Bollywood Lounge - indyjska Restauracja

Jedzenie tak smaczne ,że przestaje razić obskórny wystrój wnętrza i brak hunduskiej muzyki. Zamiast muzyki kakofonia dzwięków z głośników na sali i na tarasie.Naprawdę w całym lokalu nie można puszczać tej samej piosenki z jednego odtwarzacza? Brawa za obsługę- pani Natasza pojawiała się zawsze w odpowiednim momencie ,profesjonalna ;świetnie przedstawiła menu i doradziła napoje . Ceny wysokie ale -drodzy malkontenci - jedzenie dobrej jakości nigdy nie jest tanie

No niestety w tym klubie jest jest bardzo nie miłe towarzystwo, juz którys raz z kolei zdarzylo nam sie tam ze znajomymi pojsc i katastrofa! Koledzy bali sie isc do baru żeby przypadkiem nie zostac obmacanym przez stacjonujących tam panów homoseksualistów... nie mam nic przeciwko takim ludziom, ale ludzie uczestrzający do booly robią mega trzodę i niestety nie zachowują sie fajnie. Radzę selekcjonerowi bardziej przylożyc do pracy, bo tracicie powaznych klientow.

Gdy najdzie mnie ochota na indyjską kuchnię, najczęściej kieruję się właśnie tutaj. Odwiedziłam Bollywood kilkukrotnie i jeszcze nigdy się nie zawiodłam. Obsługa zawsze dawała radę i zachowywała się tak jak powinna, a jedzenie przepyszne. Trafiają w moje smaki ;)

Pod żadnym pozorem nie bywajcie w Bollywood, chyba że lubicie być niezauważonym i nie być szanowanym. Po pierwsze- kelner to totalny nieogar, na menu czekaliśmy ze znajomymi koło 20 minut... Na piwo/ napioje które powinno być podane najpóźniej 2 minuty po złożeniu zamówienia czekaliśmy ponad 10 minut...gdzie piwo było już rozgazowane! Co więcej- i tu już są skreśleni na 100%- trzeba płacić za szatnię! To się nie mieści w głowie!!! Jak klient restauracji, który zamawia napoje, przystawki, dania główne i inne, ma płacić za to, żeby ubrania wisiały poza lokalem i to jeszcze odpłatnie?!! CHORE!!!! Deserów nie polecam, bardzo małe porcje za niemałą sumę pieniędzy.... OSTATNI RAZ!!!

Chodze do Bollywood kilka razy w tygodniu, jedzenie smaczne. ceny przystepne. dobre mango lassi dobre potrawy. mloda kelnerka ktora widzialem raz byla nieporozumieniem (taka niska) bylem z dziewczyna i zamowilem jeden zestaw obiadowy nany i napoje . przyniosla tylko jeden talerz a jak poprosilem o drugi dla dziewczyny to czekalem do tej pory az sam nie podszedlem do kontuaru. reszta ekipy bez zarzutu (Pan i wysoka blondynka) uzupelnijcie menu o brakujaca sambuce i poprawcie blad bo dania nie sa z kozliny a z baraniny (ang menu juz jest bez bledu) :) pzdrwiam cieplo i zycze wlascicielowi satysfakcji z lokalu bo jest bardzo dobrze

Bardzo dobre jedzenie i można by powiedzieć że tu plusy się kończą. No może jeszcze spoko kelner co wszystko pamięta ;) Jednak gdy przychodzi do imprezy w większym gronie i rozliczania rachunku okazuje się być niemożliwym rozbicie go na kilka, wymiana śmierdzącej sziszy też jest problemem. Przy tych cenach znam parę lepszych pod względem wystroju i obsługi miejsc w samej Gdyni. Co do samych cen jedzenie dobre to i drogie i nie ma się co czarować choć tu przychodź na myśl inne miejsca gdzie za te same pieniądze dostaję znacznie więcej i nie chodzi tylko o ilość szamy na talerzu. A system zniżek i promocji też jest dyskusyjny raczej na niekorzyść klienta zawsze ;)

bawiłam się tam w ostatni piątek, świetna zabawa a jedzenie po prostu pyszne!!!! polecam wszystkim:)

Witam, Nie znam gorszego miejsca w Gdyni! Byłem tam kilkakrotnie za równo w restauracji jak i tym czymś co nazywają klubem. Czas oczekiwania na kelnera jak i na dania skandaliczny. Na czele bandy nie potrafiącej nic zrobić pracowników jest Pan Manager, który jest największą pomyłką tego miejsca. Nigdy! powtarzam Nigdy! nie miałem doczynienia z takim brakiem wszystkiego w jednym miejscu! A jedzenie...., za tą cenę znam w samej Gdyni co najmniej 5 o niebo! lepszych lokali. Ps. Zapomniał bym, Pan barman z delikatną nadwagą mógł by zapiąć swoją koszuę pracująć przy barze, ponieważ wygląda to obrzydliwie, nie mówiąć o tym, że sposób w jaki rozmawia z klientem jest żałosny! Właścicielu APEL DO CIEBIE! - to jest tylko drewniana, dziwnie pachnąca w środku buda, która ratując się w nocy otwiera klub! obudźcie się i zróbcie coś z tą bandą idiotów to możę jeszcze coś z tego może być. Po tyle, Pozdrawiam

Jeżeli moge mieć coś do zarzucenia a mam, to nasz kelener miał nas gdzieś. Przychodził średnio co 90 minut. Żeby złorzyć zamówienie trzeba by było mieć zestaw fajerwerek by zwrócić na siebie uwagę. Dwa razy podchodził i sie pytał co zamawialiśmy. Generalnie słaba obsługa kelnerska. Już nie wspominajc o pani która ogarniała węgielki do shishy. Tylko pagaduszki na barze.

Byłąm tam wczoraj na kolacji rocznicowej. świetny klimat (mam fioła na punkcie bollywood), jako kucharz mogę POCHWALIĆ jedzenie bo było wyśmienite!!! Czekaliśmy na zamówienie max 20 min. drinki przyszły owszem wraz z jedzeniem a nie jak w większości restauracji zaraz po zamówieniu, dzięki czemu delektowaliśmy się nimi dłuższy czas :) Przemiła obsługa- Pani Malwina przesympatyczna osoba bardzo pomocna- poleciła fantastyczne dania!!! DZiękujemy za wspaniały wieczór w uroczym miejscu :)

obsługa fatalna menager klubu pomylił się chyba z powołaniem obsługa kelnerska również jedna wielka pomyłka zmieńcie ekipę to może będzie lepiej bo narazie klub fatalny chyba najgorszy w gdyni nie polecam

Z wielkim żalem oceniam Bollywood na 3pkt., jedzenie i klimat bardzo bardzo nadrabiają okropną obsługą, która dociera do stolików z prędkośćią żółwia.. Proponuję wysłac ich na szkolenie

1.Obsługa nie interesuje się klientami, czekaliśmy na menu dobre 20minut, pomimo małej ilości gości w lokalu 2. Jedzenie niesmaczne, suche, nie ma nic wspólnego z kuchnia indyjską... 3. Toaleta brudna i śmierdząca. NIE POLECAM NIKOMU!

Czas oczekiwania na piwo 30 minut, zero zainteresowania ze strony i kelnera ''dziadka". Jedzenie doszło szybciej niż alkohol pomimo pustych stolików. Ogólnie nie jest to pierwsza wizyta ale na pewno ostatnia. Nie polecam !! Jedyny plus ze można zamówić shisze ale to juz można iść do innych knajp...

Wyszłam kulturalnie na piwko, a spotkało mnie chamstwo. Bardzo nie miły brodaty, charakterystyczny Pan kelner. Nigdy więcej nic u niego nie zamówimy. Swoim zachowaniem popsuł nam bardzo miły wieczór. Chamstwu, prostactwu i buractwu mówię zdecydowane NIE!

Jak nie zakomunikujesz swojego istnienia to obsługi się nie doczekasz, a później zostaje tylko czekać i czekać... aż ktoś łaskawie do ciebie podejdzie przyjmie zamówienie i znów czekamy..., dodatkowo niemiła niespodzianka w postaci wygazowanego piwa - rasowy szcz*ch, barman nawet nie pisnął przy wymianie... szkoda słów nigdy więcej moja noga tam nie postanie

byłyśmy razem z koleżanką i muszę powiedzieć że jedzonko przepyszne ;) miła atmosfera-polecam :)

Bywałam tam dość często, jedynie w okresie letnim bo w środku nie da się wysiedzieć,smród nie do zniesienia.
Po ostatniej wizycie i kolejnym doświadczeniu z kelnerem z wąsem już więcej tam nie pójdę. Wiele znosiłam z jego strony ale nie pozwolę więcej się tak traktować. Kelner jest nadęty i za przeproszeniem s****wyżej niż dupe ma ! Patrzy na klijenta z góry a sposób obsługi i zainteresowanie daje wiele do życzenia. Nie kryje tego ,że gardzi ludźmi !
Jedzenie jest przepyszne aczkolwiek zmniejszono porcje sałatek.
Na imprezie byłam dwa razy, szału nie ma, muzyka radiowa co automatycznie wyklucza dobrą zabawę w moim przypadku. Czasami można popatrzeć na "bydło" ,które pozwala sobie na wszystko gdyż zna się z ekipą tam pracującą.

To jest skandal !!!!! aby knajpa w takim prestiżowym miejscu, jakim jest Skwer Kościuszki w Gdyni w pobliżu MARINY była tak brudna i śmierdząca. Długo zastanawiałam się gdzie to można zgłosić, aby coś się zmieniło: sanepid (?) - jestem na tyle stara i z czasów „ nie donoś” - i tego nie zrobię, ale też na tyle młoda, że dane mi było sporo podróżować i dużo widziałam … i chcę aby było normalnie, jak w cywilizowanym świecie, gdzie MARINA jest wizytówką miasta z klimatycznymi knajpkami, czysta, gdzie z przyjemnością spędza się czas, owszem nie zaprzeczam też DROGA, ale tu też rachunek nie był mały, stąd ceny światowe, ale jakość peerelowska. Jako mieszkanka Gdyni wstydziłam się, że zaprosiłam tam osobę towarzyszącą na drinka, a wizyta w toalecie …. na długo pozostanie w pamięci. BRÓD, SMRÓD I DZIADOSTWO – kiedy właściciele takich knajp zaczną interesować się nie tylko stanem konta, ale też tym co oferują i czym przyciągają, aby do nich wrócić i ponownie zasilić ich kasę kasę. W Bollywod moja noga nie stanie i wszystkim będę odradzała, dopóki pracownicy nie chwycą za czyste szmaty i płyn do szorowania.