Kapitan marynarki Mieczysław Jacynicz był obrońcą Helu, dowodził grupą kanonierek. Jego grób na Cmentarzu Witomińskim od lat nie był jednak opłacany i groziła mu likwidacja. Dzięki Wojciechowi Nowakowi i Paulinie Rekiel udało się zebrać 1,7 tys. zł na jego opłacenie.
We wrześniu pisaliśmy o "Jażynie Malażu" - gdyńskim artyście, którego grób także udało się uratować dzięki społecznej akcji. Gdyńska fotografka Dorota Karecka przeprowadziła zbiórkę, dzięki której zebrano pieniądze na nagrobek.
Czytaj więcej: Wieszał obrazy na drzewach, odnowią mu nagrobek.
Podobną akcję przeprowadziła para z Gdyni.
Przedsiębiorczy gdynianie od razu uruchomili internetową zrzutkę. W tydzień zebrali 1,7 tys. zł od ok. 50 osób, co wystarczyło na opłacenie grobu na kolejne 20 lat oraz uregulowanie części zaległości za poprzedni okres. Reszta długu została umorzona i grobowiec małżeństwa Jacyniczów bez przeszkód może nadal znajdować się na Cmentarzu Witomińskim.
Kim był Mieczysław Jacynicz?
Początkowo służył w rosyjskiej marynarce wojennej, bo urodził się w Mitawie, dziś leżącej na Łotwie. W 1921 roku dołączył do polskich sił zbrojnych, które dopiero na nowo się tworzyły. Podczas II wojny światowej był dowódcą grupy kanonierek i okrętu ORP "Komendant Piłsudski".
W obronie Helu brał udział do 1 października 1939 roku, kiedy przyszedł rozkaz kapitulacji. Nie poddał się jednak nieprzyjacielowi, ale wyrwał z okrążenia i próbował przedrzeć do Szwecji. Nie udało się. Po drodze aresztowali go Niemcy i trafił do niewoli, którą jednak przeżył.
O próbie ucieczki z Helu pisaliśmy w artykule Nieudana ucieczka z obleganego Helu.
Po wojnie pracował w Kapitanacie Portu Gdynia jako kapitan statków Polskiej Żeglugi Morskiej. Zmarł w 1971 roku. Pochowano go na Cmentarzu Witomińskim w Gdyni.