• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zobacz kościół Marynarki Wojennej na Oksywiu

Jakub Gilewicz
4 sierpnia 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Kolegiata w Gdyni zmieniła się w bazylikę

Zobacz wnętrza i poznaj historię kościoła Marynarki Wojennej w Gdyni Oksywiu.


Pierwszą mszę odprawiono tu kilkanaście dni przed wybuchem II wojny światowej, po czym przez ponad 40 lat w budynku świątyni działał magazyn. W dwudziestym odcinku cyklu Niezwykłe świątynie Trójmiasta prezentujemy kościół garnizonowy Marynarki Wojennej, którego budowniczym był ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń - ogłoszony błogosławionym przez Jana Pawła II.



Projekt kościoła garnizonowego w Gdyni Oksywiu. Projekt kościoła garnizonowego w Gdyni Oksywiu.
Obie belki są ostre i chropowate. Wykonane zostały z metalu, który po detonacji ma ranić i wbijać się w ludzkie ciała. Metalowe odłamki min, z których wykonano belki, zostały jednak ujarzmione. Polscy saperzy na misji w Afganistanie zebrali je i zespawali. Tak powstał wojskowy krzyż.

- Przywiózł go do Polski jeden z kapelanów Marynarki Wojennej. Ten krzyż to znak, że to co może nieść śmierć, może też nieść pokój, miłość i zbawienie - opowiada ks. kmdr Bogusław Wrona, proboszcz Parafii Wojskowej Marynarki Wojennej RP pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej w Gdyni Oksywiu zobacz na mapie Gdyni.

Nietypowy krzyż stoi pośrodku bocznego ołtarza. To w kościele garnizonowym ważne miejsce, bo tuż nad krzyżem wisi obraz zasłużonego marynarza. Z malowidła spogląda na wiernych błogosławiony ksiądz komandor podporucznik Władysław Miegoń. Pierwszy kapelan Marynarki Wojennej, który postanowił wybudować dla polskich marynarzy kościół z prawdziwego zdarzenia...

Ksiądz idzie na zwiady, marszałek Piłsudski odznacza

Czy byłe(a)ś kiedykolwiek w kościele Marynarki Wojennej w Gdyni Oksywiu?

- Z dniem 28 listopada 1918 roku rozkazuje utworzyć Marynarkę Polską - brzmiał rozkaz Tymczasowego Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego.

Zalążkiem Marynarki Wojennej stał się powołany do życia w 1919 r. I Batalion Morski. To w jego szeregach ks. Władysław Miegoń był świadkiem zaślubin Polski z morzem i razem z marynarzami walczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Młody kapelan nie ograniczał się jednak do duszpasterskiej posługi.

Dźwigał i opatrywał rannych, samotnie chodził też na zwiady. Do dziś znana jest historia, kiedy przebrał się w nieprzyjacielski mundur i korzystając z biegłej znajomości języka rosyjskiego przeprowadził dokładne rozpoznanie pozycji wrogich oddziałów.

Sam marszałek Piłsudski docenił odwagę i poświęcenie młodego kapelana. Odznaczył duchownego Krzyżem Virtuti Militari.

Pod koniec 1920 r. duchowny mógł bardziej skupić się na duszpasterskich obowiązkach. Został kapelanem Komendy Portu Wojennego w Pucku, a cztery lata później ks. Miegonia przeniesiono do Gdyni. Niemal codziennie można go było spotkać w powstającym porcie wojennym.

Odmawiał z marynarzami modlitwy, święcił bandery okrętów, pływał w rejsach szkoleniowych. Założył też orkiestrę smyczkową i osobiście wypożyczał książki w stworzonej dla marynarzy bibliotece. - Wzorowy kapelan-wychowawca znający dusze marynarzy (...) Lubiany i bardzo popularny we flocie. Człowiek o wyjątkowych walorach moralnych - pisał o nim dowódca Floty wiceadmirał Józef Unrug.

Msze święte i nabożeństwa dla marynarzy ks. Miegoń przez lata odprawiał w starym oksywskim kościółku św. Michała Archanioła zobacz na mapie Gdyni. Jednak w latach 30. ubiegłego wieku polska Marynarka Wojenna zaczęła się szybciej rozwijać. Marynarzy wciąż przybywało. Mała ceglana świątynia przestała wystarczać.

Najpierw kościół, później magazyn

Zanim pod koniec dwudziestolecia międzywojennego wybudowano na Oksywiu nowy kościół garnizonowy, marynarze przychodzili na msze święte do starego kościółka pod wezwaniem św. Michała Archanioła. Zanim pod koniec dwudziestolecia międzywojennego wybudowano na Oksywiu nowy kościół garnizonowy, marynarze przychodzili na msze święte do starego kościółka pod wezwaniem św. Michała Archanioła.
Ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń był szanowanym i lubianym kapelanem polskich marynarzy. Ks. kmdr ppor. Władysław Miegoń był szanowanym i lubianym kapelanem polskich marynarzy.
- Ks. Miegoń stwierdził, że w takiej sytuacji trzeba wybudować marynarski kościół i tak też się stało - opowiada dziekan Marynarki Wojennej ks. kmdr Bogusław Wrona.

Na budowę świątyni składali się dobrowolnie oficerowie i marynarze. Kościół zaprojektował znany polski architekt prof. Marian Lalewicz, autor m.in. projektu ważnego w II Rzeczpospolitej Banku Rolnego i projektu gmachu Dyrekcji Kolei Państwowych w Warszawie.

Zgodnie z założeniami architekta wzniesiono na Oksywiu trójnawową świątynię. Budowa trwała cztery lata. 1 lipca 1939 r. biskup polowy Józef Gawlina dokonał konsekracji nowego kościoła garnizonowego, a pierwszą mszę odprawił ks. Miegoń 15 sierpnia tegoż roku.

- Po czym dwa tygodnie później wybuchła wojna. Kiedy Niemcy zdobyli Oksywie, zajęli kościół i przekształcili go w magazyn - opowiada dziekan Marynarki Wojennej.

Z kolei ksiądz Miegoń, który podczas zażartych walk o Kępę Oksywką spowiadał umierających i opatrywał rannych, trafił do niemieckiej niewoli. Jednak zgodnie z Konwencją Genewską został zwolniony. Duchowny odrzucił jednak szansę na przeżycie. Postanowił dalej pełnić posługę duszpasterską wśród marynarzy.

Przebywał w obozach jenieckich, a następnie w kwietniu 1940 przewieziony został do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie. Wykonywał mordercze prace obozowe, a kolejnego lata znalazł się w obozie koncentracyjnym Dachau. Zmarł z powodu chorób i wycieńczenia w październiku 1942. Zwłoki ks. Miegonia spalono w obozowym krematorium.

Historię kapelana Marynarki Wojennej przekazywano ustnie w marynarskich i wojskowych rodzinach. Po zakończeniu II wojny światowej i powstaniu Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej historycy pomijali jednak przeważnie postać ks. Miegonia. Powstały nieliczne artykuły, z czego część na obczyźnie wśród Polonii.

Podobny los spotkał także dzieło ks. Miegonia. Kościół garnizonowy, który Niemcy przekształcili w magazyn, po zakończeniu wojny... nadal był magazynem. - Składowano w nim między innymi skóry i materiały stoczniowe. Budynek świątyni pełnił funkcję magazynu przez ponad 40 lat! - wylicza ks. kmdr Wrona i dodaje: - Dopiero dzięki wspólnym działaniom "Solidarności" i ówczesnego proboszcza parafii świętego Michała Archanioła, udało się odzyskać kościół.

Krzyż w miejscu masztu, okręty pływają na witrażach

Lata remontów pozwoliły na przywrócenie funkcji sakralnej budynkowi dawnego kościoła. Ustanowiono też Parafię Wojskową Marynarki Wojennej RP pod wezwaniem Matki Boskiej Częstochowskiej, a w 1991 r. biskup polowy erygował tu Dekanat Marynarki Wojennej. - Tutejsza parafia jest parafią personalną dedykowaną Marynarce Wojennej. Obejmujemy duszpasterską posługą marynarzy i ludzi mundurowych - tłumaczy proboszcz ks. kmdr Bogusław Wrona.

Kapelan cieszy się jednak, że poza mundurowymi na msze święte licznie przychodzą do kościoła okoliczni mieszkańcy. - Wiele razy podczas roku mamy szczególną oprawę, bo w obchodach świąt uczestniczy kompania reprezentacyjna i orkiestra Marynarki Wojennej - zachwala proboszcz.

Podczas mszy wierni stoją przodem do marynarskiego prezbiterium, gdzie znajduje się symbol okrętu. Zamiast masztu ma krzyż, a na blaszanej burcie umieszczono obraz Matki Bożej i łaciński napis Domina Maris - Pani Morza. Taką nazwę chciał nadać kościołowi garnizonowemu ks. Miegoń. Inspiracją była stojąca nieopodal willi dowódcy Floty Józefa Unruga figura Matki Bożej, która w rękach trzymała żaglowiec. Księdzu Miegoniowi nie udało się jednak wprowadzić w życie swojego pomysłu. Obecną patronką kościoła jest Matka Boska Częstochowska. W świątyni nie brakuje jednak marynarskich elementów.

Ołtarz stoi na trzech kotwicach, a na ścianach prezbiterium wiszą światła okrętowe. Do filarów przytwierdzono z kolei tablice upamiętniające polskie okręty i ich załogi. Wizerunki okrętów pływają również na witrażach. Jest ORP Orzeł, ORP Wilk, ORP Burza i wiele innych.

Po prawej stronie stoi zaś boczny ołtarz. Spogląda z niego błogosławiony ks. Władysław Miegoń. W 1999 r. papież Jan Paweł II beatyfikował bowiem pierwszego kapelana Marynarki Wojennej. - Jest dziś patronem marynarzy - podkreśla z dumą w głosie dziekan Marynarki Wojennej.

Modlili się w nim chorzy, osierocone dzieci i żołnierze. Zobacz średniowieczny kościół św. Elżbiety, w którym obecnie posługują pallotyni.

Była tu ujeżdżalnia koni, centrum Polonii gdańskiej, a nawet magazyn Luftwaffe. Zobacz kościół św. Stanisława Biskupa Męczennika we Wrzeszczu.

Miejsca

Opinie (85) 7 zablokowanych

  • Lepszy kościół niż meczet. (3)

    • 38 5

    • (1)

      Lepszy magazyn, niż kościół lub meczet.

      • 6 20

      • Powiedziałbym raczej basen lub park zabaw dla dzieci

        Pomiędzy kościołem a meczetem nie widzę różnicy.
        To miejsca dla sekt maści wszelakiej.

        • 8 16

    • i w kościele i w meczecie

      czci się tego samego Boga. A może by tak skończyć z mową nienawiści zaczynając od siebie? Takie wypowiedzi powinny być z urzędu kasowane

      • 3 1

  • (1)

    wszyscy którzy tak nie lubią, nienawidzą Kościoła zawsze serdecznie przyjmują księdza na kolędzie i chwalą się jakimi to oni są katolikami

    • 16 16

    • prawda, w szczególności

      jak zdychają to księdza najbardziej potrzebują

      • 3 8

  • Ks Edmund Makowski

    odzyskał Kościół,stoczniowcy pracowali żeby z magazynu zrobić znowu Kościół.

    • 24 1

  • Jak ksiadz moze byc komandorem? (4)

    Czy jakim innym wojskowym nie kumam tego,ktores przykazanie kosciolowe mowi nie zabijaj ,wiec co,ksiadz komandor nie wykona rozkazu czy odfrunie jak batman

    • 12 20

    • ciekawe czy byłoby ujma gdyby był ksiedzem - szeregowym

      tak jak zwykły żołnierz. Obawiam się ze pycha i pazerność by na to nie pozwoliła naszym katabasom. A są w Europie armie gdzie tak właśnie jest.

      • 7 3

    • Ciekawe.... (1)

      kiedy ten "komandor" był podporucznikiem , porucznikiem ..... ?

      • 1 3

      • Ks. Miegoń

        był porucznikiem podczas wojny polsko-sowieckiej 1919-1920 roku. Wówczas to za bohaterstwo otrzymał VM i Krzyż Walecznych.

        • 1 0

    • Liznąć kilka klas szkolnych

      Bardzo proste, trzeba troszkę liznąć kilka klas szkolnych, będzie wszystko jasne !!!!!

      • 0 0

  • kasia

    Chodzę do tego kosciola bo jest tak jak powinno byc..bez polityki, bez pokazywania palcem..tylko pismo swiete, a do tego krotko po zolniersku, bez przedluzajacej sie mszy.

    • 20 2

  • Mieszkam obok

    tu nie dzwonią w tym kościele więc jest zarąbisty

    • 5 4

  • o szacunek (2)

    Może obyłoby się bez wielu płytkich wręcz niemiłych komentarzy gdyby zadano sobie nieco trudu i chciano dowiedzieć się nieco więcej o samym budowniczym świątyni księdzu Miegoniu. Jakim był człowiekiem. Ile serca, dobra i odwagi w niepozornej postaci. Virtuti Militari za wojnę 1920, obrońca Kępy Oksywskiej. Postawa księdza wzbudzała powszechny szacunek, także wśród Niemców, dlatego wyrazili oni zgodę na zorganizowanie pogrzebu płk. Dąbka. W ostatniej drodze bohatera z Kępy Oksywskiej towarzyszył ks. Miegoń.
    Dobrowolny więzień obozów przez to, ze właściwie rozumiał swą posługę duszpasterską. Dziś wiele parafii i szkół w Polsce nosi imię pierwszego kapelana MW II RP. Tak, skupiam się w tej wypowiedzi przede wszystkim na człowieku, który całe swoje życie poświęcił bliźniemu. A świątyni, którą pozostawił dopiero po półwieczu przywrócono jej pierwotną rolę. Jeśli wymagamy szacunku dla siebie, miejmy go również dla takich ludzi jak ksiądz Miegoń i dla wartości oraz tradycji w jakich nas wychowywano. Chyba, że...

    • 41 1

    • A czy ktoś tu ma coś do Miegonia? (1)

      Przedstawiona tu krytyka KK jest zaś owocem pracy Głódziów czy innych Hoserów. Czy ich postawa wzbudza czyjeś uznanie?

      • 4 7

      • patrz na

        odpowiedż xyz poniżej, zgadzam się co do meritum. Trzeba najpierw zrozumieć temat zanim się coś chlapnie

        • 4 0

  • protoplasta kim-ir-sena (1)

    "Do dziś znana jest historia, kiedy przebrał się w nieprzyjacielski mundur i korzystając..."

    • 5 8

    • trzeba najpierw

      umiec czytac i odpowiadac na temat. Mowa jest w artykule o kosciele garnizonowym o jego historii i o ksiedzu Miegoniu a nie o wypaczeniach w KK. Jak bedzie taki temat to sie wtedy wyzywajcie. Polacy najwiecej tylko pluja na wszystko i na wszystkich wkolo. Dobrze napisal powojenny gdynianin. Szacun

      • 9 0

  • POLSKIE KOŚCIOŁY ... (5)

    Czytam komentarze i dochodzę do wniosku , że niektóre z nich to pisały nieuki i analfabeci.
    BÓG - HONOR - OCZYZNA.
    To są słowa , które przez wielki uchowały POLSKĘ I POLAKÓW przed LIKWIDACJĄ PAŃSTWA POLSKIEGO. Jeżeli ktoś pisze ,że z Kościołów należy zrobić magazyny , to ten ktoś nie powinien nazywać się POLAKIEM. Jest przysłowie : jeżeli chcesz poznać historię miasta czy Kraju , zacznij zwiedzanie od Kościołów. 1000-letnia historia chrześcijaństwa i zarazem Polski - to jest coś. Widać ,że 6 lat nierządu Tuska , doprowadziło niektórych na manowce. I o to rządzącym chodziło. Otumanić matołów / mądry nie pozwoli manipulować sobą /.
    Kościół Marynarki Wojennej w Gdyni .
    W ciągu roku niestety dwukrotnie byłem na Mszy żałobnej w TYM KOŚCIELE.
    Trudno do niego trafić , ale jestem zachwycony tym Kościołem. Polecam wszystkim odwiedzenie Oksywia i Kościoła Marynarki Wojennej , zamiast iść z dziećmi zwiedzać Biedronki czy Lidle w niedzielę .

    • 17 7

    • Dość tych peanów (4)

      Kto zna historię, ten wie, że Grzegorz enty nazwał powstanców listopadowych wichrzycielami przeciwko prawowitemu carowi, a Pius XII ani słowem nie zająknął się, ile mu personelu w diecezji chełmińskiej wymordowali Niemcy...

      Poza tym jest stary dowcip: za panowania Maryi mieliśmy rozbiory, dwie wojny światowe, faszyzm i komunizm, ciekawe co czeka nas za panowania jej syna?

      • 3 6

      • ...dośc tych peanów ... (3)

        Twój ulubiony ryży góru uważa się za Boga i cara. Właśnie od 6 lat wprowadził KOLEJNE ROZBIORY POLSKI. Hitler nie był chrześcijaninem a ryży góru dla Po-klasku i PO-pulizmu nawet wziął ślub PO 20 latach nierządu.

        • 2 3

        • myślę, że (2)

          z panem "dość tych peanów" nie ma co dyskutować, bo wywiąże się niepotrzebna pyskówka a jemu chyba o prowokację chodzi. Bądźmy ponadto i zignorujmy

          • 2 3

          • oj, jak debilizm z głupotą się wspierają. Jak prawda jest niewygodna! (1)

            Grzegorz XVI uznał polskie powstanie z 1830 przeciwko cesarzowi Rosji jako część rewolucji europejskiej mającej na celu obalenie legalnej władzy. W swojej encyklice Cum primum ogłoszonej 9 czerwca 1832 napomniał polskich biskupów oraz duchowieństwo, aby podporządkowali się władzy zaborców oraz aby zachęcali do tego lud. Potępił powstanie listopadowe, nazywając powstańców: "podłymi buntownikami", którzy powstali przeciw władzy monarchy, tj. cara. Tego to papieża ma na myśli Juliusz Słowacki w "Kordianie".

            • 3 1

            • Polska - lenno watykańskie

              Teraz w opanowanych przez kościół katolicki państwowych szkołach przemilcza się takie fakty historyczne, a literaturę odpowiednio się cenzuruje i interpretuje. A prymitywni katolicy utożsamiają polską narodowość z podległością watykańską.

              • 3 3

  • ... jak debilizm z głupotą ... (1)

    ...ten bez podpisu prowokuje....
    Zdrajców Polski nigdy nie brakowało , nosili polskie nazwiska ,sprzedawali Polskę i Polaków za 30 srebrników mi. Radziwiłłowie ! W czasach KOMUNY polscy komuniści popierali Rosję i Lenina . W dzisiejszych czasach niby DEMOKRACJI ci sami komuniści popierają komunę , ale chcą żyć jak na " zgniłym zachodzie ". Zaczynam watpić , czy kiedykolwiek Polska pozbędzie się zdrajców , judaszy i głupków .

    • 5 3

    • Jesteś bardzo wybiórczy w typowaniu zdrajców. Poczytaj chociażby trochę o naszych powstaniach narodowowyzwoleńczych i postawach polskich księży, biskupów oraz papieży.

      • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane