• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

130-lecie gdańskiego muzealnictwa

Katarzyna Korczak
3 marca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
"Fajanse z Delftu w dawnym Gdańsku" to tytuł wystawy, która otwarta została w sobotę w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Gdańsku przy ul. Toruńskiej. Na ekspozycję złożyło się sto delftów ze zbiorów własnych oraz dwadzieścia dziewięć fajansów użyczonych przez dziewięć muzeów polskich i trzy osoby prywatne.

Jest to pierwsza samodzielna prezentacja gdańskiej kolekcji delftów, zaliczanej do najbogatszych w kraju. Fajanse przywoziły do Gdańska statki, które powracały z polskim zbożem.

Patronat honorowy nad wystawą objął ambasador Królestwa Holandii w Polsce Jan Edward Craanen. Ekspozycja jest jednym z kulminacyjnych punktów obchodów 130 - lecia muzealnictwa gdańskiego.

- Wystawa jest odzwierciedleniem wielowiekowych bliskich kontaktów Gdańska z Holandią - powiedział wiceminister kultury Rafał Skąpski. - Związki obu krajów sięgają czasów bardzo odległych. Rozwijały się w sposób naturalny, bez przepisów, norm i umów międzynarodowych. Nasze kultury się przenikały, rozwijała się współpraca gospodarcza.

Większość przedmiotów pokazanych na wystawie pochodzi ze zbiorów własnych Muzeum Narodowego w Gdańsku. Pozostałe udostępniły muzea z kraju. Komisarzem ekspozycji jest Elżbieta Kilarska, kustosz Pracowni Ceramiki w Dziale Sztuki Dawnej w Muzeum Narodowym w Gdańsku.

- Gdańsk pełnił rolę transmisyjną w imporcie dzieł sztuki sprowadzanych z różnych ośrodków zachodnich - mówi Elżbieta Kilarska. - Statki dobijały do portu, wyładowywały towary, w tym ceramikę Delfticką, a wracały ze zbożem.

Kopie wyrobów chińskich

W XVI wieku panowała moda na majolikę włoską. W XVII wieku coraz większym zainteresowaniem cieszyły się fajanse z Delft.
W połowie XVII wieku ceramicy Delfticcy wpadli na pomysł, aby naśladować słynną na całym świecie, piękną porcelanę chińską. Do Delft, miasta portowego w Holandii, przypływały statki z transportami towarów z Chin i Japonii, w tym porcelany. W 1654 roku wielki wybuch prochowni w Delftcie zniszczył część miasta. Stopniowo, z powodu silnej konkurencji, upadały Delftickie browary. W opuszczonych obiektach zaczęto zakładać warsztaty ceramiczne. Powstało tam przeszło dwadzieścia manufaktur. Wykorzystywano miejscową glinę, która pozwoliła tworzyć wyroby fajansowe imitujące chińską porcelanę.

Naśladowano chińskie formy i kształty, kopiowano motywy, wykonywane ręcznie. Dominowały wyroby biało-niebieskie. Była też kolorowa ceramika Delfticka. Pojawiały też motywy europejskie. Wyrabiano tam również płytki do dekoracji ścian z motywami europejskimi, często scenami morskimi, statkami i in. Ale największe zapotrzebowanie było na wyroby w guście chińskim. Przedmioty fajansowe z Delft zdobiły wnętrza dworów królewskich w Europie, szczególnie w Anglii, rezydencje mieszczańskie, obiekty publiczne.

- Często pojawiały się na fajansach Delftickich motywy chińskich ogrodów - mówi Elżbieta Kilarska. - Malowano też sceny ogrodowe z odpoczywającymi postaciami mężczyzn i kobiet na tle przyrody.

Garnitury wazonów z pokrywami ustawiano na gzymsach w wielkch sieniach gdańskich. Największy wazon stał pośrodku, po bokach stały mniejsze wazony zdobione takimi samymi dekoracjami.

Zasługi Garbego

W 1872 roku powołane otworzyło podwoje Muzeum Miejskie w Gdańsku. Stało się to dzięki inicjatywie Rudolfa Freitaga, znakomitego rzeźbiarza, wykładowcy w Gdańskiej Szkole Sztuk Pięknych. Siedzibą muzeum stały się, za zgodą władz miejskich, opuszczone już w XVI wieku przez franciszkanów pomieszczenia poklasztorne. Podstawę działu sztuki stanowił zbiór malarstwa niderlandzkiego oraz rysunku i grafiki europejskiej podarowany miastu testamentem przez kupca gdańskiego i kolekcjonera Jakuba Kabruna. Zbiór ten był sukcesywnie w XIX wieku uzupełniany przez syna hojnego ofiarodawcy, Augusta.

Muzeum Rzemiosł Artystycznych powstało w Gdańsku w tym samym gmachu dopiero w 1881 roku. Podstawą zbioru była kolekcja zakupiona przez miasto od mieszczanina gdańskiego, literata, Ludwiga Garbego. Garbe był znawcą historii gmachu przy ulicy Toruńskiej. Przyjaźnił się z kustoszami tego muzeum i z kolekcjonerami. Wydawał czasopismo "Der Artushof". Wśród wielu cennych przedmiotów zakupiono od niego zbiór ceramiki chińskiej oraz sześćdziesiąt wyrobów fajansowych z Delftt. W zakupionym od Garbego zbiorze znajdowały się również fajanse wyrabiane w manufakturach działających pod Gdańskiem, w których również produkowano przedmioty wzorowane na chińskiej ceramice. Wypalano w tych zakładach również ozdobne kafle piecowe.

- W kolekcji tej były bardzo atrakcyjne naczynia, w tym całe garnitury wazonów oraz komplety talerzy obiadowych - mówi Elżbieta Kilarska. - W latach 80. XIX wieku Delftty stały się obiektami poszukiwanymi przez kolekcjonerów. Gdańskie Delftty zaczęto wywozić w dużych ilościach z miasta.

Kupowali je przemysłowcy z całej Polski, zwłaszcza z Łodzi, wywożono do Berlina.

Ocalało dwadzieścia obiektów

W 1943 roku ceramika z Delft zgromadzona w Muzeum Miejskim, podobnie jak inne eksponaty, została wywieziona poza Gdańsk. Najwięcej wyrobów umieszczono w Przywidzu i miejscowości Grabiny Zameczek. Niestety, większość z nich uległo rozproszeniu, inne odnaleziono potłuczone.

- Ze zbioru Ludwiga Garbego zachowało się zaledwie dwadzieścia Delfttów, które przechowano w piwnicach Muzeum Miejskiego - mówi Elżbieta Kilarska.
Ocalała między innymi biało-niebieska waza do zupy, której pokrywa zdobiona jest barwnymi owocowymi. Zachowały się talerze z XVII wieku służące do dekoracji wnętrz i podawania owoców.

Fragmenty zniszczonych ceramik z podgdańskich miejscowości pozbierano i włączono do zbiorów gdańskiego Muzeum. Stanowią one cenny materiał badawczy. Obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku jest blisko sto wyrobów ceramicznych z Delft. Do zachowanej kolekcji udało się dokupić cenne Delftty na rynku antykwarycznym i od osób prywatnych. Nabyto kilka wielkich ozdobnych wazonów. Nie udało się natomiast, dotąd, niestety, nabyć ani jednego pełnego garnituru dekoracyjnego.

- Mimo wszystko kolekcja fajansów z Delft naszego muzeum należy do najbogatszych w Polsce - dodała Elżbieta Kilarska. - Cieszymy się, iż w ramach obchodów stu trzydziestej rocznicy gdańskiego muzealnictwa pokazujemy zbiór w jego pełnej krasie w znakomitej aranżacji prof. Lecha Tempczyka z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.

Głos WybrzeżaKatarzyna Korczak

Wydarzenia

Opinie (9)

  • fajans ..bleeee

    • 0 0

  • Przypuszczam, ze

    dla wiekszosci gdanszczan wazna bedzie wartosc tych zabytkow w PLN, a nie ich walory estetyczne i historyczne. Zyjemy w bardzo dziwnych czasas bezwzglednej dominacji pieniadza, biznesu, "lewego" prawa (o korupcji nie wspomne).

    • 0 0

  • fajans tak jak porcelana bywa urzekający

    • 0 0

  • śliczne te naczynia:)

    A ile kosztuje bilet wstępu na wystawę? Chętnie bym je zobaczyła na żywo!

    • 0 0

  • normalny 8 zł.
    na ulgowy się już chyba nie załapiesz

    • 0 0

  • a ja slyszalem ze bedzie muzeum historii gdyni
    z dwoma eksponatami:
    pierwszy - to szklarnia z burakami
    drugi - łódź rybacka z siecia na sledzie

    • 0 0

  • Napisal "miastowy" tropiciel :)

    • 0 0

  • :)))

    Mag_Gdynia

    • 0 0

  • Fajanse Ładne. Ale ich opisy fatalne!!! W Polsce nie umieją eksponować!!!

    Kolekcja bogata, ale możnaby na każdy egzemplarz napisać z 50 słow a nie 3!!! Jak ktoś "z ulicy" przyjdzie to nie wie po co było to i tamto, skąd pochodziło.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane