• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Podwodny dron 17 godzin pływał w Zatoce Gdańskiej

Michał Sielski
8 grudnia 2023, godz. 13:00 
Opinie (74)

Autonomiczny pojazd Hugin przez 17 godzin penetrował dno Zatoki Gdańskiej. Wszystkiemu przyglądali się przedstawiciele Marynarki Wojennej, bo oni testują podwodnego robota, sprawdzając jego możliwości jako pierwsi w Europie. Naszpikowane elektroniką urządzenie służy do poszukiwania i klasyfikacji obiektów podwodnych - wraków, ale też min czy innych militarnych "niespodzianek".



Interesujesz się militarnymi ciekawostkami?

O testach jako pierwsza napisała branżowa Polska Zbrojna. Okazały się one zaskakująco udane. Zazwyczaj bowiem do zapewnień producenta, przynajmniej na początku, podchodzi się z rezerwą.

W tym przypadku też tak było, ale szybko okazało się, że Hugin, wyprodukowany przez norweską firmę Kongsberg, ma naprawdę duże możliwości.



Cichy zwiadowca, trudny do wykrycia



Hugin to pojazd, który służy do poszukiwania, identyfikacji oraz klasyfikacji obiektów unoszących się na wodzie lub leżących na dnie. Ma sonar obserwacji bocznej, echosondę wielowiązkową oraz kamerę. I, co ważne, jest bardzo trudny do wykrycia, bo nie wysyła żadnych sygnałów do jednostki, która go zwoduje.

Tylko na początku odbiera sygnał akustyczny od transpondera, który może być umieszczony daleko poza obszarem działań. Dzięki temu określa swoją lokalizację i zaczyna misję zwiadowczą. Nie musi się wynurzać nawet przez 30 godzin. W tym czasie nie nawiązuje też ze statkiem-matką niepotrzebnego kontaktu.



Ktoś zaminował port w Gdyni? Sprawdzimy



Podczas ostatnich testów, ciężki pojazd podwodny Hugin spędził 17 godzin pod wodami Zatoki Gdańskiej i wrócił na miejsce wodowania. Misja była w pełni autonomiczna. Jej scenariusz zakładał, że przy porcie w Gdyni ze statku pod obcą banderą wrzucono coś do wody. Marynarka Wojenna miała wykryć i sklasyfikować obiekty.

- Zadanie to wykonujemy jako pierwsi w Polsce, a być może także w całej Europie. Chcemy sprawdzić, gdzie leży granica, jeśli chodzi o możliwości tego typu sprzętu - podkreśla w rozmowie z Polską Zbrojną kmdr por. Michał Dziugan, dowódca 13. Dywizjonu Trałowców Marynarki Wojennej. - Eksperyment wypadł tak, jak tego oczekiwaliśmy. Udało nam się potwierdzić, że Hugin w razie potrzeby może przez bardzo długi czas działać autonomicznie na tzw. zasięgach pozahoryzontalnych. To zupełnie nowa zdolność, zarówno jeśli chodzi o nasz dywizjon, jak i polską Marynarkę Wojenną. Jesteśmy bardzo zadowoleni.
Obrazy przekazane przez Hugina pozwalają na znalezienie i klasyfikację obiektów, które mogą stanowić zagrożenie. Potem eliminuje się je przy pomocy innych pojazdów lub nurków minerów.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (74)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane