• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Agroturystyka – sposób na wypoczynek

Maciej Goniszewski
30 maja 2005 (artykuł sprzed 19 lat) 
Sezon agroturystyczny na Pomorzu oficjalnie rozpoczął w Gdańsku piknik, podczas którego można było zapoznać się z aktualną ofertą kwater, skosztować specjałów kaszubskiej kuchni i posłuchać zespołów ludowych.

- Agroturystykę warto promować i chcemy, by mieszkańcy Trójmiasta zapoznali się z możliwością skorzystania z takiej formy wypoczynku - mówi Danuta Słubik z Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Gdańsku. - Kto do tej pory nie zdążył wybrać sobie miejsca na urlop, może zdecydować się właśnie na agroturystykę. Pomocą w wyborze odpowiedniej kwatery służy Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego pod numerem telefonu 326-39-14.

Piknikowi towarzyszyła konferencja pod hasłem: "Turystyka wiejska a dziedzictwo kulturowe wsi polskiej". Właśnie na tradycji budują swoją pozycję właściciele wielu gospodarstw agroturystycznych. Prezes Kaszubskiego Stowarzyszenia Agroturystycznego "Kościerska Chata", Halina Rogińska, zapewnia, że Kaszuby mają czym się pochwalić.

- Są tu jeziora, rzeki, góry, piękna okolica i ciekawe zabytki - zachwala Halina Rogińska. - Amatorów znajdzie również tradycyjna kuchnia kaszubska - zupa z brukwii, potrawy z ryb, pieczeń z królika z jabłkiem i żurawiną.

Jednym z najbardziej skutecznych sposobów pozyskiwania gości przez gospodarstwa agroturystyczne jest Internet. Najczęściej z tego typu wypoczynku korzystają bowiem mieszkańcy dużych miast posługujący się na co dzień nowymi technologiami, którzy jednocześnie chętnie uciekają od cywilizacji na wieś.

- Skorzystałem z oferty agroturystycznej dwa lata temu - mówi Michał Kowiński. - Przede wszystkim z powodów finansowych. Po prostu nie stać mnie było na zafundowanie całej rodzinie pobytu dwutygodniowego w hotelu czy ośrodku wypoczynkowym. Wybrałem dwie kwatery. Pierwszy tydzień spędziliśmy w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i byliśmy bardzo zadowoleni. Było czysto i porządnie urządzone. Drugi tydzień w Górach Sowich. Było fatalnie. Gospodarz był niezadowolony, że nie korzystamy ze stołówki, meble były stare, niewygodne i zawilgocone, łazienka pozostawiała wiele do życzenia. Jeżeli kiedyś zdecydujemy się jeszcze na tą formę odpoczynku to wybierzemy te gospodarstwa, które będą mogły przedstawić wiarygodne rekomendacje poprzednich gości.
Maciej Goniszewski

Opinie (25)

  • nie trzeba wyjeżdżać na wieś żeby miec wioche
    jak wejde na klatke schodową, a z piwniczki zaciągnie znajomą zgnilizną bulw to wiem, że po pierwsze nadchodzi wiosna, a po drugie czyli secundo sacramento, że paru wieśniaków załapało sie na miastowe betony:(
    a taki kawał na ten przykład
    w wąchocku ludzie schodzą po schodach tyłem
    czemuż to ach czemuż??
    a bo widzisz mój jasiu JESZCZE SIE NIE ODZWYCZAILI OD DRABINY!!!
    taka prawda, nieprawdaż??

    • 0 0

  • A mnie bardzo ciągnie.
    Mieszkam w śródmieściu i jestem okropnie zmęczona hałasem, kurzem, spalinami. Szukam czegoś spokojnego, niedrogiego.

    • 0 0

  • Coz, jednym przeszkadza szum aut, innym piwniczny smrod. Z ta klatka, Gallux, trafiles w sedno, mam podobne odczucia. Mnie wkurza przy tym cos jeszcze. Nie wiem czy to jakies przyzwycajenia i czy na wsiach wystawia sie worek ze smieciami przed drzwi od chalupy (raczej watpie, bo pewnie do tego celu wciaz uzywa sie metalowego kubla z wysciolka z gazet) ale u mnie widze takie zachowanie. Jednemu z drugim w mieszkanku smierdzi, a za leniwy jest zeby od razu do zsypu to zaniesc, to buch na klatke - niech tam sie kisi. Ohyda.

    • 0 0

  • na szczęście nie mam zsypu
    i sąsiedzi też chyba tacy jacyś miastowi...
    :)
    osobiście wolę coś pozwiedzać niż chodzić na spacerki miedzami, zrywac polne kwiatki i patrzec jak gospodarz doji krowę
    (do sianokosów się nie nadaję)

    • 0 0

  • he he he
    hłe hłe (to w języku zwanym obcym chociaz jakbym go kumał, no nie?)
    dorzuce jeszcze ekstra dywaniki ze starej wykładziny pozyskanej z likwidowanego warsztatu pracy czyli sp-ni inwalidów "przyszłość" przed drzwiami, a na nich obuwie...dobrze jak nowe, ale kto by wystawiał nówki przed drzwiami, jak juz to jakiś miastowy hłe hłe
    rano pierwsze promienie słońca łaskocząc nieogolone pycho budzą mnie, wstaję, otwieram okno...
    ech WITAJ DNIU:)
    nagle z dołu powoli jakby z początku leniwie w nozdrza wgryza sie znany skądinąd zapach kociego moczu
    jakby tego było mało na parapet spada gołębie guano, bo sąsiedzi debile skarmiają ptaszki chlebusiem co nie potrafi być świeży nawet trzy godziny....a wdzięczne gołąbki nie spadają same do gąbki tylko posyłają materialne dowody, że żryć mają oporowo
    takie buty na tej wiosce moreną zwaną....

    • 0 0

  • Ranek, słoneczko śieci, pochodzić boso po trawie, ale bez robali.

    • 0 0

  • boso po trawie?
    jasne:)
    to może jeszcze buszujący w zbożu sie marzy cio???

    • 0 0

  • Apps. krowy. Mieszkalem kiedys na Witominie. Przy samym wjezdzie stala chalupa, przy niej zas czesto pasla sie krasula. Mysle, ze mieszkancow mozna smialo nazwac prekursorami GOSPODARSTWA AGROTURYSTYCZNEGO.

    • 0 0

  • Mnie też jakoś nie ciągnie do wypoczyku na wsi.

    • 0 0

  • Teoretycy

    Trójmieszczanie s wyjatkowo uprzywilejowani Kaszubami i Borami Tucholskimi. Radze najpierw zazyc noclegu z pysznym obiadkiem trojdaniowym za 35 PLN, np. w Osiu, nachlupac sie w czystej wodzie Wdy, powdychac zywiczne powietrze lasu i wypic kawe z mlekiem kozim = a potem nie teoretyzowac pierdolami na forum, a zeznawac prawde, coby nawet galluuxx znad galuxu w Sopocie pojal.
    GRADZL.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane