• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nagły zwrot ws. wypadku w stoczni. To było zabójstwo

Maciej Korolczuk
18 kwietnia 2024, godz. 10:30 
Opinie (354)
Między mężczyznami wywiązała się kłótnia o zaległe wynagrodzenie. Chwilę później doszło do tragedii. Między mężczyznami wywiązała się kłótnia o zaległe wynagrodzenie. Chwilę później doszło do tragedii.

Poniedziałkowe zdarzenie na terenie stoczni przy ul. PrzetocznejMapka w Gdańsku nie było wypadkiem, lecz zabójstwem - przekazała w czwartek gdańska prokuratura. Operator sztaplarki, po kłótni z byłym podwładnym, który przyszedł do zakładu po zaległe wynagrodzenie, celowo go potrącił i przycisnął do ściany. Obywatel Gruzji zmarł. Podejrzany został aresztowany.



Początkowe informacje o tym, co wydarzyło się na terenie zakładu stoczni na Przeróbce w Gdańsku, mówiły, że 37-letni obywatel Gruzji zmarł na skutek nieszczęśliwego wypadku.

Policjanci oraz prokuratura pracująca nad sprawą ustaliła jednak, że przyczyną śmierci było zabójstwo.

- Na podstawie zapisu z kamer monitoringu ustalono, że między 49-letnim operatorem wózka widłowego a 37-letnim obywatelem Gruzji chwilę wcześniej doszło do kłótni. Mężczyzna zgłosił się do zakładu po zaległe wynagrodzenie. Chwilę później kierujący wózkiem widłowym najechał na mężczyznę i przycisnął go do konstrukcji hali, powodując jego rozległe obrażenia i doprowadzając do śmierci - mówi Grażyna Wawryniuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Podejrzany to właściciel jednej z firm podwykonawczych, działających na tym terenie. Mężczyzna usłyszał już zarzut zabójstwa z art. 148. Nie przyznał się do winy. Został aresztowany na trzy miesiące.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (354)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane