• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wszyscy znają się na zabytkach

Marcin Tymiński, rzecznik prasowy WUOZ w Gdańsku
25 czerwca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Nie każdy zabytek jest w tak świetnym stanie, jak choćby Twierdza Wisłoujście. Nie każdy zabytek jest w tak świetnym stanie, jak choćby Twierdza Wisłoujście.

Czy konserwator powinien strzelać do właścicieli, którzy nie dbają o stan należących do nich zabytków? Tak uważają nasi polemiści. Szkoda, że tej retoryce ulegają niegłupi młodzi ludzie z legitymacją społecznego opiekuna zabytków - pisze Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.



Czytaj także: Czego pragnie konserwator

W "Liście otwartym" Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej i Stowarzyszenie Gertruda zarzuciło Pomorskiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zabytków błędy, opieszałość i zaniedbania w stosunku do wybranych obiektów zabytkowych, które to zdaniem ich członków "spowodowały znaczące pogorszenie obiektów zabytkowych, jak i ich prawdopodobną niemożność odratowania".

Tymczasem prawo ochrony zabytków odróżnia opiekę nad zabytkiem, którą sprawuje jego właściciel, zobowiązany ponadto do prowadzenia prac konserwatorskich oraz korzystania z zabytku w sposób zapewniający trwałe zachowanie jego wartości, od ochrony zabytków, którą sprawuje urząd konserwatorski, zobowiązany w pierwszej kolejności do zapewnienia warunków prawnych, organizacyjnych i finansowych dla opieki nad zabytkami.

Dopiero w następnej kolejności urzędy konserwatorskie zapobiegają zagrożeniom mogącym szkodzić zabytkom, ich niszczeniu i niewłaściwemu użytkowaniu. Owo zapobieganie polega więc na zapewnieniu właściwych warunków ochrony wartości zabytkowych w aktach prawa miejscowego, decyzjach organów administracji budowlanej oraz ustalaniu z właścicielami warunków inwestycji pozwalających zachować zabytek w jak najlepszym stanie i możliwie udostępniony, dlatego właśnie, że jest dobrem wspólnym.

W całym tym systemie praw i obowiązków zawsze znajdą się indywidua nieuczciwe w sensie respektowania prawa i nielojalne wobec współbliźnich. Na tę sytuację właśnie przewidziany jest nadzór konserwatorski. On także ma swoje prawa, np. prawo odwoływania się od nakazów konserwatorskich do wyższych instancji, prawo składania skarg na działania urzędowe do owych instancji, a także do organów ścigania.

Sprawy, o których wspominają stowarzyszenia, są urzędowi doskonale znane. Oto kilka faktów dotyczących listy publikowanych "grzechów".

W przypadku dawnej zajezdni tramwajów w Oliwie, wszystkie działania podejmowane przez konserwatora na bieżąco opisują trójmiejskie media. Dotarcie do tych publikacji nie jest żadnym problemem.

Każdy akt niszczycielski w Zakładach Mięsnych jest badany przez Policję. Kontrole urzędowe (ostatnia w kwietniu br.) nie poprawią sytuacji natychmiast, bo droga do egzekwowania obowiązków zagranicznego właściciela wiedzie przez wyroki sądów, a terminy rozpraw są odlegle.

W sprawie bezpańskiego Bastionu św. Gertrudy urząd dwukrotnie nakazywał GZNK zabezpieczenie wejścia i zamurowanie otworu przebitego w wale bastionu. Za każdym razem nakazane prace zostały wykonane i za każdym razem w krótkim czasie te zabezpieczenia były niszczone. W trakcie kontroli stwierdzono zdecydowanie poważniejsze problemy: spękanie sklepień, zawilgocenie, zasolenie i zagrzybienie ścian. Problemów tych nie da się rozwiązać przez prowizoryczne zabezpieczenia. Dlatego urząd polecił zagospodarowanie obiektu, które wiąże się z przygotowaniem kompleksowego programu prac konserwatorskich i jednocześnie podejmował rozmowy z potencjalnym użytkownikiem. Treść tych rozmów jest dobrze znana Stowarzyszeniu Gertruda. Aktualny brak efektów jest skutkiem konieczności zaplanowania środków finansowych na wykonanie owych prac. W tej sytuacji kolejne nakazy nie pomnożą złotówek i nie przyspieszą poprawy sytuacji zabytku.

Zupełnie chybiony jest przykład Szańca Jezuickiego, w przypadku którego toczą się rozmowy z potencjalnym użytkownikiem. Uzgodniono plany dotyczące najważniejszych prac porządkowych i prace te wkrótce zostaną podjęte.

Dwór IV w Oliwie miał już dwie decyzje uzgadniające jego remont (z 12 maja 2005 i 26 marca 2007), jednak szpital zmienił plany i zamierza rozbudowywać budynek współczesny (zresztą wbrew zasadom ochrony zabytkowego zespołu), więc został zobowiązany do opracowania programu inwestycyjnego zgodnego z rzeczonymi zasadami (pismo WKZ z 22 listopada 2010). Kontrola Dworu (29 lipca 2010) pokazała, że parter jest okratowany, więc polecono okratowanie lub zabezpieczenie w inny sposób okien górnych kondygnacji oraz uszczelnienie dachu. Zespół ma całodobowy dozór. List stowarzyszeń potwierdza wprost, że interpelacja u Marszałka Województwa nie dała rezultatu. Zatem konserwator powinien - jak rozumiem sens listu - zastrzelić nieskuteczny dozór oraz bezczynnego Marszałka jakimś surowym paragrafem.

Zupełnym nieporozumieniem jest myśl, że wpis do rejestru zapobiegnie niszczeniu zabytku. Wpis taki jest decyzją administracyjną określającą te szczególne wartości zabytku, z powodu których przysługuje mu szczególna ochrona. Decyzja taka nie zastępuje programu jego zagospodarowania i właściwego użytkowania.

W każdym przypadku widzimy, że stan zabytku zależy od współdziałania co najmniej dwóch stron: odpowiedzialnego i świadomego wartości zabytku właściciela oraz urzędu tworzącego właścicielowi możliwość działania zgodną z interesem zabytku. To jest główne zadanie konserwatora, więc tam, gdzie nieuczciwość i nielojalność dochodzą do głosu, otwiera się pole działania organizacji społecznych, zdolnych wpływać na bieg spraw niezależnie od paragrafów wiążących urzędy.

Co w tej sytuacji oferuje list otwarty? Trudno dociec. FRAG zwykle listy pisze. W datowanym na 18 czerwca 2009 protestuje przeciwko wpisowi terenów postoczniowych na listę UNESCO, gdyż "muzeum nie może zabrać dwustu hektarów w centrum miasta, bo oznaczać to będzie jego stagnację i prowadzić do marginalizacji naszego regionu w skali kraju i Unii Europejskiej". W liście otwartym z 15 czerwca br. protestuje przeciwko "odrzuceniu przez WKZ projektu zabudowy Targu Siennego i Rakowego", bo nie podoba mu się kawałek szklanego dachu nad Kanałem Raduni (oczywiście FRAG nie wie, że chodzi o regularną galerię handlową pod tym dachem). Postuluje więc, aby "podobnie jak ma to miejsce w innych dużych miastach, przekazać kompetencje WKZ konserwatorowi miejskiemu".

Jednak w liście na który odpowiadam, FRAG psioczy na brak ochrony międzywojennego budownictwa mieszkaniowego przy Kartuskiej, Zakopiańskiej, Legionów, Kościuszki itd. "Problem dotyczy zastosowania nieodpowiednich materiałów elewacyjnych, stosowania kolorystyki niepasującej do modernistycznej stylistyki oraz niezachowania oryginalnych podziałów okiennych". Rzecz w tym, że na podstawie aktualnego porozumienia o prowadzeniu części spraw WKZ przez Gminę Miasta Gdańska, rozwiązanie tego problemu leży... właśnie po miejskiej stronie!

Oferuje się nam bełkot - co śmieszne - stowarzyszenia, które nie ma żadnej legitymacji do zabierania głosu w sprawie zabytków. Wiemy o tym ze statutu FRAG publikowanego na witrynie internetowej. Szkoda, że tej retoryce ulegają niegłupi młodzi ludzie z legitymacją społecznego opiekuna zabytków.

Trudno byłoby mi wskazać inny urząd, na który równie gorliwie skarżą się ludzie i instytucje. Dlatego uważam, że ocena pracy urzędów konserwatorskich jest wszechstronna i wnikliwa. Ocena ta leży w gestii Ministra Kultury i daje się mierzyć ilością uchylonych decyzji urzędowych, Wojewody oceniającego pracę urzędu raportami kontroli przestrzegania prawa i gospodarowania środkami finansowymi, Prokuratury, która każdej jesieni zajmuje się doniesieniami, głównie Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, o straszliwych czynach Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Doliczyć można parę spraw przed Sądami Administracyjnymi, ale urząd nie prowadzi takich statystyk. Istotnym jest tutaj tylko stwierdzenie, że legitymacja Społecznego Opiekuna Zabytków - w opinii opiekuna - daje mu większe prawa do oceny pracy urzędu niż wszystkim organom do tego powołanym.

Miejsca

Opinie (120) 6 zablokowanych

  • Musimy dbać o zabytki żeby ich nie zrujnować i aby nasze wnuki mialy co zwiedzac w przyszlosci wiec nie myslmy tylko o sobie (7)

    ale tez o przyszlych pokoleniach szczegolną opieką powinno objac sie wspanialy gdyński modernizm, przyklad nowoczesnosci przedwojennej Polski porownywalny w swiecie tylko z takimi miastami jak Brasilia,inaczej wnuki nam tego nie daruja i uznaja za szkodnikow

    • 36 9

    • (2)

      ale gdyński modernizm jest w dużej mierze objęty ochroną. Gorzej z gdańską architekturą miedzywojnia, która jest naprawdę dobra, a kompletnie się o nią nie dba.

      • 11 4

      • czlowieku nie ma zadnego gdynskiego modernizmu... (1)

        • 4 7

        • gdyński modernizm = modernizm, który znajduje się w gdyni. nie chodziło mi o żaden inny styl.

          • 0 0

    • z tym modernizmem to nie przesadzaj (2)

      3 budynki na krzyż z owalnym balkonem, reszta to Gomułka i Gierek.Ktoś tam kiedyś coś palnął jakiś ambitniak podchwycił i tak to się toczy zgodnie z zasadą "kłamstwo powtórzone 100 krotnie, staje się prawdą"

      • 7 5

      • Cała przedwojenna Gdynia, (1)

        była projektowana w modernistycznym stylu ad "a" do "z" (budynki, ulice, wnętrza urzędów kamienic) wówczas Gdynia miała 100000 mieszkańców. To jest fakt tak więc z tym gomułką i gierkiem to troche nietrafione było.

        • 4 4

        • a ilu z nich mieszkalo w kurnych chatach na obrzezach>?

          • 1 2

    • eee tam dałeś przykład

      Gdyński modernizm jest przereklamowany, może i jest to piękny przykład architektury ale to co się buduje od czasów wojny naokoło w Gdyni to jest koszmar szarości i nijakości. Gdy jestem w Gdyni to od razu czuję się jakbym był w małej Warszawie, od razu mam chęć wyjechać.

      • 2 0

  • w Polsce (3)

    Wszyscy znają się na wszystkim !

    • 57 7

    • nie wystarczy się znać, trzeba coś robić, podejmować jakieś działania (2)

      dobrze, że sa takie stowarzyszenia jak FRAG, które patrza na ręce konserwatorowi

      • 7 3

      • StowarzyszenieFRAG jest batem w Rękach łapskach Budynia i niczym więcej

        • 2 1

      • takie czyli jakie?

        grupka studentow zabiera glos na kazdy temat

        od a do z

        a co sami osiagneli w zyciu?

        • 3 1

  • Zgadzam się z Konserwatorem w 100% ! (3)

    • 31 77

    • (1)

      lekarzem to ty chciałeś być w dzieciństwie, ale zdolności już i inteligencji zabrakło ;)

      • 7 6

      • ja tam wole się bawić w lekarza !

        • 5 3

    • po pierwsze prawo

      konserwator dziala w jego granicach

      musi przy tym, obok interesu spolecznego, respektowac tez interes prywatny

      a takie stowarzyszenie?
      jedno haslo - jedna sila - wszytsko inne niewazne

      • 5 1

  • krótko; (1)

    robią co mogą, a właściwie nic nie mogą

    • 25 5

    • Pytanie

      Idąc dalej nic nie mogą, więc nic nie robią. To za co biorą kasę co miesiąc?

      • 5 0

  • Ktos

    tu sie boi o swoj stolek. Biedaczek.

    • 53 14

  • BZDURA!

    Trudno napisac cos glupszego
    Auto ma szystkich za debili sobie rownych

    • 43 12

  • Oho!

    Wielkiemu hamulcowemu puszczaja nerwy... W koncu moze ktos sie zainteresuje jego kompetencjami i rzeczywista funkcja jaka powinien spelniac!

    • 47 14

  • I co teraz powiedzą "eksperci" z FRAG? (3)

    "Łatwo się buntować gdy się nie ma nic do stracenia, łatwo protestować gdy się niczym nie ryzykuje".

    • 16 41

    • Do autora powyzej (1)

      Zapomniales jeszcze o sobie napisac - "Łatwo jest krzyczeć, gdy siedzi sie za monitorem i nic nie robi poza komentowaniem" :]

      • 18 5

      • Lepiej nic nie mówić, kiedy dzieję się coś złego?

        • 9 4

    • szczyt hipokryzji to pisowska orędowniczka przestrzegania prawa i przepisów

      oraz niesprawiedliwości społecznej. właścicielka star. zajezdni w oliwie. od lat nie kiwająca palcem w kierunku rewitalizacji objektu.wiecie o kim piszę.......

      • 12 2

  • najłatwiej jest powiedzieć że nic nie moge zrobić... (2)

    i zaparzyć sobie kolejna kawkę w swoim gabinecie. W takim mieście jak Gdańsk - mieście pełnym zabytków które przez lata zostały zaniedbane, od konserwatora powinno się wymagać trochę więcej niż taki list "usprawiedliwiający". Ma mało praw zgoda, ale w innych miastach naszego kraju trudno jest znaleźć takie zaniedbania w kwestii ochrony zabytków. Zdarza się że dwa, trzy obiekty są w stanie permanentnej ruiny - u nas można sporządzić cała listę.
    Podsumowując - jeśli konserwator w Gdańsku nic nie może to po co taki urząd? Bo z listu wynika że jedyne co robi nasza "konserwa" to raz na jakiś czas złożyć pozew do sądu i zaraportować starty.
    "Zatem konserwator powinien - jak rozumiem sens listu - zastrzelić nieskuteczny dozór oraz bezczynnego Marszałka jakimś surowym paragrafem." a może lepiej marudzić Marszałkowi ile wlezie aż w końcu zwróci uwagę na ten problem?

    • 69 6

    • dokladnie

      skoro nic nie może i jego jedyna rola polega na 'tworzeniu właścicielowi możliwości działania zgodnej z interesem zabytku', to proponuję ten urząd całkowicie zlikwidować, a jego kompetencje niech w całości przejmie architekt miejski.

      • 6 1

    • ALBO ZMIENIĄ KONSERWATORA

      • 1 2

  • Czy we FRAG są jacyś urbaniści, architekci czy konserwatorzy? (6)

    Czy raczej to grupa ludzi zrzeszona z forum wieżowców i eksperci internetowi pierwsza klasa :-)

    • 20 51

    • Odpowiadajac na pytanie

      TAK - są

      • 24 5

    • (1)

      osoby, które znam z FRAGu, to właśnie urbaniści i architekci. ilu ich tam dokładnie jest - nie wiem, ale znam co najmniej kilku.

      • 21 3

      • czego można nie lubić w mojej wypowiedzi? :)

        • 13 3

    • na bank jest przynajmniej jeden architekt

      • 5 1

    • niezwykle mnie cieszą takie wypowiedzi (1)

      to znaczy, że FRAG zaczyna niektórych uwierać - i o to chodzi!

      pozdrawiam Was, chłopaki, dzięki Wam miasto ma szansę zyskać cywilizowane oblicze!

      • 10 2

      • jaki FRAG? przecież to pismo DWÓCH stowarzyszeń..

        • 1 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane