Sprawdziliśmy majątki nowo wybranych radnych
Dwoje członków Kongresu Nowej Prawicy złożyło w piątek w Sądzie Okręgowym protesty wyborcze. Twierdzą, że nie zostały policzone cztery głosy które na nich oddano. Do tej pory złożono w Gdańsku około 20 takich protestów.
Czy należy wprowadzić zmiany w systemie wyborczym?
Jak mówią, ich działania oparte są na konkretnych dowodach nadużyć.
- Głosy które zostały oddane na dane osoby nie zostały policzone. W jednym przypadku nasza kandydatka głosowała na siebie a jej dwie córki na nią i powinny być w protokołach trzy głosy, a okazało się, że w jednym protokole było zero głosów, a w drugim jeden głos. Natomiast w innym okręgu, osoba od nas startująca, oddała głos na siebie, a w protokole jest zero głosów - wyjaśnia Kamil Sobkiewicz, rzecznik KNP. - Zakres który my możemy wykryć jest promilowy, jednak to pokazuje, że taki proceder godzi w podstawy demokracji w kraju - dodaje.
Do wniosków złożono kopie protokołów, ale dołączono także zdjęcia kart do głosowania, gdzie widać jak protestujący oddali głosy zarówno na kandydatów na prezydenta, na radego miejskiego i do sejmiku. Fotografie wskazują, że głosy były ważne.
Udało się wykryć brak głosów, m.in. dlatego że problem dotyczy kandydatów na radnych miejskich z KNP z dalszych pozycji na listach, którzy zebrali ich bardzo mało. Brak głosów szybko zweryfikowano na wywieszonych na drzwiach protokołach w komisji obwodowej nr 67 (przy ul. Hoena 6) i 192 (ul. Czyżewskiego 31). Niewykluczone, że również inni działacze KNP złożą protesty. Obecnie nie mają jednak tak niezbitych dowodów jak w prezentowanych przypadkach.
- To tylko dwie sytuacje, ale wyraźnie pokazują, że nasze postulaty które prezentowaliśmy na manifestacji w sobotę są aktualne. Trzeba zmienić system liczenia głosów, wprowadzić takie zmiany jak nadawanie unikalnych numerów kart do głosowania. Ponadto domagamy się, aby wszystko, co się dzieje z głosami od momentu otwarcia urny, do zdania protokołów, było rejestrowane kamerą. Chcemy także, aby wszystkie nieprawidłowości wyborcze były surowo karane - podkreśla Zbigniew Wysocki, który kandydował na prezydenta Gdańska.
Członkowie KNP liczą się z tym, iż sąd orzeknie, że te przypadki nie miały wpływu na wynik wyborów. Podkreślają, że najbardziej obawiają się jednak, że lekceważenie problemu ciągle będzie dawać szerokie pole do nadużyć i malwersacji.
Do tej pory do gdańskiego Sądu Okręgowego wpłynęło 20 protestów wyborczych. Wnioski do sądów można składać do najbliższego poniedziałku, 1 grudnia. Konieczne jest fizyczne wpłynięcie protestu do sądu w tym terminie.
Powyborcza manifestacja, która odbyła się 22 listopada w Gdańsku.