• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prokuratura bada interwencję sopockich policjantów

Maciej Korolczuk
1 września 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
Pan Łukasz uważa, że reakcja policjantów była przesadzona i mogła doprowadzić do trwałego uszczerbku na zdrowiu. Pan Łukasz uważa, że reakcja policjantów była przesadzona i mogła doprowadzić do trwałego uszczerbku na zdrowiu.

Dochodzenie prokuratury rejonowej w Kościerzynie ma wyjaśnić, co się wydarzyło na początku sierpnia na sopockim "Monciaku" zobacz na mapie Sopotu. 34-letni mieszkaniec Gdyni twierdzi, że został pobity przez dwóch funkcjonariuszy policji. Sopocka komenda sprawy nie chce komentować i wszczęła w tej sprawie wewnętrzne postępowanie wyjaśniające.



Miałeś kiedyś wątpliwości co do podjętej przez policję interwencji?

Łukasz Sadowski na początku sierpnia wybrał się do Sopotu na urodziny znajomego. Zaparkował przy ul. Haffnera i pieszo udał się do jednej z restauracji na Monciaku. Gdy przechodził obok Krzywego Domku, został zaczepiony przez nieznajomego mężczyznę.

- Gdy go mijałem, podciął mnie od tyłu. Gdy zapytałem, o co chodzi, zaczął mi grozić. Był wyraźnie pobudzony i agresywny. Nie chciałem żadnej awantury, szedłem na urodziny, na które przyjechałem autem. Byłem trzeźwy. Gdy zbliżył się do mnie po raz kolejny, odepchnąłem go, po czym odwróciłem się i ruszyłem w stronę lokalu. Zrobiłem może pięć kroków, gdy poczułem, że ktoś się na mnie uwiesza i zaczyna dusić. Potem wszystko potoczyło się już lawinowo - opowiada pan Łukasz.
Na plecy wskoczył mu jednak nie napastnik, lecz policjant. Funkcjonariusz zauważył, że pan Łukasz odpycha mężczyznę i wraz z kolegą ruszył w jego kierunku.

- Podejrzewam, że policjanci nie widzieli, że to ja zostałem zaatakowany. Ale to nie usprawiedliwia tego, jak zostałem przez nich potraktowany - dodaje pan Łukasz.
Podduszanie, ciągnięcie po chodniku

Według jego relacji policjanci skuli go kajdankami, przeciągnęli po chodniku. Najgorsze było jednak podduszanie, na skutek czego wystąpiły krwawe wylewy gałek ocznych.

- Mam 190 cm wzrostu i 115 kg wagi. Jestem przedstawicielem handlowym, pracuję też jako ochroniarz i bramkarz w nocnych klubach. Wiem, jak można obezwładnić agresywnego napastnika, gdzie nacisnąć i jak sprawić, by kogoś usadzić, ale nie robić mu krzywdy. A ci policjanci przereagowali, zachowali się nieprofesjonalnie, bo gdy tylko usłyszałem, że są policjantami, to nie stawiałem oporu.
Na skutek obrażeń pan Łukasz stracił przytomność. Gdy się ocknął, policjanci rozkuli mu ręce i puścili wolno, odstępując - jego zdaniem - od dalszych czynności. Napastnika, choć pan Łukasz wskazał go policjantom - nie zatrzymali.

Jeszcze tego samego wieczora pan Łukasz trafił na SOR w Szpitalu św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Przestał widzieć na lewe oko, nie mógł otworzyć zapuchniętych powiek, miał przekrwione gałki oczne, stłuczenie nadgarstka i żuchwy. Lekarze stwierdzili też zniesienie lordozy szyjnej (uszkodzenie naturalnej krzywizny kręgosłupa).

Tak pan Łukasz wyglądał kilka dni po incydencie. Tak pan Łukasz wyglądał kilka dni po incydencie.
- Czuję przez to drętwienie i mam zaburzenia czucia w lewym barku, boli mnie kark, lekarze przepisali mi kołnierz, ale gdy tylko go zakładam, czuję, jakby oczy miały mi eksplodować. Przez problemy ze zdrowiem i zwolnienie lekarskie mogę mieć problemy z wykonaniem kwartalnych planów w pracy. Za ten stracony czas nikt mi nie zapłaci, a po powrocie do obowiązków służbowych pewnie będę musiał nosić okulary - mówi pan Łukasz.
Śledztwo przeniesione do Kościerzyny

Następnego dnia poszkodowany złożył do prokuratury rejonowej w Sopocie zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa i przekroczenia uprawnień przez sopockich funkcjonariuszy.

- Potwierdzam, że zostało złożone zawiadomienie w tej sprawie. Mężczyzna został przesłuchany, przeprowadzono też oględziny z udziałem biegłego z zakresu medycyny sądowej. Na polecenie prokuratora zabezpieczono też zapis monitoringu. Sprawę przejęła prokuratura w Kościerzynie - mówi prokurator Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Co widać na nagraniu z kamer monitoringu? Tego na razie nie wiadomo, bo prokuratura na wczesnym etapie śledztwa odmówiła nam jego udostępnienia, bo mogłoby zaszkodzić w sprawie.

Sprawę, ale bardzo lakonicznie, komentują sopoccy policjanci.

- Potwierdzamy, iż zdarzenie, do którego doszło na ul. Bohaterów Monte Cassino w Sopocie w dniu 3 sierpnia ok. godz. 21 miało faktycznie miejsce, czego wynikiem było podjęcie przez patrol policji interwencji w stosunku do Łukasza S. Policjanci podjęli interwencję w związku z agresywnym zachowaniem wobec innego mężczyzny. Uczestnicy interwencji zostali wylegitymowani. Celem wszechstronnego wyjaśnienia okoliczności zdarzenia zgodnie z wewnętrznymi uregulowaniami Ustawy o Policji zostały wdrożone czynności wyjaśniające - odpowiedział asp. szt. Tomasz Wąsewicz, oficer prasowy z Komendy Miejskiej Policji w Sopocie.
Pan Łukasz czeka na wyniki postępowania. Prawdopodobnie sprawę rozstrzygnie sąd.

Opinie (292) ponad 20 zablokowanych

  • Popek czy to Ty?

    Popek czy to Ty?

    • 4 5

  • tak tak tak...

    Już to widzę. Idzie sobie gość 190 ochroniarz z klubu i nagle ni z tego ni z owego na Monciaku pełnym ludzi, rzuca się na niego zupełnie przypadkowy człowiek. Nagle niczym w-11 zza krzaka wyskakują policjanci, rzucają się na szyję panu i ciągną po chodniku. Pan oczywiście nie stawia oporu i pokornie daje się dusić. Na koniec wszyscy podają sobie ręce i gdyby nigdy nic rozchodzą się w swoją stronę.

    Buahahaha.... a podobno Policja taka nieskuteczna i nigdy jej nie ma kiedy jest potrzebna. Niezłe brednie. Pan ochroniarz doskonale wie jak obezwładnić napastnika, więc pewnie równie dobrze wie, jak podkręcić dramaturgię wydarzenia.

    • 26 5

  • Na pewno nie stawiał oporu bidulek.

    • 10 1

  • Skoro pan Łukasz był tego dnia przyjaźnie nastawiony do wszystkich...

    nie wykazywał żadnej agresji słownej czy fizycznej, nie stawiał czynnego lub biernego oporu, współpracował z interweniującymi funkcjonariuszami policji, a w konsekwencji swojej dobroci, altruizmowi i pacyfistycznych poglądów, wygląda jak po 10 sekundowej walce z Mike Tyson'em, to świadczy, że nie powinien wychodzić z domu, zwłaszcza na urodziny...
    Myślałeś pan, żeś jak duży, silny, stojący na bramce w klubach i znający "sztuki obezwładniania", toś nieśmiertelny, a tu zonk. Nie ma co płakać, zagoi się i dalej będziesz pan rżnął kozaka!

    • 27 9

  • to prawda sopocka polcja tak traktuje ludzi

    • 9 6

  • Obecna policja to fikcja. Sa tacy sami jak w prl... (5)

    • 32 25

    • w PRLu to byla milicja i piesze patrole nie laly kazdego jak popadnie bez potrzeby. (3)

      Nie raz oberwałem palą po d...e ale zawsze słusznie, zycie...:).

      a ten ze zdjęcia wygląda na zlego chłopca.. a jak mu wlala zla policja to do mediów i prokuratury poleciał na skarge. za dużo sterydow a za mało rozumu.

      Dziewczyny omijajcie tego pseudo "faceta" bo jak mialby ktoras z was obronić to slabo to widze...

      • 10 6

      • (2)

        Ale jest chyba różnica między zdzieleniem pałą a duszeniem?

        • 2 2

        • pala to taka przenosnia.....bylo palowanie i duszenie, pelny wachlarz chwytow i kopow. (1)

          no i za moich czasów w PRLu mielismy ZOMO a oni się nie cyrtolili z nikim. lali zawsze równo z każdej strony i patrzyli żeby równo puchlo.

          • 5 2

          • :)

            Homosovieticus

            • 5 2

    • może jakieś zdanie podrzędnie złożone?

      rozwinięcie tej głębokiej myśli?

      • 4 5

  • Ojciec w ZOMO u Kiszczaka, syn w Policji u Błaszczaka, mentalność i metody te same.

    • 9 12

  • Nagle wszyscy go podduszają :-)))

    Mały chłopiec się przestraszył ;)))

    • 17 7

  • popuś.. czy to Ty??

    j.w.

    • 5 3

  • winny się tłumaczy

    jakby był bez winy, wręcz niewinny

    • 7 7

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane