- 1 Szczepionki przeciw grypie już w aptekach (79 opinii)
- 2 Podrzucili umierającego pod SOR. Nowe fakty (90 opinii)
- 3 Jakie oblicza ma przemoc domowa? (55 opinii)
- 4 Przeskocz mukowiscydozę już w tę sobotę (1 opinia)
Lekarz po politechnice czy uczelni zawodowej? "Otwieramy puszkę Pandory"
Gdzie można studiować medycynę? Coraz więcej uczelni otwiera studia na kierunku lekarskim - to politechniki, uczelnie zawodowe czy akademie. Czy to wpłynie na jakość kształcenia i opiekę nad pacjentami? Czy za kilka lat chorzy będą pytać lekarza, na jakiej uczelni kończył studia? - Dziś kierunek lekarski może otworzyć każda uczelnia, która wykaże zatrudnienie 12 nauczycieli z dorobkiem w zakresie nauk medycznych czy nauk o zdrowiu. Przykładowo - każda Akademia Wychowania Fizycznego spełnia ten warunek. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak fundamentalne zmiany wprowadzono w kontekście przyszłości polskiego systemu ochrony zdrowia - mówi prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Prof. Marcin Gruchała, rektor Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego: Nie jestem w stanie konkretnie powiedzieć, ile w tym momencie uczelni wyższych rekrutuje na kierunki lekarskie, ponieważ sytuacja zmienia się niezwykle dynamicznie. Praktycznie co tydzień pojawiają się doniesienia medialne o kolejnej uczelni, która w tym procesie zaczyna partycypować. Obecnie jest ich ponad 30. Na pewno już dziś liczba lekarzy kształconych poza uczelniami medycznymi (które podlegają Ministerstwu Zdrowia) jest co najmniej równa liczbie kształconych na uniwersytetach klasycznych, wyższych szkołach zawodowych i innych uczelniach niemedycznych. Ponadto lekarze zaczynają być kształceni na politechnikach, które do tej pory w ogóle nie nauczały studentów na kierunkach medycznych. Wcześniej szkoły o profilu praktycznym z reguły wykazywały się kształceniem na takich kierunkach jak pielęgniarstwo, położnictwo czy ratownictwo medyczne.
Kto dziś może w takim razie otworzyć kierunek lekarski?
Sytuacja uległa zmianie - mimo apeli środowiska, w miniony piątek Sejm przegłosował zmianę ustawy, zgodnie z którą nie jest konieczne prowadzenie badań czy posiadania przez uczelnię kategorii A+, A lub B+ w naukach medycznych lub naukach o zdrowiu. Dziś kierunek lekarski może otworzyć każda uczelnia, która wykaże zatrudnienie 12 nauczycieli z dorobkiem w zakresie nauk medycznych czy nauk o zdrowiu. Przykładowo - każda Akademia Wychowania Fizycznego spełnia ten warunek i będzie w stanie otworzyć kierunek lekarski.
Kto to wszystko kontroluje?
Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Zdrowia. Resorty analizują również opinie, które wydaje Polska Komisja Akredytacyjna - instytucja niezależna stojąca na staży kształcenia wyższego w Polsce. Są to jednak rekomendacje, ostateczną decyzję podejmuje minister właściwy ds. edukacji.
- Sytuacja uległa zmianie - mimo apeli środowiska, w miniony piątek Sejm przegłosował zmianę ustawy, zgodnie z którą nie jest konieczne prowadzenie badań czy posiadania przez uczelnię kategorii A+, A lub B+ w naukach medycznych lub naukach o zdrowiu.Oba resorty zwracają uwagę, że jest to odpowiedź na braki kadrowe w systemie opieki medycznej.
Zgadzam się z tym, że trzeba zwiększać liczbę miejsc kształcenia lekarzy w Polsce. Natomiast sposób, w jaki jest to realizowane, nie gwarantuje odpowiedniej jakości. Masowość nauczania lekarzy poza uczelniami akademickimi, a więc w ośrodkach niemających żadnego doświadczenia w jakimkolwiek zawodzie medycznym, stanowi niebagatelne zagrożenie dla jakości kształcenia.
Rozwiązanie problemu braków kadrowych poprzez zwiększanie liczby studentów i otwieranie nowych kierunków lekarskich oczywiście jest możliwe, ale powinno odbywać się przede wszystkim na uczelniach o profilu akademickim. Tego typu działania muszą być poprzedzone wnikliwą analizą zdolności uczelni, środowiska, możliwości zapewnienia bazy klinicznej. Mamy dobre przykłady uruchamianie nowych kierunków lekarskich np. w Olsztynie, Zielonej Górze czy Kielcach. Tam odbywało się to w ramach dużych uniwersytetów, o istotnej tradycji kształcenia i spełniających warunki jakościowe obowiązujące na wszystkich uczelniach medycznych. W tej chwili dramatycznie obniżamy kryteria nauczania.
Rekrutacja 2023/2024. Jakie progi na medycynę? Ile osób ubiegało się o jedno miejsce?
Czy uczelnie zawodowe oraz politechniki są w stanie pokazać studentowi kliniczne realia?
Wiele z tych uczelni nie posiada odpowiedniego zaplecza. Planowane jest np. wożenie studentów na zajęcia w prosektoriach czasem do bardzo odległych miejsc. Ponadto, samych zajęć ma być mniej w porównaniu z uczelniami dysponującymi własnymi prosektoriami. Nie wszystkie z nich będą prowadzone na zwłokach, ale na przykład z wykorzystaniem symulatorów 3D. Odbiega to od standardów kształcenia lekarza. Anatomii nie da się nauczyć na plastikowych modelach, anatomii trzeba uczyć się na zwłokach.
Zmiana wydaje się fundamentalna.
Masowe uruchamianie kierunków lekarskich zagraża w ogóle stabilizacji kształcenia lekarzy w Polsce, bo oznacza zwiększenie zapotrzebowania na nauczycieli akademickich. Uczelnie, które obecnie otwierają rekrutacje, otrzymują dodatkowe środki i są w stanie zaoferować wysokie wynagrodzenie, co powoduje wysysanie kadr z naszych uczelni. Warto zwrócić uwagę, że już dziś borykamy się z ogromnymi problemami kadrowymi, co wynika niestety z niskiego uposażenia w szkolnictwie wyższym. Obawiam się, że za chwilę jakość kształcenia zostanie obniżona na wszystkich uczelniach, bo nie będziemy w stanie skompletować kadry i będziemy siłą rzeczy musieli prowadzić zajęcia w bardziej liczebnych grupach.
Czy tak dzieje się tez w innych krajach?
Pod względem otwierania nowych kierunków nie jest to precedens. Być może ewenementem jest masowe otwieranie kierunków lekarskich wbrew zdaniu Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która wydaje opinię negatywną. Nie wiem, czy w jeszcze w jakimś kraju minister uruchomiłby kierunek wbrew opinii niezależnego ciała eksperckiego.
Trzy lata temu resort zdrowia zaznaczał, że uczelnie będą musiały spełniać najwyższe standardy na podstawie oceny akredytacyjnej.
Już nie muszą. Nie ujmując innym zawodom medycznym, lekarz odgrywa szczególną rolę, ponieważ to zwykle on stoi na czele zespołu diagnostycznego czy leczniczego. To lekarz najczęściej podejmuje najważniejsze decyzje w systemie ochrony zdrowia. Dlatego w swoim postępowaniu musi kierować się rzetelną wiedzą i powinien otrzymać wykształcenie, które pozwoli mu w przyszłości odróżniać wartościowe doniesienia medyczne od pseudonauki.
Z tym już teraz bywało różnie, co pokazała pandemia.
Jest z tym dziś duży problem i widzieliśmy to rzeczywiście w trakcie pandemii, dlatego lekarz nie powinien być kształcony w środowisku szkoły zawodowej czy politechniki, tylko w środowisku akademickim, w którym prowadzi się badania w naukach medycznych i naukach o zdrowiu. Student musi widzieć, jak powstaje rzetelna wiedza medyczna, aby nie został później zmanipulowany. Gdy przyjdzie do niego przedstawiciel firmy farmaceutycznej i będzie przedstawiał mu swój produkt, musi mieć umiejętność dokonania niezależnej oceny dla dobra swojego pacjenta.
Istnieje realne ryzyko obniżenia tej jakości?
Uważam, że lekarz wykształcony w środowisku nieakademickim nie gwarantuje odpowiedniego wykształcenia. Teraz otwieramy puszkę Pandory i bardzo ryzykujemy.
Do lekarza chodzimy najczęściej tylko po recepty?
Czy był prowadzony dialog między Ministerstwem Edukacji i Nauki a uczelniami wyższymi?
Nie było takiego dialogu, natomiast nie byliśmy bierni. Jako uczelnie medyczne zrzeszone w
KRAUM otwarcie prezentujemy swoje stanowisko. Opracowaliśmy i ogłosiliśmy rekomendacje mające wspierać planowanie procesu efektywnego kształcenia na kierunkach medycznych. Dokument stara się wskazywać, jak przygotować przyszłych pracowników ochrony zdrowia do pracy w nieprzewidywalnym i nieustannie zmieniającym się otoczeniu. Podjęliśmy także odpowiednie uchwały, w których negatywnie oceniamy obniżanie kryteriów dla uczelni kształcących na kierunkach medycznych. Nie spotkało się to ze zrozumieniem ze strony resortu nauki.
Chcę również powiedzieć, że uczelnie medyczne stale zwiększają liczbę studentów i w Gdańsku ograniczyliśmy także liczbę studentów zagranicznych, aby przyjąć więcej polskich studentów. Niektóre uczelnie medyczne podjęły wysiłki utworzenia filii medycznych w innych miejscowościach, aby z wykorzystaniem swojej kadry i opierając się o zasoby innych szpitali, stworzyć dodatkowe miejsca.
Czy zwiększenie limitów przyjęć na "starych" uczelniach mogłoby w przyszłości być rozwiązaniem problemów kadrowych?
Większość uczelni nie ma już przestrzeni do zwiększania limitów. Powtórzę raz jeszcze, w najbliższym czasie spodziewam się również dramatycznej sytuacji odpływu kadr, bowiem płace stały się niezwykle niskie i mało konkurencyjne, by zachęcić do podjęcia czy kontynuowania odpowiedzialnej pracy nauczyciela akademickiego.
Wrócę jeszcze do kwestii jakości kształcenia. Gdzie będą realizowane zajęcia praktyczne dla studentów? W szpitalach powiatowych?
Nie wszyscy po ukończeniu medycyny pracują w wysokospecjalistycznych ośrodkach. Dlatego tym bardziej ważne jest, aby studenci mogli zetknąć się z tą materią, aby wiedzieć, gdzie i kiedy dalej kierować swoich pacjentów na zaawansowane leczenie. W szpitalu powiatowym student nie zobaczy pacjenta po transplantacji serca, wątroby czy szpiku. Nie zobaczy pacjenta z białaczką czy chorobami rzadkimi, bo ci pacjenci kumulują się w ośrodkach wysokospecjalistycznych. Student, który będzie zdobywał szlify lekarskie w szpitalu powiatowym jest bez szans na zdobycie takiego doświadczenia.
Nie jestem w stanie sobie wyobrazić sobie również kształcenia lekarzy w środowisku, w którym nie są prowadzone badania kliniczne czy badania w zakresie nauk medycznych.
Jedna z najlepszych uczennic na świecie zaczyna studia w Trójmieście
Czy wszystkie uczelnie mają taki sam program nauczania i siatkę godzinową kształcenia?
Nie. Każda uczelnia tworzy swój własny program, który spełnia standardy kształcenia tworzone przez Ministerstwo Edukacji i Nauki oraz Ministerstwo Zdrowia. Program musi spełniać dodatkowo standardy opisane przez dyrektywy unijnej, aby dyplom był ważny we wszystkich krajach wspólnoty. Do tej pory nasz system kształcenia był na wysokim poziomie, a absolwenci uczelni dostawali pracę praktycznie na całym świecie. Kształcenie lekarzy w Polsce było również wysoko oceniane - posiadaliśmy między innymi akredytację amerykańską i dziś nie wiem, czy uda nam się ją przedłużyć. Ryzykujemy naszą pozycję i autorytet na arenie międzynarodowej.
Czy pacjenci zaczną pytać lekarzy, po jakiej są uczelni?
Myślę, że tak. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, jak fundamentalne zmiany wprowadzono w kontekście przyszłości polskiego systemu ochrony zdrowia.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2023-08-07 13:16
Czy to obniży jakoś? Pytanie w artykule (6)
Tego co jest teraz obniżyć już się nie da. Dzisiejszy lekarz to maszynka do zarabiania pieniędzy, moralnie wypaczony, bez empatii. Widocznie obecna uczelnia wypacza to środowisko. W pandemii za 1500 od zgonu wielu posłali na drugi świat czego im nie zapomnimy. Czas na kształcenie ludzi być może inne uczelnie zrobią to znacznie lepiej.
- 111 103
-
2023-08-10 05:29
Proponuję wizytęcu lekarza. Psychiatry.
- 2 0
-
2023-08-08 07:34
Internistów i tak niedługo wygryzie AI
Później przyjdzie czas na innych specjalistów, lekarze będą potrzebni tylko w szpitalach i do przeprowadzania zabiegów
- 4 2
-
2023-08-07 15:31
Nie wszystkich się da wyleczyć
Patrz wyżej
- 9 1
-
2023-08-07 13:34
Na tamten świat, najwięcej ludzi wysłali właśnie znachorzy po polibudzie pokroju Ziemby.
- 22 11
-
2023-08-07 13:26
Brak zaplecza, laboratoriów, miejsca praktyk (1)
Oddalone o setki km, bo już taka uczelnia jest. Brak własnej kadry, bo po prostu tyłu prof, dr, wykładowców nie ma, więc muszą ich prosić dając dodatkowy etat i kupę kasy na pensje, hotele, dojazdy. Taki prof wie, że nie może oblać ile powinien, bo go wyrzuca, więc puszcza głąbów itd. Lepiej?
- 23 7
-
2023-08-10 00:38
A jak jest teraz????
Draaaaamat wypacykowanych pseudo lekarzy którzy tylko mamonę chcą trzepać.
- 3 4
-
2023-08-08 07:46
(7)
Tak, tak, trzeba będzie przesunąć się przy korytku. Skończą się kilkuminutowe wizyty prywatne za 400 złotych. Większa konkurencja to lepsza jakość usług.
- 40 46
-
2023-08-14 13:57
Lepsza? Strach się bac!!! Oby ci lekarze leczyli urzędników i polityków
- 2 0
-
2023-08-09 13:15
(3)
Spokojnie, będzie lekarz dostępny na już, za darmo, dla wszystkich. Tylko, że z maturą napisaną na 40%. Zamiast anatomii czy chorób wewnętrznych zostanie nauczony o istocie i roli Biblii w kulturze (program dla studentów medycyny KUL). Obecni lekarze wyjadą, bo strach będzie chorować na starość w tym kraju. Zapraszam serdecznie do korytka. Tylko potem proszę nie mieć pretensji, że leczenie nieskuteczne, jak lekarza nauczał biolog, który w życiu nie miał do czynienia z pacjentem.
- 5 3
-
2023-08-10 00:36
Obecni lekarze to biznesmeni a nie naukowcy (2)
Większość idzie tam po kasę a nie pomoc drugiemu człowiekowi. Będzie mniejsza kasa Będzie więcej misjonarzy a nie bankierów 300zl za 15 min. Pracy
- 2 3
-
2023-08-10 03:28
(1)
To odpowiedzialny zawód i dobre zarobki się należą. Czasy doktorów Judymów i Siłaczek już minęły. Powołaniem, służbą i misją rachunków nie zapłacisz.
- 3 2
-
2023-08-10 15:34
znaj proporcjum, mocium panie...
Jaki zawód jest nieodpowiedzialny?
I jaka jest realna odpowiedzialność w zawodach medycznych?
Bo mam nieodparte wrażenie, że jest to raczej jazda na etosie.
Tym właśnie wypracowanym przez "Judymów i Siłaczki".- 1 1
-
2023-08-08 09:45
Jasne, Ci lepsi nadal będą wyjeżdżać za granicę i wszystko zostanie po staremu.
- 9 4
-
2023-08-08 07:54
Taki po polibudzie to dopiero dokręci śrubkę.
- 9 4
-
2023-08-08 07:30
(1)
Straszne czasy nastały. Głupota ma sie dobrze, w każdej dziedzinie miernota góruje i wymyśla takie głupoty.O wzajemnym szacunku już nie wspomne a co dopiero do lekarzy.
Ten kuriozalny pomysł to juz nie żart, za chwilę to dopiero będzie świetnie, ogrom felczerów a do prawdziwego lekarza kolejka nie rok a 5,ale co tam ,ci co to wymyslili i tak sie lecza za granica.- 37 11
-
2023-08-16 21:50
Bo po to się kształcą w Polsce by móc leczyć za granicą.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.