• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zebrał ponad 20 tys. etykiet zapałczanych

Jakub Gilewicz
3 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Zobacz niezwykłe etykiety z pudełek po zapałkach.


Nawoływano na nich do walki ze stonką ziemniaczaną, zachęcano do jedzenia drobiu i prezentowano sukcesy Rewolucji Październikowej. W szesnastym odcinku cyklu Pasjonaci prezentujemy najciekawsze etykiety z pudełek po zapałkach, które należą do Wiktora Jesionka. Kolekcjoner z Gdańska przez dwadzieścia lat zebrał ich ponad 20 tysięcy.



Najczęściej używasz zapałek:

Dieta obywatela powinna była wyglądać tak: pij kawę Marago, spożywaj tylko jadalne grzyby i pamiętaj, że jedząc potrawy z drobiu dbasz o zdrowie. Kiedy już żołądek został właściwie napełniony, obywatel, wracając do swoich zajęć, powinien był pamiętać o kilku innych życiowych zasadach.

Rolnik o tym, że dojarka sama doi. Kierowca, że nie marnotrawi się oleju, bo to dewizy. A gospodyni domowa o tym, że cztery jaja w proszku niezastąpione są do potraw i ciast. Ilu kupujących pudełka zapałek, tylu adresatów haseł i obrazków na etykietach.

- W czasach PRL-u etykiety zapałczane były ważnym nośnikiem informacji, ponieważ docierały do wszystkich warstw społeczeństwa. Dlatego też były chętnie wykorzystywane do promowania ówczesnych inicjatyw i haseł - opowiada Wiktor Jesionek z Gdańska i otwiera kolejny klaser z hasłami socjalistycznej propagandy umieszczonymi na małych, prostokątnych kawałkach papieru.

Wiktor to filumenista, czyli kolekcjoner etykiet zapałczanych i innych przedmiotów związanych z zapałkami. Zwłaszcza na tych pierwszych zjadł zęby. Przez 20 lat zebrał ponad 20 tys. etykiet i pozyskał niezliczone informacje na ich temat. Najwięcej czasu poświęcił etykietom powojennym. - W Polsce działało od 1955 roku pięć fabryk zapałek. Mieściły się w Bystrzycy, Czechowicach, Częstochowie, Gdańsku i w Sianowie. Funkcjonowały jako Zakłady Przemysłu Zapałczanego - opowiada filumenista.

Każdy z zakładów miał wyznaczone cele. Bywało, że czechowicki prezentował Sputnik 1 podbijający Kosmos, gdański reklamował radioodbiornik Symfonia, a sianowski przestrzegał przed spalaniem makulatury. Tworzono tysiące wzorów etykiet. Trochę gorzej było jednak z zawartością pudełek.

- Po wojnie mawiano, że aby rozpalić ogień, potrzeba czterech zapałek. Funkcjonowało również powiedzenie, że przed wojną zapałkę można dzielić na cztery, tak były solidne - wyjaśnia kolekcjoner i na dowód wyciąga po jednej zapałce z dwóch pudełek: przed- i powojennego. Różnicę widać gołym okiem. Rywalizację wygrywa oczywiście zapałka z II RP.

Fragment Polskiej Kroniki Filmowej z 1947 roku prezentującej pracę fabryki zapałek w Gdańsku. Materiał jest własnością WFDiF Warszawa.

Dbałość o wykonanie i o odpowiednią ilość siarki to znaki rozpoznawcze przedwojennych zapałek. Produkowano je w ramach Polskiego Monopolu Zapałczanego, który powstał, podobnie jak inne monopole, jako źródło dochodów budżetu państwa. Cena przykładowego pudełka: osiem groszy. Zawartość: przeciętnie 48 zapałek. Do tego często kolorowa etykieta.

- Wypuszczono na przykład całą serię pudełek z etykietami, na których prezentowano postacie w strojach ludowych. Kilkadziesiąt lat później odzieży było jednak znacznie mniej, wręcz zniknęła - opowiada filumenista.

W drugiej połowie ubiegłego wieku pojawiły się z kolei w Polsce pudełka zapałek zza wschodniej granicy. Na sporej części etykiet dominował kolor czerwony. Wspominano Rewolucję Październikową i Pieriestrojkę, a także potęgę militarną Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. To właśnie od handlarzy ze Wschodu młody Wiktor kupił swoje pierwsze pudełko. - Koleżanki ze szkoły zbierały karteczki z notesików, koledzy zbierali resoraki, a ja zacząłem zbierać pudełka od zapałek i tak mi zostało - wyznaje kolekcjoner.

Dziś pasjonat może pochwalić się ponad 20 tysiącami zapałczanych etykiet. Do swojej kolekcji podchodzi jednak ze sporym dystansem. - Moim celem nie jest stworzenie zbioru liczącego setki tysięcy etykiet, choć wiem, że są i tacy zbieracze, którzy mają ich pół miliona. Nie chodzi o liczby, tylko o stworzenie uporządkowanej kolekcji oraz o zdobywanie wiedzy dotyczącej historii etykiet i zakładów, w których powstawały - przekonuje Wiktor Jesionek.

Dlatego pasjonat zbiera również książki i broszury poświęcone historii zapałek w Polsce. Ponadto odwiedza krajowych i zagranicznych kolekcjonerów. Bywa też w miejscach, gdzie niegdyś funkcjonowały zapałczane zakłady.

- Z pięciu polskich fabryk nadal działa ta w Czechowicach, a częstochowska to już muzeum. Pozostałe padły. Pewnego razu wybrałem się do ruin zakładu w zachodniopomorskim Sianowie. Po pustych halach hulał wiatr, na podłodze walały się zapałczane etykiety. Podniosłem kilka z nich. Natknąłem się też na pudło całostek, czyli etykiet wydrukowanych bezpośrednio na kartonie, z którego składane są pudełka - takie, jakie dziś można nabyć w sklepie - wspomina kolekcjoner i dodaje: - Cieszę się, że udało się je ocalić od zniszczenia i zapomnienia.

Są w kształcie autobusu, pianina, a nawet piersi. Zobacz największą na świecie kolekcję solniczek i pieprzniczek Joanny Chyły z Sopotu.

Ma zabytkowe donice, stare drewniane tabaczniki i rożek w kształcie niedźwiedzia. Zobacz nietypową kolekcję Jerzego Zająca z Gdyni.

Opinie (52) 5 zablokowanych

  • Dobra robota... :) (4)

    • 46 5

    • (1)

      Mysle ze nastepnym odcinku powinien pojawic sie na ukochany prazydent Adamowicz,bo jak wiadomo jego pasja jest zbieractwo pieniedzy z roznych sektorow miasta:)

      • 9 0

      • Oj, on po prostu "naprawia" błędy ustawodawcy który nie przewidział...

        ...że fotel prezydenta Gdańska obejmie tak świetny fachowieć że musi zarobić co miesiąc 25 000zł a nie marne ustawowe 10 czy 11 tys. Musiał chłopina pokombinować, ale kurs na członka rad nazdroczych się opłacił.
        Dziwne że co roku nie pisze książki której cały nakład wykupywałoby miasto. Albo urzednicy. Ale może jeszcze "wpadnie" na ten pomysł.

        • 0 0

    • Niech napisze książkę!

      Bo temat całkiem ciekawy do poczytania w długi weekend. :)

      • 3 0

    • w ankiecie powinna być opcja "do rozpalenia grila"

      • 0 0

  • czekam na artykul o zbieraczu skarpet (2)

    a najbardziej na chwile w ktorej trojmiasto.pl zajmie sie powaznym dziennikarstwem a redaktor kossakowski wezmie "na dywanik" swojej tv adamowicza, struka i prezesa społdzielni rozstaje :) i zada im niczym monika olejnik konkretne pytania, żeby mieszkancy i podatnicy w gdansku mogli miec jakąś stycznosc ze swoimi przedstawicielami :)

    obawiam sie jednak ze materiały o poszukiwaczach piwnych etykiet, zbieraczacch zapałek i facecie który kuje miecze mogą nie zmiescic sie w tej samej ramówce

    • 32 74

    • Ja wchodząc na Trójmiasto wolę poczytać o zbieraczu zapałek

      wszędzie poważne i ważne tematy, człowiek nie ma chwili na relaks. W d..e mam prezesa spółdzielni.

      • 17 7

    • Kolekcjoner używanej damskiej bielizny Byl nawet o takim film nieraz o takim bym chetnie poczytał

      Facet podrywał kobiety następnego dnia gdy wychodziły z jego łóżka nago zawsze nie mogły znaleźć majtek.Bo facet je kolekcjonował opisywał szczegółowo i zamykał w słoiku by nie straciły zapachu ci...ki .Miał dla tych słoików oddzielny pokój.Jego historii chętnie bym poczytał .

      • 3 2

  • super

    Szacun dla Pana.Fajnie jest że są tacy ludzie .;-))) Pozdrawiam i życzę powodzenia dalej w kierunku aby kolekcja się rozrastala.

    • 54 3

  • Taką kolekcję warto byłoby pokazać na jakiejś wystawie

    • 48 5

  • Słabo (5)

    zajął by się czymś pożytecznym publicznie.

    • 12 73

    • Ładnie tak kogoś obrażać?

      Zamiast pisać epitety, napisz: kolekcjoner, pasjonat, może hobbysta. Z pewnością inteligentniejszy od Ciebie.

      • 17 3

    • Marny "hejt"

      Poćwicz trochę bo publicznie jeszcze słabiutko jeszcze wyglądasz.

      • 3 3

    • Słaby to jest Twój post

      • 2 1

    • słaby nie słaby

      ból tyłka u 30 osób wywołał, 4 sekundy pisania. Chyba mam prawo do własnego zdania. To jest wasza TOLERANCJA! Ktoś o odmiennym zdaniu, komu nie koniecznie podoba się byle co to już źle, obelgami najłatwiej obrzucać.

      • 2 5

    • Ależ skąd - wręcz super!!!!

      A z jakiego powodu ma zając się czymś "pożytecznym publicznie"? Przecież fiskus już go dokładnie wymłócił z podatków, więc dlaczego dodatkowo ma swój czas, pasję, pieniądze !!!! Przeznaczać na coś "publicznego"? Komuna won !!!!

      • 0 0

  • Smiało mozna powiedziec '' Zapalony kolekcjoner '' :) (1)

    Kazda pasja to ciekawsze spedzanie czasu !

    • 48 2

    • Chyba spalony

      • 1 0

  • Polacy-rodacy (1)

    Na przykładzie w/w zakładów widać jak na dłoni działania tfurcuf okrągłego stołu

    • 15 3

    • Jo tam, oj tam

      Przecież mamy markety i pracę na śmieciowych za 1000 zł miesięcznie

      • 3 0

  • a skąt takie zapałki brać i kupywać? (1)

    ja chyba od 15 lat kupuje te same zapałki, mimo że zawsze kupuje w innych sklepach i kioskach

    • 7 7

    • skąt - to takie wino?

      • 3 3

  • Noże, solniczki,pudełka zapałek, butelki (1)

    Co jeszcze nietypowego zbierają nasi Trójmiejscy kolekcjonerzy? Popieram takich pasjonatów.

    • 32 2

    • Znaki drogowe

      A coż by innego :)

      • 3 0

  • (4)

    A ja zebrałem już 20.000 papierków o nominale 100 zł.

    • 19 13

    • i tak umrzesz (3)

      :-P

      • 8 0

      • ale przynajmniej coś wartościowego po nim zostanie (2)

        • 7 1

        • Z niczym na ten świat nie przyszliśmy (1)

          i z niczym z niego odejdziemy. Dlatego warto zadbać o życie duchowe oddając dobra materialne Bogu - czyli jego reprezentantowi - księdzu. Miłujmy się. Tak jak Chrystus umiłował kościół i wydał zań siebie...

          • 7 5

          • amen

            XDDDDDD

            • 3 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane