• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Beztroskie administrowanie czy świadoma wyprzedaż?

Ewelina Broś
23 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
Do Sopotu - stuletniego uzdrowiska - turystów przyciągają między innymi relikty pamiętające czasy napoleońskiego lekarza Jana Jerzego Haffnera. Samorządowcy zachęcają więc wspólnoty mieszkaniowe do odnawiania elewacji i korzystania z kredytów na remonty zabytkowych budynków. Równocześnie beztrosko sprzedają wiele z typowych dla Sopotu obiektów architektonicznych różnym spółkom i pozwalają nowym właścicielom na dewastację, a nawet burzenie pamiątek przeszłości.

W latach 80. urząd znacznym nakładem środków wyremontował okazałą willę przy ul. Władysława IV 9 i zaadaptował ją na Pałac Ślubów. Zabytkowi widniejącemu w rejestrze pod numerem 921 nie było dane zbyt długo służyć sopockim nowożeńcom. Pałacyk kupiła w 1999 roku Specjalna Strefa Ekonomiczna Żarnowiec - Tczew spółka z o.o. z siedzibą w Gdańsku.

Podobny los spotkał w 1994 roku Hotel Dworcowy, sprzedany decyzją władz miejskich. Pierwszy właściciel - "First Class" spółka akcyjna z Sopotu rozpoczęła remont obiektu, po czym jako "F.C." spółka z o.o. sprzedała "Dworcowy" Towarzystwu Inwestycyjnemu "Amal Inwest". W 2000 roku zaniedbane budynki nabyła firma "Rezydent" spółka akcyjna ze stolicy i zbudowała hotel.

Kolejne znaki zapytania dotyczące inwestycyjnych postanowień włodarzy pojawiły się przy okazji sprzedaży willi przy ul. Mickiewicza 12. W 1993 roku Zarząd Miasta zdecydował wystawić na przetarg okazałą willę zbudowaną w 1908 roku przez Georga Mixa, właściciela fabryki czekolady, konfitur i marcepanu, choć wcześniej oddał obiekt PCK. "Sprawa PCK" wywołała kontrowersje wśród sopocian, bowiem władze zaofiarowały PCK lokal zastępczy, następnie radni uchwalili jednak, że sprzedadzą willę tejże instytucji. W lutym 1995 roku do przetargu PCK nie przystąpił. Obiekt starał się zakupić inwestor z Berlina. Ostatecznie budynek nabył znany bursztynnik, sopocianin. Właściciel domku na wzgórzu niechętnie wypowiadał się na temat przetargu, powiedział "Głosowi", że zamierza wyremontować willę i zamieszkać w niej.

Przez ostatnich kilka lat wzrosło zainteresowanie sopockich władz losem starych willi i pałacyków. Świadczą o tym sprawy toczące się lub niedawno zakończone w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. Historię dawnej restauracji Stolzenfelsa przy ul. Haffnera 86 (A 1197 w rejestrze zabytków województwa pomorskiego) poruszaliśmy na łamach "Głosu" w listopadzie br.Los zaniedbanego dworku nie do końca został przesądzony. Obecni właściciele cennego pod względem konstrukcyjnym obiektu muszą zabezpieczyć dworek przed zniszczeniami i "niepożądanymi gośćmi" do końca 2001 roku. Współudziałowcy "Inwest Tur" spółki cywilnej nie zastosowali się jeszcze do wytycznych konserwatora. Jeśli nie dopełnią nakazu, wojewódzki pomorski konserwator może jedynie nałożyć na nich grzywnę lub skierować sprawę do prokuratury.

Wydaje się, że bezkarny jest także Fundusz Nieruchomości spółka akcyjna z Gdańska, właściciel działki przy ul. Powstańców Warszawy 25, który w rym roku zrównał z ziemią klasycystyczny dworek zbudowany w 1820 roku. W momencie kupna nabywca wiedział, że dworek był w złym stanie technicznym i że przeznaczony był na cele kulturalne bądź mieszkaniowe. Dworek ucierpiał podczas wichury w 1997 roku, trzy lata później generalny konserwator zabytków na wniosek gdańskiego funduszu zdjął z obiektu klauzulę zabytku. Włodarze Sopotu zaskarżyli tę decyzję. Kiedy dworek został zburzony, przedstawiciele władz miasta nie odwołali się. Naczelnik jednego z wydziałów tłumaczył, że pod decyzją konserwatora nie było pouczenia o możliwości odwołania.

- To absolutnie niemożliwe - stwierdził kategorycznie główny specjalista w Departamencie Ochrony Nieruchomości Dóbr Kultury w Warszawie, który wolał pozostać anonimowy. - Żadna decyzja nie wyszła od nas bez pouczenia. Stronie przysługiwało w ciągu czternastu dni złożenie wniosku o ponowne rozpatrzenie. Nie złożyła pisma, więc sprawa jest zamknięta.

Gmina przez dwa lata nie zrobiła niczego, żeby zobligować nabywcę do remontu i nagle się obudziła, bo okazało się, że obiekt nie nadaje się do adaptacji.
Głos WybrzeżaEwelina Broś

Opinie (8)

  • Lista tyleż przerażająca, co niepełna.

    Brakuje na niej ostatniego sopockiego młyna wyburzonego niedawno tam gdzie teraz jest osiedle Karlikowo. Mozna go było rozwalić, bo... nie był w rejestrze zabytków...
    Ponadto brakuje na niej rozwalonych przez Armię Czerwoną Domu Zdrojowego, hoteli Werminghof i Metropol (w tych miejscach zbudowano w latach 50-ych baraki Cepelii, pawilonu handlowego i Algi), domu towarowego naprzeciw kościoła Zbawiciela (obecnie Sw.Jerzego), którego część parteru stała sie na długie lata barem mlecznym, a w miejscu drugiej części poprowadzono ul.Podjazd, i kamienic na Podjeździe, Monciaku i Kościuszki, w których miejscu od lat pięcdziesiątych funkcjonowały parterowe baraki ze sklepikami (na Podjeździe do dzisiaj tak jest). W latach 50-ych w ramach dostosowywania stacji kolejowej do SKM zniszczono wieżę ciśnień a peron 1 poszerzono tak, że teraz zabytkowa wiata przykrywa tylko połowę peronu, w latach 60-ych wyburzono wspomniany tu niedawno tzw Dom Polski i kilkanaście innych typowo sopockich domów z XIX wieku, w latach 70-ych zniszczono zabytkowe Łazienki Północne wstawiając w ich miejsce betonowe klocki, ostatecznie zdeformowano stacje kolejową wyburzając stuletni budynek dworca i w jego miejscu stawiając następny betonowy klocek, w latach 80-ych tylko dlatego nie było większych zniszczeń, bo był kryzys... Dodatkowo w latach 60-ych i 70-ych w bezpośrednim sąsiedztwie sopockich kamienic i willi stawiano kwadratowe bloki 4-pietrowe (pół biedy) i 10-piętrowe (zgroza!).
    Dlaczego mnie nie dziwi, że akurat Głos Wybrzeża pomija te wybitne osiągnięcia władz miasta z lat 1945 - 1990...? W końcu "Głos" zawsze był tubą propagandową PZPR, i jest nią do dzisiaj, tyle że pod zmienionym szyldem... Czy to artykuł wypływający z troski o wizerunek miasta, czy po prostu początek kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi?

    • 0 0

  • A może..

    A może coś jeszcze zostało wyburzone? To może to wszystko teraz odbudujemy (z wieżą ciśnień oczywiście) i bedziemy się przebierać zgodnie XiX kanonem ubiorów.
    Czasy się zmieniają, miasto też.

    • 0 0

  • Wiesz co Golem...

    Ty chyba się ie zastanowiłes zbyt głęboko nad swoimi słowami. Ja nie proponowałem odbudowy wieży ciśnień. Tylko domagam sie od "Głosu" rzetelnosci. Jeżeli redakcja ma odwagę piętnować współczesne władze Sopotu za fatalne decyzje, to niech ma odwagę napisac pełną prawdę o poprzednich władzach, nawet jesli jest na ich garnuszku.
    Nie mówiąc o tym, że już od dawna XIX-wieczna architektura miejska jest w cywilizowanym świecie pielęgnowana jako zabytkowa i to z wieżami cisnień włącznie.

    • 0 0

  • Zoopter

    Mądry to człowiek chyba, heh - tyle lat mieszkałem w Sopocie i nawet połowy z tego nie wiedziałem - pozdrowionka !

    • 0 0

  • + hestia

    A nowy budynek Hestii to co? Przez lata straszył tam 10piętrowy niewypał czasów gierkowskich - ośrodek ZREMBu, wydawało się że w końcu się zawali i nareszcie nie będzie kaleczył pięknego wybrzeża sopockiego i co? Postawili charcharę o sylwetce gigantycznego bunkra która szpeci w równym stopniu co poprzednik. Gdzie tu jakiś architekt miejski, gdzie jakiś konserwator przyrody? A może raczej zapytać jakimi samochodami jeżdżą teraz Ci panowie na podobno skromnych urzędniczych pensyjkach? A to rondo i nowa ulica "hestii"? Kto wziął jak wielkie łapówy żeby tamować płynny dotąd ruch i stworzyć fikcyjną ulicę długości 50 m tylko po to, żeby mafijna firma ubezpieczeniowa mogła sobie na papierze firmowym świecić adresem siedziby "ul. Hestii 1"? To nie powinien być artykuł o łagodnie sugerującym tytule tylko o łapówkach. ŁAPÓWKACH.

    • 0 0

  • Architekci miejscy a pozwolenia na budowe..

    COz Gdynia pomimo mlodego wieku ma te same problemy co Sopot - tzn przepraszam - dla Wladz miasta moge podac konkretne nazwiska czlonków Zarządu - ani architekta miejskiego TO PROBLEM ZADEN NIE JEST.
    Praktycznie kazde zezwolenie na budowe jest wydane, niezaleznie od tego czy stawiasz szklany dziwolag przy secesyjnej kamieniczce... Ci ludzie to naprawde marionetki, ktor nie podejmuja zadnych decyzji - ogladaja projekcik, sprawdzaja pieczatki i podpisy i sami podpisuja... a potem udzielaja wywiadow w gazetach jaka to piekna budowla nie powstanie.. tfuj.... przykroe wiedzec ze niektorurzy z tych ludzi sa architektami.... to nie pachnie lapowka tylko glupota - tok postepowania jest prosty- ktos chce cos wybudowac w srodku miasta - to niech se buduje -tylko poprosimy projekcik - o dziekujemy - podpisik - prosze oto pozwolonko na budowe.. oceny otoczenia, wplywu na otoczenia, estetyki, stylu budowli - brak..... Proste przykłady w Gdyni - Geant (wkopany w las...! TPK), Dom Towarowy Batory, Gemini... przyklady mozna mnozyc, ale po co... Glupota i tak idziena pierwszym miejscu.. nawet komuchy nie zrobily tylu zniszczeń w przedwojennej Gdyńskiej Architekturze..

    • 0 0

  • do zoppotera

    a ty chciales co - rozprawe w 12 tomach, czy artykul?! Jakbys czytal gazete to wiedzialbys, ze nie tak dawno byl tam artykul o odbudowie m.inb. Domu Zdrojowego.
    Jak widac poan zoppoter-wszechwiedzacy - taki wszechwidzacy to nie jest. A szkoda. Moze mniej megalomanii.

    • 0 0

  • Miga...

    Nie przypominam sobie, zebym gdzieœ sugerował, że jestem wszechwiedzšcy. Zechciej więc usosunkowywać się do tego co napisałem, a nie do tego co tobie na ten temat w rozumie... miga. Zwłaszcza, kiedy masz ochotę mnie obdarzyć jakimœ epitetem, na prykład o mojej rzekomej megalomanii.
    A wracajšc do tematu, to o budowie Domu Zdrojowego w Sopocie pisały juz wszystkie lokalne gazety, i dziwne byłoby, gdyby "Głos" to pominšł. Natomiast ten artykuł dotyczy raczej działań destrukcyjnych i uzupełniłem liste "Głosu" własnie o destrukcyjne poczynania władz Sopotu z lat 1945-1990, które zapewne przypadkowo Redakcji umknęły.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane