• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zygmunt pozytywny, czyli gdyńskie wyznanie miłości

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski
19 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (126)
Rugbistki Arki, pizza z "Gdynianki", bulwar nadmorski - każdy gdynianin ma swoją listę spraw, za które kocha swoje miasto. Rugbistki Arki, pizza z "Gdynianki", bulwar nadmorski - każdy gdynianin ma swoją listę spraw, za które kocha swoje miasto.

To dwudziesty z kolei poniedziałek, gdy o 7 rano zaczyna się wyświetlanie w Trojmiasto.pl mojego felietonu. Jedni zerkną z zaciekawieniem, a inni powiedzą: znów ten ponury typ będzie szkalować Gdynię - bo im się pomiesza troska o miasto z niechęcią do niego. I dziś, kończąc ten cykl, napiszę wyłącznie pozytywnie - niech to będzie wyraz mojej tęsknoty za czasem, gdy można będzie tak częściej.



"Gdynia to dużo więcej niż adres. Dla nas to przede wszystkim pozytywne emocje, duma, zaangażowanie i chęć, by to magiczne miejsce na ziemi zmieniać na lepsze, wykorzystywać jego potencjał i dbać o nie" - ten tekst znajduje się na stronie głównej serwisu kochamgdynie.pl.

Lubię go z dwóch powodów: po pierwsze, bo się z nim utożsamiam, a po drugie - bo jestem jego autorem.

Przed laty, będąc radnym Samorządności i wspólnie z Jakubem Ubychem tworząc treść strony internetowej i profilu na FB, napisałem tam między innymi i to. To zdanie dobrze opisuje to, co - pewnie nie tylko mi - w duszy grało.

Miłość oznacza troskę



Czy teraz jest inaczej? Nie - drugą stroną tej samej monety co troska, chęć zmian i zaangażowanie, jest niepokój, frustracja czy złość - gdy sprawy idą w niepokojącym kierunku.

Nadal można być gdyńskim ultrasem, z takim samym błyskiem w oku oprowadzać znajomych po swoim mieście, opowiadać o tym, co widzi się swoimi oczami i nadal uważać Gdynię za pępek świata (a jak ktoś szuka dokładniejszej lokalizacji, to oczywiście Chylonia). I nadal to opowieść, która może być ciekawa - stąd pewnie wysokie kwoty wpłacane od lat przez uczestników licytacji na WOŚP, gdzie wylicytować można autorskie zwiedzanie Gdyni z niżej podpisanym.

To trochę jak z rodzicami - czasem na nich pomarudzimy i nie uważamy, że wszystko robią idealnie, ale gdy ktoś obcy chciałby o nich powiedzieć złe słowo, jednak odradzamy. Mam tak i ja ze swoją miłością do Gdyni - nie jest bezkrytyczna, ale szczera i pełna emocji.

Dlatego nie wyobrażałem sobie, by moje córki urodziły się w jakimś innym miejscu, mimo wielu wad gdyńskiej "porodówki" w tamtym czasie. Zatem - tam się rodziły, a ja prowadziłem swoje krucjaty, by kolejne mamy mogły witać swoje dzieci w lepszych warunkach. Ówczesna dyrekcja miała mi to za złe, ale wiem, że swoją cegiełkę do zmian przyłożyłem - bo mi zależało.

Można zatem kochać Gdynię i wyrażać swój niepokój. Można kochać i wymagać. Można być zadowolonym i chcieć więcej.

Jestem wdzięczny losowi, że żyję właśnie tu



Mogłem przecież urodzić się w rodzinie w Przasnyszu, Raciążu czy Drezdenku i pewnie nie miałbym nawet pojęcia, że źle trafiłem. Uwielbiam mówić latem, że mieszkam na wakacjach. Szczególnie, gdy słyszę o ludziach - lub ich spotykam - którzy pokonywali setki kilometrów, by dotrzeć w miejsca, które mamy dla siebie każdego dnia. Wystarczy podjechać do pracy nieco wcześniej i przed wejściem do budynku zrobić kilka kroków, dochodząc do orłowskiej Promenady Marysieńki. To prawdziwy widok za milion dolarów (ten za półtora, to oczywiście w Chyloni).

Widok z orłowskiego klifu na molo, promenadę Marysieńki oraz Gdańsk. Widok z orłowskiego klifu na molo, promenadę Marysieńki oraz Gdańsk.
Cieszy mnie świat małych drobiazgów. Trolejbusy budzące zaciekawienie turystów, a dla nas - od zawsze oczywiste. Uwielbiam to, że w ciągu kilku sekund mogę z Placu Kaszubskiego przenieść się do starej gdyńskiej chaty, w której przechowano, jak relikwię, Gdynię z czasów minionych i u Jakuba Boczka zamówić kawał świetnej szarlotki. Uwielbiam patrzeć na postacie Elżbiety i Jakuba Scheibe na Placu Kaszubskim i na stojący obok nich hotel Jakubowy. Mam wtedy poczucie, że inni mają legendy i bajki, a Gdynia - opowieści o prawdziwych ludziach opowiadane przez ich potomków. Lubiłem zaglądać z córkami do "Delicji" na 10 Lutego, pokazując im wnętrze kawiarni jak ze starej fotografii i dyskretnie tłumacząc, dlaczego na parterze nie zapłacimy kartą.

Ławeczka Kaszubów, z postaciami symbolizującymi Elżbietę i Jakuba Scheibe, została ustawiona na pl. Kaszubskim w 2006 r. Ławeczka Kaszubów, z postaciami symbolizującymi Elżbietę i Jakuba Scheibe, została ustawiona na pl. Kaszubskim w 2006 r.
Lubię to, że w Gdyni każde miejsce ZNACZY. Że możemy zaskoczyć znajomych, pokazując im przedwojenną, nieprzerwanie działającą windę w kamienicy Stankiewiczów, a nawet otworzyć ją powierzonym na chwilę kluczem (o ile nie zgubili go turyści). Że opowieści o tych, którzy byli przed nami, przenikają się z życiem tych, którzy je opowiadają.

Lubię weekendowe spacery bulwarem. Jedni marudzą, że czas na jego remont, inni - że za mało tu atrakcji, a mi pasuje, jak jest. Lubię tę spokojną pewność podczas spaceru, że w jego trakcie spotkam wielu znajomych - bo nasza Gdynia jest na tyle duża, byśmy sobie nie przeszkadzali, i na tyle mała, żebyśmy się nie przegapiali.

Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdyni. Bulwar Nadmorski im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdyni.
Wreszcie - lubię wędrówki po gdyńskich cmentarzach. Nie przygnębiają mnie. Pokazują ciągłość opowieści, której jesteśmy częścią. Widzę nagrobki ludzi, których znałem, których szanowałem, których miłością do Gdyni nasiąkałem, i staram się, by i moje dzieci znały to uczucie. Gdy w różnych alejkach witomińskiej nekropolii widzę groby ludzi, którzy spierali się ze sobą, nie zawsze lubili, angażowali w swoją wizję świata, dostrzegam, jak jest to mniej istotne, niż im się zdawało. Spalamy się w sporach i emocjach i odchodzimy - a Gdynia zostaje.

Lubię to, że gdy ludzie coś w Gdyni zaczynają robić, czują, że to ważne i czerpią z etosu tego miasta. W mieście, na które z troską chuchali Eugeniusz Kwiatkowski, Tadeusz Wenda czy Antoni Abraham trudno jest robić coś byle jak i od niechcenia.

Pomnik Budowniczych Portu Gdynia Tadeusza Wendy i Eugeniusza Kwiatkowskiego przy Nabrzeżu Portowym. Pomnik Budowniczych Portu Gdynia Tadeusza Wendy i Eugeniusza Kwiatkowskiego przy Nabrzeżu Portowym.
Choć sam nie podzielam tak tych emocji, to z uśmiechem przyglądam się różnym pokoleniom gdynian przepasanych na żółto-niebiesko i kibicujących swoim zawsze na maksa, bez ograniczeń i bezwarunkowo. Czasem myślę, że gdyby połowa z najemników na boisku podzielała ten entuzjazm i czuła to w sercu, co moje ziomki z Chyloni i Cisowej, to Arka grałaby w Lidze Mistrzów.

Gdy widzę dziewczyny, które po pracy jadą na narodowy stadion rugby, by trenować - bez szans na kasę, zaszczyty i telewizyjne kamery - czuję wielki szacunek.

Rugbystki Arki Gdynia Rugbystki Arki Gdynia
Uwielbiam widok dzieciaczków ciągnących swoje maleńkie łódki po gdyńskiej marinie, by za chwilę płynąć na nich przez fale zatoki. Lubię to, że dla nas wszystko, co gdyńskie, jest z definicji lepsze: że będziemy jak niepodległości bronić jedynej w swoim rodzaju pizzy z "Gdynianki", obrażać się, gdy ktoś spróbuje porównać bar mleczny Słoneczny z tym z Wrzeszcza, a temu, kto powie, że jesteśmy z Gdańska, gotowi jesteśmy wbić drut w oko.

Pizza z "Gdynianki": jedni ją uwielbiają, inni nie uznają za pizzę. Ale pizzeria działa od 35 lat, choć w tym czasie wiele podobnych miejsc dawno padło. Pizza z "Gdynianki": jedni ją uwielbiają, inni nie uznają za pizzę. Ale pizzeria działa od 35 lat, choć w tym czasie wiele podobnych miejsc dawno padło.
Zazdroszczę studentom nawigacji, że mają najpiękniej położony akademik w Polsce, a może i na świecie. Uważam, że to nie przypadek, że cudowną piosenkę "Chcę tu zostać" śpiewa właśnie zespół z Gdyni, czyli Farba.

Ludzi, którzy wolą spędzać życie, wprawdzie na większym metrażu, w Bojanie, Dobrzewinie czy Mostach, nie umiem zrozumieć, ale z drugiej strony, gdyby każdy mieszkaniec ziemi chciał mieszkać w Gdyni, mielibyśmy tu piekło!

Lubię Gdynię za to, że gdynianie ją tak lubią



Nie wiem, w którym innym mieście tak silny byłby opór jak przy pomysłach przenoszenia pomnika Harcerzy. O ten fenomen pytali mnie ludzie zajmujący się nieruchomościami z różnych części Polski. U nich by się przeniosło - i kropka. A u nas nie. Lubię Gdynię za to, że tu ludzie, gdy mają ochotę postawić pomnik Kuklińskiemu, to go stawiają. Na swojej działce i za swoje pieniądze. Że pilnują, by w marszu do przodu, nie zadeptać tego, co po drodze - stąd drzwi z Czarnego Czwartku chronione jak relikwia, stąd obśmiewana tu i ówdzie idea postawienia pomnika konia - bo to konie zbudowały port i miasto, ginąc przy tej pracy w gigantycznej skali.

Lubię, że to NASZE miejsce. Że nadciągnęliśmy tutaj, połączyliśmy siły i zrobiliśmy tu coś z niczego. Sprawnie, z mocą i na wysokim poziomie, zadziwiając siebie i innych. Lubię nawet to nasze gdyńskie naiwniactwo, póki towarzyszy mu uśmiech.

Wtedy sam chętnie dołączam do chóru śpiewających, że Gdynia jest stolicą w zasadzie wszystkiego, nawet jeśli w innym felietonie się z tego trochę ponabijam.

Gdy Gdy "prowincja" brzmi dumnie, a "stolica" śmiesznie

Powyższy felieton jest ostatnim cyklicznym artykułem Zygmunta Zmudy-Trzebiatowskiego, które publikowaliśmy w Trojmiasto.pl przez ostatnich 20 tygodni, w każdy poniedziałek rano. Nie żegnamy się jednak z autorem, którego wciąż będziemy zapraszać do zajmowania stanowiska w ważnych dla Gdyni sprawach.

O autorze

autor

Zygmunt Zmuda Trzebiatowski

- W poprzednim życiu przez pięć kadencji radny miasta Gdyni, obecnie na odwyku samorządowym. Prawnik, felietonista, mikroprzedsiębiorca, mieszkaniec Chyloni. Kocha Gdynię, ale nie bezkrytycznie. Nieutrudzony w próbach podejmowania dialogu, niezależnie od przeszkód. Felietony Zygmunta Zmudy Trzebiatowskiego w Trojmiasto.pl

Opinie (126) 4 zablokowane

Wszystkie opinie

  • (3)

    Cudny koniec. Dzięki za wszystkie felietony. Dobra robota i otwieranie oczu gdynian!

    • 48 6

    • Pizza z Gdynianki zawsze na propsie

      • 10 2

    • I nareszcie Samorządność i jej wyznawcy mogą odetchnąć...

      • 10 1

    • Zygmunt, liczę że wrócisz. Nerwowe reakcje SWS i felietony Ubycha to najlepszy dowód, że ich bolało. Nie odpuszczaj!

      • 12 1

  • jeśli to koniec tych "felietonów" (5)

    to najlepsza informacja dnia

    • 19 46

    • Bo nieważne co pisze, ważne kto?

      • 8 3

    • Jest jakiś obowiązek czytania? (1)

      • 14 1

      • A pisania?

        • 0 5

    • (1)

      Nie ukrywam, że byłem w szoku gdy zaczęły się pojawiać te felietony. Teraz jestem w szoku, że się skończyły. Szkoda. Było dobre poruszenie.

      • 17 2

      • nie przesadzajmy z tym poruszeniem, a felietony były trochę o niczym ważnym. Raczej takie miłe widokówki z Gdyni.

        • 0 3

  • (1)

    Gdynianka i nieistniejący już bar Nocuś, gdzie spożywało się frytki z rożka o 4 nad ranem czekając na 410.
    Frytki solone ze słoika po keczupie Włocławek.

    • 33 2

    • Byly budy koło pomnika harcerza, nieestetyczne ok, ale można było im zaproponować alternatywę. Teraz nie ma gdzie zjeść zapiekany w Gdyni, takiej zwykłej czy hamburgera w nocy który był wielkości głowy. Skwerek nie ma już fajnych Bud z rybami, bo będą mieszkania. Zabijane jest całe Śródmieście Gdyni

      • 2 0

  • Gdynia to porażka (4)

    • 16 36

    • (1)

      Odezwał się zawistny słoik mieszkający być może w Rumi, albo Redzie, czy nie daj Boże w Wejherowie?

      • 9 3

      • obstawiam jednak z goła odmienną lokalizację ;)

        • 3 0

    • To prawda, niestety. Mieszkam w Gdyni od ponad 40 lat i dziś to sypialnia Trójmiasta (1)

      Gdynia dziś jest symbolem niespełnionego marzenia nowoczesnego miasta z morza. Nie mamy już białej floty, nie mamy PLO, nie mamy Dalmoru, nie mamy Marynarki, nie mamy Stoczni, nie mamy rybołóstwa. Mamy Muzeum zamiast Dworca Morskiego. Jak szybko Gdynia zrodziła się, tak szybko umiera..

      • 2 3

      • Ale to nie wina miasta

        Nie porównuj gospodarki przedwojennej albo PRL z czasami wolnej konkurencji. Trochę wiedzy ekonomicznej się kłania

        • 0 0

  • Czy teraz skończą się również te toporne felietony radnego Ubycha? (1)

    Od propagandy sukcesu jest gdynia.pl

    • 33 6

    • nie zapominaj o tej gazetce...

      • 5 0

  • (7)

    Gdynianie lubią Gdynię....To jakiś żart?Przecież ostatnie 20 lat włodarze robią wszystko aby zniechęcić do mieszkania w tym miejscu..

    • 32 18

    • Lubią Gdynię ale kiekoniecznie decyzje wladz

      • 15 0

    • Ty jesteś ponurym żartem natury.

      • 11 7

    • (3)

      Jesteś chorym zawistnym Kaszubem. Gdynia to najcudowniejsze miejsce do życia. I takie zdanie na zdecydowana większość !!!

      • 4 9

      • nie wiem jakie sa proporcje

        Ale sadzac po dyskusjach w moim otoczniu, pierwotna opinia nie jest osamotniona. Nie wiem czy "prawdziwych" gdynian, trzy pokolenia wystarcza? Wtedy nawet smoking juz zaczyna lezec...
        Walki i przewaly grupy, ktora uwaza sie za wlascicieli tego miasta wolaja o pomste do nieba, szyte tak grubymi nicmi, ze na sieci czy zagle sie nie nadaja...

        • 6 0

      • a co masz do Kaszubow?!

        W malym Trojmiscie wyglada to fajnie...
        Nawet tunele potrafia zbudowac...

        • 4 0

      • Proszę nie obrażać Kaszubów, on jest potomkiem przybyszy

        • 1 0

    • Kłapouchy wracaj do Rumii!

      • 0 0

  • Czyli pana obiektywne felietony znikają

    a zostanie tylko publikowany tutaj sobotni propagandowy przekaz radnego samorządności?? Każdy powinien mieć głos.

    • 28 6

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane