- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (153 opinie)
- 2 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (719 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (248 opinii)
- 4 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (102 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (61 opinii)
- 6 Rejsy sezonowe: dokąd popłyniemy? (140 opinii)
Zgniłe ziemniaki, węgiel i wizyta potwora. Co grozi w święta niegrzecznym
"Nie wolno żartować o kupie, to nieładnie" - słyszało to pewnie każde dziecko w Polsce. Tymczasem w Katalonii podczas świąt Bożego Narodzenia śpiewa się o kupie piosenkę, by... dostać prezenty. Gdzie niegrzeczne dziewczynki i chłopcy dostają zgniłe ziemniaki, a gdzie węgiel? A gdzie na ulice miast wychodzą wtedy wiedźmy i potwory?
Dopiero w XII wieku francuskie zakonnice wymyśliły, by podrzucać w tajemnicy prezenty biednym dzieciom. To one jako pierwsze tłumaczyły dzieciom, że podarki przyniósł św. Mikołaj.
Mikołaj jak z reklamy, bo z reklamy
Dostojny święty miał oczywiście strój biskupa, ale nie wyglądał tak, jak dziś go przedstawiamy. Dzisiejszy wygląd zawdzięcza kampanii promocyjnej Coca-Coli. Tak, tak - dzisiejszy rubaszny grubasek z białą brodą i czerwonym strojem to po prostu postać z reklamy popularnego napoju gazowanego z lat 30. XX wieku.
Dzieci w Katalonii: rób kupę z prezentów
W Barcelonie na święta Bożego Narodzenia przygotowuje się Tió de Nadal, czyli świąteczny pieniek, który można zobaczyć nie tylko w domach, ale też w sklepach, restauracjach czy na ulicach miast.
Pieniek jest uśmiechnięty, a z jednej strony przykrywa się go kocem, pod którym dzieci znajdują drobne prezenty: słodycze i zabawki. Tió de Nadal, popularnie nazywany Caga Tió, pojawia się już 8 grudnia, ale dopiero w Wigilię może... "wydalić" słodycze i zabawki.
Tak, wydalić.
24 grudnia dzieci uderzają go z tyłu kijami, co ma ułatwić mu proces trawienia i pozwolić na szybkie wydalenie prezentów. Śpiewają przy tym piosenkę:
Rób kupę tió, pieńku bożonarodzeniowy,
Ale nie wydalaj śledzi, które są słone,
Wydalaj słodycze, które są dużo lepsze.
Tió może mieć jednak zatwardzenie, zwłaszcza gdy dzieci nie były grzeczne. Wtedy znajdują za pieńkiem węgiel, który jest odpowiednikiem naszej rózgi.
Trolle, wiedźmy i upiór z kosą
Węgiel trafia też do niegrzecznych dzieci w Anglii, choć w niektórych regionach tego kraju wręcza się również dobrze nam znaną rózgę. Łobuzy dostaną też bryłki węgla w Austrii i Hiszpanii.
Inaczej niż na Słowacji i w Czechach, gdzie jeszcze niedawno dzieciaki odwiedzał... upiór z kosą w rękach. Mikulas przychodził w towarzystwie przebierańców, którzy wyganiali z domu śmierć.
Tu także dopiero współcześnie Święty Mikołaj zaczął wyglądać jak znany nam poczciwy dziadek z ciężarówki Coca-Coli.
Uważać też trzeba na Islandii. Wprawdzie grzecznych odwiedzą z prezentami magiczne elfy z gór, które najwyżej zrobią komuś psikusa, ale cała reszta musi się przygotować na spotkanie z trollami. One zaczynają odwiedziny już w połowie grudnia. Niegrzecznym dają upokarzające... zgniłe ziemniaki.
W Austrii niegrzeczne dzieci straszy Krampus, towarzyszące Mikołajowi uosobienie zła. Napotkane dzieci straszy wpakowaniem do wora. I choć wszystkie dzieci wiedzą, że to tak trochę na niby, to jednak nikt nie chce spotkać go na swojej drodze.
We Włoszech trolle zastępuje natomiast wiedźma Befana, która niegrzecznym dzieciom daje węgiel lub czosnek.
To chyba już lepiej spędzać święta w Polsce, a przede wszystkim... być grzecznym.
Opinie wybrane
-
2021-12-24 14:49
Tak swoją drogą, kiedyś ryby były "postne", bo jadła je głównie biedota. (2)
Teraz ryby są tak drogie że czas chyba zmienić ich "postną" funkcję bo stały się rarytasem. :)
- 12 1
-
2021-12-27 09:17
Kiedyś ryby były tanie a mięso drogie, dziś odwrotnie
- 0 0
-
2021-12-26 08:56
węgiel dogania cenę złota, nazwa "czarne złoto" nabrało sensu
- 0 1
-
2021-12-25 00:30
(2)
Jak można podchodzic do tak małego dziecka w takim stroju?? Trochę pomyślunku!
- 24 14
-
2021-12-25 11:47
lewactwo obchodzi Boże Narodzenie? (1)
przecież nie wierzą
- 4 3
-
2021-12-25 12:01
Ale lubią razem zjeść kolacyjkę, porozdawać
sobie prezenty, na które nawiasem mówiąc, nie stać prawych, szlachetnych i pobożnych...
- 4 0
-
2021-12-24 12:43
A wiecie, że wigilijny karp to pomysł PRL-owskiego ministra gospodarki H. Minca z lat 40-tych? (6)
Chciał w ten sposób zastąpić braki mięsa i tradycyjne śledzie. A suweren myśli dzisiaj, ze tak było od wieków.
Teraz Kurski puszcza w telewizji Pietrzaka i każe wierzyć, że to św. Mikołaj. Pewnie, by to była nowa, świecka tradycja..- 54 15
-
2021-12-25 12:05
Stuprocentowa bzdura.
W staropolskich przepisach, które bez większego wysiłku można znaleźć w internecie, karp przewija się bez przerwy.
- 1 2
-
2021-12-24 19:31
Dzbanku kurski puszcz tak jak było ai nie mijasz sie z prawdą tylko w przypadku karpia.
Którego my nigdy nie kupowalismy
- 5 5
-
2021-12-24 16:41
Ale uwazam ze to byla dobra decyzja z tymi karpiami.
Bo dobrze przyrządzony karp jest smaczniejszy niz jakakolwiek inna ryba i ten amerykański w zwyczaju indyk który oni jedzą zamiast karpia.
- 5 8
-
2021-12-24 14:47
Wiemy, wiemy. (1)
A karpi nigdy nie jedliśmy, bo są lepsze i smaczniejsze ryby.
- 14 3
-
2021-12-24 16:53
Zalezy jak przyrzadzasz te ryby. Kazda przyrzadza sie inaczej.
Ja nie lubię popularnych tuńczyków i łososi ponieważ są suche i twarde. Śledź, karp, dorsz i tilapia najbardziej mi smakują. Eventualnie fladry. Nie lubię ryb tłustych.
- 3 10
-
2021-12-24 13:14
Z ciekawości wygooglałem artykuły i faktycznie...
"Za jego popularyzacją stoi bowiem zaangażowany działacz PZPR, członek KC, ekonomista i minister gospodarki Hilary Minc.
Tekę objął już 1 grudnia 1944 roku i sprawował funkcję do 1949 roku, czyli wówczas gdy Polska była w kompletnej ruinie i powoli wstawała z kolan po wojnie. Minc postanowił wykorzystać karpia jako narzędzie"Za jego popularyzacją stoi bowiem zaangażowany działacz PZPR, członek KC, ekonomista i minister gospodarki Hilary Minc.
Tekę objął już 1 grudnia 1944 roku i sprawował funkcję do 1949 roku, czyli wówczas gdy Polska była w kompletnej ruinie i powoli wstawała z kolan po wojnie. Minc postanowił wykorzystać karpia jako narzędzie propagandy. Hoduje się go stosunkowo łatwo, nie wymaga rozbudowanej floty kutrów do połowu i zwyczajnie jest tani.
W ówczesnych realiach niemożliwe było dostarczenie na polskie stoły różnorodnych ryb. Sklepy Zjednoczenia Przedsiębiorstw Centrala rybna, które zajmowały się rozprowadzaniem polskich połowów morskich i lądowych nie mogły przed świętami zapewnić Polakom tradycyjnego, przedwojennego wyboru.
Przed wojną w Polsce karp powszechnie spożywany był głównie przez Żydów."
PS. Wikipedia: Karp po żydowsku- 16 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.