• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dożywocie za zabójstwo Pawła Adamowicza. Sąd odrzucił apelację obrony

Piotr Weltrowski
23 stycznia 2024, godz. 13:50 
Opinie (466)
Stefan Wilmont wprowadzany na salę podczas pierwszej rozprawy apelacyjnej. Stefan Wilmont wprowadzany na salę podczas pierwszej rozprawy apelacyjnej.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał w całości wyrok sądu pierwszej instancji ws. zabójstwa Pawła Adamowicza. Wyrok jest prawomocny, oznacza to więc, że Stefan Wilmont odbędzie karę dożywotniego więzienia. Nieznacznie zmienione zostało za to uzasadnienie wyroku - Adamowicz został uznany w nim nie za przypadkową ofiarę, a za osobę "symbolizującą w umyśle" Wilmonta m.in. Platformę Obywatelską.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Wilmont został prawomocnie skazany 5 lat po zabójstwie Adamowicza. To szybko?

Przypomnijmy, że w marcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Stefana Wilmonta winnym zarówno zabójstwa Pawła Adamowicza, jak i grożenia śmiercią innemu uczestnikowi koncertu, podczas którego doszło do ataku.

I choć do ataku doszło w momencie, gdy poczytalność mężczyzny była w znacznym stopniu ograniczona, to zdaniem sądu Wilmont zabójstwo zaplanował wcześniej i dokonał go z pobudek zasługujących na szczególne potępienie.

Zaznaczono jednak, że jeżeli wyrok się uprawomocni, to Wilmont będzie odbywać karę na oddziale terapeutycznym więzienia. Sąd pierwszej instancji pozbawił go też praw publicznych na okres 10 lat. O ewentualne przedterminowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł się ubiegać nie szybciej niż po 40 latach w więzieniu.


Obrona Wilmonta grała na niepoczytalność



Od tego wyroku odwołała się obrona Wilmonta. W apelacji zarzuciła sądowi pierwszej instancji m.in. oparcie rozstrzygnięcia na sprzecznych i wykluczających się opiniach biegłych, a także odmowę powołania nowych biegłych.

Chodziło o fakt istnienia aż trzech różnych opinii na temat poczytalności Wilmonta. Wszystkie przygotowano na etapie śledztwa. Według pierwszej z nich mężczyzna był w momencie ataku na Pawła Adamowicza niepoczytalny, według dwóch kolejnych - był częściowo niepoczytalny.

Sąd pierwszej instancji - po przesłuchaniu wszystkich sporządzających je biegłych - przychylił się do wniosków z pokrywających się w znacznej części opinii numer dwa i trzy. Z kolei obrona Wilmonta za najbardziej rzetelną chciałaby uznać tę pierwszą, praktycznie znoszącą poczytalność oskarżonego.

Już na pierwszej rozprawie apelacyjnej sąd odrzucił wszystkie nowe wnioski dowodowe obrony, która wnioskowała m.in. o powołanie kolejnego zespołu biegłych.

Teraz zaś odrzuci apelację w całości i utrzymał w pełni wyrok wydany w marcu przez Sąd Okręgowy w Gdańsku.

Sąd: Adamowicz nie był przypadkową ofiarą



Warto tu zaznaczyć, że zażalenie na wyrok sądu pierwszej instancji złożył też pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych. Chodziło o brak uznania przez sąd zabójstwa Adamowicza za "mord polityczny" i stwierdzenia z uzasadnienia wyroku, że Adamowicz stał się przypadkową ofiarą.

Sąd przychylił się do tego wniosku i zmienił uzasadnienie wyroku pierwszej instancji w ten sposób, że dodał tam fragment o tym, że Paweł Adamowicz był dla Wilmonta m.in. symbolem Platformy Obywatelskiej i systemu sprawiedliwości, który w ocenie samego Wilmonta miał go skrzywdzić.

Sąd Apelacyjny szeroko uzasadnił swoje rozstrzygnięcie, ale większa część treści tego uzasadnienia dotyczyła kwestii medycznych, związanych z jednostkami chorobowymi stwierdzonymi bądź też niestwierdzonymi przez biegłych u Wilmonta.

Zarazem sąd zabronił mediom podawania informacji na temat zdrowia psychicznego Wilmonta.

W uzasadnieniu zwrócono też jednak uwagę na to, że Wilmont inaczej zachowywał się podczas pierwszego procesu, a inaczej już podczas rozprawy apelacyjnej, gdy nie milczał, a wypowiadał się dość chętnie, choć nie zawsze z sensem.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (466)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane