Mon Balzac - restaurant & piano bar

Byłam w tym lokalu kilkakrotnie ze względu na jego niepowtarzalny klimat. Zamawiałam różne dania i jeżeli chodzi o jakość nie zawiodłam się aż do teraz. Sałatka Cesara, którą zamówiłam była tak okropnie podana, że odechciało mi się ją jeść. Talerz a raczej przezroczyste naczynie żaroodporne a w środku jakby ktoś zwymiotował. Jeżeli chodzi o smak to był niczego sobie, ale uważam, że podawanie dań w taki sposób jest niedopuszczalne. Białe wino natomiast dostałam ciepłe i musiałam prosić o lód, bo niestety żadne białe wino nie było schłodzone. Obsługa niestety bardzo przeciętna a szkoda, bo to świetne miejsce. Poza tym zastanawia mnie jeszcze jedno - skoro jest tak dużo fatalnych opinii, co robią właściciele czy menagerowie, żeby to zmienić? Chyba nikt się tym kompletnie nie interesuje, bo od pół roku wciąż lamenty niezadowolonych klientów, które niestety mają swoje podstawy. Na tą chwilę z przykrością stwierdzam, że nie mogę polecić tego miejsca.

Wiele pozycji z menu jest niedostępna. Pierwszy raz spotkałam się ze stwierdzeniem, że ani piwa ani wina grzanego nie ma, ponieważ "to nie jest sezon na grzańce", a wieczór był chłodny ;/

nie bede sie rozpisywac, bo widze, że nie jestem jedyna niezadowoloną osobą. Kiedyś mój ulubiony lokal, na ta chwile juz tam po prostu nie przyjde stracić kolejnych pieniędzy. Nędzne jedzenie bardzo nędzne. Może warto zainwestować w kuchnie, bo lokal ma potencjał.. Szkoda.

niestety była to moja pierwsza i zarazem ostatnia wizyta w tej restauracji. Zamówilem sandacza. Sandacz rzypominałw smaku dorsza i był mdły i bez wyrazu. Dodatek wpostaci zkarmelizowanej marchewki był ciężki" i za słodki. Gdyby ten posiłek kosztował tyle co w barze mleczym nie miałbym pretensji, ale jeżeli płacę dośc wysoką cenę to oczekuję wysokiej jakości, której niestety nie otrzymałem. Nie wrócę, bo nie stac mnie na eksperymenty typu: "a może tym razem będzie lepiej"

około dwa miesiące temu byłem w Balzacu na imprezie firmowej i wszystko było nawet ok, obsługa w porządku, ale wiadomo dlaczego... Bo jeśli jest impreza firmowa , to zostawiamy bardzo dużą kaskę na stole :) A tydzień temu byłem w balzacu prywatnie ze znajomymi , byliśmy na spacerku, w śniegowy wieczór po Gdańsku, ubrani bardziej na luzie, , ubiór niewieczorowy.. i Weszliśmy do balzaca, bo wokalistka bardzo fajnie śpiewała i chcieliśmy posłuchać i wypić winko, ale tutaj pan "kierownik" albo nie wiem kto to był, nie zaproponował nam żadnego stolika, pomimo , iż jeden był wolny i nie pozwolił nam dostawić JEDNEGO KRZESŁA , żenada, był nieuprzejmy, nieprofesjonalny , nie potrafił przeprosić, no kompletnie do bani żeby nie powiedzieć do.... No cóż nasz ubiór "spacerkowy" nie przypadł do gustu panu "kierownikowi" . Panie "Kierowniku" nigdy nie wiadomo kto Państwa odwiedzi , każdego klienta trzeba traktować identycznie, z taką samą kulturą. OPIS "KIEROWNIKA" : SZCZUPŁY, NIE ZA WYSOKI, W OKULARACH, GARNITUR - NIEZBYT KIEROWNICZY , WŁOSY ZROBIONE NA TANI ŻEL. pozdrawiam i nie polecam tego baru...

Chodziłam wielokrotnie do Balzaca, ale nigdy nie rezerwowałam stolika. Tym razem, by mieć pewność, że będzie na mnie czekał, zadzwoniłam. Jakież było moje zdziwienie , gdy do rachunku doliczono 20 zł za rezerwację. Przyznam, że pierwszy raz z taką opłatą się spotkałam i wydaje mi się to nieuczciwe, gdyż nie zostałam o tej opłacie poinformowana.

Pozdrowienia dla Pani, która mimo późnej pory (okolo północy) serwowała nam pyszne dania i wino z uśmiechem i taką pozytywną energią! Niezwykle miły wieczór.

Byłem w Balzac'u wcześniej chyba 1-2x i nie zauważyłem tak tragicznego podejścia do Klienta jak dzisiaj. Gości było sporo ale restauracja nie była pełna. o podejście obsługi trzeba było wyraźnie poprosić a menu z nudów znaleźliśmy na sali sami. Nawet najprostsze zamówienie jak szklanka piwa, herbata i cappuccino wymagało kilkunastu minut oczekiwania. Jeśli ktoś zamówił coś do jedzenia i picia to otrzymywał wszystko oddzielnie w odstępie minimum kilkunastu minut). Otrzymanie szarlotki z kawą było niemożliwe - najpierw kawa a po 30 minutach i trzech interwencjach - ciasto. Takie działanie lokalu - bo nie jest to winą jedynie obsługi na sali (lub jej braku właściwie) - jest absolutnie naganne. Drobiazgiem wobec tego pozostaje fakt, że dosiadając się do grupy znajomych zamówienia wszystkich osób przy stole zostały zsumowane na jeden rachunek który trzeba było potem podzielić między kilka osób. Może to dobry sposób na wymuszenie napiwku przez mierną obsługę, bo gotowi do wyjścia nie mieliśmy już cierpliwości czekać kolejne długie minuty na łaskawe rozliczenie rachunku przez panią kelnerkę. Nie polecam i nie pozdrawiam. Bardzo mi przykro mi bo miałem o Was bardzo dobre zdanie.

Zachęcona opiniami poszłam ze znajomymi na sobotnią kolację do Balzaca, ale niestety bardzo się rozczarowałam.Czekaliśmy na złożenie zamówienia, gdy zaczęło błyskać, ok awaria zdarza się.Po chwili podeszła kelnerka i mało uprzejmie ale jednak poinformowała nas, że niestety mają awarię i nie będzie mogła przyjąć zamówienia na obecną chwilę i ewentualnie musimy poczekać.Po chwili podeszła inna kelnerka i zwracając się na TY powiedziała, że mimo nie działającego systemu komputerowego przyjmie zamówienie, tylko będzie trochę dłużej niż normalnie. OK, złożyliśmy zamówienie, zapisała poszła.Po 20 minutach przyszła i oświadczyła, że jedno z dań jest niedostępne, więc poprosiłam o kartę żeby wybrać inne, przyniosła, rzuciła i poszła, ledwo zdążyliśmy zapytać czy może napoje przyniosą wcześniej - odpowiedź tak oczywiście. Kolejne 20 minut, piwa dalej nie ma, po ok. 25 minutach przyszła powiedzieć, że drink, który zamówiłam jest niedostępny, więc podziękowaliśmy za całość i poszliśmy zjeść gdzie indziej.W sumie spędziliśmy tak około 1,5 godziny i nie dostaliśmy nawet piwa, a wielka szkoda bo dania w karcie i na talerzach prezentowały się bardzo fajnie, ale kelnerki z łapanki

Wpadlismy na piwko i jakas salatke. Poniewaz juz tam kilka razy bylismy wiec wiemy, ze na jedzenie czesto czeka sie godzine a piwo jak nie zapomna to przyniosa. No ale myslelismy, ze moze cos sie poprawilo. Niestety zlewka klienta jest od samego wejscia. Usiedlismy i czekalismy az ktos laskawie podejdzie z karta. W koncu sie udalo. Zamowilismy piwo i salatki. Po dlugim czekaniu w koncu pojawil sie czlowiek z piwem tylko zamiast dwoch przyniosl jedno (pewnie zapomnial o drugim tyle mial na glowie). Za chwile przyniosl salatki. Smaczne. Cho w menu przed zmianami byly o niebo lepsze i co wazne na talerzu bylo naprawde duzo. W miedzyczasie jeszcze pokrecila sie pani kelnerka (ta, ktora lubi mowic do gosci na ty) i zabrala nam ze stolu menu (aby podac innym gosciom) gdyz najwyrazniej nie chcialo jej sie zasuwac pare krokow dalej po kolejna karte. Chcielismy sobie zamowic jeszcze deser ale skoro nie chcieli naszych pieniedzy to trudno. Sam lokal jest piekny ale z jakoscia i szybkoscia obslugi nic sie nie zmienilo (...).

W Mon Balzac bywaliśmy kilkakrotnie, jednak po ostatniej wizycie stwierdziliśmy, że zaszło wiele zmian - niestety negatywnych. Na sprzątnięcie stolika po poprzednich klientach trzeba długo czekać, po menu trzeba było iść samemu, bo obsługa nie przyniosła. Po kilkunastu minutach nikt nie przyszedł po zamówienie - wstaliśmy więc i wyszliśmy. Dodam, że klientów było mało.

Obszerne menu, z którego jest co wybrać. Dania (jedliśmy i zamawialiśmy różne), bez wyjątku bardzo smaczne, pomysłowo podane. Obsługa nienachalna, sprawna i miła. Wystrój jak najbardziej na plus. Cenowo mogłoby być korzystniej, ale biorąc pod uwagę jakość potraw, nie ma co żałować. Mogę też polecić spory wybór piw, z rzadko spotykanymi w restauracjach markami na czele.

Zamówione dania (2 z dań głównych - kurczak i ryba) - nieświeże. Ziemniaki gotowane - nie dość, że zimne, to co najmniej wczorajsze. Tak samo placki ziemniaczane do ryby - odgrzewane. Całość odbija nam się czkawką - dosłownie i w przenośni. Jedyny plus to obsługa - kelner był uprzejmy i nienachalny. Wystrój lokalu sugeruje bardziej miejsce na piwo/drinka/kawę niż obiad, ale raczej się o tym nie przekonam.

W ostatnią sobotę miałam przyjemność gościć w Mon Balzac wraz z przyjaciółką, trafiłyśmy na Góralski koncert! rewelacyjnie spędzona noc! Koncert rwał do tańca i śpiewu! Obsługa bardzo uprzejma i pomocna, ceny wydaje mi się na każdą kieszeń! jedynie do czego można by się przyczepić to fakt że nie wszystko co wpisane w Menu było dostępne jednak mam tą świadomość że nie tylko ja miałam na coś takiego w ten wieczór ochotę! W prawdzie była to moja pierwsza wizyta w tym miejscu ale na pewno nie ostatnia! Pozdrowienia dla obsługi! ;)

Wczoraj spotkaliśmy się ze znajomymi w balzaku. Odwiedzilismy tę restaurację już kolejny raz. Jak zawsze obsługa uśmiechnięta i szybka, jedzenie przepyszne ( trafilismy akurat na meksykański wieczór) jedynym minusem, który okazał się popsuć cały nastrój był koncert pianino i kontrabas... koncert porównywalny do muzyki pogrzebowej wprawil nas w senność więc niestety musieliśmy poprosić o rachunek i jak najszybciej opuscic lokal. powrocimy tam napewno niejednokrotnie ale najpierw dowiemy się jaki jest repertuar konkretnego wieczoru..

Wczoraj z moim chłopakiem postanowiliśmy zatrzymać się na piwo i sałatkę. Usiedliśmy w "ogródku" więc nie zdziwiło nas, że po 5 minutach nikt do nas nie podszedł. Mój chłopak wszedł więc do środka, zamówił 2 piwa i poprosił o kartę. Piwa i karty ni widu, ni słychu... Godzina 19.00, obłożenie na poziomie 20% a my czekamy, czekamy, czekamy... 10, 15, 20 minut... W międzyczasie kelnerka wyskoczyła do pobliskiego sklepu po ser :) Cóż, wstaliśmy i poszliśmy sobie...

Pierwszy raz w życiu spotkałam się z obsługą, która zwraca się do klienta na "ty":/

Dziwne że wcześniej nie zwróciłam uwagi na to miejsce. Wydawało mi się, że tam muszą być ceny nie na moją kieszeń, nazwa kojarzyła mi się z "wyższą" półką cenową i eleganckim miejscem zbyt wyszukanym i uroczystym na "codzienne" spotkania w gronie przyjaciół, na kawę, kolację. Nic bardziej błędnego! Lokal od wejścia zachwycił mnie przytulnością, wysmakowanym ale bardzo przyjaznym wnętrzem. Tego dnia odbył się koncert muzyki tematycznie związanej z Irlandią i Dniem Św. Patryka. Spędziłam przyjemny wieczór dosmakowany pysznymi daniami, dobrym piwem (lokal ma w swojej ofercie wybór dobrych piw w przystępnej cenie) i słodkościami przy kawie. Obsługa niespotykanie pomocna, miła i życzliwa. Na pewno jeszcze zawitam w progi Bazlaka!

Sympatyczna obsługa, smaczne jedzonko w przystępnych cenach a przede wszystkim rewelacyjna muzyka na żywo! Muzycy super grający na instrumentach, bawiący się muzyką i świetny wokal.

Przyjechaliśmy na małą wycieczkę do gdańska do Balzaca trafiliśmy tak naprawde przy okazji pobytu w hotelu Często kożystamy z ofert :grupon: więc wiemy czego można się spodziewać Mimo porównań z różnymi restauracjami jeżeli chodzi o klimat, jakość potraw; naprawde smaczne zupy i przepyszne desery oraz sympatyczną obsługę Jesteśmy zauroczeni Szkoda że takich miejsc niema wszędzie Życzymy dużo sukcesów i do zobaczenia Dzięki Wam mamy miłe wspomnienia z pięknego miasta jakim jest GDAŃSK