• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Rasizm na stadionach: mniejszość nie może rządzić

Jacek Stańczyk
6 maja 2008 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 08:14 (6 maja 2008)

Lechia Gdańsk

W ekstraklasie nie ma miejsca dla zachowań rasistowskich i faszystowskich. Lechia chce grać w I lidze. Co zrobić? - wniosek nasuwa się sam. W ekstraklasie nie ma miejsca dla zachowań rasistowskich i faszystowskich. Lechia chce grać w I lidze. Co zrobić? - wniosek nasuwa się sam.

- Gdy ktoś wydziera się jak idiota, widząc czarnoskórego gracza, to znaczy, że nie szanuje drugiego człowieka - mówił w środę podczas spotkania z kibicami i władzami Lechii Gdańsk Paweł Adamowicz. Słuchało go około dwudziestu fanów.



Prezydent Gdańska postanowił zabrać głos w sprawie niedawnych niechlubnych wydarzeń z udziałem fanów Lechii, więc zaplanował dyskusję na stadionie we Wrzeszczu. O rasizmie chciał porozmawiać z kibicami. Miała być debata, a wyszło na to, że mówił głównie do siebie.

- Nie wiem z czego to wynikło. Być może za późno poszła informacja o spotkaniu, być może jest w tym również moja wina - przyznał prezydent Adamowicz. - Z drugiej strony podejrzewam, że osoby, które krzyczały w Poznaniu i tak by nie przyszły - dodał.

Bezpośrednim powodem spotkania było buczenie przez część kibiców Lechii na czarnoskórych piłkarzy podczas meczów z Legią Warszawa i Wartą Poznań (choć kibice twierdzą, że za cel obrali sobie innego piłkarza drużyny gospodarzy). To drugie zdarzenie nagrała telewizja, opisały ogólnopolskie media, oburzył się prezes związku Michał Listkiewicz, żądając surowych kar dla Lechii i wybuchł ogólnopolski skandal.

- Gdańsk to miasto wolności, które w Europie ma markę. Nie możemy pozwolić na to, by kilkadziesiąt osób tę markę szargało - stanowczo mówił prezydent. - Nie możemy dać się terroryzować mniejszości, dzięki której złą sławą okrywają się wszyscy porządni kibice.

Zarówno w Gdańsku, jak i w Poznaniu skandaliczne zachowanie było dziełem nielicznych. Problem w tym, że jest to mniejszość bardzo głośna, której postępowanie rzutuje później na całą resztę.

Od chamskich wybryków odżegnują się stowarzyszenia kibiców biało-zielonych, a prezes Lechii Maciej Turnowiecki przypomina, że klub prowadzi zakrojoną na szeroką skalę akcję edukacyjną w szkołach propagującą kulturalne kibicowanie. - Nie ma miesiąca, żeby ktoś z klubu nie spotykał się w tej sprawie z młodzieżą - mówi prezes.

Jednak pomimo działań klubu na Traugutta wciąż przychodzą osoby, które na meczach nie powinny się pojawiać. Dopiero od przyszłego sezonu na stadionie pojawi się monitoring dźwiękowy, który przynajmniej teoretycznie pozwoli zlokalizować odgłosy wydawane przez poszczególnych kibiców. Wówczas będą podstawy, aby ewentualnych rasistów ze stadionu wyeliminować.

Nawet jednak to nie pomoże, jeśli na chamskie zachowania będzie brak reakcji (lub reakcja słaba) i to zarówno ze strony piłkarskich władz, klubu, jak i zwykłych kibiców.

O surowości i konsekwencji w działaniu tych pierwszych przekonamy się 8 maja, kiedy poznamy karę za zachowanie kibiców w Poznaniu. Wydział Dyscypliny PZPN na razie zastosował środek zapobiegawczy w postaci zakazu uczestnictwa grup zorganizowanych kibiców w meczach wyjazdowych Lechii. W czwartek może go przedłużyć oraz dołożyć grzywnę finansową.

Zobacz oświadczenie Lechii wydane dzień po meczu w Poznaniu.

Natomiast nie powinno być powtórki z jesieni 2006 roku. Wówczas po ekscesach o charakterze rasistowskim i faszystowskim podczas meczu pucharowego z Pogonią gdański stadion zamknięto dla publiczności na cztery mecze, a potem karę zmniejszono o połowę. Tym razem PZPN jako test organizacyjny wyznaczył środowy mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nie było zaniedbań organizacyjnych, a poszło tym łatwiej, gdyż goście przyjechali bez... czarnoskórego piłkarza.

Lechia nie jest jedynym klubem w Polsce, na meczach którego obrażano czarnoskórych piłkarzy. Jednak np. Kielcach potrafiono pozbyć się bandytów: ich zdjęcia zawisły na stadionie, a oni sami mają zakazy wstępu na obiekt. W Gdańsku też może się udać.

Kary za rasizm

W marcu 2006 roku Międzynarodowa Federacja Związków Piłkarskich (FIFA) przyjęła poprawkę do 55. artykułu swojego Kodeksu Dyscyplinarnego. Jednocześnie przepis ten do swojego prawa wewnętrznego musiały włączyć wszystkie federacje członkowskie.

Przepis mówi, że klubom, których kibice dopuszczą się dyskryminacji rasowej podczas meczu, grozi odjęcie 3 punktów w rodzimych rozgrywkach za pierwszy taki przypadek, 6 punktów za drugi, oraz degradacja za kolejne. Warunkiem wprowadzenia tych kar jest jednak pełna identyfikacja kibica, a tej w Polsce... nie ma.

Kluby sportowe

Opinie (122) ponad 20 zablokowanych

  • karać dla przykładu (1)

    skazać w nagłośnionych sprawach kilku idio*ów z 119 §1 KK

    • 0 0

    • i tego piłkarza z łodzi czy ludzi wywieszających flagi z takimi textami ze 119 §2 kk

      • 0 0

  • no to se "rezydent" POgadał:-) jak dziad z obrazem e he he he he
    nawet tego nieudacznik nie POtrafi składnie załatwić
    a brak kibiców? trzeba było zrobić łapanke:-)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane