
Przypomnijmy że kilka dni temu były prezydent wystosował list otwarty, w którym skrytykował Radio Maryja. Bezpośredniem powodem reakcji Wałęsy była wysłuchana przez niego audycja dotycząca lustracji, w której uczestniczył były działacz "Solidarności" Krzysztof Wyszkowski. "Ojciec Rydzyk i całe to środowisko zostało dobrane chyba przez szatana, by zniszczyć wiarę i Polskę" - napisał Lech Wałęsa, określając twórców programu jako "grupę psycholi od Rydzyka".
Były prezydent został ostro skrytykowany za swoją reakcję. Prawicowi politycy zarzucili mu, że ma "zatruty umysł". Padały zarzuty o próbę skłócenia Radia Maryja z politykami LPR. Pojawiły się również propozycje, aby były prezydent "zajął się łowieniem ryb".
Lech Wałęsa postanowił wyjaśnić intencje, które nim kierowały. Tym razem zwrócił się więc do słuchaczy rozgłośni ojca Rydzyka. Napisał między innymi: mój sobotni list, kierowany do twórców i prowadzących programy radiowe i telewizyjne firmowane przez o. Tadeusza Rydzyka, był protestem przeciwko szatańskiemu w swej formie sączeniu nienawiści pod drogimi dla nas wszystkich sztandarami Maryi. Czemu (twórcy i prowadzący) są poza nawiasem nauczania Ojca Świętego i niosą lekcję Wiary pomijającą przepojone miłością nauczanie Jana Pawła II? Czemu mamy im na to pozwalać? Czemu strach i polityczne kalkulacje mają odebrać ludziom Kościoła prawo krytyki? U mnie, jako u słuchacza, przelała się czara goryczy. Cieszę się, że nie jestem w tym myśleniu sam. Przeciwko temu protestuję, a z Wami łączę się w modlitwie. Jeśli ludzie pobożni poczuli się urażeni, to przepraszam, ale nie do Was krytykę kieruję. Was proszę o zaangażowanie w budowanie, a nie wspieranie "rozbijaczy i oszołomów".