- 1 Płonął Srebrny Młyn. Duży pożar pustostanu na Słowackiego (136 opinii)
- 2 Wybuch gazu. "Rozmontował instalację i rozprowadził gaz wężami" (69 opinii)
- 3 Co z tym koszeniem w Trójmieście? (138 opinii)
- 4 Były przedsiębiorca wiceprezydentem Gdyni (184 opinie)
- 5 92-latka została rekordzistką Guinnessa (26 opinii)
- 6 Dłuższe przystanki tramwajowe pod znakiem zapytania. Jedyna oferta zbyt droga (77 opinii)
Rejtana 14a. Wybite szyby, okna zakryte folią. "Budynek przeznaczony do rozbiórki. Grozi zawaleniem. Wstęp wzbroniony" - nikt już nie pamięta, kiedy przybito tę tabliczkę. Takie napisy wiszą także na sąsiednich budynkach. I w każdym z nich od lat mieszkają ludzie.
- Co tu pokazywać - denerwuje się mieszkanka jednego z domów. - To są slumsy. Głośno było o nas, jak była powódź. Teraz wszyscy o nas zapomnieli. Chodnik położyli pijakom przed sklepem monopolowym, a tu nie. To zakątek zapomniany przez Boga i władze miasta...
Wali się
Rysy widać wszędzie - na ścianach, sufitach. Mury są połatane papą i deskami. W szczeliny można włożyć dłoń. Z zakamarków unosi się smród - gniją pozostałości po ubiegłorocznej powodzi. - Jak te dwie ściany się rozsunęły, to sam zrobiłem podpórkę - Stanisław Wica pokazuje deskę, na której... trzyma się cała ściana budynku.
W środku czysto, widać że gospodarze starają się dbać o "dom".
- Ale co tu można zrobić? - mówi pan Stanisław. - Szczury takie, jak "ruskie czołgi"...
- Jak syn przyniósł psa, to zwierzak tak się rozchorował, że teraz zdycha w męczarniach - wtóruje mężowi Ludwika Wica, pokazując leżącego w kącie wychudzonego szczeniaka. - Są tu chyba wszystkie rodzaje szkodliwych bakterii.
W sąsiednich mieszkaniach jest jeszcze gorzej.
- Przy każdym deszczu mam pełną piwnicę wody - pokazuje Krystyna Kamińska. - Przez to podmaka podłoga. Z ubikacji nie można korzystać, bo muszla w każdej chwili może... wpaść do piwnicy. Okna nie mogę otworzyć, bo to przecież na nim częściowo trzyma się mur. A wieczorem strach chodzić po mieszkaniu - szczury i robactwo biega dosłownie po wszystkim.
Miasto nie pomaga?
Wicowie mieszkają tu ponad 20 lat. Budynek wyremontowali sami.
- Żeby było widać, że tu ludzie mieszkają - uśmiechają się smutno.
Nie spodziewali się, że katastrofa przyjdzie od Raduni. Po powodzi wzięli się za remont od początku.
- Teraz zostaliśmy tu prawie sami - mówi Stanisław Wica.- Wszyscy już stąd uciekli, a dla nas mieszkania zabrakło. Władze miasta się nami nie interesują. W urzędzie tylko raz rozmawiano ze mną jak z człowiekiem. Za każdym razem mnie zbywali i głupawo się uśmiechali. Może sugerowali jakąś "kopertę"? Od roku proszę o pomoc, a słyszę tylko o braku pieniędzy dla powodzian. To nie w porządku, że miasto wydaje ogromne pieniądze na zjazdy i imprezy, a dla poszkodowanych funduszy nie ma. I jeszcze mi mówią, że... metraż mam za duży. Już nawet płakać nie ma sił.
Gdzie pieniądze?
Losem lokatorów zainteresowały się związki zawodowe pomorskiej policji, której pan Stanisław jest cywilnym pracownikiem.
- Jestem zbulwersowany - nie ukrywa Stanisław Sobisz, przewodniczący pomorskiego Zarządu Wojewódzkiego NSZZ Pracowników Policji w Gdańsku. - Byłem tu nieraz i nie ma żadnych zmian, żadnej reakcji ze strony władz. My nie możemy dać mieszkania, bo nie mamy służbowych lokali. Ale tych ludzi trzeba wykwaterować stąd w bezpieczne miejsce.
Związki wystosowały do Urzędu Miejskiego list, w którym domagają się zainteresowania sprawą. W piśmie czytamy, że pan Wica "niestety do tej pory nie otrzymał przydziału. Na pytania o termin przydziału, słyszy - nie ma. (...) Oczekujemy wyjaśnienia pana prezydenta Adamowicza, jak długo tak pilne sprawy losowe mieszkańców będą czekały na załatwienie".
Uwięzieni
Zdaniem urzędników, Wicowie nie zostali pominięci.
- Ci państwo zostali zakwalifikowani do nowego budownictwa - mówi Grzegorz Kuźniar, zastępca dyrektora Wydziału Mieszkalnictwa Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - W lokalu przy ul. Rejtana mieszka pan Wica z małżonką. Jest tam zameldowany także ich syn. Tymczasem jest on również współnajemcą lokalu przy ul. Równej 3/5, który najmuje z kolei jego żona Kamila. Moim zdaniem ci państwo próbują wyłudzić większy lokal. Wicom przysługuje mieszkanie na dwie, a nie na trzy osoby, o powierzchni 20 metrów kwadratowych. I taki wniosek zostanie rozpatrzony.
Wicowie twierdzą, że nie mają dużych wymagań.
- Nie chcemy wiele - zapewnia pani Ludwika. - Byleby nie było gorzej niż tutaj.
- Jestem więźniem tego domu - dodaje Stanisław Wica. - Nie mogę się nawet stąd ruszyć, bo złodzieje czyhają na resztki dobytku. A najbardziej boję się, że któregoś dnia się tu żywcem usmażymy. Szyby w oknach już powybijali, lada dzień ktoś wrzuci tu butelkę z benzyną. Dom pójdzie z dymem, a my razem z nim. Ale nie poddam się. Będę walczyć o swoje, choćbym miał interweniować nawet u premiera...
Opinie (39)
-
2002-06-05 23:22
o! i wlasnie takie sprawy trzeba naglasniac!
+ dla GW, - dla wladz miasta. a jak sie sprawe naglosni w mediach, moze jeszcze ogolnopolskich to czesto sprawa szybko znajduje rowiazanie!
- 0 0
-
2002-06-05 23:28
znajduja roziwazenie, ale to sa odosobnione przypadki...jest tyle takich spraw, ze szkoda gadac...mozna tylko miec nadzieje, ze ta bedzie takim "odosobnionym przypadkiem"...
- 0 0
-
2002-06-06 06:18
szczyt chamstwa
Jest to szczyt chamstwa ze stron rzadzacych wladz. Nie mieszkam juz w Polsce i kiedy czytam takie artykuly to kraja mi sie serce. Wspulczuje tym wszystkim osobom i zycze im wszystkieog dobrego, a tym s********om z rzadu, urzedow miast, polsow, oszustow i bogatych s*******i ktorzy dorobili sie na oszystwach zycze pomieszkac w takich warunkach przez conajmniej rok czasu, to moze zmadrzeja i zaczna sie troszczyc o ludzi, ktorzy ich wybrali.
- 0 0
-
2002-06-06 06:25
"Będę walczyć o swoje, choćbym miał interweniować nawet u premiera..."
tak tak u premiera..koniecznie i od razu:))
on jest czuły na ludzką biedę......na dzieci na śmietnikach też.
przynajmniej był do wyborów:))))- 0 0
-
2002-06-06 08:13
"Wicom przysługuje mieszkanie na dwie, a nie na trzy osoby, o powierzchni 20 metrów kwadratowych. "- przecież to nawet nie jest rozmiar kawalerki - przekłamanie czy ....
Jestem ciekaw czy ktoś kto decyduje o takich przydziałach mieszkaniowych zamieszkałby w takim "mieszkanku".- 0 0
-
2002-06-06 08:33
Predzej Galluxie
u premiera, niz prosic o pomoc pewnego pralata, czy tez pewien zwiazek zawodowy.
- 0 0
-
2002-06-06 08:45
o ile umiem czytać to :
"Związki wystosowały do Urzędu Miejskiego list, w którym domagają się zainteresowania sprawą" :)))))
i nie podniecaj się tak
facet mówi że pójdzie nawet do samego premiera a ja popieram bo to w końcu WŁADZA
widzisz różnicę???- 0 0
-
2002-06-06 09:06
Najemca - więta krowa, ludzie specjalnej troski.
To demoralizacja - inni potrafiš całe życie pracować na zakup mieszkania, bo dbajš o swojš przyszłoć i swojej rodzinny.
Najemcom wszystko się należy, za zapewne zawrotne czynsze.
Biedne dzieci co majš takich roszczeniowych tatusiów, którzy mylš, że kto co jeszcze dzisiaj daje.- 0 0
-
2002-06-06 09:12
Zawsze władza pomiatała ludźmi
Takie małe mieszkanie o jakim mowa kosztuje mniej więcej tyle ile kosztowała drukarka zakupiona do urzędu. A powiem jeszcze jako ciekawostkę , że drukarkę kupiono po powodzi. I co jest ważniejsze - nowa "zabawka" dla urzędasów, czy krzywda ludzka. Dla władz takie sprawy są kulą u nogi. Wolą się pobawić na zjeździe, zrobić bankiet, nażreć i nachlać. W myśl zasady : najpierw my , a jak coś zostanie to damy innym". Nie tędy droga zarządcy miasta. Potraficie zrobić zbiórkę na dom kultury na Orunii ( 1 milion zł ), a nie możecie dać ludziom potrzebującym mieszkania?? Wstyd mi za was.
- 0 0
-
2002-06-06 09:54
Ciekawy temat
Wreszcie GW napisał o czymś regionalnym.Przykro czytać o krzywdzie ludzkiej ale jak zwykle zabrakło obiektywizmu w tym artykule.W zasadzie to przedstawiono tylko sytuację jednej strony.Możnaby coś więcej napisać o tym, o czym mówi Pan Kuźniar bo jeśli bohaterowie artykułu rzeczywiście chcą wyłudzić większe mieszkanie to należy ich potępić.Mam jednak nadzieję,że nie posuwają się aż tak daleko.
Pozdrawiam- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.