• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Literacka sesja w Nadbałtyckim Centrum Kultury

Beata Czechowska-Derkacz
22 listopada 2001 (artykuł sprzed 22 lat) 
O miłości niebanalnie i frapująco
- Miłość to najstarszy temat sztuki, ludzkości i wydawałoby się, że najbardziej otwarty. Ale z drugiej strony - jeden z najbardziej przegadanych i steoretyzowanych tematów humanistyki, skąd łatwo wpłynąć na wody porażającego banału - mówiła na sesji literackiej, zorganizowanej w Nadbałtyckim Centrum Kultury Inga Iwasiów.

Przez trzy dni pisarze i pracownicy naukowi uniwersytetów całej Polski będą rozmawiać na temat... miłości.
Pomysł drugiej sesji literackiej pod hasłem "Miłość" - po ubiegłorocznej "Twarzy" - zorganizowanej przez gdański oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich i Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku to idea nieżyjącego już pisarza Andrzeja Chojeckiego.

- Uważaliśmy, że jesteśmy mu winni zorganizowanie spotkania pod takim właśnie hasłem. Zdążył tylko określić zakres tematyczny referatów. Odszedł od nas wszystkich zbyt szybko. A jeszcze wiele miał nam do powiedzenia... Ta sesja to także rodzaj długu, który chcemy mu spłacić - powiedziała Anna Czekanowicz, szefowa gdańskiego oddziału SPP.

O miłości w wymiarze filozoficzno-teologicznym mówił ksiądz Jan Sochoń, także znany pisarz. - Bóg jest miłością - mówił ksiądz Sochoń, ale nie odwrotnie. - Człowiek nie jest w stanie oddać drugiemu swojej najgłębszej istoty. Pokreślił jednak znaczenie i wymiar miłości między dwojgiem ludzi, także tej erotycznej i - co istotne - przypomniał, że miłość nie zna rozkazującego tonu.
Anna Bolecka mówiła o swojej literackiej pasji i miłości do Franza Kafki. Przeczytała także interesujący fragment powstającego właśnie monodramu na motywach jej powieści "Kochany Franz". O kochaniu na scenie mówił prof. Jan Ciechowicz. Można było wysłuchać także referatów Stanisława Rośka, Agnieszki Taborskiej, Małgorzaty Kitowskiej-Łysiak i Łucji Demby.

W dyskusji zaś podkreślano, że ważne, by o miłości mówić tak, jak jej się doświadcza i oceniono zgodnie, że stworzenie definicji nie jest możliwe.

Czy zatem mówienie o miłości jest trudne i jak o niej mówić, by nie popaść w banał?
- To trochę tak samo jak z czasem, o którym św. Augustyn mówił, że wiadomo czym jest, dopóki nie każe się go zdefiniować - powiedziała "Głosowi" prof. Małgorzata Czermińska. - W przypadku każdego głęboko obchodzącego człowieka tematu grozi banalizowanie i chwytanie na powierzchni. O miłości w ciągu wieków w sztuce powiedziano bardzo wiele, wykształciły się różne sposoby opisu, ale także... schematy i stereotypy, które produkuje każda kultura. Współczesna kultura z kolei bardzo zbrutalizowała język miłości, ale jest to swojego rodzaju "odwet" za całe wieki wiktoriańskiego podejścia do tego tematu i tworzenia tabu.

Prof. Jan Ciechowicz podkreślił natomiast, że już dobór referentów gwarantuje niestereotypowe podejście do tematu. - To ludzie niepokorni i niebanalni, i na pewno nie będzie w czasie sesji ani nudnych definicji, ani deklaratywności, bo i sam problem jest trudny, złożony. A jeśli rozpatrzymy go we wszystkich możliwych wymiarach - niezwykle frapujący. Dotyczy każdego człowieka, bo miłość albo już przeżywaliśmy, albo przeżywamy, albo przeżywać będziemy - podsumował prof. Ciechowicz.

Dzisiaj - po kolejnej frapującej serii referatów - "Noc Poetów", która rozpocznie się o godz. 19.00. Spotkanie ma formułę otwartą, może przyjść każdy i przeczytać swój wiersz o miłości. Muzyczną oprawę zapewni Tomasz Krezymon. Interesująco zapowiadają się także piątkowe wystąpienia. Będzie m.in. mowa o miłości w czasach Internetu, w dobie "Wielkiego Brata", o dyskursie miłosnym w kulturze popularnej, a na koniec o zmierzchu "wielkich romansów".
Głos WybrzeżaBeata Czechowska-Derkacz

Opinie

Najczęściej czytane