26 grudnia policjanci dwukrotnie "odwiedzili" jeden z klubów nocnych w centrum Gdańska. Za pierwszym razem zastali w środku kilkanaście osób raczących się alkoholem, a za drugim, około północy, 200 osób bawiących się na "wydarzeniu tanecznym". Właściciele lokalu odmówili przyjęcia mandatu, stwierdzili, że prowadzą... trening uczestników zawodów tanecznych.
Zdarza ci się łamać obostrzenia związane z pandemią?
Wywiadowcy pojawili się w klubie wieczorem.
- Na miejscu interwencji zastali kilkanaście osób oraz przedstawiciela lokalu. Mężczyzna powiedział funkcjonariuszom, że w lokalu będącym do tej pory lokalem nocnym prowadzony jest właśnie trening tańca przygotowujący uczestników do zawodów, które mają odbyć się w lipcu przyszłego roku - mówi Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Problem w tym, że większość zebranych spożywała alkohol zakupiony przy barze, a sprzedaż alkoholu "na miejscu" jest aktualnie zabroniona w związku z obostrzeniami pandemicznymi.
- Policjanci ukarali właściciela klubu mandatem karnym w związku z popełnionym wykroczeniem. Mężczyzna skorzystał z przysługującego mu prawa i odmówił przyjęcia mandatu, dlatego policjanci w tej sprawie sporządzą wniosek o ukaranie do sądu w związku z nieprzestrzeganiem obostrzeń - mówi Kamińska.
Druga interwencja po północy. 200 osób na parkiecie
Po raz drugi policjanci "odwiedzili" lokal chwilę po północy. Tym razem w środku było nie kilkanaście, ale 200 osób bawiących się na regularnej dyskotece.
- Materiał zebrany w tej sprawie zostanie przekazany pod ocenę pracowników sanepidu, którzy mogą nałożyć na organizatora karę administracyjną w wysokości 30 tys. zł. Policjanci skierują również wniosek do sądu o ukaranie właściciela za sprzedaż alkoholu i podawanie go klientom w lokalu - dodaje Kamińska.
Materiały w tej sprawie zostaną przekazane również do prokuratury z wnioskiem o rozważenie wszczęcie śledztwa z art. 165 kodeksu karnego, czyli sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, powodując szerzenie się choroby zakaźnej.