- 1 Wypadki na hulajnogach. Jakie są najczęstsze urazy? (85 opinii)
- 2 Laserowa korekta wzroku. Kiedy warto się zdecydować? (72 opinie)
- 3 Stomatolog naprawi ci zęby za darmo? (100 opinii)
- 4 Szczepionki przeciw grypie już w aptekach (86 opinii)
- 5 Jakie oblicza ma przemoc domowa? (59 opinii)
- 6 Przeskocz mukowiscydozę już w tę sobotę (1 opinia)
Czy piwo naprawdę powoduje mięsień piwny? Czym grozi?
W powszechnym przekonaniu regularna konsumpcja piwa prowadzi do rozwoju tzw. mięśnia piwnego u mężczyzn. Ten kolokwialny termin opisuje zjawisko, gdzie "piwne kalorie" szczególnie upodobały sobie komórki tłuszczowe zlokalizowane w okolicach brzucha. Ale czy to możliwe, że kilka lagerów za dużo jest w stanie odkładać się dokładnie w tej części naszego ciała?
- Teoria estrogenowa - czy piwo powoduje wzrost fitoestrogenów?
- Mięsień piwny to nie tylko problem estetyczny
- Jak walczyć z piwnym brzuchem?
Na początek przyjrzyjmy się faktom: jedno przeciętne piwo, o objętości 0,5 litra, zawiera około 200-250 kalorii. Może taka liczba nie wydaje duża, ale ile osób poprzestaje na jednym? Wypicie trzech piw w czasie wieczornego spotkania z przyjaciółmi to już 600-750 kalorii, co odpowiada solidnemu posiłkowi, na przykład dwudaniowemu obiadowi. Teraz wyobraźmy sobie, że te kalorie są przyjmowane regularnie, kilka razy w tygodniu. Nie musimy być matematykami, żeby zauważyć, że ta dodatkowa energia musi gdzieś się odłożyć.
Dlaczego tak trudno schudnąć? Najczęstsze przyczyny i jak im zaradzić
Teoria estrogenowa - czy piwo powoduje wzrost fitoestrogenów?
Jest pewna teoria, która może wyjaśniać, dlaczego piwo jest często oskarżane o powodowanie mięśnia piwnego. Mowa o teorii estrogenowej, według której piwo, a konkretnie zawarty w nim chmiel, zawiera fitoestrogeny. To związki roślinne, które naśladują działanie estrogenów, czyli hormonów żeńskich. Brzmi to dość poważnie, ale czy rzeczywiście ma wpływ na męski organizm?
Chmiel, kluczowy składnik piwa, jest bogaty w związki zwane 8-prenylnaryngeniną. To jeden z najsilniejszych znanych fitoestrogenów. Niektórzy sugerują, że spożycie piwa może prowadzić do wzrostu poziomu estrogenów w organizmie mężczyzny, co z kolei miałoby sprzyjać gromadzeniu się tłuszczu w okolicach brzucha. Czy jednak można bezpośrednio powiązać te związki z mięśniem piwnym?
Jedno z badań przeprowadzonych przez amerykańskich naukowców wykazało, że choć fitoestrogeny mogą być obecne w piwie, ich ilość jest zbyt mała, aby znacząco wpływać na poziom hormonów u mężczyzn. W praktyce oznacza to, że nawet regularne spożywanie piwa nie powoduje takich zmian hormonalnych, które mogłyby prowadzić do nadmiernego odkładania się tłuszczu w okolicach brzucha.
Na podstawie dostępnych danych można śmiało stwierdzić, że fitoestrogeneny nie są głównym winowajcą w przypadku mięśnia piwnego. Oczywiście spożycie dużych ilości piwa może przyczynić się do przyrostu masy ciała, ale wynika to przede wszystkim z wysokiej kaloryczności napoju, a nie z obecności fitoestrogenów.
Mięsień piwny to nie tylko problem estetyczny
Skoro już obaliliśmy mit estrogenowy i wiemy, że kalorie z piwa rzeczywiście mogą wpływać na naszą sylwetkę, warto przyjrzeć się bliżej temu, co dzieje się w organizmie, gdy tłuszcz zaczyna odkładać się w okolicach brzucha. Mięsień piwny to nie tylko estetyczny problem, ale także sygnał, że w naszym ciele zachodzą niepokojące zmiany.
Zanim przejdziemy do szczegółów, warto wyjaśnić różnicę między tłuszczem podskórnym a trzewnym. Tłuszcz podskórny to ten, który znajduje się tuż pod skórą i jest łatwo dostrzegalny. Jednak to tłuszcz trzewny, czyli ten, który odkłada się wewnątrz nas, otacza narządy wewnętrzne, stanowi większe zagrożenie dla zdrowia. Gdy nasz organizm nie jest w stanie bezpiecznie przechowywać nadmiaru energii w postaci tłuszczu podskórnego, zaczyna magazynować go głębiej, wokół ważnych organów, co może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych.
Obwiniasz metabolizm o problem ze zrzuceniem nadmiernych kilogramów?
Żeby dobrze to zrozumieć, posłużmy się przykładem wanny. Kiedy woda w niej zawarta mieści się w granicach, wszystko jest pod kontrolą - woda jest przechowywana bez żadnych problemów. Ale kiedy wanna zaczyna się przepełniać, woda wylewa się i zaczynają się szkody. Podobnie jest w naszym organizmie. Dopóki tłuszcz jest przechowywany w odpowiednich ilościach, nie stanowi zagrożenia. Jednak gdy zaczyna się przelewać - w postaci tłuszczu trzewnego - sytuacja staje się niebezpieczna. Tłuszcz trzewny to właśnie ten nadmiar, którego nasz organizm nie potrafi już bezpiecznie magazynować, a który zaczyna stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia.
Nadmierne gromadzenie tłuszczu trzewnego wiąże się ze zwiększonym ryzykiem wielu chorób przewlekłych. To nie jest już tylko kwestia estetyki, ale realnego zagrożenia dla naszego zdrowia. Tłuszcz trzewny może powodować stany zapalne, które z kolei przyczyniają się do powstawania miażdżycy i zwiększają ryzyko zawału serca. Jest on również silnie powiązany z insulinoopornością, która jest jednym z głównych czynników prowadzących do cukrzycy typu 2. Nadmiar tłuszczu trzewnego może także zwiększać ryzyko udaru oraz produkować substancje prozapalne, które powodują chroniczne stany zapalne w organizmie, przyczyniając się do wielu innych problemów zdrowotnych.
Jak widzimy, nasz mięsień piwny to nie tylko powód do żartów, ale również sygnał ostrzegawczy od naszego organizmu. To znak, że powinniśmy zrewidować nasze nawyki i zastanowić się, co możemy zrobić, aby zmniejszyć ryzyko poważnych chorób. Tłuszcz w okolicy brzucha to nie tylko estetyczny problem, ale przede wszystkim zagrożenie dla zdrowia, które nie powinno być ignorowane. Jeśli zależy nam na długim, zdrowym życiu, musimy podjąć działania, które pomogą nam odzyskać formę i zredukować ryzyko związane z nadmiarem tłuszczu trzewnego.
Jak walczyć z piwnym brzuchem?
Jeśli ten artykuł skłonił cię do refleksji nad swoim brzuchem, to znaczy, że problem jest ci bliski. Nie jesteś sam - według statystyk prawie 70 proc. polskich mężczyzn zmaga się z nadwagą, a co trzeci jest otyły. Większość dodatkowych kilogramów gromadzi się właśnie w okolicach brzucha, co w pewnym momencie zaczyna być traktowane jako norma. Ale czy naprawdę chcemy, żeby to była nasza rzeczywistość?
Wszyscy wiemy, że odpowiedzią na problem są ruch i dieta. To oczywiste i często powtarzane, ale ile razy próbowaliśmy i wróciliśmy do starych nawyków? Kluczem do zmiany jest nie tylko wiedza, ale też zrozumienie, dlaczego chcemy to zrobić i co możemy zyskać, pozbywając się mięśnia piwnego.
Więc co teraz? Możesz dalej traktować swój mięsień piwny jak trofeum przypominające o każdej wypitej butelce piwa. Możesz też spojrzeć w lustro i zastanowić się, czy naprawdę chcesz, żeby to była twoja rzeczywistość. Prawda jest taka, że żaden magiczny program dietetyczny, diety pudełkowe ani najlepszy trener nie zdziałają cudów, dopóki sam nie zdecydujesz, że chcesz zmiany.
Zadaj sobie proste pytanie: po co mi to? Czy chodzi tylko o wygląd, czy może o coś więcej? O lepsze samopoczucie, o energię do spędzania czasu z rodziną, o zdrowie, które pozwoli ci realizować marzenia? Gdy zrozumiesz swoje prawdziwe motywacje, każda decyzja, którą podejmiesz, stanie się łatwiejsza.
Pomyśl, jak możesz się poczuć, gdy codzienne czynności nie będą wyzwaniem, ale naturalną częścią dnia. To nie jest tylko kwestia wyglądu - to kwestia jakości życia. Każdy stracony kilogram to więcej niż tylko lepsza sylwetka. To większa swoboda, pewność siebie i zdrowie, które przekładają się na każdy aspekt twojego życia.
Nie musisz od razu rzucać się na głęboką wodę. Zacznij od małych rzeczy, od tego, co jest dla ciebie wykonalne. Każda zmiana, nawet najmniejsza, prowadzi do wielkich rezultatów. Więc odłóż to piwo, podejmij decyzję i zacznij działać. Dla siebie. Dla swojego zdrowia. Dla przyszłości, którą możesz kształtować na własnych warunkach.
O autorze
Michał Malinowski
- dietetyk i psycholog, łączy te dwie specjalności w rożnych proporcjach - od 15 lat trwale zmienia nawyki żywieniowe w gabinecie i online. Autor Lekkiego Bloga i współtwórca audycji radiowej.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2024-08-06 08:07
(12)
W piwie jest maltoza która powoduje poziom wzrostu cukru szybciej niż glukoza!
Dlaczego robi się brzuszek ? bo organizm musi wyprodukować tyle insuliny że to się wiąże i odkłada w brzuchu jako tłuszcz.
Ludzie z cukrzycą T1 mają problem z otyłością brzuszną właśnie przez zastrzyki insuliny w brzuch.
Pozdrawiam.- 13 21
-
2024-08-06 10:33
głupoty
Maltoza to cukier występujący w słodzie (ang. malt), w procesie zacierania słodu jest rozkładana na cukry proste a te w procesie fermentacji brzeczki są rozkładane przez drożdże na alkohol. W piwie nie ma maltozy to powielane brednie.
- 12 2
-
2024-08-06 08:48
(1)
Otóż zgodnie z obiegowymi opiniami piwo jest obfitym źródłem maltozy cukru pochodzącego ze słodu jęczmiennego używanego do produkcji tego napoju. Maltoza charakteryzuje się wysokim indeksem glkemicznym doprowadzając do gwałtownych skoków poziomu glukozy, co przyczynia się do szybkiego przyrostu tkanki tłuszczowej.
- 2 8
-
2024-08-06 10:20
Nie nie jest, maltoza występuje resztkowo w ilości około 1% bo jest zużywana przez drożdże w procesie fermentacji do wytworzenia alkoholu.
- 8 1
-
2024-08-06 08:44
zamiast produkować takie g-no teorie (2)
wystarczy się przyjrzeć, kto najczęściej pije piwo w dużych ilościach... i jaki tryb życia prowadzi
(na pewno nie jest to żaden sportmen)
... i Wszystko Jasne!- 1 6
-
2024-08-06 08:51
(1)
Geniusz, po prostu geniusz.
Osoba która więcej ćwiczy spali odłożoną tkankę tłuszczową, nie widać jej ale browar tak samo szkodzi w organizmie i rozregulowuje gospodarkę insulinowo-cukrową w organizmie.- 4 0
-
2024-08-06 09:54
nooo, twoje pseudoteoretyzowania i fantasmagorie są tyle warte...
LOL ;D
- 0 3
-
2024-08-06 08:35
(5)
Przecież maltozę zjadają drożdże. W piwie zostaje ewentualnie odrobina maltotriozy, zwłaszcza jak jest fermentowane drożdżami angielskimi, które mają mniejsze zdolności trawienia cukrów. Ale jak ktoś pije koncernowego lagera to cukry tam są zjedzone prawie do zera. Oczywiście, zamienione są przez drożdże na alkohol, który jest całkiem kaloryczny.
- 9 1
-
2024-08-06 08:53
"Przecież maltozę zjadają drożdże. W piwie zostaje ewentualnie odrobina maltotriozy," Chyba mówisz o swoim bimbrze z piwnicy nie o piwie haha
- 0 7
-
2024-08-06 08:44
(2)
Nie prawda! Piwo ma w sobie maltozę i każdy dietetyk Tobie o Tym powie. stąd biorą się przeraźliwe wyskoki cukru po spozżyciu piwa.
- 1 7
-
2024-08-06 14:09
nie "tobie" tylko "ci"
- 0 1
-
2024-08-06 10:18
No ma średnio 0,25g maltozy na 0.5l, co jest efektywnie pomijalne przy wpływie na wzrost poziomu cukru we krwi.
- 1 1
-
2024-08-06 08:41
Tutaj jest Polska!!! Drożdże są polskie a nie angielskie!!!
- 1 8
-
2024-08-06 10:41
I tak i nie (9)
Artykuł trochę brzmi jak wygenerowany przez chat GPT. I bark odpowiedzi na pytanie co w końcu zrobić z tym brzuchem. Ja w ogóle nie pije alkoholu, mam około 10kg niedowagi do wzrostu, dziennie robię średnio 8 tys kroków, a brzuszek i tak mam. Więc wychodzi, że bardziej inne rzeczy szkodzą niż piwo.
- 26 0
-
2024-08-07 21:31
Bo brzuch jest od kalorii zawartych w piwie nie od piwa jako takiego.
Co zresztą zostało wyjaśnione w artykule, po czym zaczęły się jałowe rozważania, czemu na brzuchu, jakby na brzuchu nie odkładał się w pierwszej kolejności
- 0 0
-
2024-08-06 14:42
(4)
popakuj trochę, zgubisz ten brzuch. Ja mam 10kg nadwagi bo ważę 100kg przy 180cm wzrostu. Niemniej ja kiedyś ostro ćwiczyłem więc jakaś tam masa mięśniowa już jest. Jak gubię tą dychę to brzuch się robi płaski. Przy 90 kg w ogóle go nie mam.
- 0 1
-
2024-08-07 21:40
Masz więcej niż 10 kg nadwagi.
Dla mojego 188 granicą nadwagi jest 88kgdla 180 to 81, wiec raczej 20..chyba, że masz duuuzo mięśni. Ale jeśli uważasz, że masz dużo mięśni, a mimo to masz spory brzuszek, to sam siebie oszukujesz. Nie da się mieć 10 kg tłuszczu mając dużo mięśni :) jest albo-albo
- 0 0
-
2024-08-06 15:59
(2)
Masz 20 kg nadwagi.
- 2 1
-
2024-08-07 10:30
nie mam. Mam tylko 10kg nadwagi (1)
Mike Tyson ważył 99kg przy wzroście 180cm. Też wg ciebie miał nadwagę? Przecież są ludzie którzy trenują i mają większą masę mięśniową. Liczenie BMI w tym przypadku jest bez sensu.
- 1 1
-
2024-08-07 21:46
Po pierwsze, zależy, jaka definicje zastosujemy
Ale według tej obowiązującej- miał. Spowodowaną masą miesniowa i bez złych skutków dla zdrowia, ale miał.
Dwa- osoba, która regularnie ćwiczy nie zbierze 10 kg tkanki tłuszczowej. Jeśli regularnie nie ćwiczysz- to Twoje mięśnie bardzo szybko zmniejszają swoją masę- u mężczyzn w 3 miesiące, u kobiet w miesiąc. Także nie da się mieć w TwoimAle według tej obowiązującej- miał. Spowodowaną masą miesniowa i bez złych skutków dla zdrowia, ale miał.
Dwa- osoba, która regularnie ćwiczy nie zbierze 10 kg tkanki tłuszczowej. Jeśli regularnie nie ćwiczysz- to Twoje mięśnie bardzo szybko zmniejszają swoją masę- u mężczyzn w 3 miesiące, u kobiet w miesiąc. Także nie da się mieć w Twoim przypadku 10 kg nadwagi tłuszczowej
Czysto teoretycznie jest to możliwe, jeśli regularnie ćwiczysz i bardzo kalorycznie jesz, ale to będzie bardzo niezdrowe i Twoja masa będzie oscylowała w okolicy 120-130- 0 0
-
2024-08-06 12:34
To oznacza, że w ogóle nie masz mięśni.
- 4 0
-
2024-08-06 12:19
Zacząć od małych zmian i mimo że nie napisali jakich to średnio inteligentna osoba czytającą artykuły o podobnej tematyce sama wie co jest zdrowe a co nie. Umiar w jedzeniu. Zdrowe produkty i ruch fizyczny. Małymi krokami. Ja.przynajmniej tak to widzę. Jeśli nie wiesz co robić to proponuję wynająć trenera personalnego i kogoś kto ułoży Co dietę. Ale to kosztuje więc trzeba włączyć myślenie albo bulić ale już napewno (co wynika z artykułu) trzeba chcieć. Więc coś tam napisali chyba
- 0 0
-
2024-08-06 11:13
to znaczy, że masz rozciągnięty bebech
Jesz za dużo jednostkowo
- 1 0
-
2024-08-06 08:27
(4)
Znam kobietę, która poszła na kontrolne badanie do ginekologa. W wywiadzie lekarz zapytał czy powodem wizyty jest ciąża..... Oczywiście nie była, taki ma duży brzuch piwny. Powinno to być sygnałem dla niej do zmiany stylu życia, ale niestety nie było.
- 22 6
-
2024-08-06 10:03
To pytanie kontrolne
Mnie, chudą szczapę, też na każdej wizycie pytają, czy jestem w ciąży. I nie tylko u ginekologa, bo okulista też się pytał. To raczej pytanie kontrolne, by nie szukać przyczyn chorób tam, gdzie ich nie ma. Plus niektórzy ginekolodzy nie chcą bawić się w prowadzenie ciąży, bo mają dość pacjentek.
- 13 1
-
2024-08-06 08:39
(2)
bueheheheh
boki zrywać
śzwagier opowiadał w niedzielę przy rosole?- 12 3
-
2024-08-06 12:09
A makaron
wychodził mu nosem.
- 2 1
-
2024-08-06 09:20
Przy piwku
- 8 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.