19-letnia dziewczyna trafiła do Pomorskiego Centrum Toksykologii w Gdańsku po tym, jak skorzystała z "instrukcji umierania" znalezionej w Internecie. Z trudem udało się ją odratować.
Co zrobić z 'instrukcjami umierania' zamieszczanymi w Internecie?
W Internecie nie jest trudno znaleźć podobne instrukcje, które podpowiadają jak skutecznie odejść z tego świata. Ich autorzy dokładnie tłumaczą co i w jakich dawkach zażyć, a także jak się potem zachowywać, by już na zawsze zamknąć oczy.
Co skłania nastolatków do korzystania z podobnych podpowiedzi? Abstrahując od przyczyn, które pchają ich do takich tragicznych zachowań, młodzi ludzie są przekonani, że wybierają bezbolesny i łatwy sposób śmierci. To mit - przestrzegają toksykolodzy. Ofiary zatruć lekami i truciznami umierają przeważnie w ogromnych męczarniach.
Mimo, że w polskim prawie jest kara do 5 lat pozbawienia wolności za pomoc w samobójstwie, to autorzy tych makabrycznych porad są bezkarni. Do czasu, aż ktoś skutecznie z nich skorzysta i uda się udowodnić związek między tragiczną śmiercią a internetową instrukcją.
Jeżeli natomiast próba samobójcza była nieskuteczna, zamieszczający śmiertelne instrukcje jest bezkarny. Ścigać go można jedynie, gdy niedoszła ofiara sama złoży zawiadomienie o przestępstwie.
Przed dwoma laty warszawska policja zatrzymała 21-latka, który przez Internet doradzał 16-latce, jak popełnić samobójstwo. Obiecał nawet, że dostarczy jej truciznę. Tragedii udało się zapobiec dzięki czujności rodziców dziewczyny.