• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mogę więc jestem

25 czerwca 2003 (artykuł sprzed 21 lat) 
Słoneczne promienie wciskają się przez szyby do małych pomieszczeń Fundacji Urszuli Jaworskiej . Na podłodze klęczy kilka dziewcząt , wśród sterty porozrzucanych papierów, tekturowych skarbonek, zwojów naklejek . Gdzieś pomiędzy nimi szuka dla siebie miejsca Urszula Jaworska, pragnąc znaleźć ciche miejsce do rozmowy z chorymi. Prezes Czesław Baranowski uśmiecha się pobłażliwie jak i reszta pracowników Fundacji: dzień, gdy zbierają się wolontariusze zawsze nieco zakłóca codzienną pracę największego w Polsce Rejestru Dawców Szpiku ale wnosi jednocześnie wiele radości i uśmiechu! Właśnie przygotowują się do kolejnej zbiórki pieniędzy na badania dawców szpiku: tworzą listy wolontariuszy w Warszawie i innych miastach, segregują materiały, które pojadą do sztabów na terenie całej Polski, układają koszulki i ulotki.

To właśnie dzięki wolontariuszom Fundacja przeżywa prawdziwy rozkwit. Młodzi, sympatyczni ludzie, postanowili z Fundacją związać swe losy- jedni tylko okazjonalnie- inni na wiele długich miesięcy a może i lat! Większość z nich doświadczyła trudnego dzieciństwa, wiele razy ocierając się o tragedie i cierpienie! I chociaż są bardzo młodzi to czują ogromną potrzebę niesienia pomocy ludziom chorym na nowotwory krwi!

Iza:"Do wolontariatu "dorastałam"- dopiero w zeszłym roku tak naprawdę poczułam potrzebę, by robić coś dla innych. Wolontariat stał się częścią mojego życia. Trafiłam do miejsca, gdzie moja praca wydaje się być pożyteczna, potrzebna komuś. Fakt, że moja praca w pewien sposób przyczynia się do pomocy innym daje mi dużo satysfakcji i w jakiś sposób spełnia mnie. Wolontariat jest dla mnie formą bycia dla kogoś. Wiem, że ta praca jest bardzo ważna. W tym codziennym pędzie , do którego jesteśmy zmuszani, ważne jest dostrzeżenie potrzeb drugiego człowieka. W fundacji razem z innymi ludźmi zajmuję się organizacją zbiórek pieniędzy na badania dawców szpiku. To odpowiedzialna rola, zwłaszcza, że coraz więcej osób włącza się do naszych działań i trzeba na tym zapanować"

Ale wolontariusze w Fundacji zajmują się nie tylko zbiórkami pieniędzy. To całkiem nowa działalność.
Już od lat wolontariusze przewijają się przez Fundację.
To właśnie oni zajmują się przygotowywaniem materiałów informacyjnych dla Fundacji, promocją, reklamą, public relations, realizacją materiałów wizualnych i poligraficznych, prowadzą liczne akcje edukacyjne w szkołach i na wyższych uczelniach. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych. Jeśli to konieczne spod ziemi wyciągną potrzebne materiały, mają potajemne kontakty z drukarniami, firmami poligraficznymi, a nawet lekarzami.

Iwona Świerczek-Bażańska ma 36 lat i mieszka we Wrocławiu. Dziennikarka. Z Fundacją związana od ponad dwóch lat.
" Moje pojawienie się w Fundacji jest absolutnie przypadkowe. Wszystkiemu winien fakt, że zostałam dawcą szpiku. Zobaczyłam ogrom cierpień chorych ludzi. I poznałam trochę działalność rejestru przy Fundacji. Widziałam, że potrzebują nowej strony internetowej, materiałów filmowych, ulotek, broszur, programów informacyjnych na temat dawstwa szpiku. Więc wykorzystując swe zawodowe umiejętności postanowiłam Fundacji pomóc. Dopiero znacznie później zrozumiałam, że nie tyle ważna jest sama pomoc dla Instytucji jaką jest Fundacja ile działania, które przyniosą pomoc chorym , im rodzinom i otoczeniu, w którym oni muszą żyć. I jak ciężka jest walka z chorobą. Robię teraz w Fundacji tak dziwne rzeczy, że o większości z nich nawet mi się nie śniło. To już nie tylko promocja , reklama i strona internetowa. To także udział w akcjach edukacyjnych, tworzenie różnych programów, także medycznych, no a ostatnio zabrałam się za organizację zbiórki pieniędzy na badania dawców, czym zaskoczyłam samą siebie. Ale jestem szczęśliwa, bo dzięki mojej pracy poznałam wiele fantastycznych ludzi, których udało mi się zarazić moją pasja i którzy chętnie mi pomagają. No a Fundacja? To największa miłość mojego życia! Miłość- która uczy mnie czym tak naprawdę jest życie!"


Co popycha ludzi do wolontariatu? Dlaczego poświęcają swój czas, swoje życie, a czasem i swoje pieniądze dla innych ludzi? Rzadko słyszą "dziękuję" i zresztą nie pracują dla podziękowań, medali czy wyróżnień. Wielu z nich nigdy nawet w Fundacji nie było. A jednak znaleźli w sobie to coś, co popycha ich do działania. Dla większości z nich, wolontariat to prawdziwa szkoła życia. Nauka dobra i wrażliwości. Możliwość spełnienia się. Najczęściej jednak zwykła radość z pomagania innym ludziom


Marta Pilc, 21 lat. Studentka Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. W Fundacji zajmuje się organizacją akcji zbierania funduszy na badania dawców szpiku.
"Dlaczego jestem w Fundacji Urszuli Jaworskiej? Myślę, że na to pytanie mogę śmiało odpowiedzieć, że po prostu kocham to, co robię, kocham pomagać tym, którzy pomocy potrzebują, a najważniejsze jest, że nie potrafiłabym siedzieć bezczynnie i patrzeć, jak wiele białaczka zmienia w naszym życiu... Dlaczego jestem wolontariuszem ? Dlatego, że zawsze w moim życiu drugi człowiek był, jest i będzie najważniejszy - jestem dumna, że mogę pomagać w taki sposób. Moim celem jest stworzenie odpowiedzialnej, prężnej ekipy wolontariuszy. Razem postaramy się pozyskać fundusze na badania, damy z siebie wszystko, by społeczeństwo w końcu przestało bać się przeszczepu szpiku kostnego, by ludzie coraz więcej wiedzieli na temat białaczki, by nie bali powiedzieć sobie: "Mogę uratować komuś życie w tak prosty sposób, więc zrobię to!". Na razie jednak nie ma pieniędzy, by potencjalnych dawców badać, a my - wolontariusze FUJ zadeklarowaliśmy się, by te środki zdobyć"


Wolontariusze to naprawdę zwykli ludzi. Tacy , jakich mnóstwo ich wokół nas. Mają wiele swoich zajęć. Są bardzo zajęci i zapracowani. Są i tacy, którzy mają swoje rodziny, swoje problemy czy kłopoty. Ale wyróżnia ich jedno: pasja i wiara, że choć w maleńkiej części mogą wpłynąć na losy innych ludzi. Sprawić , by ich życie było bardziej godne, bardziej szczęśliwe i pełne.

Iza:

"Wolontariat to prawdziwa nauka życia. Przez ostatnie sześć miesięcy widziałam, słyszałam, i doświadczyłam wielu sytuacji, które wstrząsnęły moim światem. Patrzę na wiele spraw z zupełnie innej strony. I jeszcze jedno. Wolontariat uczy odpowiedzialności. Nie tylko za siebie ale i za drugiego człowieka."

Iwona:

"Nie pytajcie nas dlaczego ani czy warto. Tego każdy sam powinien doświadczyć i sam zadecydować o tym, czy chce pomagać innym ludziom. Wiem jedno: taka praca szalenie wciąga, a każdy mały sukces sprawia, że człowiek ma coraz więcej sił i może zrobić jeszcze więcej."

Fundacja Urszuli Jaworskiej-Bank Dawców Szpiku Kostnego 19-22 lipca 2003 roku w Gdyni.

Potrzebni są młodzi ludzie, którzy założą koszulki Fundacji, wezmą w ręce puszki a na piersi wepną identyfikatory i będą w tych dniach reprezentowali Fundację i zbierali dla nas pieniądze. Wolontariusze na okres akcji zostaną ubezpieczeni a także będą mieli zapewnione wyżywienie. Po skończonej akcji każdy z nich otrzyma specjalne, imienne podziekowanie.

Jeśli ktoś z Was chciałby się włączyć w działania Fundacji i trochę popracować prosimy o kontakt: wolontariat@fundacjauj.pl lub iwona@fundacjauj.pl

Wydarzenia

Opinie (6)

  • number one

    pod tym mało przejrzystym artykułem

    • 0 0

  • NIe ma chlopcow i dziewczynek z mlodziezy wszechpolskiej?
    A gdzie dzialacze LPR?
    Tu sie walczy o zycie i zdrowie a oni na piwku medrkuja jak nam narzucic wlasna wole.
    Kiedy swiat stanie sie jednym wielkim wolontariatem?

    • 0 0

  • wy ciaptaki!

    Jedyny prawdziwy ciaptak to ja i b. proszę nie zawłaszczać mojego nicka!

    • 0 0

  • a mnie znowu usuneli!!!

    ja nie jestem jakimś tam płodem, nie wolno mnie usuwać!!!
    #1 co z tym łiskasem? juz po 13!!!!

    • 0 0

  • Mietek

    No właśnie mnie też wywalili i jeszcze twój whiskas zabrali
    A to szubrawcy!!!!

    • 0 0

  • ?????

    a jeżeli już nie mogę
    to mnie nie ma?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane