- 1 Lasy w Gdyni bez ludzi. "Chronimy dziki" (246 opinii)
- 2 Partyzantka roślinna okiem przyrodnika (39 opinii)
- 3 Pod prąd uciekał przed policją (258 opinii)
- 4 Ukraińcy z Trójmiasta pojadą na front? (844 opinie)
- 5 35 mln zł na remont gmachu Straży Granicznej (80 opinii)
- 6 Rozbój w kolejce SKM. Interwencja SOK (119 opinii)
Obrona Stefana Wilmonta gra na niepoczytalność. Ruszyła apelacja ws. zabójstwa Pawła Adamowicza
Przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku rozpoczęła się apelacja w sprawie zabójstwa byłego prezydenta Gdańska. Wyrok pierwszej instancji zaskarżyła obrona Stefana Wilmonta, skazanego wcześniej na dożywocie. Domaga się uznania go za niepoczytalnego. Prokuratura chce utrzymania wcześniejszego wyroku, podobnie oskarżyciele posiłkowi. Ci domagają się uznania zabójstwa Pawła Adamowicza za "mord polityczny". Wyrok poznamy 23 stycznia.
Stefan Wilmont: Jestem niepoczytalny
- W dniu dzisiejszym moja poczytalność jest taka, że jestem całkowicie niepoczytalny - stwierdził Stefan Wilmont (w wyroku pierwszej instancji sąd zgodził się na publikację danych i wizerunku mężczyzny, on sam również wydał zgodę na taką publikację już w czwartek, podczas rozprawy).
Co ciekawe, chwilę wcześniej całkiem składnie próbował przekonać sąd, że "w pierwszym procesie popełniono błędy proceduralne".
W tak rzeczowy sposób nie wypowiadał się on ani razu podczas całego postępowania przed sądem pierwszej instancji, które zakończyło się niespełna rok temu.
Przypomnijmy, że w marcu ubiegłego roku Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał Stefana Wilmonta winnym zarówno zabójstwa Pawła Adamowicza, jak i grożenia śmiercią innemu uczestnikowi koncertu, podczas którego doszło do ataku.
I choć do ataku doszło w momencie, gdy poczytalność mężczyzny była w znacznym stopniu ograniczona, to zdaniem sądu Wilmont zabójstwo zaplanował wcześniej i dokonał go z pobudek zasługujących na szczególne potępienie.
Zaznaczono jednak, że jeżeli wyrok się uprawomocni, to Wilmont będzie odbywać karę na oddziale terapeutycznym więzienia. Sąd pierwszej instancji pozbawił go też praw publicznych na okres 10 lat. O ewentualne przedterminowe zwolnienie mężczyzna będzie mógł się ubiegać nie szybciej niż po 40 latach w więzieniu.
Kością niezgody opinie biegłych psychiatrów
W zasadzie jedyną sprawą, którą musiał rozstrzygnąć sąd pierwszej instancji, była kwestia poczytalności Wilmonta. Ataku na Pawła Adamowicza dokonano publicznie, przy tysiącach świadków, więc to, że to właśnie Wilmont zadał mu śmiertelne ciosy nożem, nie mogło budzić żadnych wątpliwości.
Te pojawiały się jednak w związku z jego stanem psychicznym w momencie popełnienia zabójstwa. Powstały aż trzy niezależne opinie biegłych, z których pierwsza była sprzeczna z dwiema kolejnymi.
Co ciekawe, w marcu ubiegłego roku sąd szczegółowo wyjaśnił, dlaczego nie wziął pod uwagę pierwszej opinii biegłych, według której Wilmont był w chwili zabójstwa niepoczytalny. Biegli odpowiedzialni za tę opinię zdiagnozowali u Wilmonta konkretną chorobą. Autorzy pozostałych opinii uznali jednak, że Wilmont wcale na nią nie cierpiał.
Sąd zgodził się z nimi, uznając, że dowody jasno pokazują, że gdyby Wilmont faktycznie chorował, to musiałby m.in... symulować bycie zdrowym w kilku sytuacjach. Co więcej, zeznania świadków miały jasno wskazać, że zabójca prezydenta Gdańska nie tylko miał świadomość swojej sytuacji prawnej, a już w trakcie prowadzonego postępowania miał też przekonywać osoby, z którymi rozmawiał, że "jak będzie mu się opłacać, to pójdzie w niepoczytalność".
Podczas uzasadnienia marcowego wyroku dużo miejsca poświęcono również wskazaniu na dowody, z których jasno wynikało, że zbrodnię Wilmont dokładnie zaplanował i długo oraz metodycznie się do niej przygotowywał.
W apelacji mowa głównie o poczytalności Wilmonta
Wydany w marcu wyrok nie uprawomocnił się. We wrześniu obrońca Wilmonta poinformował, że została złożona apelacja od wyroku.
W apelacji tej - o czym dowiedzieliśmy się dopiero w czwartek - obrona Wilmonta zarzuciła sądowi pierwszej instancji m.in. oparcie rozstrzygnięcia na sprzecznych i wykluczających się opiniach biegłych, a także odmowę powołania nowych biegłych.
W apelacji znalazły się również wnioski dowodowe - m.in. o dopuszczenie nowej opinii biegłych psychiatrów oraz przesłuchaniu lekarzy, którzy wcześniej, podczas pierwszego pobytu Wilmonta w więzieniu, mieli u niego zdiagnozować chorobę psychiczną.
Zarówno oskarżyciele, jak i oskarżyciele posiłkowi chcieli odrzucenia tych wniosków.
Sąd zdecydował się w czwartek oddalić wszystkie wnioski dowodowe.
Warto tu zaznaczyć, że prokuratura apelacji nie wniosła - była z wyroku zadowolona.
Niemniej zażalenie na wyrok sądu pierwszej instancji złożył też pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych, w tym brat zamordowanego prezydenta Gdańska. Chodziło o brak uznania przez sąd zabójstwa Adamowicza za "mord polityczny" i stwierdzenia z uzasadnienia wyroku, że Adamowicz stał się przypadkową ofiarą.
Obrona: to pierwsza opinia była najbardziej rzetelna
Sąd zabronił w czwartek podawania przez media konkretów dotyczących stanów zdrowia Wilmonta ujawnianych podczas rozprawy, dlatego trudno jasno przekazać treść mowy obrony, bo odnosiła się ona głównie do tych kwestii.
Podsumować można ją jednak krótko: zdaniem Damiana Witta, obrońcy Wilmonta, to pierwsza opinia, według której Wilmont był niepoczytalny w chwili ataku na Pawła Adamowicza, była tą najbardziej rzetelną i to na niej powinien był oprzeć swoje rozstrzygnięcie sąd pierwszej instancji, uznając zabójcę prezydenta Gdańska za osobę chorą.
Agnieszka Nickel-Rogowska z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku zawnioskowała z kolei do sądu o nieuwzględnienie apelacji. Podobnie jak oskarżyciele posiłkowi, z tym zastrzeżeniem, żeby uwzględnić zażalenie dotyczące uznania zabójstwa Pawła Adamowicza za "mord polityczny".
Na koniec ponownie wypowiedział się Wilmont, tym razem już bez składu i ładu. Stwierdził, że jest "jedyną niewinną osobą w Europie", a jego niewinność "udowodniły ostatnio służby amerykańskie".
Sędzia Włodzimierz Brazewicz odroczył wydanie wyroku ws. apelacji do 23 stycznia do godz. 13.
10 lat temu ruszał inny proces Wilmonta
Czwartkowa rozprawa przed Sądem Apelacyjnym w Gdańsku odbyła się niemal równo pięć lat po samym morderstwie, ale też dekadę (niemal co do dnia) po pierwszej rozprawie procesu, w którym Wilmont oskarżony był o serię napadów na banki.
Późniejszy zabójca prezydenta Gdańska napadł na cztery placówki bankowe z przedmiotem przypominającym broń. Zrabowane pieniądze wydał m.in. na wycieczkę na Wyspy Kanaryjskie, a także na grę w kasynach. Wilmont został za te przestępstwa skazany na 5 lat i 6 miesięcy więzienia.
Do zabójstwa Pawła Adamowicza doszło kilka tygodni po tym, jak Wilmont skończył odbywać tę karę.
Opinie wybrane
-
2024-01-18 14:21
5 lat od zabojstwa. Mozna juz powiedziec ze, niepoczytalny jest nie tylko on - sedziowie, urzednicy budzetowi i politycy.
nastepnym razem bede glosowal na zarzadce duzej zajezdni autobusow. Ten facet/kobieta wie jak sie przekazuje na czas mienie w stanie wlasciwym i gotowym dla nastepnego kierowcy. Jego sztab mechanikow i admistracji z pewnoscia poradzi sobie z zarzadadzniem tego coraz bardziej updajacego zarzodzania prowno-politycznego panstwa Polskiego.
- 17 5
-
2024-01-18 20:40
Szkoda mi matki i rodzeństwa (3)
Nie znam ich, ale myślę, że mają bardzo ciężko po tym wszystkim.Oni nie są niczemu winni.
- 15 11
-
2024-01-22 09:58
A ja ich znam
i wiem, że to liczna i bardzo porządna rodzina.
Tylko Stefan był zawsze zakałą i przysparzał kłopotu wszystkim.- 0 0
-
2024-01-22 09:26
Ja byłbym dumny z takiego syna
Przynajmniej miał jaja żeby zrobić to co należy zrobić żeby już nie musieć nic robić do końca życia.
- 0 0
-
2024-01-21 20:15
no jednak rodzice są w pewnej mierze odpowiedzialni za takiego Wilmonta,
Hitlera czy Stalina albo Breivika?
- 0 1
-
2024-01-18 20:01
Czytałem setki kronik kryminalnych, dotyczących zabójstw nierzadko skrajnie okrutnych (8)
i nie spotkałem się z sytuacją, że przestępca, po dokonaniu zabójstwa, lata z nożem przed publiką i próbuje się usprawiedliwić. Trudno mi oceniać stopień jego poczytalności ale, z całą pewnością nie jest w pełni poczytalny. To typowy przykład, że zabójca został skazany na skrajnie wysoki wyrok (dożywocie min. 40 lat) ponieważ zamordował osobę
i nie spotkałem się z sytuacją, że przestępca, po dokonaniu zabójstwa, lata z nożem przed publiką i próbuje się usprawiedliwić. Trudno mi oceniać stopień jego poczytalności ale, z całą pewnością nie jest w pełni poczytalny. To typowy przykład, że zabójca został skazany na skrajnie wysoki wyrok (dożywocie min. 40 lat) ponieważ zamordował osobę powszechnie znaną, na dodatek od 2016 r. publicznie atakowaną przez wasali Kaczyńskiego. Warto tu przypomnieć, że na taką karę został skazany sprawca najokrutniejszej zbrodni w powojennej Polsce - zbrodni w Kredyt Banku w Warszawie w 2001 r. gdzie sprawca dokonał tzw. zbrodni katyńskiej - ustawił trzy młode kobiety i zabijał je po kolei strzałem w tył głowy. Te zbrodnie, pod względem ogromu zbrodni i poziomu bestialstwa sprawcy nie są w najmniejszym stopniu porównywalne, porównywalny jest jedynie wyrok, ignorujący oczywiste fakty.
- 7 8
-
2024-01-26 13:38
on to planował od dawna, mówił o tym, opowiadał, że zabije, że to że tamto - matka jego była na policji nawet
- 0 0
-
2024-01-22 12:07
jeśli te kroniki czytałeś tak wybiórczo
jak przypisujesz atakowanie PW tylko "wasalom Kaczyńskiego" to nie dziwota, że tak komentujesz.
PA był przyzwyczajony do ataku ze strony swoich oponentów politycznych. W polskiej polityce to niestety standard od 2005 roku. Ale pomyśl jak musiały boleć go ataki ze strony "kolegów i przyjaciół" z PO. Nazywanie mechanizmem niszczącym, wyrzuceniejak przypisujesz atakowanie PW tylko "wasalom Kaczyńskiego" to nie dziwota, że tak komentujesz.
PA był przyzwyczajony do ataku ze strony swoich oponentów politycznych. W polskiej polityce to niestety standard od 2005 roku. Ale pomyśl jak musiały boleć go ataki ze strony "kolegów i przyjaciół" z PO. Nazywanie mechanizmem niszczącym, wyrzucenie z partii i wystawienie kontrkandydata, twierdzenie, ze w kajdankach powinien wyjść... poczytaj lokalna GW z 2013 roku ze szczegółowymi opisami afer korupcyjnych... Otwórz szerzej oczy- 0 0
-
2024-01-18 20:27
Atakowany był przez wierchuszke PO (5)
I z PO był usunięty po co PiS miałby go atakować jak to był konkurent J. Wałęsy w wyborach
- 3 1
-
2024-01-22 12:11
Beneficjentami Śmierci posiadacza 36 kont bankowych i nieznanej liczby mieszkań była PO i rodzina.
PiS chciał żeby Adamowicz żył odsiadując długoletni wyrok więzienia. Faktów żadne manipulacje nie zmienią
- 0 1
-
2024-01-18 21:02
Po co PiS miałby go atakować (3)
Był prezydentem Gdanska i nie był pislamistom!
Dlaczego TVPiS szczuła na niego ponad 1800 razy tylko w 2018?
Po co mieli by szczuć nie?- 1 5
-
2024-01-22 12:11
pomyśl jeśli POtrafisz
W polskiej polityce hejt to niestety standard od 2005 roku. Ale pomyśl jak musiały boleć go ataki ze strony "kolegów i przyjaciół" z PO. Nazywanie mechanizmem niszczącym, wyrzucenie z partii i wystawienie kontrkandydata, twierdzenie, ze w kajdankach powinien wyjść... poczytaj lokalna GW z 2013 roku ze szczegółowymi opisami afer korupcyjnych... Otwórz szerzej oczy
- 0 0
-
2024-01-18 21:34
Bzdury (1)
Chyba że mówisz o TVN
- 2 2
-
2024-01-18 23:11
Nie... o TVPiS , ofiaro tej samej
Rzeczniczka miasta zleciła sprawdzenia, ile i jakich materiałów na temat byłego prezydenta Gdańska TVP wyemitowała od stycznia 2018. Oto wyniki. Liczba wzmianek:
TVP Info - 877,
TVP Gdańsk - 593,
TVP 1 - 221,
TVP 2 - 82.
W sumie: 1773.
Ta liczba nie uwzględnia powtórzeń - niektóre materiały są wykorzystywane wielokrotnie w różnych programach.- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.