Pojęcie patriotyzmu zostało zawłaszczone przez środowiska pisowsko-nacjonalistyczne i ja do takiej grupy się nie piszę.
Popatrzcie sobie kto maszerował - łyse pały, hailujące bojówki, na twarzach zaciekłość, nienawiść do "wrogów".
Niestety, ale to jest "patriotyzm kibolski", dno i rak społeczeństwa, największa zaraza.
Oczywiście była na marszach część osób normalnych, które szanują Polskę i historię, którzy poszli na pochody w celu zamanifestowania tego że Święto jest ważne nie tylko na nazistów-kiboli.
Ale moim zdaniem był to błąd, bo w pewien sposób legitymizują swoją obecnością tą nacjonalistyczną imprezę.
W trójmieście pewnie jak zwykle nie było tak źle, to co piszę bierze się z obserwacji tego co się dzieje w Warszawie, gdzie pracuję.