- 1 Ktoś zostawił dokumenty na przystanku (36 opinii)
- 2 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (285 opinii)
- 3 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (220 opinii)
- 4 Gdzie są wrota Bramy Nizinnej? (83 opinie)
- 5 Ugaszono pożar na budowie osiedla (185 opinii)
- 6 Podsuwają pomysły na kary dla śmieciarzy (123 opinie)
Zosia-samosia, czyli gdyńska autonomia zamiast metropolii
Gdy śpiewasz w chórze i słychać tylko twój głos, to znaczy że albo śpiewasz za głośno, albo fałszujesz.
"28 kwietnia 2011 roku wybrałem się do Gdyni na spotkanie z prezydentem Wojciechem Szczurkiem. Poprosiłem o spotkanie w cztery oczy, oczywiście wcześniej umówione. Temat spotkania był znany; materiały dotyczące propozycji powołania stowarzyszenia zostały dostarczone dużo wcześniej do gabinetu prezydenta Gdyni.
Jechałem świadomy, że rozmowa z prezydentem Szczurkiem nie będzie należała do łatwych. Już wcześniej Wojciech Szczurek wielokrotnie wypowiadał się w sposób zdecydowanie negatywny o instytucjonalizacji (tworzeniu stowarzyszenia) współpracy metropolitalnej. Głębokim cieniem na naszą współpracę kładła się sprawa budowy lotniska Gdynia Kosakowo. Spodziewałem się trudnego początku negocjacji nad utworzeniem stowarzyszenia metropolitalnego.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy jeszcze w drodze do Gdyni dowiedziałem się od mojej współpracowniczki z biura prasowego, Emilii Salach, że Urząd Miejski w Gdyni na moje powitanie przygotował konferencję prasową. Ta informacja o specyficznej gościnności Wojciecha Szczurka była dla mnie zaskoczeniem. Pomyślałem wtedy: "Franciszka Cegielska by tak nie postąpiła".
[...] Ani ustawka medialna przygotowana przez Wojciecha Szczurka, ani jego arogancja, niechęć do podjęcia poważnej samorządowej rozmowy, ani gdyński paternalizm wobec sąsiednich samorządów (obserwowany jakże często, choćby przy sprawie lotniska w Kosakowie) nie zraziły mnie do zabiegania wśród samorządowców o poparcie dla budowy stowarzyszenia metropolitalnego. Pozostało jednak smutne wrażenie, że Wojciech Szczurek, wieloletni doświadczony samorządowiec, były sędzia, nawet nie próbował zachować dyplomatycznych pozorów, jakie gospodarz spotkania, wydawało mi się wtedy, powinien okazać gościowi. Bezceremonialnie zebrał bliskich sobie liderów samorządowych kilku gmin, by podpisali się pod negatywną opinią o projekcie metropolitalnym, projekcie - którego nie znali, nad którym nie dyskutowali.
Ten styl, sprzeczny z ideą samorządowego partnerstwa, opartego na dialogu i wzajemnym zaufaniu, mocno mnie wtedy zaskoczył. W późniejszych latach nieraz niestety mieliśmy okazję zetknąć się z tym stylem."
To ciekawa i zupełnie inna narracja od tej, którą znałem z posiedzeń klubu Samorządności. Kiedyś, przez lata wierzyłem twardo w tę serwowaną mi w Gdyni, po latach uważam, że ta zacytowana dobrze ją dopełnia.
I jeszcze jeden fragment książki Pawła Adamowicza:
Na moją kolejną próbę podtrzymania rozmowy, kiedy podkreśliłem, że "nie tworzymy metropolii dla siebie, tylko dla naszych następców", że to projekt długofalowy, Wojtek Szczurek, chyba rozdrażniony moim uporem, uderzył pięścią w stół i oświadczył, że Gdynia nigdy nie przystąpi do żadnej gdańskiej organizacji. To spotkanie, które z założenia miało być spokojną wymianą myśli, zakończyłem po pół godzinie.
Widać, nie byłem jedynym, któremu udało się prezydenta Gdyni rozdrażnić uporem. Krzesłem wprawdzie nie cisnął, ale emocje okazał.
W moim odczuciu idea metropolitalna władz Gdyni nie przekonuje. Bo choć przecież stowarzyszenie formalnie powstało, gdy okazało się, że to jedyna opcja, by sięgnąć po pulę pieniędzy zarezerwowaną dla projektów wspólnych (tzw. ZIT-y: Zintegrowane Inwestycje Terytorialne), to myślenia w kategorii wspólnych myśli i interesów nie ma w Gdyni nadal.
Gdynia dołączyła do wspólnego stowarzyszenia. Metropolia podzieli 1 mld zł
Młodszy brat ma prawo walczyć o swoje
Co do "podskakiwania" Gdańskowi jakoś to rozumiem - tu ma znaczenie i historia, i teraźniejszość. Gdynia powstała w opozycji i w odpowiedzi na to, czym i jaki był geopolitycznie Gdańsk, musiała rosnąć obok niego i wbrew niemu.
I to poczucie zostało. Mniejszemu wydaje się, że jedyną szansą, by nie zostać pożarty i stłamszony, jest prężenie muskułów, podkreślanie własnego znaczenia i buńczuczne pokrzykiwanie.
Zasady tej gry akceptuję i sam je czasem stosuję w żartach, natomiast trudno mi pojąć, gdzie w tym wszystkim jest jednak myślenie wspólnotowe, w myśl zasady: "razem możemy więcej i jesteśmy silniejsi".
Gdzie w tym wszystkim świadomość, że dziś gdynianie poruszają się od Wejherowa do Gdańska i od Kosakowa czy Bojana po Pruszcz?
Konkurujmy, ale dla wspólnego dobra
Myślę, że idea wykorzystania potencjału lotniska Babie Doły/Kosakowo była dobra, ale idea zignorowania w tym wszystkim głosu innych samorządów i traktowania jako wrogów projektu - średniawa. Pomysł budowy dla Gdyni własnej hali widowiskowo - sportowej zacny, ale niewpisanie jej w myślenie o wspólnej bazie obiektów na różne, niekonkurencyjne eventy - mało roztropne. To, że turysta będący w Trójmieście musi wybierać między Ladies Jazz Festival a np. Festiwalem Szekspirowskim, jest nieporozumieniem.
Zamiast synergii jest konkurencja. Zupełnie niepotrzebna. Nie widzę też twardego ekonomicznego powodu do istnienia dwóch parków naukowo-technologicznych. Są, więc działają, ale co to ma wspólnego z myśleniem metropolitalnym?
Nie widzę w Gdyni myślenia wspólnie z sąsiadami o niektórych wspólnych wyzwaniach. Bo to, na co umówiono się jeszcze w czasach Franciszki Cegielskiej, jak choćby Komunalny Związek Gmin Doliny Redy i Chylonki - działa i robi swoje. Ale to, że o wspólnych wyzwaniach Gdyni i Kosakowa czy Gdyni i Szemuda nie rozmawia się wspólnie i po partnersku - tego już nie rozumiem.
Gdy ostatnio przeczytałem publikacje nt. różnic w podejściu do przebudowy i poszerzenia wiaduktu na trasie Gdynia - Kosakowo i zawartą tam informację, że prezydent Gdyni od maja nie odpowiedział na pismo wójta Kosakowa, trudno było bić brawo. Raczej znów dała się wyczuć arogancja i protekcjonalne traktowanie.
Budowa kluczowego wiaduktu. Spór Gdyni i Kosakowa o liczbę pasów i buspas
Kuriozalny spór o pochówek
Gdy niemal dokładnie dwa lata temu wybuchł kryzys, związany z brakiem zgody Gdyni na pochówek mieszkańców Kosakowa na prowadzonym przez Gdynię cmentarzu komunalnym znajdującym się w ich gminie, to znów - nie wziął się z rozmów włodarzy gmin przy stole i próbach zapobieżenia trudnej sytuacji. Wybuchł najbardziej żenująco jak mógł - przy okazji uzyskanej w piątek informacji, że oto trumna z nieboszczykiem z gminy Kosakowo nie może zostać przyjęta do pochówku! Gdzie mi z tą trumną, kurka? Brzmi jak opowieść z sitcomu czy stand-upu, a to życie. Życie po życiu nawet.
To są te momenty, gdy mi jako mieszkańcowi Gdyni, po prostu wstyd. Za amatorszczyznę - po pierwsze, za arogancję - po drugie, a za brak perspektywy, że na Gdyni świat się nie kończy ani nie zaczyna - po trzecie. To nie są żadni petenci, to są sąsiedzi i to tacy, z którymi nasze życie jest splątane na trwałe.
Nie wszystko musimy akceptować
Możliwe, że dziś więcej mamy wspólnych nitek, interesów i spraw do rozwiązania właśnie z Kosakowem, Szemudem czy Rumią niż choćby z Sopotem czy Gdańskiem. I można powiedzieć, że orientacja polityczna władz Sopotu czy Gdańska i ich pomysł na otwarte "zapisywanie się" do określonej opcji politycznej nie ułatwia współpracy, ale przecież w 99 proc. jednak nie ma to znaczenia.
W tym jednym procencie związanym z manifestowaniem, komentowaniem spraw krajowych czy angażowaniem się w ogólnopolską politykę można mieć inny pomysł, ale wspólne rzeczy i tak wspólnie robić.
Można jeszcze wierzyć w narrację, że te samorządy po prostu nie traktują Gdyni po partnersku i wolą działać po linii partyjnej, tylko to nie wyjaśnia wszystkiego. Nie wyjaśnia, czemu stosunki władz Gdyni z samorządem wojewódzkim też nie są wzorem ideału, a w kontaktach z PKP są stanowiska i spory, ale nie ma relacji i porozumienia.
Solista na festiwalu chórów
Wygląda na to, że ktoś wyjątkowość i unikalność Gdyni zdefiniował w ten sposób, że jest zbyt wyjątkowa, by się dogadywać i negocjować i zbyt unikalna, by byle z kim siadać do stołu. Myślę, że czas, gdy klepaliśmy się po plecach w Gdyni mówiąc: "jesteśmy debeściaki, a inni to cieniasy, którzy marnują nam czas" jest już za nami.
Myślenie regionalne i metropolitalne mówiące o tym, że wszyscy jesteśmy ważni, potrzebni i wszyscy czegoś od siebie potrzebujemy i coś możemy wartościowego oferować, chyba się we władzach Gdyni nie przyjęło. Wciąż jest poczucie wyższości, bycia lepszymi i predystynowanymi do grania głównej roli.
Z tym jednak jest jak ze śpiewaniem w chórze: gdy słyszysz w nim wyraźnie swój głos, to znak, że śpiewasz za głośno albo fałszujesz. Czasem warto takiego zakochanego w swoim głosie tenora poprosić, by usiadł na ławce i odpuścił.
Opinie wyrażone w felietonie są osobistymi poglądami autora.
O autorze
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl
Opinie wybrane
-
2022-11-21 08:04
Prowincja (13)
Przez rządy Szczurka Gdynia staje się prowincją,mieszkańców ma za nic i tylko z deweleporami mu po drodze. Ciekawe za ile? Buduje sobie parking podziemny pod Urzędem a tunelu czy mostu nad torami na Puckiej ,Północnej i Hutniczej jak nie było tak nie ma.Rumia i Wejherowo mają dodatkowy nowy tunel a gdzie jest w prowincjonalnej Gdyni.? Za rządów obecnych samorządowców się po prostu staczamy. Wielkie chwile mieliśmy za Ceielskiej.Pamiętajmy o tym przy następnych wyborach.
- 250 33
-
2022-11-21 21:03
Przecież parking też jest dla developera
Który się obok buduje...
- 1 1
-
2022-11-21 11:15
Tunel (7)
Całe szczęście, że tunelu na Puckiej nie ma! To prosta droga (nomen omen) do władowania sporego ruchu samochodów na ul. Chylońską, która i tak już serwuje sporo hałasu i spalin mieszkańcom Chyloni. Poza tym już dzisiaj są na niej korki.
Jest nowy parking przy SKM Chylonia (od strony Hutniczej) - tam zostawiajcie samochody, a dalej komunikacją miejską.- 5 19
-
2022-11-21 14:38
tunel w osi Puckiej nie rozwiąże problemu (1)
Ale rozwiązaniem nie jest również garaż (sic!) i komunikacja miejska.
Bo chociażby jak dostać się do garażu z Hutniczej?- 6 2
-
2022-11-21 19:42
Nie potrzeba
Po drugiej stronie jest duży parking.
- 1 3
-
2022-11-21 12:42
Ale na piaskowe i polnocnej (2)
Mogłyby być dwa tunele jednokierunkoe. I to byłoby dobre.
- 4 3
-
2022-11-21 14:44
a z piaskowej, to gdzie? (1)
Rozwiązaniem przewidzianym jeszcze w latach '70 podczas projektowania obwodnicy jest oś Północna - Południowa.
Na niej powinna być przedłużona obwodnica aż do terenów "doliny logistycznej" z połączeniami do Hutniczej, Puckiej (miasto), portu (droga czerwona), Małego Trójmiasta (OPAT) i półwyspem (viaMaris).
Do dzisiaj istniejeRozwiązaniem przewidzianym jeszcze w latach '70 podczas projektowania obwodnicy jest oś Północna - Południowa.
Na niej powinna być przedłużona obwodnica aż do terenów "doliny logistycznej" z połączeniami do Hutniczej, Puckiej (miasto), portu (droga czerwona), Małego Trójmiasta (OPAT) i półwyspem (viaMaris).
Do dzisiaj istnieje tam rezerwa terenowa.
Tunele na Piaskowej i Puckiej to "nice to have" dla ruchu lokalnego. Ale one nie rozwiążą problemu jakim jest komunikacja Południe - Północ.- 7 0
-
2022-11-22 01:19
100% racji
powinny byc naciski na wladze centralne zeby zrealizowac wreszcie ta inwestycje bo na razie robia sobie z tej sprawy rezerwe na stala obietnice wyborcza- 0 1
-
2022-11-21 11:42
Opinia ekipy Szczurka aby zdyskredytować jakże ważny przejazd na który mieszkańcy czekają od 30 lat.
- 13 4
-
2022-11-21 11:35
nie układaj innym zycia i nie mów, gdzie mają parkować i czym jeździć.
- 16 7
-
2022-11-21 11:11
(2)
I tak zagłosujecie na Szczurka w kolejnych wyborach. Od lat słyszę te same lamenty i od lat On zgarnia 80% głosów.
- 14 5
-
2022-11-21 14:29
(1)
Bo nie będzie alternatywy
- 1 6
-
2022-11-21 22:07
bo nie chcesz jej
widzieć...
Groźba utraty mandatu to jedyna motywacja do działania.
Polityka "mniejszego zła" tylko petryfikuje taki układ.
Zmiana musi przyjść, nawet na gorsze...- 1 1
-
2022-11-21 08:14
U nas w Gdańsku też jest "po drodze z deweloperami", ale jednocześnie bardzo dużo rzeczy wspólnych (dróg, tras tramwajowych) powstaje. Dlatego - pierwsze mi się nie podoba, ale jest równoważone przez drugie.
- 23 9
-
2022-11-21 13:05
(2)
Inny wątek.
Czytam felietony ZZT i czytam (bez przyjemności) felietony Ubycha. To w sumie dwa pokolenia radnych SWS. niestety przy wszystkich wadach byłego radnego widać, że ci nowi to jest trzecia czy czwarta liga. Na tle Ubycha ZZT to tytan intelektu i refleksji. Z tego nic nie będzie. Wokół szczurka gromadzi sie już zupełnie bezideowe towarzycho, ameby i Zeligi.- 27 18
-
2022-11-21 19:34
Mam pewien problem z autorem
Po prostu zupełnie mu nie wierzę. Lata współpracy ze Szczurkiem, konflikt i wolta o 180 stopni. Zzt realizuje swoje interesy, dzisiaj tak a jutro wspak.
- 5 3
-
2022-11-21 14:04
Fjanie by było
Jakby ZZT zasiadł na tronie w Gdyni. Może powstrzymałby betonoze i cyklofilie
- 5 8
-
2022-11-21 09:27
No nie wiem czy Gdynia jest wyjątkowa pod tym względem (5)
To chyba raczej problem samorządów w Polsce ogólnie. Na Śląsku np. jest ten sam problem z Katowicami i mniejszymi gminami, aglomeracja warszawska, ten sam problem. Małe gminy walczą o swoje, bo muszą, inaczej nie przetrwają
- 51 16
-
2022-11-21 22:05
zdecydowanie jest to ogólny problem samorządów
a metropolie to kolejne grzędy do obsadzania "kogutami".
Na Śląsku wypracowano współdziałanie znacznie wcześniej, poza tym Ślązacy są bardziej społeczni i presja obyczaju istnieje. I wcale nie jest różowo, bo o kasę się walczy.
Nasi "wybrańcy" i "pomazańcy" są ludźmi znikąd, bez przeszłości i dokonań. Stąd też możliwość pokrętnych działań, bo wydaje im się, że nic nie widać. A jak widać, to na ludzi można pokrzyczeć...- 3 0
-
2022-11-21 16:41
Żmuda Trzebiatowski rozpoczął swoją kampanię...
a fakt jest taki, że Gdańsk bardzo by chciał narzucić reszcie Trójmiasta swoje zasady, a na ustępstwa nie chce się zgadzać. Adamowicz miał lata zaszłości z pozostałymi prezydentami, a Dulkiewicz utrzymuje te linię bez żadnych większych zmian....
- 7 3
-
2022-11-21 13:22
cośtam cośtam Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia (1)
tam jednak się udało
- 1 7
-
2022-11-21 13:25
Zalezy kogo zapytasz o to ;)
Co innego Katowiczanin a co innego mieszkaniec mniejszego miasta
- 8 1
-
2022-11-21 09:51
A czego można było spodziewać się po Szczurku? Przecież to on był społecznym doradcą Kaczyńskiego.
A ci z PiS to wiadomo że im gorzej dla Polski tym lepiej dla nich.
- 10 18
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.