26 nowych radnych zasiadło pod koniec ubiegłego roku w ławach radnych w Gdańsku, Sopocie i Gdyni. Kilkoro z nich może pochwalić się sporymi majątkami, ale są też tacy, którzy nie wykazali żadnych dochodów i niewielkie oszczędności. Postanowiliśmy przyjrzeć się konkretnym deklarowanym kwotom.
Gdańsk
W 34-osobowej gdańskiej Radzie Miasta, jest obecnie 13 nowych radnych. Ze złożonych oświadczeń podatkowych wynika, że zarówno ze starych jak i nowych radnych najbogatszy jest obecnie Jerzy Milewski, biznesmen związany z Prawem i Sprawiedliwością. Milewski to gdański lekarz, który w 1990 roku założył hurtownię leków Pharmag. W 2001 roku był na 40. miejscu listy 100 najbogatszych Polaków. Obecnie jest prezesem zarządu firmy biotechnologicznej Blirt. Z oświadczenia wynika, że jego majątek wynosi około 6,5 mln zł. Zgromadził oszczędności na ponad 900 tys. zł. Wśród nieruchomości ma dom o pow. 600 m kw. wart 5 mln zł oraz mieszkanie o powierzchni 114 m kw. warte 500 tys. zł. Ponadto posiada udziały w pięciu spółkach (nie podał ich wartości, nie ma takiego obowiązku). Zasiada w zarządach sześciu spółek, co dało mu 333 tys. zł dochodu w minionym roku. Posiada wierzytelność z tytułu udzielonej pożyczki - 595 tys. zł.
Czy radni powinni składać oświadczenie majątkowe?
W gronie nowych radnych jest też Piotr Walentynowicz (PiS), wnuk legendarnej działaczki Solidarności - Anny Walentynowicz. Jest taksówkarzem, nie posiada oszczędności. Ma mieszkanie o powierzchni 45 m kw. warte 250 tys. zł. Nie wykazał z działalności gospodarczej żadnego przychodu. Posiada dacię logan wartą 10 tys. zł. Do spłaty ma 36,7 tys. zł pożyczek.
Gdynia
W 28-osobowej Radzie Miasta Gdyni pojawiło się dziewięcioro debiutantów. W gronie najzamożniejszych, nie tylko wśród nowicjuszy, przoduje Jan Kłosek, radny Prawa i Sprawiedliwości, dystansując dotychczasowego rekordzistę Stanisława Borskiego. Pracujący przez dłuższy czas w Kanadzie radny deklaruje w oświadczeniu własność lub współwłasność nieruchomości wartych 6,6 mln zł. Do tego trzeba doliczyć dwa posiadane gospodarstwa rolne o wartości ponad 1 mln zł oraz 14 działek budowlanych wartych razem 310 tys zł.
Prowadzący obecnie działalność gospodarczą z dochodem za 2013 roku 100 tys. zł Kłosek nie powinien mieć więc dużego problemu ze spłatą kredytu na kwotę 425 tys. zł, który potrzebny był mu na zakup kamienicy w Tczewie oraz 100 tys. zł w ramach rozliczeń za kupno ziemi rolnej. Śledzących bieżącą politykę zaciekawi z pewnością informacja, że wśród posiadanych przedmiotów oprócz mercedesa kombi z 1998 roku, wymienia złoty zegarek Longines. Oszczędności w kwocie 23 tys. zł, 1,7 tys. euro oraz 500 dolarów kanadyjskich wyglądają przy tych liczbach jak idealne kieszonkowe.
Drugi z młodych debiutantów w klubie, czyli Patryk Felmet w oświadczeniu pisze o spółdzielczym własnościowym mieszkaniu o wartości 205 tys. zł oraz 5 tys. oszczędności i samochodzie audi A3 z 2003 roku. Do sierpnia na etacie udało mu się zarobić 28 tys. zł, w maju założył własną działalność gospodarczą. Do spłaty wciąż pozostaje kredyt hipoteczny na kwotę 65 tys. zł. Dwiema działkami o wartości 560 tys. zł może pochwalić się z kolei Hanna Mazur. Oprócz tego deklaruje 70 tys. zł i kilkaset jednostek w obcej walucie zgromadzone w ramach oszczędności, 8-letnie auto mitsubishi warte 15 tys. zł. oraz kwotę z prowadzenia firmy w wysokości 42 tys. zł. Nie ma zobowiązań kredytowych.
Wolna od kredytów jest też nowa radna PO Mariola Śrubarczyk-Cichowska. Blisko 180 tys. zł zgromadzonych w lokatach i oszczędnościach oraz 33 tys. zł dochodu z pracy na etacie i umów cywilnoprawnych to wszystkie wymienione w jej oświadczeniu kwoty.
Wśród nowych radnych Samorządności sporym majątkiem może pochwalić się Elżbieta Sierżęga. Oprócz domu o powierzchni 360 m kw. o wartości 850 tys. zł posiada polisę ubezpieczeniową oraz jednostki w funduszach inwestycyjnych na kwotę blisko 200 tys. zł. W zeszłym roku zawiesiła działalność gospodarczą. Na brak środków nie może narzekać też Danuta Styk. 30 tys. zł zgromadzone w oszczędnościach, współwłasność nieruchomości wartych blisko 400 tys. zł oraz zarobek z pracy w szkole - ponad 67 tys zł. pozwalają spać spokojnie, zwłaszcza, że na radnej posiadającej jeszcze 8-letniego citroena berlingo nie ciążą żadne zobowiązania kredytowe.
Z kolei 28-letni Sebastian Jędrzejewski oprócz deklarowanych oszczędności w wysokości 7 tys. zł posiada dwie działki o wartości 135 tys. zł. Dochód ze sklepu spożywczego przez 11 miesięcy to 24 tys. mimo podwojenia w stosunku do zeszłego roku przychodu, który wyniósł do grudnia 2014 728 tys. zł. Niespokojne sny mogą powodować kredyty na kwotę blisko 124 tys. zł, z czego ponad 100 tys. wciąż pozostaje do spłaty oraz samochód w leasingu - renault trafic za 29 tys. zł, gdzie 23 tys. zł wciąż pozostaje do spłaty.
Sopot
Po ostatnich wyborach w sopockiej Radzie Miasta nie doszło do wielkich zmian. Pojawiło się tylko czterech nowych radnych. Traf chciał jednak, że w radach zasiadać przestało dwóch rajców uważanych za dość majętnych, czyli takich, których majątek liczono w milionach: Paweł Miękus (PO) i Henryk Hryszkiewicz (Kocham Sopot).
Kto zajął ich miejsce? Wśród nowych radnych jest m.in. Marcin Stefański (Platforma Sopocian) - koszykarz, kapitan Trefla Sopot. Zaglądamy do jego oświadczenia majątkowego. Okazuje się, że pan Marcin ma 490 tys. zł oszczędności. To zdecydowanie więcej niż większość sopockich radnych. Szkopuł w tym, że nowy rajca nie posiada żadnych nieruchomości.
Dysponuje za to dwoma samochodami marki audi, z których jeden należy do niego, a drugi jest własnością wspólną jego i jego żony. Na to właśnie auto małżeństwo wzięło zresztą kredyt - wciąż spłacić musi niespełna 25 tys. zł.
W zeszłym roku Marcin Stefański zanotował przychód ponad 174 tys. zł, z czego 112 tys. zł zakwalifikował jako bezpośredni dochód. Dodatkowo, tytułem umowy dotyczącej zlecenia, którego nie precyzuje w swoim oświadczeniu, otrzymał też blisko 18 tys. zł.
Dwóch kolejnych nowych sopockich radnych to dla odmiany osoby praktycznie bez majątku. Michał Stróżyk (PiS) posiada jedynie 3,5 tys. funtów brytyjskich oszczędności. W każdej innej rubryce oświadczenia wpisał "nie dotyczy". Oznacza to, że nie posiada ani żadnych nieruchomości, ani też samochodu. Nie odnotował też w zeszłym roku żadnego dochodu. - Firma, dla której pracowałem nie odnotowała przychodu i nic nie wpłynęło mi na konto - ucina nasze pytanie o zarobki sam radny.
W podobnej sytuacji finansowej znajduje się Paweł Kąkol (PO), szef stowarzyszenia Młodzi Demokraci. Nie posiada on ani nieruchomości, ani samochodu. Swoje oszczędności szacuje na 3,5 tys. zł. W zeszłym roku jednak - w przeciwieństwie do Stróżyka - pracował. Był zatrudniony jako asystent zarządu Stowarzyszenia Ptaki Polskie. Otrzymał z tego tytułu 30 tys. zł.
Radna jest współwłaścicielką Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Makmed. Firma zanotowała w zeszłym roku przychód w wysokości ponad 335 tys. zł, z czego jako dochód Filipkowskiej-Walczuk zaksięgowano blisko 134 tys. zł. Dodatkowo uzyskała ona ponad 21 tys. zł z wynajmu mieszkania, blisko 21 tys. zł emerytury i podobną kwotę z tytułu diety radnego. Warto jednak zwrócić uwagę, że radna ma do spłaty kredyt. I to kredyt we frankach szwajcarskich. Pozostało jej do spłaty ponad 79 tys. franków.
Na przeciwnym biegunie znajduje się Grażyna Czajkowska (Kocham Sopot). W zeszłym roku jej jedynym zadeklarowanym dochodem była dieta radnej (ponad 18 tys. zł). Jedyną nieruchomością, jaką posiada, jest działka rolna warta 200 tys. zł (współwłasność z mężem). Radna dysponuje także chryslerem PT z 2000 roku. Ma jednak do spłaty kredyt w wysokości 45 tys. zł.