Grecka Restauracja Santorini

wakacyjny chillout na tarasie Santorini. Był to jeden z najlepszych wakacyjnych wieczorów ever, przy przepysznym żarełku i napojach nie tylko bezalkoholowych. Pani Paulina bardzo pomocna przy trudnych wyborach z menu i cały czas uśmiechnięta. Ludzie dookoła wyluzowani a sporo ich było. Za rok wrócimy!

Sezon = zero szacunku dla klientów. Rok temu było tam lepiej. Kelnerki trzeba prosić o podejście, na napoje czeka się kwadrans przy małym ruchu, podane bez słowa, z wielkiej łaski po mojej reakcji. Zapłaciliśmy zanim skończyliśmy posiłek i usłyszeliśmy, że "skoro państwo zapłacili to trzeba zwolnić stolik", pani z dziwnymi brwiami zabiera mi napój sprzed nosa, mówiąc że czekają inni klienci (stolik obok nas wolny). Pomimo prośby menedżer nie został do nas wezwany. W przeciwieństwie do obsługi, kucharze świetni. Kelnerki zaniedbane i niemiłe. Polecam włoską konkurencję obok.

Jestem rozżalona, bo uwielbiałam obiady w Santorini latem. Tymczasem w tym roku obsługa jest fatalna, kelnerki nawet nie odpowiadają dzień dobry, są kompletnie nieprofesjonalne, mają brudne ubrania, są niemiłe. Menu też się niestety zmieniło. Szkoda mi przede wszystkim właściciela, który jest miłym i uczciwym człowiekiem, ale zatrudniając jakieś studentki z łapanki, bez żadnego przeszkolenia pozbędzie się klientów. Ja niestety już nie polecę Santorini, gdyż każdy byłby zażenowany tak fatalną obsługą.

Wybrałam się do Santorini któregoś niedzielnego popołudnia skuszona opinią znajomego z Gdyni. Nastrój greckiej tawerny, muzyka, obsługa uśmiechnięta, wszystko to spotęgowało chęć spróbowania greckich potraw. Wybrałam bifteki po konsultacji z niezwykle sympatyczną ciemnowłosą kelnerką, a moja koleżanka kalmary i sałatkę. Obie podbierałyśmy sobie jedzenie z talerzy, nie mogąc zdecydować co lepsze :) Na deser baklawa - wspomnienie greckich wakacji. Obserwowałyśmy lokal i gości, chyba nie było niezadowolonych klientów. Wyszłyśmy najedzone i z postanowieniem, że jeszcze przyjedziemy. Jeden mały minus - w trakcie naszej wizyty do kelnerek wyszła chyba szefowa, wystarczyło kilka jej słów i w restauracji zrobiło się trochę "zimno", nastrój podczas jej obecności siadł, na szczęście szybko wyszła :). Proszę odpuścić i trochę luzu jeszcze nikomu nie zaszkodziło :)

Serdecznie polecam restaurację. Profesjonalna i bardzo miła obsługa. Szczególnie blond kelnerka bardzo pomocna przy wyborze dań. Jedzenie świetne.Porcje ogromne, według mnie nie do zjedzenia przez jedną osobę. Do tego pyszna baklava. Szczerze polecam :))

Polecam zwlaszcza bifteki i souvlaki- naprawde wspaniale przyrzadzone mieso. Przepyszne tzatziki, pita. Uwielbiam wystroj, ogrodek w okresie letnim przepiekny. Jesli mam sie przyczepic do czegos to np. nie podoba mi sie, ze przy zamawiamu przystawki, podaje sie tylko 3 kromeczki bulki, powinno byc nieco wiecej - a najlepiej gdyby byla pita, rowniez salatka grecka moglaby byc nieco bogatsza. Ale to sa niuanse.Jedzenie naprawde jest dobre i z restauracji zawsze wychodzi sie sytym. Obsluga super- bardzo rozsmieszyl mnie komentarz, pewnej Pani, ktora tu na forum bardzo zlosliwie opisala- moim zdaniem najbadziej symaptyczna kelnerke, opisujac ja jako" tykowata brunetke......". Moim zdaniem to nie na miejscu i troche bez klasy (zapewne Pani byla pulchna blondynka, ktora nie toleruje wokol siebie atrakcyjnych kobiet - bo niby w jakim celu tak wnikliwie opisywac TU wyglad? przeciez oceniamy obsluge, czyz nie?;-)

santorini odwiedzam z chlopakiem raz na jakis czas.jedziemy tam,az z nGdanska.ulubionym naszym daniem sa bifteki-smakuja cudnie,kalamarki tez nas nigdy nie zawiodly.dobre przystawki.i ciagle nowa odslona nbaklawy- i napewno nie z piekarni... :) brawo dla kucharza!!! POLECAM,wszystko smaczne. zapomnialam o tiramisu-napewno najlepsze w trojmiescie.

Jedzenie nie ma nic wspólnego z kuchnią grecką, prawdopodobnie kupione w tanim supermarkecie... Kelnerka nie wiedziała co wchodzi w skład poszczególnych dań... Nie polecam osobom szukających rozkoszy dla podniebienia. Osobiście jestem zawiedziona.

Odwiedziliśmy Santorini ostatnio ze znajomą, gdyż szukałyśmy greckiej "dobrej" knajpki. Wystój ujmuje na swój sposób, ale jest troszkę chłodno. Karta nie ma w sobie niczego z Grecji, przynajmniej co przypominało by ją. Tzatzyki z Lidla, Baklawa z piekarni. Czy to miało kontakt z jakimś Grekiem?

2 tygodnie temu wybraliśmy się z narzeczonym i znajomymi na obiad do restauracji Santorini, do której odwiedzin zachęcali nas od dłuższego czasu moi rodzice. Po wejściu przez bramę do malowniczego i otoczonego zielenią ogródka czuje się atmosferę Grecji... z dala od miejskiego zgiełku i ludzi zaglądających do talerzy. Byla nas szóstka, każdy zamówił co innego. Ja zamówiłam jagniecine pieczoną z fetą i byl to strzał w dziesiątkę. Byla bardzo delikatna i krucha a połączenie smaków mięsa z baklazanem, pomodorami i fetą - po prostu niebo w gębie! Znajomi byli równie zadowoleni:) czas oczekiwania w sam raz, napoje podane szybko przez przemiła i po prostu stworzoną do pracy w tym miejscu obsługę, która pomimo sporego ruchu znajdowała czas na rozmowę i błyskotliwe żarty:) atmosfera w tym miejscu jest naprawdę magiczna, polecam i będę od tamtego momentu polecać Santorini każdemu - czy to na wypad ze znajomymi, czy rodzinny obiad, kolacje dla dwojga - każdy znajdzie tu coś dla siebie.

nie byłam w Santorini już rok, restauracje bardzo dobrze wspominałam myśląc o zacienionym ogródku, miłej obsłudze i dobrej jakości podawanego jedzenia. Wczoraj wybrałam się kolejny raz. I ostatni. obsługę przemilczę. nie nie mogę milczeć, tykowata brunetka w długich, prostych włosach, mocno zaznaczone brwi i pogarda dla klienta. dała nam karty i nie odbierała zamówienia przez 20 min więc o dania poprosiłyśmy drugiego kelnera. Moja koleżanka zamówiła rybę (jak z taniego baru dla przychodzących i odchodzących niewymagających turystów) tłuszcz i (za) dużo panierki, mięso ledwo wyczuwalne, frytki jak tłuszczowe gąbeczki, najgorsze jakie jadłam w życiu, do tego sałaty z piaskiem. Ja zamówiłam kalmary - były ok, sos ok, resztę przemilczę. skończyłyśmy obiad i napitki, nikt nie zainteresował się nami przez 40 min.. W końcu Pani zareagowała na zawołania, poprosiłyśmy o rachunek, na który musiałyśmy czekać kolejne 15 minut. tłumów nie było. napiwku też nie.

Witam:). Mieliśmy dziś w Santorini imprezę rodzinną na 10 osób. Jesteśmy bardzo zadowoleni:). Po przyjściu do restauracji czekały na nas złączone, pieknie udekorowane stoły i wydrukowane menu ( które sami z menagerem wcześniej zestawiliśmy)na firmowym papierze. Jedzenie pyszne, ciepłe, porcje duże, ładnie przystrojone talerze. Serwis ok:). Atmosfera i wystrój restauracji super, rodzinny i miły klimat:). Na pewno nie raz jeszcze odwiedzimy to miejsce i każdemu polecać je będziemy w kontekście uroczystości rodzinnych.Aaa, kontakt z managerem restauracji bardzo dobry, ceny przystępne:)

Santorini przyciągnęła nas ceramicznym wejściem z ul. Starowiejskiej (od razu tworzy klimat, razem z wystawionymi na ulicę gadżetami). Podwórko od razu wprowadziło wakacyjny, wyjazdowy nastrój (wymieniłbym tylko parasole Tyskiego na bardziej pasujące do reszty). Obsługa miła, gości sporo, wybór potraw zadowalający, jak i ceny. Trzeba zastrzec, że nie jest to knajpa do zjedzenia "na szybko" - na zamówienie nie czeka się krótko, ale chyba warto. Zamówiliśmy mieloną baraninę i pierś kurczęcą z fetą - z tych zdecydowanie wygrywa druga pozycja, przy czym baranina również była dobra. Knajpka urzeka wystrojem i dorównuje mu kuchnią. Szykujemy się na ponowne odwiedziny, także prosimy grzać grilla! ;)

Byliśmy tam pierwszy raz i się nie zawiedliśmy, pomimo, że w poniedzialkowe popoludnie bylismy tam jedynymi gośćmi. Jedzenie na prawde super, typowe greckie smaki, które znamy z podrózy do tego kraju. Porcje spore (szczegolnie zestaw dla 2 osob), ceny wydaja się uczciwe. Bardzo fajny wystrój, zupelnie jakby sie bylo w Grecji:). Na pewno tam wrócimy.

Niepozornie schowana knajpka z klimatem.Rewelacyjny wybór dań,błyskawiczna obsługa,smaki przepyszne za normalną cenę.Do tego wybór greckich win,grecka muzyka w tle-wszystko wspaniałe

mimo miłej obsługi tym razem się zawiedliśmy. tzatziki były po prostu koszmarne.nawet nie były białe, zero czosnku, smak zmielonych trocin z majonezem... do kalmarów twardy kalafior i fasolka rodem z mrożonek Hortex. typowo grecki zestaw... no chore normalnie

Santorini to nasza ulubiona restauracja! Jedzenie pyszne i w 100%dorównuje potrawom podawanym w Grecji. Souvlaki świetnie przyprawione, gyros również....tzatziki super:) Do tego wystrój, atmosfera i muzyka...wino...To nasza mała Grecja, która sprawia, że czujemy się jak na wakacjach. Nawet nasz synek, który jest bardzo wymagający, uwielbia tam jeść i praktycznie nie chce słyszeć o innej restauracji. Jest naprawdę cudownie i oby tak dalej:) Życzę samych sukcesów i wielu zadowolonych Gości.

Jedzenie bardzo dobre, godne polecenia. Jako wegetarianka często muszę się zadowolić oklepanymi daniami, a tym razem zjadłam pyszną zapiekankę z bakłażanem i cukinią w sosie pomidorowym. Gyros mojej towarzyszki ponoć również bardzo dobry. Jedynie pasta z fety i chilli pozostawia trochę do życzenia. Smakowała jak serek topiony, więc następnym razem zamówię inną przystawkę.

Już kilka lat temu słyszałam od znajomych, że to fajna knajpka i potwierdzam tę informację:) Byliśmy tam z mężem w zeszłą sobotę i szczerze mówiąc zaskoczył nas ten przepyszny smak potraw ;)) (liczyliśmy na dobre jedzonko, ale nie wiedzieliśmy, że to aż tak wykwintne. :) Zamówiliśmy na przystawkę kilka dipów z chlebkami pita oraz ser owczy z grilla a na główne udziec jagnięcy.No i oczywiście na spróbowanie do picia greckie Ouzo ;)) BARDZO miła obsługa, słyszałam jak inni klienci wychodząc dziękowali za pyszną zupę. Przyjemna atmosfera, fajny wystój, wszystko na +. Na pewno wrócimy tam znowu. Jest to teraz 1 z naszych ulubionych knajpek w Gdyni .:)

byliśmy w santorini wczoraj. Kelnerka uprzejma ( tylko potem podczas jedzenia krępowało mnie jej zerkanie na mnie spod baru). Jeśli chodzi o wystrój to troszkę przytłaczający,ale generalnie może być. Denerwująca natomiast była muzyka! wiem, że to knajpka grecka,ale na dłuższą metę ta nieco za głośna i chaotyczna muzyka przeszkadzała.ale do rzeczy - Przystawka - pasta z fety i chilli - TRAGEDIA - to byl zwykły serek z lidla, który sama kupuję od wielu już lat, cena - 9.90. Narzeczony zamówił grzanki czosnkowo - serowe - też bez rewelacji. Na danie główne czekaliśmy 40 min, a podkreślam, że byliśmy jedynymi klientami. Ja zamówiłam polecanego przez kelnerkę faszerowanego bakłażana z sosem beszamelowym, pieczonymi ziemniakami i grillowanymi warzywami - no i cóż - ziemniaki niesmaczne - praktycznie bez smaku, bakłażan ok choć powiem szczerze, że jednak greckie przyprawy to nie moj smak - obiektywnie mówiąc jeśli komuś smaki grecji odpowiadają to pewnie będzie zadowolony, mnie jednak nie podchodzą. ogólnie - może być, ale nie wrócimy tam. jednak będziemy wierni innej gdyńskiej restauracji :)