• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy gdynianie bedą mogli załatwić miejskie sprawy w dzielnicach?

Patryk Szczerba
24 maja 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Punkty w dzielnicach mogłyby być pomocne np. podczas ubiegania się o świadczenie 500 plus. Punkty w dzielnicach mogłyby być pomocne np. podczas ubiegania się o świadczenie 500 plus.

Rozproszone po dzielnicach urzędnicze punkty obsługi mieszkańców istnieją w wielu większych polskich miastach. W Gdańsku działają cztery takie placówki. O uruchomieniu podobnych myśli Gdynia. Mogłyby powstać na Chwarznie lub w Wiczlinie i na Obłużu.



Czy w Gdyni powinny powstać punkty obsługi mieszkańców w dzielnicach?

Kolejki, nerwowa atmosfera, trudny dojazd, brak miejsc parkingowych - to główne bolączki mieszkańców próbujących załatwiać sprawy w magistratach. Nie inaczej jest w Gdyni. I choć zarządzający urzędem, podobnie jak w całym Trójmieście starają się zmniejszyć napięcie wśród oczekujących przy okienkach, choćby poprzez inwestowanie w elektroniczne systemy obsługi, to w wielu przypadkach efekty są niewystarczające.

Opozycja: Więcej urzędników w dzielnicach

Zdaniem radnych PO z Gdyni, rozwiązaniem trudnego dostępu do urzędników mogłyby być punkty obsługi mieszkańców zlokalizowane w dzielnicach miasta.

- W większości dużych miast istnieją punkty obsługujące mieszkańców oferujące załatwienie najprostszych spraw, takich jak meldunki, wydawanie dowodów osobistych, praw jazdy, dowodów rejestracyjnych czy dokumentów dotyczących prowadzenia działalności gospodarczej. Takie same mogłyby powstać w Gdyni, np. w dużym centrum handlowym. Można też wykorzystać do tego infrastrukturę rad dzielnic - mówi Mirosława Król, radna Platformy Obywatelskiej.
Przedstawiciele miasta odpowiadają, że pomysł utworzenia takich punktów był wielokrotnie brany pod uwagę i nadal jest rozważany, ale na przymiarkach się skończyło. Urzędnicy tłumaczą, że problemem są procedury, bo obsługa w zakresie wymienionym przez radną opiera się na programach państwowych.

Co z zabezpieczeniem?

- To systemy zamknięte, posiadające własne serwery, karty kryptograficzne pozyskiwane z Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych w Warszawie lub MSWiA. Aby spełnić warunki bezpieczeństwa funkcjonowania systemów, punkty powinny spełniać odpowiednie wymagania lokalizacyjne, zabezpieczenia przed dostępem osób nieuprawnionych oraz mieć zapewnioną bezpieczną łączność uniemożliwiającą jakąkolwiek ingerencję z zewnątrz - wyjaśnia Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta w Gdyni.
Czytaj też: Więcej elektroniki to mniejsze kolejki w urzędach

Jak nietrudno się domyślić, głównym problemem są więc potencjalne koszty uruchomienia takich punktów oraz wybranie odpowiednich lokalizacji. Niewykluczone jednak, że dodatkowe filie Urzędu Miasta wkrótce się pojawią. Zachętą mają być nowo powstające osiedla, a co za tym idzie, coraz większy pobyt na urzędniczą obsługę.

- Szybko rozwijające się budownictwo mieszkaniowe na terenach Gdyni-Zachód oraz na Obłużu będzie stanowić podstawę do rozważenia możliwości otwarcia takich delegatur w mieście - podkreśla Jerzy Zając.
Dodaje, że mieszkańcy Gdyni i tak mają ułatwioną ścieżkę do urzędników w stosunku do mieszkańców innych miast.

- Od 2007 roku jako jedyny urząd w kraju nasz magistrat obsługuje mieszkańców od 7 do 18 oraz w soboty od 8 do 14. Dodatkowym ułatwieniem dla mieszkańców jest możliwość składania wniosków za pomocą elektronicznej platformy e-PUAP. Mieszkańcy w licznej korespondencji do władz miasta wyrażają uznanie za przyjęcie takich rozwiązań - uzupełnia Zając.
W Gdańsku prawie milion na cztery punkty

Pomocą w podjęciu decyzji mogą być doświadczenia sąsiadów. W Gdańsku funkcjonują cztery takie obiekty. Rocznie koszt ich utrzymania to 900 tys. zł. Punkty odwiedza ok. 900 tys. osób.

Czytaj również: Gdyńscy urzędnicy krępują się petentów?

W Gdańsku rocznie cztery punkty odwiedza 900 tys. osób. Na zdj. punkt przy ul. Wilanowskiej tuz po otwarciu. W Gdańsku rocznie cztery punkty odwiedza 900 tys. osób. Na zdj. punkt przy ul. Wilanowskiej tuz po otwarciu.
Planów rozszerzenia sieci lub likwidacji placówek nie ma, ale obiekty mają w coraz większym stopniu pełnić przy okazji rolę informacyjną dla odwiedzających.

- Planujemy zainstalowanie w każdym punkcie oraz w Urzędzie Stanu Cywilnego multimedialnych ekranów, na których pojawiać się będą bieżące informacje zarówno urzędu, jak i jednostek miejskich oraz istotne informacje z życia miasta, takie jak przypomnienie o zbliżającym się terminie opłaty za użytkowanie wieczyste, a także np. informacje o utrudnieniach w ruchu w związku z planowanymi zgromadzeniami - wyjaśnia Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
Pół miliona osób rocznie wciąż w punktach pobiera bilet w automacie, ale 50 tys. przychodzi już po wcześniejszym umówieniu przez telefon lub internet. Miasto zapewnia, że chce tę ostatnią formę jeszcze bardziej rozpowszechnić.

- Z roku na rok coraz więcej klientów rezerwuje wizyty w urzędzie przez internet. Niweluje to konieczność oczekiwania w kolejce, a i urzędnicy widzą, jak duże jest zainteresowanie konkretną usługą w danym dniu - dodaje Pawlak.

Miejsca

Opinie (52)

  • Super pomysł, będzie więcej miejsc pracy. (2)

    A jak wiadomo bez urzędników żyć nie możemy. Urzędnik wyda pozwolenie, załatwi dokument, przyniesie wezwanie do zapłacenia podatków, to za sprawą urzędników słońce wstaje na wschodzie i chowa się za widnokręgiem na zachodzie, gdyby nie oni to ziemia przestałaby się kręcić, a ptaki śpiewać.

    • 53 9

    • Cóż (1)

      komputer sam ci decyzji administracyjnej nie wyda. Bankomat tez nie.

      • 7 4

      • No cóż jak wymyślili przepisy to i praca jest z wydawaniem decyzji.

        • 5 0

  • (3)

    Cała Samorządnośc pracuje w urzędzie miasta. Szczurek dba o swoich, dorasta kolejne pokolenia i muszą gdzieś pracować. Co mają wyjechać?

    • 45 6

    • Znajomi deweloperzy też pobudowali lokale na nowych osiedlach. (1)

      I co mają puste stać?

      • 13 1

      • 100/100

        • 2 0

    • całe szczęście, że nie pracują tam pisiory - przynajmniej wszystko sprawnie działa

      • 4 6

  • (1)

    Na pkerwszy rzut oka był by to nawet dobry pomysł. Z drugiego dna tego pomysłu wynika, że PO zamierzało by obstawić urzędasków ze swojej drużyny, skoro proponują więcej stanowisk pracy w tym charakterze.

    • 6 10

    • Oczywiscie, zeby nie bylo PIS robi to samo.

      • 3 2

  • Wiecej pociotkow

    • 16 3

  • Policzyć koszty

    Ale utworzenie pilotażowo po jednej placówce dla północnych i zachodnich dzielnic Gdyni nie byłoby złym pomysłem. Z kilkoma urzędnikami, nie więcej.

    • 10 3

  • 7 lat mieszkałem w UK, ani razu nie musiałem iść do urzędu. (6)

    Brak obowiązku meldunkowego, rejestracja samochodu odbywa się listownie, przy sprzedaży auta nie zmienia się blach, otwarcie firmy załatwia się przez internet, ubezpieczenie zdrowotne jest wprowadzane do bazy danych w najbliższej przychodni. Tu nie chodzi o zwiększenie ilości urzędów ale o uproszczenie procedur.
    Ile razy pytam, dlaczego w Polsce nie skorzysta się z takich ułatwień, zawsze dostaję tę samą odpowiedź: "się nie da".

    • 74 3

    • chcesz likwidować miejsca pracy? (1)

      Zlikwidujesz urzędy to całe rodziny pójdą na bruk.

      • 12 10

      • jaki lewak

        Matko Bosko...

        • 16 1

    • Znając polskie skłonności do przekrętów naszych ziomków, gros tych osób rejestrowałaby auta zdezelowane lub kradzione. Otwarcie działalności można zrobić przez internet, wystarczy trochę wysiłku i kupić sobie podpis elektroniczny lub wyrobić darmowy profil zaufany.
      Co do obowiązku meldunkowego, to się zgadzam, warto o tej zmianie pomyśleć, tak samo jak elektroniczną służbę zdrowia. Dałoby się szybciej gdyby, rzesze urzędników jak to tutaj jest w domyśle określone, zatrudniłoby programistów z podstawową wiedzą.

      • 1 2

    • o przepraszam bardzo. raz w swojej karierze w uk musiales isc do urzedu po NIN, a tak to reszta sie zgadza.

      • 3 0

    • Bo w wielu przypadkach rzeczywiście "się nie da"

      Obowiązują ustawy i rozporządzenia, które niestety bardzo dokładnie określają procedury i powodują wzrost biurokratyzacji. Pretensje trzeba zgłaszać do USTAWODAWCY. W Polsce nikt tego nie robi, tylko lubi sobie ponarzekać na urzędy, które wcale nie są źródłem problemu, i dlatego nic się nie zmienia.

      • 1 1

    • a gdzie pytasz ? i skąd otrzymujesz taką odpowiedź ?

      • 0 0

  • Jest jeden punkt w centrum, jak sie nie podoba to wypad (1)

    lotnisko nie jest daleko.

    • 15 9

    • Pomysł może i nie najgorszy ale wybór dzielnic chyba na chybił-trafił. Największa dzielnica Chylonia, obok Grabówek i Cisowa i tam nic? tylko jakieś Wiczlino??? To jakis żart chyba?

      • 1 1

  • Uprościć system a nie go komplikować

    Należy uprościć formalności, tak zeby nie było konieczności tak często chodzić do UM i po problemie , a nie rozbudowywać system i jeszcze bardziej go komplikować.
    Do odbierania dowodów czy prawo jazdy to cos jak bankomat załatwilby sprawę. Albo wyslac to kurierem i juz
    Wiadomo względy bezpieczeństwa ale na pewno znajda sie inne rozwiązania a nie rozwijanie siatki urzędniczej

    • 24 1

  • Nie w tym problem. (1)

    Problem w tym, że bardzo mało spraw można załatwić w całości przez internet, chociażby korzystając z platformy ePuap. Niby system działa, można złożyć jakiś tam wniosek, ale i tak na koniec trzeba pojawić się w urzędzie osobiście. Nie wiem jak jest w Gdyni, ale w Gdańsku są te różne oddziały dzielnicowe. Kiedyś myślałem, że w każdym z nich załatwić mogę to samo - niestety się pomyliłem, bo w różnych lokalizacjach można załatwić różne sprawy.

    • 14 1

    • W Gdyni oprócz kulejącej w całym kraju platformy ePUAP funkcjonuje sprawny system CU, tzw. Cyfrowy Urząd. Za pomocą niego można załatwić grubo ponad setkę spraw. Może warto zacząć to rozwiązanie promować? http://server.miasto.gdynia.pl/cu/

      • 3 1

  • Dobry pomysł alle nie te dzielnice jak dla mnie (5)

    Karwiny zupełnie pominięte a tutaj i w sąsiednich dzielnicach mieszka spora liczba mieszkańców, poza tym Chylonia i okolice,

    Wiczlino to melodia przyszłości póki co dużo osób tam nie mieszka.

    • 10 6

    • mieszkają znajomi urzędników (2)

      i to wystarczy

      • 1 0

      • no tak ale na Fikakowie też mieszkaja, widocznie na Wiczlinie jest ich więcej (1)

        • 0 0

        • Niech se mieszkają

          To Fikakowo to wielki niewypał.Sąsiad sasidowi przez okno może do zupy napluć.

          • 0 0

    • a jednak (1)

      są dokumenty urzędowe, które przewidują , że Chwarzno- Wiczlino w ciągu 30 lat będzie miało 50 tys mieszkańców! Dlatego powstaje tam przychodnia, rozbudowano szkołę , planują przenieść również tam komisariat policji, chcą zbudować szpital miejski, a do tego z tych samych dokumentów wynika, że powstanie tam odział urzędu.

      • 1 0

      • ok to niech zostawią "rezerwę terenową" pod przyszłą inwestycje

        ale póki co to na Karwinach jest więcej mieszkańców.

        Za 30 lat równie dobrze możemy cyrylica pisać ale to nie oznacza że już trzeba zmieniać nazwy przystanków.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane