• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Znani kompozytorzy muzyki filmowej z Trójmiasta

Tomasz Zacharczuk
15 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 

"Róża" - muzyka z filmu, Mikołaj Trzaska:

Mikołaj Trzaska wraz z Wojtkiem Smarzowskim stworzyli prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalny obecnie duet reżysersko-kompozytorski w polskim kinie. Leszek Możdżer na potrzeby "Ikara" przearanżował nagrania Mietka Kosza, za co został nagrodzony podczas ubiegłorocznego FPFF w Gdyni. Okazjonalnie muzykę filmową komponowali także m.in. Grzegorz Skawiński, Tymon Tymański czy Stefan Wesołowski. Artystów z Trójmiasta posłuchać można nie tylko na koncertach czy albumach, lecz również na ścieżkach dźwiękowych znanych polskich filmów.



Koncerty w Trójmieście


Czy zwracasz uwagę na muzykę w filmie?

Trudno wyobrazić sobie "Ojca chrzestnego" bez charakterystycznego motywu autorstwa Nino Roty. Dziwnie byłoby obserwować na ekranie Dartha Vadera, któremu nie towarzyszą akordy marszu imperialnego Johna Williamsa. Od momentu udźwiękowienia kino nierozerwalnie związane jest z muzyką. Kompozytorzy, podobnie jak aktorzy lub operatorzy kamer, każdej poszczególnej scenie muszą nadać niepowtarzalny klimat i za pomocą dźwięków "pokolorować" kadry nasiąknięte naprzemiennie dramatem, humorem czy grozą.

Proces tworzenia ścieżki dźwiękowej do filmu wymaga więc od muzyka nie tylko kreatywności, ale intuicyjnego dostosowania się do reżysera, a pośrednio także do samego widza. Na muzykę filmową zwracamy bowiem coraz większą uwagę, czego dowodem są zyskujące na popularności koncepcyjne koncerty, choćby Hansa Zimmera, który już niejednokrotnie gościł w Trójmieście, czy muzyczno-filmowe wieczory podczas Sopot Film Festival. W kronikach polskiej kinematografii na stałe zapisali się również artyści z Trójmiasta, których nagrania słychać choćby w takich tytułach jak "Sztos", "Wołyń", "Sala samobójców", "Piłsudski" czy "Wesele".

Znane miłosne filmy i seriale z Trójmiasta



  • Mikołaj Trzaska to jeden z najbardziej znanych polskich kompozytorów muzyki filmowej. Gdański muzyk przede wszystkim kojarzony jest z filmami Wojtka Smarzowskiego.
  • Tymon Tymański skomponował muzykę m.in. do filmu "Wesele" Wojtka Smarzowskiego. Artysta zagrał też w filmie krótki epizod aktorski.
  • Leszek Możdżer podczas 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Artystę nagrodzono za muzykę do filmu "Ikar. Legenda Mietka Kosza" w reżyserii Macieja Pieprzycy.
  • Muzyki Stefana Wesołowskiego coraz częściej możemy posłuchać również w kinie. Artysta stworzył ścieżkę dźwiękową do filmu "Piłsudski", który gościł na ekranach trójmiejskich kin w zeszłym roku.
  • Grzegorz Skawiński to autor muzyki do filmu "Ostatnia misja" Wojciecha Wójcika. Na ścieżce dźwiękowej można było posłuchać także innych członków zespołu O.N.A.
Bodaj najbardziej zapracowanym kompozytorem filmowym z Trójmiasta jest Mikołaj Trzaska, którego już od 11 lat łączy zawodowa relacja z Wojtkiem Smarzowskim. Obaj panowie zrealizowali razem sześć tytułów: "Dom zły", "Róża", "Drogówka", "Pod Mocnym Aniołem", "Wołyń" oraz "Kler". Tak długa i regularna współpraca na linii reżyser-autor muzyki filmowej nie jest zresztą żadnym novum we współczesnej kinematografii. Funkcję nadwornego kompozytora u Christophera Nolana od lat pełni Hans Zimmer, zaś sporą część filmów Darrena Aronofsky'ego autorską muzyką opatrzył Clint Mansell.

Trzaskę niejednokrotnie już nagradzano za pracę przy filmach. Muzykę do "Pod Mocnym Aniołem" wyróżniono podczas Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w 2014 roku. Gdańszczanin ma ponadto w dorobku dwa Orły za ścieżki dźwiękowe do "Wołynia" (2017) i "Kleru" (2019). Pochodzący z Trójmiasta saksofonista i klarnecista udziela się nawet na polu międzynarodowym. Przed dwoma laty skomponował muzykę do greckiego komediodramatu "Litość" Babisa Makridisa, który pokazywano na wielu europejskich i światowych festiwalach.

Repertuar kin w Trójmieście


Pierwszym filmowym doświadczeniem Trzaski, przeszło 20 lat temu, był "Sztos" Olafa Lubaszenki. Ścieżkę muzyczną do komedii gdański artysta skomponował wraz ze swoimi kolegami z trójmiejskiej formacji jazzowo-yassowej "Miłość", w skład której wchodzili wówczas Tymon Tymański, Leszek Możdżer oraz Jacek Olter. Ostatni z nich cztery lata wcześniej wspólnie z Olem Walickim nagrał muzykę autorstwa Zbigniewa Preisnera do filmu "Skaza" Louisa Malle'a (ścieżka dźwiękowa zdobyła nawet nagrodę Stowarzyszenia Krytyków Filmowych z Los Angeles).

Trójmiejska historia "Sztosów", czyli zabawa z cinkciarzami



"Sztos" stanowił więc niejako dla Trzaski preludium do kolejnych filmowych angaży. Współpracę z filmowcami zapoczątkowali w ten sam sposób także Tymon Tymański oraz Leszek Możdżer. Pierwszy z nich zaczął komponować dla Smarzowskiego jeszcze przed Trzaską. Wraz z formacją Tymon & The Transistors Tymański stworzył muzykę do "Wesela", za co został później wyróżniony Orłem oraz Złotą Kaczką. W kolejnych latach epizodycznie pracował przy mniejszych filmowych projektach. W 2014 roku napisał muzykę do "Polskiego gówna", którego zresztą był scenarzystą i odtwórcą głównej roli. Na wielkim ekranie grywał już wcześniej. Pojawił się we wspomnianym "Weselu" czy w "Notorycznych debiutantach", gdzie zagrał... księdza. Tymański zaliczył również aktorski epizod w "Po prostu przyjaźń".

Tymon And Transistors: "Biały miś", film "Wesele":

Nad projektami filmowymi okazjonalnie pracował też Leszek Możdżer. Gdański pianista odpowiedzialny był m.in. za muzykę do filmu "Nienasycenie" Wiktora Grodeckiego z 2003 roku. Możdżera wyróżniono wówczas nominacją do Orłów. Statuetki zdobyć się nie udało, ale triumf nadszedł 16 lat później za sprawą filmu "Ikar. Legenda Mietka Kosza" w reżyserii Macieja Pieprzycy. Możdżer na potrzeby produkcji odtworzył stare nagrania słynnego jazzowego pianisty. Żmudną i skomplikowaną pracę doceniło nie tylko jury przyznające coroczne Orły. Nagrodę indywidualną Możdżer zdobył także na ubiegłorocznym Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych.

Melodia ulotna. Recenzja filmu "Ikar. Legenda Mietka Kosza"



Nie był zresztą jedynym trójmiejskim muzykiem, którego film pokazywano podczas gdyńskiej imprezy. O Złote Lwy walczył "Piłsudski", do którego ścieżkę dźwiękową stworzył Stefan Wesołowski, jeden z najbardziej wziętych i cenionych za granicą polskich artystów młodego pokolenia. Rodowity gdynianin już wcześniej miał kontakt z kinem. W 2015 roku skomponował przewodni temat dokumentu "Marlon Brando o sobie", który nominowano do nagród BAFTA (brytyjski odpowiednik Oscarów). Trójmiejski skrzypek w swoim muzycznym CV ma także drugi, tym razem polski, dokument - "Love Express. Zaginięcie Waleriana Borowczyka". Ma również napisać muzykę do filmu "Wolf", w którym jedną z ról zagra córka Johnny'ego Deppa, Lily-Rose.

Stefan Wesołowski: Moje ambicje sięgają bardzo daleko



Ikar. Legenda Mietka Kosza, aranżacja Leszek Możdżer


Przy nagrywaniu pierwszego debiutanckiego albumu ("Kompleta") Wesołowskiego wspomagał m.in. Michał Jacaszek (obaj panowie wydali również wspólną płytę zatytułowaną "Treny"), który także wielokrotnie udzielał się jako kompozytor muzyki do różnych filmowych i telewizyjnych produkcji. Jacaszek odpowiadał m.in. za ścieżkę do "Wspomnienia lata" (w obsadzie Urszula Grabowska i Robert Więckiewicz) czy estońskiego horroru "Listopad", którego w Polsce dystrybutorem było trójmiejskie Velvet Spoon. Film pokazywano także podczas Octopus Film Festival. Jacaszek na swoim koncie ma ponadto współpracę z Janem Komasą przy obu częściach "Sali samobójców".

Recenzja filmu "Sala samobójców. Hejter"



Długą listą filmowych i serialowych projektów może pochwalić się także Marek Kuczyński, urodzony w Gdańsku kompozytor, aranżer, gitarzysta, absolwent tutejszej Akademii Muzycznej. Jego nagrania można było usłyszeć w wielu polskich serialach, m.in. w "Pensjonacie Pod Różą", "Hotelu 52", "Modelkach" czy "Dużej przerwie". W 1998 roku zdobył nagrodę indywidualną podczas 23. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za muzykę do filmu "Cudze szczęście" Mirosława Borka. Kuczyński stworzył także muzykę do dziesiątek spektakli teatralnych.

Filmy i seriale: kryminały kręcone w Trójmieście



Okazjonalnie muzykę do filmów i seriali komponował również Seweryn Krajewski, absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej i Liceum Muzycznego w Gdańsku, współtwórca legendarnych Czerwonych Gitar. Twórczość Krajewskiego można usłyszeć choćby w serialu "Jan Serce" czy w pełnometrażowych fabułach, jak "Uprowadzenie Agaty", "Och, Karol", "Kogel-mogel" czy "Komedia małżeńska". Nagrania Czerwonych Gitar ponadto wiele razy wykorzystywano w polskich filmach, m.in. w "Moim Nikiforze", "Nie kłam kochanie", "Chemii", "Sztuce kochania" czy "Juliuszu".

Filmowe epizody na swoim koncie mają również inni trójmiejscy artyści. Wojciech Mazolewski skomponował muzykę do filmu "Kebab i horoskop", pojawił się także w aktorskim epizodzie w filmie "Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy". Przygodę z kinem zaliczył też Olo Walicki, który w 2011 roku stworzył ścieżkę dźwiękową do filmu "Szamka". Komponowaniem na potrzeby filmu zajmował się również Grzegorz Skawiński. W "Ostatniej misji" Wojciecha Wójcika można było także usłyszeć innych członków zespołu O.N.A., w tym Agnieszkę Chylińską (utwór "Moja odpowiedź"), a także pochodzącego z Gdańska Tomka "Lipę" Lipnickiego, który gościnnie zaśpiewał w kawałku "Pieśń dealera - Bruna".

Quiz Muzycy z Trójmiasta Średni wynik 51%

Muzycy z Trójmiasta

Rozpocznij quiz

Opinie (40) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • Komponujący instrumentaliści to nie kompozytorzy (23)

    Tak jak nie zawsze osoba, która robi zdjęcie jest fotografem...

    • 11 14

    • (20)

      dyplomik I wydziału w kieszeni ale zleceń brak?

      • 14 4

      • Nie, dlaczego? (19)

        Po prostu taka jest prawda. Komponujący instrumentaliści to nie kompozytorzy. Tak, jak wokalistki, które sobie piszą piosenki - to songwriterki, a nie kompozytorki. Tak, jak nie każdy kto zrobi zdjęcie to fotograf, prawda? I tyle w temacie.

        • 5 8

        • ta linia jest płynna i bardzo umowna ;)))) (4)

          Nut nie znali: - Jimi Hendrix, Eric Clapton, Slash, Kurt Cobain, Bob Dylan, Pete Townshend z the who, stevie Wonder i Ray Charles, oraz jazzmani Wes Montgomery, Buddy Rich i Dave Brubeck.

          • 1 3

          • Ale to nie są kompozytorzy... (3)

            Tylko wykonawcy, którzy czasami tworzyli, albo się na takich kreowali. Niektórym z tych osób pisali ghostwriterzy. Weźcie się ludzie w końcu dowiedzcie jak wygląda rzeczywistość, bo aż żal.

            • 0 4

            • (2)

              Grają skomponowaną przez siebie muzykę a więc są kompozytorami i zarazem wykonawcami. Ależ ta Akademia Muzyczna w Gdańsku ryje co niektórym beret :( Chyba że twoja niedojrzalosc nie wynika z wykształcenia, to sorry.

              • 3 1

              • Są twórcami, żeby być kompozytorem trzeba umieć więcej (1)

                To trudny zawód, nieosiągalny dla wielu muzyków, dlatego lubią się tak kreować. Akademia Muzyczna w Gdańsku? A nie ma innych Akademii? Nie ma wybitnych uczelni poza granicami kraju? To tylko u nas można pomieszać wszystkie pojęcia i jeszcze tego bronić w imię własnej pseudointeligencji.

                • 0 3

              • Żaby być kompozytorem trzeba umieć czytać i pisać nuty

                Czy się tego chce czy nie. Profesjonalny muzyk potrafi. Nie wkręcajcie ludziom, że napisanie kilku nut na krzyż to wielkie komponowanie zasługujące na miano nazywania kogoś kompozytorem.

                • 0 1

        • (13)

          i oczywiście pianisty bez dyplomu nie można nazywać pianistą, jazzmana bez ukończonego jazzu jazzmanem, malarza bez ukończonego malarstwa malarzem, a pisarza bez filologii polskiej pisarzem. jakiś czas temu otworzyli muzykę rozrywkową, więc nawet nie będzie można się nazwać "muzykiem rozrywkowym" bez dyplomu ;)
          niestety, ktoś cię na tych studiach skrzywdził, kompozytor to nie chirurg, nie musi mieć kwitów i pieczątek, żeby zaistnieć

          • 6 1

          • na Śląsku 2lata działał ginekolog bez dyplomu - taki co nawet w budynku AM nigdy nie był

            i pacjentki były zadowolone

            • 0 2

          • A powinien, bo Ci samozwańczy kompozytorzy robią krzywdę sztuce muzycznej (11)

            Myślę, że od dziś swoją żonę powinieneś nazywać szefem kuchni w domowej restauracji, bo gotuje Ci w domu. Malarzami nazywają się ludzie, którzy malują ściany, gdy wykańczają mieszkanie. Macie pomieszanie z poplątaniem, ludzie. To, że ktoś coś napisze nie znaczy, że jest pisarzem. Zaistnieć to może absolutnie każdy, tylko teraz istnieją przebierańcy i patologia.

            • 0 6

            • (10)

              założenie, że jestem facetem jest głupie jak kilo gwoździ, ale do rzeczy - wykształcony instrumentalista powinien dobrze znać zasady muzyki, formy, harmonię etc a to już solidna baza wyjściowa, dalej może dokształcić się sam, niekoniecznie korzystając z rad lokalnych "sław" ;)

              Ja rozumiem, że zawodowe frustracje mogą boleć, bo karierę robi ktoś, kto teoretycznie nie jest do tego "przeznaczony", ale cóż... być może po prostu jednak jest lepszy, historia muzyki to zweryfikuje i tak. To, że przywiązany jesteś do tytulatury i rościsz sobie prawo do decydowania kogo jak nazywać na podstawie własnego gustu niestety wiele o tobie mówi. Ale nie trać nadziei, wielu artystów zostaje docenionych dopiero po śmierci.

              • 6 1

              • Dlaczego głupie jak kilo gwoździ? (9)

                Zazwyczaj mężczyźni biorą udział w życiu "kulturalnym", i są wykonawcami i muzykami, których się pokazuje. Tak, jak tu. Nie wymieniono żadnej kobiety, chociaż i kobiety mają na tym polu sukcesy. Ciebie to dopiero musi boleć, że ktoś ma inne zdanie, niż TY. Co o mnie mówi to, że nie przekręcam znaczeń słów i nie lubię pozerów? Podziel się swoimi przemyśleniami. Chętnie wyprowadzę Cię z błędu i wyedukuję.

                Może są profesjonalnymi wykonawcami, ale na pewno nie kompozytorami, kompozytorami są amatorami, co nie znaczy, że nie mogą kształtować swoich umiejętności.

                Warto się uczyć, żeby mieć styl, smak i gust, i nie dać nabierać się na produkty marketingowe, którymi są współcześni wykonawcy i ich muzyka.

                • 0 4

              • (8)

                gratuluję logiki - w artykule wymienieni są mężczyźni, więc zakładasz, że komentować też muszą mężczyźni XD mam nadzieję, że twoje kompozycje są jednak bardziej finezyjne :)

                przede wszystkim nie znasz znaczeń słów, których używasz - są zawody, pod które nie można się "podszywać", bo wymagają uprawnień, które można nabyć tylko drogą studiowania - nauczyciel, lekarz, inżynier itd. są też zawody, które weryfikuje "życie" - tłumacze bez wykształcenia filologicznego, sportowcy bez awf-u, pisarze bez studiów polonistycznych, aktorzy bez szkoły aktorskie itd. itp. Abstrahując od przedstawionych w artykule artystów - nie trzeba mieć kwitka z piatką w koronie od państwowego nauczyciela, żeby być w czymś dobrym. i tak naprawdę sam dobrze o tym wiesz, po prostu masz żal, że miejsce, które powinno przypaść tobie przypada komuś innemu.

                • 3 0

              • Nie, nie zakładam tak (7)

                Jest napisane "zazwyczaj". Nie, że jest to założenie.

                Abstrahując - dyplom II wydziału i ledwo 11 punktów na dyplomie i teraz została już tylko "rozrywka"?

                Można się podszywać pod lekarza medycyny estetycznej, a nie ma takiej specjalności, sporo ludzi podszywa się pod nauczycieli, no i jest jeszcze cały obszar coachingu...

                Oczywiście, że są i niektórzy są dobrymi amatorami, jednak większość nie jest. Zaniżają poziom na potęgę swoimi kreacjami, że każdy może wszystko. Otóż nie może. I to samo tyczy się działalności artystycznej.

                Czy mierzysz własną miarą? - miejsce należne Tobie przypada komuś innemu?

                • 0 4

              • (6)

                skąd pomysł że "zazwyczaj"? dysponujesz jakimiś statystykami wypowiedzi pod tematami kulturalnymi na trojmiasto.pl? :D póki ktoś nie wskaże swojej płci nie masz pojęcia z kim rozmawiasz, więc zakładanie z góry o logice nie świadczy.

                nie wiem a propos czego/kogo jest wpis o II wydziale, zresztą 11 punktów z przedmiotów kierunkowych oblewa.

                i takich lekarzy, nauczycieli itd życie weryfikuje. oczywiście szybciej zweryfikuje złego lekarza, który źle wykonał zabieg niż kompozytora, który zastosował kwinty równoległe, ale umówmy się, że tak jakby skala problemu jest inna ;)

                Amatorzy zaniżający byli są i będą i tak jak napisałam wcześniej są przez historię "weryfikowani". Jest mnóstwo artystów popularnych w danej epoce, o których historia nie pamięta. Ale zostawmy to historii, a nie dyplomom, bo chyba sam przyznasz, że sam dyplom również nie załatwia sprawy.

                Pytanie bezpodstawne - ja nie mam do nikogo o nic żalu, a w zawodzie który obecnie wykonuję również jest cała masa amatorów, lepszych i gorszych. tego się nie zmieni i trzeba robić swoje jak najlepiej się potrafi :)

                • 3 1

              • 11 zalicza (5)

                Daj sobie już spokój, jeśli potrafisz. Bo na pewno jesteś mistrzem w przekręcaniu cudzych słów. Nie cierpię pseudointeligentych wypowiedzi.

                Tak są badania na ten temat, jak zaczniesz czytać poważne źródła, to też będziesz mógł wysnuwać mądre wnioski. A, nie, zaraz, Ty powiesz, to podaj mi źródło, a ja Ci na to sam się za siebie zabierz - nie mam tolerancji na intelektualne lenistwo i kompletnie bzdurne manipulacje. Nauczył/a się słowa bezpodstawne. Każde pytanie jest podstawne. Bo jest po prostu pytaniem. Jak Ty takie zadajesz to podstawę ma. Jak ktoś inny, to już nie.

                Jedna słuszna ideologia życia - moja własna, prawda? Inną zakrzyczę i zbesztam bez rzetelnych argumentów. Cóż, wiemy przynajmniej czyim jesteś wyborcą...

                • 0 3

              • ale się wijesz :D (4)

                w zasadzie mógłbyś sam sobie odpisywać bo w rzeczywistości kontrujesz swoje własne stanowisko.

                te badania to na temat czego? statystyk portalu trojmiasto.pl czy co? piszesz elaboraty nie na temat :D oczywiście, że są pytania bezpodstawne, na przykład gdyby zapytała Cię czy masz miesiączkę, albo przy rozmowie o pracę pytanie o stan cywilny.

                Ty swoich argumentów nie masz, poza jednym "oni so gorsi bo nie majo mojego wykształcenia"

                No i dalej robisz ze mnie faceta, ale to już można zrzucić na twoje zacietrzewienie.

                PS. najwyraźniej dużo wiesz o dostawaniu 11 punktów - z kierunkowych zawsze było do poprawy, może teraz obniżyliście poziom ;)

                • 5 1

              • Kto my? Polecam skontaktować się ze specjalistą (3)

                Najwyraźniej Ty masz miesiączkę, dokładnie tak stereotypową jak ją sobie wyobrażasz.

                Wszystko stało się już jasne - Ty jesteś niedoszłym uczniem szkoły muzycznej lub akademii. Nic nie wiesz na temat oceniania i masz rację - nie ma co dyskutować z ludźmi poniżej jakiegokolwiek poziomu...

                • 0 3

              • (2)

                "Kto my?" ty chyba nie tylko jesteś słabym kompozytorem ale i polskiego najwyraźniej nie rozumiesz :D

                pracuj dalej na udar piekląc się w internetach przy marnych próbach leczenia kompleksów (pewnie leżysz nie tylko jako kompozytor), przynajmniej inni będą mieć z ciebie bekę :) nie zapomnij tylko wrócić i odpyskować.

                • 3 1

              • "Może teraz obniżyliście poziom?" (1)

                Pytanie "Kto my" jest zasadne, ponieważ zostali wskazani "Wy" poprzez pytanie "Może teraz obniżyliście poziom?" - liczba mnoga.

                Niestety pseudointeligentów jest coraz więcej, tak jak chamów i manipulatorów, prostaków i ludzi używających przemocy słownej.

                Też jestem zdania, że szkoda z takimi rozmawiać. Nie ma i nigdy nie będzie o czym... Ciekawe czy ten ktoś wróci i odpyskuje... Zakładam, że tak, bo nie wytrzyma...

                • 0 4

              • No i teraz Pani lub Pan nie potrafi się odezwać nawet

                bo zawsze musi robić z głupoty na przekór :)

                Jak świat światem ludzie bez dyplomów są słabsi w tym co robią. Jest to generalizacja, ale tak jest. Są także wyjątki od tej reguły. To, że się przestanie mówić o takim zjawisku nie znaczy, że ono zniknie. Jest niski poziom edukacji i panuje amatorka, ludzie się kreują, nic nie potrafiąc. Jak ktoś chce stać z takimi w szeregu, proszę bardzo, ma prawo. Ale ludzie mają prawo też do bycia mądrym. W pewnym momencie życia każdy wybiera co woli...

                • 0 1

    • (1)

      Filozofow i teoretykow jest coraz wiecej !
      gorzej z praktykami ,taki jest teraz swiat !
      pozdrawiam !

      • 1 0

      • I kreujących się na kompozytorów instrumentalistów

        W ogóle ludzie mają marne umiejętności i się kreują oszukując, że coś potrafią.

        • 0 4

  • Opinia wyróżniona

    Brawo dla Leszka Możdzera za Legende Mietka Kosza (2)

    Ten film bez muzyki Mozdzera by nie zaistnial. Niesamowite wspolczesne aranzacje utwrow Kosza. Polecam

    • 14 2

    • muzyka z kosza?

      ;)))))))))))

      • 0 0

    • Skoro to był film o pianiście jazzowym to muzyka gra pierwsze skrzypce

      To chyba oczywiste, że film o muzyku musi być z muzyką... Ludzie...

      • 0 0

  • (7)

    Moim zdaniem najlepsza muzyka do filmu (oczywiście Polaka) to Wojciecha Kilara "Dziewiąte wrota". Przyjemnie się jej słucha. Mało który dorówna tej klasy muzyki jaką robił Wojciech Kilar.

    • 15 1

    • nie znam . w zyciu nie słyszałem (2)

      • 2 2

      • bo pewnie kolejny partyzant-chałturnik :)))) (1)

        • 0 1

        • Czego uczą w tych szkołach, że ludzie nie wiedzą kto to Kilar?

          • 1 0

    • Bo Kilar był prawdziwmy kompozytorem (2)

      Nie przebierańcem, jak spora część ludzi dzisiaj. I przede wszystkim utwory pisał sam, nie z pomocą aranżerów lub całego sztabu ludzi, jak się to robi w Stanach.

      • 5 0

      • akurat w Hollywood sie znają na tym najlepiej (1)

        Prawdziwa muzyka filmowa nie powinna być w ogóle przez widza dostrzegana - tworząc z obrazem jedność...
        co innego mocne wejście - motyw przewodni - w intrze filmu

        • 2 3

        • Akurat w Hollywood

          to się ludzie potrafią najlepiej kreować, a umiejętności specjalnie nie mają. Zatrudniają ghostwriterów i się na ich umiejętnościach promują. Płacą za to, że nie można się podpisać pod własnym dziełem.

          • 1 0

    • Ale Lorencowi czy Presinerowi tez niewiele brakuje ...

      • 4 1

  • swoją drogą Polska Muzyka filmowa zeszła na psy (1)

    gdzie dziś znajdziemy tak znamienite "przeboje" muzyki filmowej jak Kloss, Wojna Domowa, Janosik, Czterdziestolatek, Polskie Drogi... ?

    • 7 3

    • Bo to nie kompozytorzy tylko wykreowane popoludki

      • 0 1

  • Szkoła, czytam i słucham (1)

    i okazuje się, że jestem laikiem chociaż chodzę na koncerty nawet z udziałem przedstawionych kompozytorów, brawo.

    • 0 0

    • Co zrobić

      Są amatorzy i profesjonaliści, a odbiorcy często niestety nawet nie mają podstawowej wiedzy o muzyce i dlatego łatwo ich oszukać, i wykreować się na gwiazdę, nawet jeśli się niewiele umie. To smutne.

      • 0 3

  • Myślę, że Możdżer jeszcze Nas pozytywnie zaskoczy w przyszłości. Stworzy coś rozpoznawalnego do jakiegoś filmu. Na razie genialnie gra Komedę, ale to odtwórcze. Żeby coś było genialne to trzeba dojrzeć do tego aby być trywialnym.

    • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane