- 1 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (88 opinii)
- 2 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (41 opinii)
- 3 Remont przed budową Drogi Zielonej (141 opinii)
- 4 Był las i błoto, dziś jest 6 mln pasażerów (222 opinie)
- 5 Miasto nie zgodzi się na budowę 10 bloków w miejsce Alfa Centrum (295 opinii)
- 6 Co się wydarzyło na lotnisku z piątku na sobotę (360 opinii)
Jak nie chcesz tu mieszkać, to nie musisz. Międzynarodowy Dzień Tolerancji
Pedał, ciota, czarna małpa - z takimi określeniami spotkał się chyba każdy z nas. Przeczytać można je na forum internetowym albo usłyszeć na ulicy. Nie lubimy homoseksualistów, wyznawców innej wiary, ani ludzi o innym kolorze skóry. Może więc na przekór samym sobie obchodzimy właśnie Międzynarodowy Dzień Tolerancji.
Albert Einstein twierdził, że tolerancja jest uprzejmym uznaniem cech, poglądów i działań innych osób, które są obce naszym własnym zwyczajom, wierzeniom i upodobaniom. W ten sposób bycie tolerancyjnym nie oznacza obojętności wobec działań i uczuć innych. Musi też istnieć zrozumienie i empatia. Natomiast Gilbert Keith Chesterton uważał, że tolerancja jest cnotą ludzi bez przekonań. Choć obaj żyli ponad 100 lat temu, to kwestia tolerancji wciąż wzbudza wiele emocji.
- Gorzej było, kiedy miałem 10 lat i chodziłem do szkoły podstawowej - opowiada Karol. - Trzy ostatnie klasy były dla mnie okresem lęku, niepewności i po części braku akceptacji samego siebie. Codziennie na korytarzu nazywano mnie pedałem albo ciotą. Gdy wracałem do domu uczniowie starszych klas zaczepiali mnie i naśmiewali się ze mnie. Wtedy nie wiedziałem, o co im chodzi, nie rozumiałem ich zachowania. Ze strachu wracałem do domu okrężną drogą, zazwyczaj w czyimś towarzystwie.
Nauczyciele, "wykształceni pedagodzy", często byli świadkami takich zachowań, ale nie reagowali. Musiał sobie radzić sam. Problem rozwiązał się dopiero wtedy, gdy wybrał gimnazjum w innej części miasta. Tam poznał nowe osoby i wyczulony na pewne zachowania budzące kontrowersje, starał się ich unikać. To więc nie tak, że spotkał ludzi tolerancyjnych, ale po prostu wiedział już, że nikogo nie powinien prowokować.
- Opinia Polaków jest taka, że jesteśmy tolerancyjni - mówi Agnieszka Mikulska, autorka raportu pt. "Rasizm w Polsce" przygotowanego dla Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. Opowiadała o nim w audycji programu pierwszego Polskiego Radia pt. "Rasizm w Polsce". - Natomiast osoby, które wyróżniają się wyglądem, mają zupełnie inne doświadczenia. Taka konfrontacja czasami jest dla nich bolesna. W momencie, kiedy dochodzi do kontaktu, ludzie najczęściej nie wiedzą, jak się zachowywać. Na wszelki wypadek zachowują się źle. Tutaj są dwie postawy dominujące: albo agresja i strach albo ciekawość. Ta ciekawość z tego, co wiemy od naszych rozmówców, jest także męcząca, np. kogoś ciągle się wytyka palcem: o popatrz, czarny! O popatrz, jakie on ma włosy! Czasem dochodzi też do zachowań agresywnych.
Zdaniem Agnieszki Mikulskiej statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości na temat przestępstw na tle rasistowskim popełnianych w Polsce, nie są prawdziwe. W wielu sytuacjach zaatakowani za swoją inność, nie zgłaszają się do organów ścigania, a jeśli już, to takie napaści są traktowane jako przestępstwa pospolite.
Podczas badań do raportu Mikulską interesowały powody, dla których poszkodowani nie zgłaszali się na policję.
- Bywało, że znajomi mówili: "Słuchaj, tutaj jest jak jest, to Polska" - tłumaczy Mikulska. - Co gorsze, podobnych argumentów używają też policjanci. Zdarzało się, że nasi rozmówcy, którzy zgłaszali na policję jakieś przestępstwo czy prześladowania na tle rasistowskim, słyszeli: "Jak nie chcesz tutaj mieszkać, to nie musisz".
"Małpa", "czarna małpa", "asfalt", "Bambo", "goryl" - tego typu słowa wykrzykiwane pod swoim adresem słyszą prawie wszystkie osoby pochodzenia afrykańskiego. Z pogardliwymi epitetami odnoszącymi się do koloru skóry - "czarny" czy "czarnuch", "żółtek" - spotykają się ludzie wyróżniający się ciemniejszą karnacją i/lub pochodzący z Azji. Cudzoziemcy często słyszą komentarze, że nie są w Polsce mile widziani i że powinni wracać do swoich krajów. Słowa takie towarzyszą też agresji fizycznej - pobiciom, uderzeniom, pchnięciom. Do ataków dochodzi zwykle w miejscach publicznych, często w obecności innych osób - w środkach transportu publicznego lub na przystankach, na ulicy, podczas spacerów lub imprez masowych. Świadkowie zdarzeń nieczęsto śpieszą z pomocą. Sprawcami są najczęściej młodzi mężczyźni, zwykle będący w grupie. Zwykle są to osoby nieznajome - mijane na ulicy lub jadące tym samym środkiem lokomocji. W przypadku dzieci agresorami są szkolni koledzy.
Opinie (279) ponad 20 zablokowanych
-
2011-11-17 00:14
tolerancja nie afirmacja
mysle,że jesteśmy dosyć tolerancyjnym narodem.niestety artykuł troszkę tendencyjny spisany w dużej mierze z raportu lewicowej organizacji.to,że czarny budzi na ulicy ciekawość nie dziwi,tym bardziej w naszej cześci europy gdzie osób o tym kolorze skóry nie ma zbyt wiele i zgodnie z ludzka natura zwracamy uwgę na to co się rózni od otoczenia.jak widze na monciaku faceta przebranego za klauna to także sie na niego gapię ale nie swiadczy to o tym,ze nienawidze klaunów.
- 5 0
-
2011-11-17 07:42
Jezu kochany,
Włos się jeży. Większość komentarzy dowdzi właśnie tego, o czym pisze Autorka. Jesteśmy tacy TOLERANCYJNI, że najchętiej stłuklibyśmy na pasztet każdego, kto śmie twierdzić inaczej. Ludzie, jedyna wasza zasługa, z której jesteście tacy dumni, jest taka, że niczym nie wyróżniacie się z tłumu. Żal mi was.
- 1 9
-
2011-11-17 10:22
Tylko dlaczego tolerancję sprowadza się do problemów mniejszości seksualnych i rasowych? (1)
wciąż słyszymy tylko o pokrzywdzonych homoseksualistach albo murzynach. Czy tolerancja nie jest pojęciem szerszym? Czy obelgi w stylu grubas, rudzieliec, kujon itp. to oznaka tolerancji? mniejszości seksualne stanowią jakieś 3% społeczeństwa a rozdmuchuje się ich problemy jakby były dotyczyły każdego. Zdecydowanie więcej jest ludzi o włosach koloru rudego i zdecydowana większość z nich pewnie przechodziła okres w swoim życiu kiedy nienawidziła swoich włosów... Właśnie dlatego jak słyszę słowo tolerancja to nóż mi się w kieszeni otwiera. Sprowadzano to słowo do walki o interesy wąskiej grupy społecznej. Tu nie chodzi o akceptację a o przywileje i pieniądze.
- 2 1
-
2011-11-17 10:47
dokładnie
Słowo "tolerancja" została sprowadzona niemal wyłącznie do "problemów" wąskiej grupy homoseksualistów, którzy walczą o dodatkowe przywileje (czyt. pieniądze). Ewentualnie do walk p. Szczuki. To manipulowanie słowem "tolerancja" sprawia, że nie chce się już nic na ten temat słyszeć.
- 1 0
-
2011-11-23 18:39
szatnia na basenie
A co z gejami na basenie. Jako mężczyzna z większości, nie życzę sobie pod natryskiem żadnych homo. Trzeba wybudować wszędzie więcej szatni, albo normalnych facetów wpuszczać do damskiej.
- 0 1
-
2012-04-24 15:16
tolerancja
Dla mnie tolerancja to wyznacznik ucywilizowania.
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.