- 1 Znamy stawki food hallu w Hali Targowej (243 opinie)
- 2 Nowa Opera w Gdańsku? Jest światełko w tunelu (101 opinii)
- 3 Oszukał na 1 mln euro i wpadł w Gdyni (51 opinii)
- 4 Trasa Kaszubska: półmetek ostatniego odcinka (218 opinii)
- 5 10 firm chce budować nowy basen w Gdyni (56 opinii)
- 6 Plastikowa palma w centrum Gdańska (164 opinie)
Pomorska Kolej Metropolitalna powinna (i wciąż ma szansę) być spoiwem komunikacyjnym aglomeracji trójmiejskiej i znacznej części województwa pomorskiego. Znak zapytania, czy tak rzeczywiście będzie, jest jednak coraz większy - pisze Paweł Rydzyński, publicysta specjalizujący się w tematyce kolejowej.
50 km torów
Dodając do siebie długość istniejącej linii SKM (Gdańsk Śródmieście - Rumia) i nowej linii PKM, aglomeracja trójmiejska już niedługo posiadać będzie ok. 50 km torów kolejowych wydzielonych całkowicie dla ruchu aglomeracyjnego. Takich warunków do rozwoju kolei aglomeracyjnej nie ma nigdzie w Polsce - włącznie z aglomeracją warszawską. Tak wielki potencjał powinien sam z siebie nakręcać zmiany: zintegrowana taryfa, autobusowe linie "dowozowe" do kolei... Tak jak ma to miejsce w setkach aglomeracji, nie tylko Europy Zachodniej.
ZTM Warszawa uruchamia obecnie aż 21 linii autobusowych "dowozowych" do kolei, z rozkładami skomunikowanymi z rozkładami pociągów. Kolejnych 25 takich linii uruchamianych jest na terenie aglomeracji stołecznej - we współpracy ZTM i gmin podwarszawskich (przewoźnicy uruchamiający te linie mogą sprzedawać własne bilety, ale honorowana jest również taryfa ZTM). W ślad za otwieraniem kolejnych odcinków warszawskiego metra, zmieniała się radykalnie siatka połączeń autobusowych. Władze Warszawy na przestrzeni kilkunastu lat zmusiły np. mieszkańców 150-tysięcznego Ursynowa do zmiany preferencji komunikacyjnych, likwidując praktycznie wszystkie bezpośrednie linie autobusowe łączące Ursynów z centrum. Równolegle jednak, rozbudowana została sieć linii "dowozowych" do ursynowskich stacji metra. Dodać jeszcze należy, że posiadacz biletu ZTM Warszawa (od dobowego "wzwyż") może podróżować również wszystkimi pociągami, z wyjątkiem dalekobieżnych, bez żadnych dodatkowych dopłat.
Warszawa nie jest jedyną interesującą inspiracją. Autobusy "dowozowe" do kolei funkcjonują też np. we Wrocławiu (w stolicy Dolnego Śląska również, tak jak w Warszawie, bilety komunikacji miejskiej, bez dodatkowych opłat, honorowane są w pociągach). Z kolei na terenie woj. łódzkiego w ostatnich kilkunastu miesiącach rozwinięto integrację taryfową do tego stopnia, że obecnie można podróżować z jednym biletem pociągiem pomiędzy Łodzią i np. Sieradzem (dodajmy, iż Sieradz leży 60 km od Łodzi, daleko poza aglomeracją) oraz komunikacją miejską w obu tych miastach. W aglomeracji krakowskiej i śląskiej, na wybranych trasach, funkcjonują natomiast bilety krótkookresowe (ważne np. 90 czy 120 min.), na podstawie których można podróżować i pociągami, i autobusami. To oczywiście tylko wycinek zintegrowanych rozwiązań taryfowych, jakie funkcjonują w kraju.
Nieprzemyślane rozwiązania
Patrząc na to, co powyżej, nie sposób nie zauważyć, że w Trójmieście przyjęto jakby odwrotną politykę. Jeśli bowiem okaże się - a wiele na to wskazuje - że na linii PKM nie będą honorowane bilety metropolitalne, to będzie to jedna z największych klęsk tego projektu, nawet biorąc pod uwagę, że "taryfa PKM" zaprezentowana kilka dni temu przez SKM wydaje się być stosunkowo atrakcyjna. Który z mieszkańców dzielnicy Osowa zrezygnuje bowiem z podróżowania linią 210 do centrum po to, żeby najpierw dojechać autobusem do stacji kolejowej, później przesiąść się - kupując drugi bilet - na pociąg, a następnie we Wrzeszczu przesiąść się jeszcze raz? Zbyt mała liczba bezpośrednich pociągów PKM do Gdańska Głównego to zresztą kolejny kardynalny błąd tego projektu.
A propos Gdańska Głównego. Należy pamiętać, że ułożenie rozkładu w takiej formie, w jakiej prezentowano go kilka dni temu na konferencji, wcale nie jest pewne. Na razie nie jest to bowiem rozkład, tylko wnioski o przydzielenie tras, złożone przez przewoźnika do PKP Polskich Linii Kolejowych. Różnica jest mniej więcej taka, jak pomiędzy wybetonowaniem wszystkich wiaduktów na linii PKM, a zakończeniem jej budowy. Tu należy podkreślić, że o ile ułożenie rozkładu na samej linii PKM nie będzie żadnym problemem, o tyle problem może się pojawić np. na wspomnianym odcinku do Gdańska Gł., bardzo mocno obciążonym innymi pociągami.
Problem nie jest błahy. Za dowód niech posłuży choćby przykład z Opolszczyzny z końca 2014 r. Przewozy Regionalne (PR) złożyły wnioski rozkładowe na linię Opole - Zawadzkie, po której kursują również m.in. Pendolino. W efekcie projekt rozkładu stworzony przez PLK okazał się być skrajnie niekorzystny dla PR. Nawet po uwagach zgłoszonych przez przewoźnika niewiele udało się zrobić. W przypadku kilku pociągów różnice pomiędzy wnioskami a finalnym rozkładem wynosiły nawet 20-25 minut. A co szczególnie ważne - opolskie PR składały te wnioski rozkładowe w podstawowym terminie. SKM w przypadku PKM robi to po terminie.
Nie wchodząc zbyt głęboko w meandry kolejowych przepisów - składanie wniosków rozkładowych w przypadku PKM odbywa się za późno. W podstawowym terminie wnioski do PKP PLK na rozkład obowiązujący od 1 września (uruchomienie PKM) do 12 grudnia (zmiana rocznego rozkładu) powinny zostać złożone... pod koniec stycznia br. To nie wszystko: podstawowym terminem składania wniosków na okres od grudnia 2015 r. do grudnia 2016 r. była pierwsza połowa kwietnia!
Oczywiście złożenie wniosków rozkładowych w późniejszym terminie, zgodnie z przepisami PKP PLK, jest możliwe, ale są to wnioski "drugiej kategorii": pociągi, których wnioski rozkładowe zostały złożone w pierwotnych terminach mają priorytet przy trasowaniu. Przedstawiciele PKP PLK deklarują wprawdzie, że wesprą PKM podczas tworzenia rozkładu, jeśli pojawi się konieczność rozmów z przewoźnikami, którzy złożyli wnioski terminowo [wypowiedź rzecznika PLK dla portalu transport-publiczny.pl z 24 stycznia br.]. Jednak już sama tego rodzaju deklaracja wskazuje, że istnieje problem z konstruowaniem rozkładów PKM.
Co może czekać pasażerów?
Co to może oznaczać w praktyce? Ano to, że nie tylko w okresie od września do grudnia br., ale także przez kolejne miesiące może dochodzić do sytuacji, że pociągi SKM/PKM na odcinku pomiędzy Wrzeszczem i Gdańskiem Gł. będą musiały "przepuszczać" Pendolino, inne pociągi PKP Intercity czy też niemałą liczbę pociągów Przewozów Regionalnych... A to może oznaczać np. konieczność postojów we Wrzeszczu, co bez wątpienia nie będzie atrakcyjne dla pasażerów. Może też utrudniać konstruowanie cyklicznego rozkładu jazdy na samej linii PKM.
W związku z tym jak bumerang powraca pytanie, czemu przetarg na wybór przewoźnika, który obsłuży PKM, odbył się tak późno - zwłaszcza biorąc pod uwagę, że budowa linii była tak perfekcyjnie prowadzona, że już wiele miesięcy temu można się było pomylić góra o kilka tygodni, szacując termin jej otwarcia. Ale to nie jest jedyne pytanie, które ciśnie się w tym momencie na usta.
Czemu nie dano zwycięskiemu przewoźnikowi co najmniej kilku miesięcy, że mógł przygotować
klarowną ofertę rozkładową i taryfową... Czemu do przetargu nie wpisano wymogu montażu na przystankach PKM biletomatów, w efekcie czego będą bardzo poważne problemy z zakupem biletów (bardzo interesujące będą obrazki, w których kolejka cudzoziemców jadących z lotniska próbuje porozumieć się na migi z obsługą pociągu)... Ewentualnie: czemu władze województwa nie wpadły zawczasu na pomysł, by inwestycję rozszerzyć o automaty biletowe (spółka PKM SA miała za zadanie tylko doprowadzenie przyłączy)... Czemu władze Gdańska, chcąc dostosować sieć autobusową do PKM, przez co najmniej kilka tygodni trafiały w Urzędzie Marszałkowskim na mur milczenia, gdy pytały o kształt oferty nowej kolei... Czemu doprowadzono do sytuacji, że dziennikarze mają teraz pełne prawo pytać, dlaczego z kluczowymi decyzjami dla projektu tak wielkiego i ważnego dla całego regionu, zwlekano do ostatniej chwili...
Bardzo chciałbym się mylić w tych wnioskach, ale projekt PKM sprzed kilku lat i dzisiejsza rzeczywistość PKM to są dwa oddzielne byty.
Miejsca
Opinie (311) 4 zablokowane
-
2015-07-27 11:43
Platforma (1)
obiecała, oszukała ,wydymała i uciekła z ukradzionym bogactwem na zachód.
Przeszkadzało im to aby ludzie mieli lepiej, najważniejsze żeby oni mieli dobrze a reszta się nie liczy. A zaczeło się od haseł nowoczesna, przyjazna, tolerancyjna itd oraz zachęty "zabierz babci dowód" i obrażania ludzi od moherów. I teraz mamy skutki. Zapaść w przemyśle, służbie zdrowia, katastrofa na rynku pracy, coraz większe podatki, niezliczone afery, korupcja, marnotrastwo pieniędzy, administracja obsadzona prze działaczy platformy i ich rodziny, skandaliczne prywatyzje, kolejne pokolenie udające się na emigracje, bo nie ma pracy a ludziom podwyższa się wiek do 67 lat, kradzież pieniędzy z otwartych funduszy emerytalnych,media i sądy działajace na korzyść polityków i ich układów a przeciwko obywatelom. A oni nie przejmują się tym i już układają listy do kolejnych wyborów. Ludzie otwórzcie oczy! Nie dajcie się robić w balona!- 12 10
-
2015-08-02 09:39
będzie pan zadowolony
Przyjdą rządy prawdziwych Polaków to będzie jak w raju prawie, boso i goło
- 0 0
-
2015-07-27 12:03
sprawa biletów
mało jasne cenniki, skomplikowane ,brak informacji mogłoby to sie zmienic,ktoś nad tym czuwa?!!!
- 6 0
-
2015-07-27 12:29
przystanek OSOWA
Większość mieszkańców Osowej ma do stacji 2-3km. Nie wierzę, aby ktoś miał ochotę na 2-3 przesiadki w drodze do pracy. Dlaczego zrezygnowano z przystanku przy Kielnieńskiej?
- 11 2
-
2015-07-27 12:33
Taak (1)
Wszystko czego dotkną ludzie z PO to s...
- 9 12
-
2015-07-27 13:18
Poczekaj jeszcze chwilę, przyjdą "twoi" będzie miód i mleko w sklepach, oby nie tylko...
- 5 0
-
2015-07-27 13:45
Znajac inne artukuły autora z innych portali kolejowych i opinie czytelników
na ich temat powstrzymam się od komentarza.
Warto porównać samemu treść i realia o których napisał i wtedy wyrazić opinię.- 1 4
-
2015-07-27 13:54
Gdynia (2)
no i fatalny rozkład w stronę Gdyni. szkoda, że nie powstała na czas chociaż stacja Karwiny
- 10 1
-
2015-07-27 15:29
nie tyle nie powstała, ale nawet nikt tam łopaty nie wbił! (1)
ciekaw jestem kto tak naprawdę jest temu winny, bo z tego co czytam wszyscy się przerzucają odpowiedzialnością. Ale tak poza tym ile osób będzie czekac na peronie żeby dojechać do centrum gdyni ? Bo nie sądzę, żeby tłumy waliły z karwin do wrzeszcza do roboty
- 0 1
-
2015-07-27 15:47
ale będą mogli to technicznie zrobić
tak samo osoby z Moreny będą mogły podjąć pracę w Gdyni Głównej oraz w centrum biznesowym koło Łużyckiej (jeżeli oczywiście wybudują przystanki i w ogóle puszczą pociągi)
- 1 0
-
2015-07-27 14:11
Rozważania (2)
Pytanie za 100pkt.
Komu zależało na tym, zeby nie było przystanku PKM Zaspa?
a co do biletów to wszyscy z PL się z nas śmieją, że mamy tyle biletów na komunikacje w trójmiescię, może w końcu ktoś coś z tym zrobi!- 20 5
-
2015-07-27 14:26
Może od razu po jednym przystanku na każdym podwórku?
taka jazda byłaby do bani.
- 3 5
-
2015-07-27 14:42
A gdzie ty chciałbyś ten przystanek włożyć
Aby powstał przystanek Zaspa PKM musiałoby przenieść wiadukt dalej. A to jeszcze mało. Bo we wrzeszczu i tak przebudowywano cały dworzec, więc wciśniecie w szeroki teren kolejnego peronu to nie problem.
Na Zaspie zaś trzeba by przebudować tory i jeszcze sporo innych zmian.- 3 2
-
2015-07-27 14:17
Nawet gdyby wszystko poszło jak w pięknej bajce na koniec podrzucę jeszcze dwa tematy o których nikt nie wspomniał. Brak elektryfikacji PKM, temat rzeka. Druga sprawa to tabor. Gdy już te dzikie tabuny ludzi rzucą się na perony wyobrażam sobie idealnie ułożone rozkłady i wymianę pasażerów w składach posiadających dwie pary drzwi (krótszy skład) lub trzy pary (dłuższy skład).
- 8 3
-
2015-07-27 14:40
Pomyłką jest brak włączenia do sieci PKM trasy Gdynia - Hel!
- 4 4
-
2015-07-27 14:53
A kto rządzi w tym mieście ?
I czemu tu się dziwić ? Przecież Adamowicz jest w każdym przypadku zarodkiem niepowodzeń, czegokolwiek by się nie tknął. Pora już chyba , aby w końcu do CBA dołączył NIK.
- 7 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.