Gdańsk już drugą dekadę systematycznie buduje i modernizuje infrastrukturę przeciwpowodziową. Mamy teraz aż 49 zbiorników retencyjnych i 78 km potoków, które nie tylko mają zapewnić nam bezpieczeństwo. To część Gdańska, która staje się miejscem rekreacji dla tysięcy mieszkańców.
- Czy wypoczywasz nad potokami i zbiornikami retencyjnymi w Gdańsku?
-
tak, to świetne miejsce, przy okazji niedaleko domu
46% -
tak, ale niestety mam daleko nad potok lub zbiornik
16% -
nie, ale dobrze, że powstają tego typu miejsca
30% -
nie, wolę jednak wypoczynek w innym miejscu
8%
- łącznie głosów: 661
Gdańsk ma to szczęście, że otoczony jest wodą nie tylko przez Zatokę Gdańską czy rzeki: Motławę i Martwą Wisłę. Mamy aż 49 różnej wielkości zbiorników retencyjnych, które ulokowane są głównie na górnym tarasie miasta. Połączone są one licznymi potokami, których łączna długość wynosi 78 km. Gdy spojrzymy na wodną mapę miasta, wtedy nasuwa się refleksja, że przez miasto płynie błękitna krew.
Do większości tych zbiorników łatwo można dotrzeć piechotą albo rowerem. Na koronie prawie każdego z nich znajduje się utwardzona droga, czasem ławki i kosze na śmieci.
Zbiorniki retencyjne i potoki miejscem rekreacji
Nad gdańskimi zbiornikami wodnymi nie tylko można się zrelaksować, ale są to także miejsca przeznaczone do zabawy. Spacer, jazda na rowerze lub bieganie po koronie zbiorników to tylko namiastka przyjemności, jakie czekają nas nad wodą.
Spółka Gdańskie Melioracje, która zarządza hydrotechnicznymi obiektami przede wszystkim zachęca do sportowych połowów ryb. Wędkowanie dozwolone jest na ok. 28 wyznaczonych zbiornikach. Nie można łowić ryb w stawach parkowych: na Oruni i w Oliwie, a także w zbiornikach, do których spływa brudna woda z ulic, na przykład w Mokrej Fosie na Potoku Siedleckim. O tym, czy zbiornik przeznaczony jest do połowów, informuje ustawiona przy nim tablica.
- Innym sposobem na wypoczynek jest zabawa choćby miniaturowymi modelami łodzi - puszczanie ich na zbiornikach - mówi Andrzej Chudziak, zastępca dyrektora Gdańskich Melioracji.
Co ciekawe, w zbiornikach retencyjnych można się kąpać, pływać kajakiem bądź łódką. Jednak we wszystkich tych przypadkach odpowiedzialność za szkodę spoczywa zawsze na osobach, które zdecydują się na tego typu relaks.
Czego nie wolno robić?
Na zbiornikach retencyjnych zabronione jest też uprawianie sportów motorowodnych. Nie wolno na nich pływać skuterem, motorówką lub jachtem. Na pewno nie wolno natomiast myć samochodów wodą ze zbiornika. W tych kwestiach straż miejska i policja działają bardzo skutecznie i wlepiają mandaty.
Warto też pamiętać, że na skarpach zbiorników retencyjnych nie wolno grillować, a także wykopywać m.in. dżdżownic czy zakładać przynęt.
Zbiornik retencyjne na Potoku Strzyża i jego zlewni.
graf. Trojmiasto.pl
Od Kokoszek przez Matemblewo i Wrzeszcz wije się Potok Strzyża, który ma 13,2 km długości. Poruszając się z prądem potoku, miniemy sześć powierzchniowych zbiorników retencyjnych - Kiełpinek, Nowiec II, Górne Młyny, Srebrnik i Ogrodowa. Do tego w zlewni, czyli na obszarze, z którego wody spływają do potoku - znajdują się jeszcze trzy zbiorniki wodne: Jezioro Jasień, które doskonale jest widoczne z obwodnicy, a także zbiorniki retencyjne Jasień i Potokowa-Słowackiego.
Infrastruktura na Potoku Strzyża powstawała sukcesywnie od początku minionej dekady. Obecnie największe możliwości retencyjne ma zbiornik Srebrniki: 64,5 tys. m sześc. Natomiast łączna pojemność wszystkich zbiorników sztucznych (wyłączając Jezioro Jasień) wynosi 214 tys. m sześc.
Dla zobrazowania tej pojemności, gdybyśmy chcieli całą wspomnianą wodę wlać do cystern kolejowych o pojemności 60 m sześc., to pociąg z nich utworzony miałby 42 km długości - zaczynałby się w centrum Gdańska, a kończył w Redzie.
Jezioro Jasień i Wróbla Staw
Ważnym obiektem w zlewni Potoku Strzyża jest Jezioro Jasień

Całkiem odrębnym bytem jest Wróbla Staw przy ul. Myśliwskiej.

Zbiornik retencyjne na Potoku Oliwskim i jego zlewni.
graf. Trojmiasto.pl
Swój bieg Potok Oliwski zaczyna w rejonie obwodnicy na północ od Węzła Matarnia

W sumie po drodze jest 11 takich obiektów. Ostatni sztuczny zbiornik w zlewni Potoku Oliwskiego pojawił się w 2009 r. - to Orłowska II na granicy Gdańska i Sopotu. Pojemność wszystkich zbiorników wynosi 70,7 tys. m sześc. I tu wracamy znowu do cystern kolejowych. Pociąg z wodą zgromadzoną w Potoku Oliwskim miałby 14,1 km długości, zaczynałby się w centrum Gdańska, a kończył w Sopocie Kamiennym Potoku.
Nadmieńmy, że woda z Potoku Oliwskiego wpada bezpośrednio do Zatoki Gdańskiej w Jelitkowie. Ciek tym samym ma 9,5 km długości.
Zbiorniki na Potoku Oruńskim i w jego zlewni.
graf. Trojmiasto.pl
Przenosimy się teraz na południe Gdańska. W okolicach obwodnicy na Szadółkach

Co ciekawe, na Potoku Oruńskim znajdują się dwa największe sztuczne zbiorniki w Gdańsku - to Świętokrzyska I i Świętokrzyska II. W przyszłości planowany jest tutaj jeszcze jeden zbiornik - Świętokrzyska III, który powstałby na południe od skrzyżowania ul. Bergiela i ul. Świętokrzyskiej.

Dzięki dwóm dużym zbiornikom pojemność łączna wód na Potoku Oruńskim wynosi 235 tys. m sześc. i jest to o ok. 21 tys. m sześc. więcej niż na Potoku Strzyża.
Zbiorniki retencyjne na Potoku Siedleckim i jego zlewni.
graf. Trojmiasto.pl
Swój bieg Potok Siedlecki zaczyna między osiedlami przy ul. Myśliwskiej a Jasieniem.

Co ciekawe, na potoku są tylko dwa zbiorniki - Myśliwska i Zabornia. W zlewni natomiast są wybudowane kilka lat temu Cedrowa, Jabłoniowa i Łabędzia. W sumie jest osiem zbiorników, w tym jeden suchy przy Cmentarzu Łostowickim.
Łączna pojemność to 46 tys. m sześc.
Zbiorniki retencyjne na zlewni rzeki Strzelenka.
graf. Trojmiasto.pl
Przenieśmy się teraz w rejon lotniska w Rębiechowie. Tam płynie niewielka rzeka Strzelenka, która kończy się na rzece Raduni w Lniskach. Po drodze przepływa też przez miejscowość Pępowo. By nie doprowadzić do jej wystąpienia z brzegów, miasto Gdańsk zbudowało po 2002 r. cztery zbiorniki retencyjne - Barniewice, Klukowo, Rębiechowo III i Budowlanych II.
Ich retencja wynosi ok. 86 tys. m sześc.
Mamy jeszcze dużo więcej potoków i zbiorników
Opisane wcześniej zbiorniki to nie wszystko. W sumie na terenie Gdańska mamy oprócz czterech wymienionych 18 mniejszych i większych potoków. Głównie występują one na górnym tarasie Gdańska. W sumie jest ich w Gdańsku 78 km.
Natomiast ważnymi zbiornikami retencyjnymi, których nie udało się podpiąć pod żaden z dużych potoków są Platynowa na Oruni Górnej i Madalińskiego na Chełmie. Woda tam jest zatrzymywana przed spłynięciem do Kanału Raduni. Podobnie jest też w przypadku sztucznego zbiornika pn. Kolorowy nieopodal ul. Niepołomickiej.
Do końca minionego wieku wielu mieszkańców dostrzegało zagrożenie powodziowe w Gdańsku wyłącznie od strony wód Zatoki Gdańskiej. Alarmy przeciwpowodziowe były wtedy ogłaszane głównie przy wiatrach z północy. Wtedy na rzekach tworzyła się tak zwana cofka - podwyższenie lustra wody postępujące w górę biegu rzeki. Rok 2001 zmienił nasze spojrzenie na bezpieczeństwo powodziowe, a to za sprawą lipcowej powodzi nie tylko na Oruni, ale także m.in. we Wrzeszczu.
Można śmiało powiedzieć, że władze Gdańska w tej sprawie jednak odrabiają lekcje, choć odbywa się to bardzo powoli. Po 2001 r. ruszyło ujarzmianie potoków i budowa oraz przebudowa zbiorników retencyjnych. Jeszcze w 1993 r. wspomniane zbiorniki, głównie funkcjonujące na Potoku Oliwskim, mogły zebrać 121 tys. m sześc. wody. W okresie wystąpienia powodzi w 2001 r. retencja wynosiła zaledwie 136 tys. m sześc. wody.
Film archiwalny z 2014 r.
Szykujemy się na wodę stulecia
Dziewięć lat po tragicznej powodzi w Gdańsku zbiorniki retencyjne miały już 450 tys. m sześc. wody. Ten wysoki wynik udało się osiągnąć dzięki utworzeniu zbiorników retencyjnych na Potoku Oruńskim, który wpada do Kanału Raduni.
W połowie tego roku retencja zbiorników wodnych wyniosła już 678 tys. m sześc. Ten ogromny efekt udało się osiągnąć m.in. dzięki oddaniu zbiorników na Jasieniu, Karczemkach - pn. Kiełpinek czy przy ul. Słowackiego - Srebrniki.
W jakim zatem celu rozbudowujemy zbiorniki?
- Musimy być przygotowani na opady stulecia. Zresztą tak się projektuje całą infrastrukturę odwodnieniową - by przyjęła ogromne masy wody dla tego typu opadów. Pogoda w naszej strefie klimatycznej na przestrzeni 30 lat zmienia się. Lato z każdym rokiem jest coraz bardziej deszczowe - podkreśla Andrzej Chudziak.
Film archiwalny z 2010 r.
Powodzie i podtopienia - trochę sami jesteśmy sobie winni
Powodziom sprzyja rozwój zabudowy miasta. Kanalizacja deszczowa nie jest w stanie przyjąć każdej wody.
- Biura projektowe, przygotowując koncepcje przestrzeni wokół budynków mieszkalnych często zapominają o odprowadzeniu wód opadowych m.in. z ulic lub chodników w inne miejsca niż kanalizacja deszczowa. Brakuje chociażby trawników, gdzie część wody mogłaby swobodnie zostać wchłonięta przez grunt - mówi Chudziak.
Melioranci ponadto radzą właścicielom domów, deweloperom czy też zarządcom, by na terenie swoich nieruchomości gromadzili deszczówkę w podziemnych zbiornikach bezodpływowych. Potem taka woda może służyć do podlewania trawy czy nawet spłukiwania nieczystości w toalecie. Co najważniejsze - taka woda nic nie kosztuje.