zupełnie usunięte, a pozostawione na jezdni północnej ma wartość sentymentalną, a nie użytkową. Podczas wyjątkowych okazji będzie możliwość puszczania tamtędy tramwaju konnego, który ma nawiązywać do pierwszego transportu publicznego, który był wykorzystywany w tamtym miejscu.
Rewitalizacji nie zostały poddane same kamienice. Opuszczanie tych na ul. Kurzej, Szczyglej czy Kieturakisa jedynie zbiegło się w czasie z pracami na Dolnym Mieście, a było podyktowane fatalnym stanem technicznym budynków.
Koparki i pracownicy w kaskach nie opuszczają jednak Dolnego Miasta. Obecnie prowadzona jest budowa plomby na ul. Toruńskiej 22 , przy Kieturakisa jest już plan postawienia dwóch małych biurowców.
W sumie projekt rewitalizacji objął ulice: Łąkową , Wróblą , Dolną , Śluzy , Kieturakisa , Kurzą i fragmenty ulicy Toruńskiej i Radnej . Trwał niecałe półtora roku a jego łączna wartość to prawie 24 mln zł.
Choć sama rewitalizacja Dolnego Miasta dobiegła końca, to tak naprawdę dopiero początek koniecznych zmian, po których dzielnica mogłaby tętnić życiem, a jej wizerunek wśród mieszkańców mógłby zmienić się na dobre.
Opinie (167) 3 zablokowane
-
2015-07-18 16:49
Dolne Miasto
Dolne Miasto jest pełne perełek architektury XIX i początku XX wieku.
Wiele z nich rozsypuje się . Na przykład willa dyrektora przy nieczynnym szpitalu.
Jak takie budynki rozsypią się do końca, to następne pokolenia nam tego nie wybaczą.- 11 0
-
2015-07-18 17:01
czyli remont jednej ulicy nazywamy teraz rewitalizacją dolnego miasta
- 22 4
-
2015-07-18 17:04
Bastiony nad starą fosą.
Tutaj dużo zrobiono. Dużo dobrego.
Kamienną Śluzę trzeba wyremontować całkowicie i do końca. Mam na myśli wieżyczki i murki zanurzone w wodzie. To jedyny w Polsce tak wysokiej klasy zabytek hydrotechniczny!
A jak ktoś chce zobaczyć bastiony lub Główne Miasto z poziomu lustra wody, to polecam wypożyczalnię kajaków na ul. Żabi Kruk. TANIO.- 14 1
-
2015-07-18 17:21
Drogi i chodniki na Długich Ogrodach! Gdzie są radni? czy Pan Prezydent kiedyś tu był?! (4)
wstyd przed turystami którzy tu zostawiają samochody lub wysiadają z autokarów! pozostawiony plac po rozebraniu sklepu Ostróda x lat temu! przecież to jest 5 min od centrum!
- 22 2
-
2015-07-18 17:54
Upadek (3)
Dolnego Miasta zaczął się wtedy, gdy zbudowano pierwsze nowe osiedla mieszkaniowe w latach 60-tych i potem 70-tych i ludzie wyprowadzili się z przeludnionych mieszkań w kamienicach. Na ich miejsce sprowadzono patologię z całego miasta. Miała być w jednym miejscu. Reszty dopełniła WZ.
- 4 2
-
2015-07-18 20:30
Tak jest. Do dzisiaj nie uczyniono nic, (2)
żeby coś z patologią zrobić. Najłatwiej wywalić kupę forsy na remont ulicy, a problemy społeczne rozwiążą się same. W końcu wszyscy kiedyś trafimy na Łostowice.
- 2 2
-
2015-07-19 00:26
(1)
Masz na myśli cmentarz komunalny przy ulicy Łostowickiej. Ten cmentarz nie jest na Łostowicach.
- 2 0
-
2015-07-20 20:42
Tak, wiem. Ale potocznie się tak mówi.
Pozdrawiam,
- 0 0
-
2015-07-18 17:25
A dolna brama
Dawno tam nie byłem. Jedyna zabytkowa brama przez którą można wjechać samochodem do miasta.
Remontują tę bramę?- 17 1
-
2015-07-18 17:29
Kompletna rewitalizacja
A czy miejscowe żule też zostały zrewitalizowane? Proszę o zdjęcia po liftingu..
- 22 3
-
2015-07-18 17:49
I ławeczki, żeby można było przysiąść i odpocząć. (1)
A na całej nowej alei Havla ani jednej ławki ;(
- 12 2
-
2015-07-18 21:52
Bardzo dobra uwaga. Ogólnie w Gdańsku buduje się nowe ulice zapominając o pieszych. A największą kpina jest to, że te ulice zlokalizowane są w "młodych" częściach miasta i nie ma gdzie odpocząć z wózkiem.
- 5 1
-
2015-07-18 19:03
Pustki Dolnomiejskie
Niestety ale ta rewitalizacja niewiele da, ta dzielnica ma podstawowy mankament: jest peryferyjnie polozona - na skraju miasta.
Pusto tam zupelnie w tych "przestrzeniach miejskich", bo zycie miasta toczy sie gdzie indziej: Wrzeszcz, Oliwa - tam gdzie sa uczelnie....- 4 12
-
2015-07-18 19:09
plac Wybickieho w Dolnym Wrzeszczi
Powinni zrewitalizowac tak jak Lakowa...Fajne te laweczki
- 8 0
-
2015-07-18 20:26
Pani Redaktor naiwna, niedouczona czy dostała polecenie służbowe? (3)
Na Dolnym Mieście nie ma żadnej rewitalizacji. Rewitalizacja to zespół działań, z których remonty infrastruktury to jeden z elementów. Jeden z wielu. Te pozostałe elementy nie zaistniały, więc mówmy jak jest - ŁĄKOWA JEST ZALEDWIE PO REMONCIE. Przywróceniem do pionu lujów, hodowanych tutaj przez tzw. władze miasta, nie zajęto się wcale. A bez tego będzie nadal to, o czym tak wdzięcznie wypowiedział się były minister Sienkiewicz.
- 14 11
-
2015-07-18 21:18
Mają pisać "rewitalizacja"
i już. Projekt, unia, kasa.
- 2 0
-
2015-07-18 21:56
Działania miekkie (1)
Dlaczego zawsze się opisuje remonty ulic? Na Dolnym Mieście miały miejsce również tzw. działania miękkie (społeczne) i to nawet wcześniej niż owe remonty. Pisząc o rewitalizacji powinno się brać pod uwagę wszystko.
- 5 0
-
2015-07-19 14:12
Fajnie, a jaki jest ich rezultat?
Hodowani przez tzw. miasto luje nadal mają się świetnie. Łatwo jest ładować ciężkie miliony w infrastrukturę, za to wyegzekwować ELEMENTARNE zachowania - dla urzędników to niemożliwe, choć mają do tego silne instrumenty. Zresztą egzekwowanie elementarnych norm zachowania przez administrację to nie jest problem specyficznie dolnomiejski, tylko ogólnogdański. Oczywiście za wyjątkiem parkowania w miejscach niedozwolonych i handlu pietruszką na gazecie.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.