Do Komisji Zdrowia trafił projekt ustawy dotyczący zakazu sprzedaży nieletnim napojów energetycznych. Jeśli zgodę na taki ruch wyda Komisja Europejska, posłowie będą mogli pochylić się na zmianami jeszcze w sierpniu. Nowe ograniczenia weszłyby w życie od 1 stycznia 2024 r.
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze obecny skład parlamentarny będzie miał okazję do wprowadzenia restrykcji w konsumpcji napojów energetycznych (energetyzujących). Inicjator ofensywy legislacyjnej, a więc obecny minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk, chciałby, aby projekt był poddany pod głosowanie jeszcze w sierpniu. Z tego względu na początku maja propozycje zostały podesłane do Komisji Europejskiej, która musi dokonać notyfikacji projektu, ponieważ zmiany dotyczą ograniczeń w handlu. Tydzień temu projekt trafił do Komisji Zdrowia.
Sprzedaż popularnych "energetyków" ma być zakazana dla osób poniżej 18. roku życia. Kupić produktów zawierających dodatkowe ilości kofeiny i tauryny nie będzie można również na terenie szkoły. Puszki znikną z automatów z napojami. Co ciekawe, sprzedawca będzie mógł zażądać okazania dowodu osobistego, a kary za sprzedaż nieletnim będą mogły sięgnąć nawet 500 tys. zł.
Zakaz sprzedaży. Jakie produkty określa ustawa?
Projekt ustawy określa, że nowym restrykcjom będą podlegać "napoje z dodatkiem kofeiny lub tauryny, uważane za napój będący środkiem spożywczym, ujęty w Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, w którego składzie znajduje się kofeina w proporcji przewyższającej 150 mg/l lub tauryna, z wyłączeniem substancji występujących w nich naturalnie.
Co możemy znaleźć w napojach energetycznych? Ich skład zwykle zawiera takie substancje, jak:
- kofeina,
- tauryna,
- inozytol,
- cukry proste,
- witaminy z grupy B,
- substancje aromatyzujące,
- dwutlenek węgla,
- substancje konserwujące
- regulatory kwasowości.
"Energetyki" od 18. roku życia? "Wprowadzimy zakaz sprzedaży"
Koniec z reklamami
To jednak nie wszystko. Projekt ustawy określa również zakaz emisji reklam napojów energetycznych zarówno w telewizji, jak i radiu od godz. 6 do godz. 20. Reklamy znikną również z okładek gazet, ale także bilbordów. Treści zachęcające do zakupu takich produktów nie będą mogły być już skierowane do dzieci i młodzieży i będą podlegać szeregowi dodatkowych restrykcji. Przykładowo reklama nie będzie mogła wskazywać, że picie kojarzy się z relaksem czy sukcesem zawodowym.
Jeżeli Sejm przegłosuje projekt ustawy, to zmiany wejdą w życie od początku przyszłego roku.
Niebezpieczne dla zdrowia
Dyskusja w temacie szkodliwego wpływu napojów energetycznych na nasz organizm toczy się od lat. Wiele krajów już dawno wprowadziło podobne restrykcje. Lekarze wskazują, że takie napoje sieją prawdziwe spustoszenie w organizmie młodych ludzi. Mówimy bowiem o dużej dawce substancji psychoaktywnych i cukru, a to wpływa negatywnie zarówno na nasz układ nerwowy, jak i krwionośny.
- Składniki zawarte w napojach energetycznych mogą mieć bardzo szkodliwy wpływ na zdrowie dzieci. Kofeina stanowi podstawowy składnik tych napojów, nie jest przy tym zalecana w diecie dzieci, gdyż ma działanie psychoaktywne. Wzrost jej spożycia przez dzieci może powodować zmiany nastroju, rozdrażnienie, niepokój, a spożycie dużych ilości (5 mg/kg masy ciała/dobę) powoduje wzrost ciśnienia tętniczego krwi - wskazują specjaliści z Narodowego Centrum Edukacji Żywieniowej. - Ponadto kofeina negatywnie wpływa na gospodarkę wapniową, co może powodować zaburzenia w procesie tworzenia kości. Duże spożycie kofeiny może również wpływać na długość i jakość snu dzieci. Grupą szczególnego ryzyka są dzieci z cukrzycą, chorobami sercowo-naczyniowymi, chorobami nerek, wątroby, nadczynnością tarczycy oraz niestabilne emocjonalnie.
Szacuje się, że nawet prawie 20 proc. dzieci poniżej 10. roku życia spożywa napoje energetyczne. Warto zwrócić uwagę, że reklamy przyzwyczaiły nas do myślenia, że "energetyki" zwiększają koncentrację, stąd uczniowie często sięgają po preparaty w momencie wzmożonej nauki. Tak się jednak nie dzieje, a najczęściej efekty są odwrotne - osoba rozdrażniona gorzej przyswaja wiedzę.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy