Ruszyło łatanie pozimowych dziur w drogach
Nowa konsola do gier, komputer, smartfon, słuchawki, a może gamerskie biurko? Nie, to całkiem darmowy śnieg sprawił, że końcówka ferii w Trójmieście ubiega w ferworze wspaniałej zabawy. I nie oszukujmy się - równie dobrze bawią się dzieci, które często pierwszy raz mają szansę pojeździć na sankach, jak i dorośli, pamiętający przecież taaaakie zimy.
Bawiłe(a)ś się w tym roku na śniegu?
I gdy część rodziców powoli oswajała się z myślą, że najlepszą podwórkową atrakcją tej zimy będzie spacer nad morzem czy w lesie, pojawił się on. Śnieg.
Co dzieje się na pomorskich stokach, gdy nie ma narciarzy?
Praktycznie wszystkie górki zapełniły się zjeżdżającymi na sankach, jabłuszkach, a nawet własnych czterech literach. Powstały dziesiątki bałwanów, także takich, które bez wątpienia lepiły osoby dorosłe. Bo mam wrażenie, że właśnie dorośli bawili się w ostatnich dniach co najmniej równie dobrze, jak dzieci.
Śniegowe bałwany czytelników Trojmiasto.pl
Ich dwóch, a sanki jedne
Poszedłem ostatnio na górkę niedaleko domu. Śmiechy, gwar, zabawa. I nagle słyszę kłótnię:
- Teraz ja!
- No weź, ty przed chwilą jechałeś!
- Ale ty wcześniej dwa razy!
- No ustąp młodszemu!
Górki do zjeżdżania: dobro już nie tak powszechne
Dzieciaki. O wszystko potrafią się pokłócić... Ale podchodzę bliżej, patrzę... i okazuje się, że rzeczywiście dzieciaki: jeden z nich to ok. 40-letni sąsiad, drugi to jego kilkunastoletni syn. Ich dwóch, a sanki jedne. Za to na górce przekrój wiekowy co najmniej trzech pokoleń.
Jakie to szczęście, że syn wziął i sanki i jabłuszko...
Dziecko drzemie w każdym z nas
Nie wiem, czy przez długą izolację i brak wielu atrakcji, do których przywykliśmy, choć częściowo zmienił się nasz światopogląd i zaczęliśmy cieszyć się mniejszymi rzeczami. Wiem za to, że prawdziwe zimy to coraz częściej atrakcja, na którą czekamy latami, więc nic dziwnego, że amatorów takich zabaw nie brakuje.
W gruncie rzeczy - chcemy czy nie - każdy z nas to przecież wciąż mniejszy lub większy dzieciak, prawda?