Recenzja filmu "Uwierz w Mikołaja". Święta z playbacku
Ze świątecznymi komediami w naszym kraju jest jak ze śpiewaniem bożonarodzeniowych kolęd. Przy wigilijnym stole intonujemy te pieśni, które lubimy najbardziej, znamy najlepiej i które wpisują się w kultywowaną od pokoleń tradycję. Podobnymi kryteriami posługują się polscy reżyserzy, którzy melodii najsłynniejszej filmowej kolędy - "Listów do M." - pozostają wierni aż do przesady. Ten nie do końca zakamuflowany playback słychać również w "Uwierz w Mikołaja", choć gdyby tylko twórcy tej komedii zdecydowali się włączyć mikrofon, zamiast fałszu usłyszelibyśmy całkiem przyjemne i świeże brzmienie.
W strugach listopadowego deszczu i przy dość wysokich jak na tę porę roku dodatnich temperaturach rozkręca się powoli przedświąteczna kampania. Na sklepowych półkach halloweenowe dynie zastępują czekoladowe mikołaje, a w radiu lada dzień zapewne zabrzmi po raz wtóry niezdarte "Last Christmas". W podobnych okolicznościach co roku na ekrany kin wchodzi świąteczna komedia, która ma nas odpowiednio nastroić przed zbliżającą się Gwiazdką.
KINO Najlepsze kinowe premiery
W tym roku wybór padł na "Uwierz w Mikołaja", czyli ekranizację powieści gdańszczanki Magdaleny Witkiewicz. Film Anny Wieczur przedpremierowo można w ten weekend zobaczyć w trójmiejskich kinach, a do regularnej dystrybucji komedia wejdzie natomiast 10 listopada. W podobnym terminie przed rokiem wyświetlano piątą część "Listów do M." i na tym zresztą podobieństwa obu tytułów się nie kończą.
Lekcja z przepisywania "Listów do M." odrobiona
"Uwierz w Mikołaja" wykorzystuje bowiem zaczerpniętą z "Listów ..." wielowątkową strukturę. Tutaj także losy kilkorga bohaterów wzajemnie się przeplatają, a z poszatkowanej fabuły dopiero w finale udaje się złożyć uniwersalną opowieść - głównie o miłości w różnorakim ujęciu. Zarówno na płaszczyźnie damsko-męskiej (uziemiona przez śnieżycę w górskiej chatce dziewczyna przygarnia przystojnego nieznajomego w stroju św. Mikołaja), w relacjach matki z córką (uwięziona w toksycznym związku kobieta próbuje chronić dziecko przed ojcem-alkoholikiem), jak i w kontekście serdeczności wobec bliźniego (na przykładzie pensjonariuszy pewnego domu spokojnej starości).
Inspiracje "Listami ..." widać nie tylko w sposobie budowy poszczególnych wątków i postaci, ale także w wydźwięku całego filmu. "Przepisany" przez Ilonę Łepkowską tekst powieści Magdaleny Witkiewicz obfituje w elementy charakterystyczne dla konwencji świątecznego filmu. Mnóstwo więc tu ciepła, dobroci, humoru i wzruszenia, które podano widzowi w wyważonych proporcjach. Niestety jednocześnie z nadmiarem banału, sztuczności i skrótowości na płaszczyźnie scenariusza. Oraz z nieodzownym lokowaniem produktów (ileż można...). Historię z potencjałem obarczono więc niemal wszystkimi wadami filmów z serii "Listy do M.".
Książka a scenariusz to dwie różne sprawy
"Uwierz w Mikołaja" brakuje po prostu własnej tożsamości. To poniekąd pokłosie decyzji pionu producenckiego, który historię osadzoną pierwotnie na Kaszubach przeniósł na południe kraju do Bielska-Białej i Goczałkowic-Zdroju. Oczywiście zadecydowały kwestie logistyczne i większa pewność o dostęp do śniegu. Wyobraźmy sobie jednak, jak bardzo film Anny Wieczur wyróżniałby się na tle podobnych produkcji, gdyby tylko pozostawiono oryginalne miejsce akcji i wykorzystano lokalny, kaszubski folklor. Tym bardziej, że malowniczych i zapadających w pamięć zimowych plenerów wcale w filmie tak dużo nie widać.
Uwierz w M. - o nowej powieści Magdaleny Witkiewicz
Widać za to bardzo ekonomiczne podejście do literackiego oryginału Ilony Łepkowskiej, która większość wątków okroiła do niezbędnego minimum. Kwitnący romans pomiędzy Agnieszką (Aleksandra Grabowska) a Mikołajem (Grzegorz Daukszewicz) odarto z jakiejkolwiek aury intymności, emocjonalnej głębi i zwyczajnie wiarygodności. Na dużą skrótowość postawiono także w segmencie poświęconym Annie (Agnieszka Więdłocha), która stara się izolować córkę od ojca-alkoholika (Antoni Pawlicki).
Najlepiej prezentuje się z kolei wątek poświęcony pensjonariuszom domu opieki "Happy End". To właśnie na energii i różnorodności charakterów charyzmatycznych staruszków należało oprzeć scenariusz "Uwierz w Mikołaja", bo właściwie w każdej scenie sędziwi bohaterowie dostarczają zarówno humoru, jak i wzruszeń w najlepszym wydaniu. Z całą pewnością jest to główny (jak nie jedyny) atut za tym, by komedię Anny Wieczur traktować jako coś świeżego i oryginalnego w polskim "kinie bożonarodzeniowym".
Stara gwardia wciąż ma tę moc
Ten niewątpliwy walor "Uwierz w Mikołaja" naturalnie wiąże się z kolejnym, a mianowicie z możliwością podglądania świetnej aktorskiej kondycji nestorów rodzimej kinematografii. Teresa Lipowska, Marta Lipińska, Bohdan Łazuka, Ewa Szykulska, Dorota Stalińska czy Maciej Damięcki tworzą nie tylko zgrany zespół, ale przekonują również indywidualnymi kreacjami, pozostawiając daleko w tyle znacznie młodszą część obsady. Na czele z Grabowską i Daukszewiczem, którzy nie dostając za wiele cennego materiału w scenariuszu, wypadają wręcz blado. Podobnie jak zupełnie nieprzekonujący w swojej roli Pawlicki.
Ciekawy duet, choć niedostatecznie wykorzystany na ekranie, proponują Dorota Kolak, która wciela się w dyrektorkę domu "Happy End", oraz Cezary Żak grający jej byłego męża. Nawet pomimo kilku nietrafionych castingowo decyzji trzeba twórcom filmu oddać, że w końcu w świątecznej polskiej komedii mogliśmy oglądać odbiegający od normy zestaw aktorów. I to wcale nie z tej pierwszej ligi.
Nie masz planów na sylwestra? Tu są imprezy!
"Uwierz w Mikołaja" nie zrewolucjonizuje podejścia polskich filmowców do sposobu ogrywania świąt na dużym ekranie. Był tu dość spory potencjał na oryginalność i przełamanie schematów, ale zabrakło przede wszystkim scenarzysty, któremu chce się stworzyć coś nowego, a nie coś, co będzie się sprzedawać. A ten film sprzeda się na pewno, bo swoją podstawową funkcję spełnia - na pewno potrafi przyjemnie nastroić i wprowadzić w okołoświąteczny klimat. Rozbawi i wzruszy, po czym roztopi się w naszej pamięci jak świeżo spadły śnieg.
Film Anny Wieczur rozgrzeje także niczym wigilijny barszcz, ale jedynie w wersji instant. Jeśli nas to nie zniechęci, to można zalać wrzątkiem i spijać ze smakiem.
Film
Opinie wybrane
-
2023-11-04 13:08
Przeczytajcie, proszę, książkę Pani Witkiewicz i dajcie się otulić.. przyjemnością (!) A film zawsze ogląda się po lekturze:)
Wielkie Gratulacje dla Pani Magdaleny - udało się (!!!)- 11 17
-
2023-11-04 09:50
(1)
Tyle dobrych filmów ostatnio które nie doczekały się recenzji- m.in. 'Przejscia', Poprzednie Życie' 'Zabójca'. Szkoda czasu na recenzję takiej masowej typowo polskiej papki z generatora
- 15 7
-
2023-11-16 11:08
Uwierz w Mikołaja
Takie filmy też są potrzebne
- 1 0
-
2023-11-04 08:29
Z biegiem czasu zauważyłem, że najwiekszą radość i klimat zbliżających się świąt dają mi... (5)
Piosenki George Michaela "Last Christmas" i Mariah Carey "All I Want For Christmas Is You"
- 26 15
-
2023-11-04 22:25
Tylko Slade, "Merry Xmas everybody". Utwór za miesiąc będzie obchodził 50-te urodziny !
W Polsce lekceważony, mi znany "od dzieciaka". Kultowy Noddy Holder...
- 3 0
-
2023-11-04 18:53
czyli (3)
Nie wiesz i nie rozumiesz po co i dlaczego obchodzi się od 2000 lat narodzenie Jezusa.
- 2 6
-
2023-11-05 15:35
Jezus nie urodzil sie w grudniu, sam nie rozumiesz swojej religii.
- 1 1
-
2023-11-04 21:29
Obchodzenie czego? Żal mi ludzi, którzy wierzą w jakieś bajki, baśnie i midrasze
- 6 5
-
2023-11-04 19:24
czyje narodzenie ?
- 5 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.