- 1 Z dworca na Jasień 80 zł (300 opinii)
- 2 Auto wjechało w pieszych i w budynek (243 opinie)
- 3 Idź na spacer śladem linii Gdynia - Kokoszki (53 opinie)
- 4 To była fabryka "kryształu" na płn. Polskę (186 opinii)
- 5 Rakieta Elona Muska nad Trójmiastem (101 opinii)
- 6 Parawaniarze już anektują plaże (245 opinii)
Studenci na niewolnictwo się nie piszą
- Wyjechałam 14 lipca br. Miałam pracować jako kelnerka lub pokojówka. Wraz ze mną na wyjazd zdecydowało się jeszcze ok. 10 osób. Mówiono nam, żeby nie brać więcej niż 50 euro - mówi Zosia Korzeniowska, studentka z Gdańska. - Prowizja greckiego partnera biura LARY wynosiła 150 euro i miała zostać odciągnięta z pierwszej wypłaty. Mieliśmy tylko dojechać na miejsce na własny koszt. Gdybym posłuchała biura, to jeszcze bym tam siedziała.
Korzeniowska wspomina, że miała pracować 9 godzin dziennie. Agencja gwarantowała też darmowe wyżywienie i nocleg oraz jeden dzień wolny w tygodniu. Rzeczywistość okazała się inna.
- Już pierwszego dnia w Grecji okazało się, że zostaliśmy oszukani. Pracy nie było. Czekaliśmy pod drzwiami greckiego partnera naszego biura i liczyliśmy na cud - mówi dziewczyna. - Miałam szczęście, że zabrałam więcej pieniędzy, bo dni leciały, a za wszystko musieliśmy płacić. Propozycję pracy dostałam dopiero po pięciu dniach.
Grecki partner biura Lary, Athineon Agency, miał zorganizować legalną pracę sezonową. - Naszej grupie zaproponowano pracę na czarno w skandalicznych warunkach. Ja pojechałam na wyspę Zakantis do baru na plaży. Okazało się, że mam pracować po 16 godzin dziennie. Spać miałam w jakiejś kanciapie, a o jedzeniu to nawet nikt nie wspominał. Nie zastanawiałam się dużo. Za resztę pieniędzy wróciłam do Aten, a stamtąd do domu - opowiada studentka, którą grecka eskapada kosztowała 1700 zł.
Karol Kwiecień, właściciel agencji LARY, przy ul. Karmelickiej 1/2A nie poczuwa się do odpowiedzialności za losy wysyłanych do Grecji studentów. - Moja firma tylko otrzymuje i udostępnia klientom oferty. Nie mogę gwarantować, że dana praca będzie pewna. W lipcu do Grecji pojechało 40 osób. Mogę powiedzieć, że nie pobieram żadnej prowizji od ewentualnych poszkodowanych - mówi Kwiecień.
Firma zarabia sprzedając jadącym do pracy studentom bilety autokarowe (muszą je kupić od agencji LARY, jeżeli chcą otrzymać ofertę pracy).
Co mówi umowa
Fragmenty umowy podpisanej z biurem LARY przez Zosię Korzeniowską
Art. 1
(...) Po otrzymaniu zlecenia biuro LARY podejmuje się:
1. We współpracy ze swym zagranicznym partnerem Athineon Agency znaleźć dla kandydatki odpowiednią ofertę zgodnie z wymaganiami.
Art. 2
(...) Minimalne wynagrodzenie oferowane przez stronę grecką to: 600 euro netto miesięcznie + bezpłatne utrzymanie (śniadanie +obiadokolacja + nocleg) pracując po 9 godzin dziennie.
|
Opinie (73)
-
2005-08-23 13:31
wszystkim ciekawym funkcjonowania agencji zatrudnienia oraz agencji pośrednictwa pracy zagranicą polecam lekture ustawy o przeciwdzialaniu bezrobociu, tam jest wyraznie napisane ze agenecje nie pobieraja oplat za znalezienie pracy od kandydata na pracownika! tylko od pracodawcow...kto glupi niech placi...
- 0 0
-
2005-09-01 02:24
Athineon
kurcze żałuje, ze dopiero teraz tutaj odtarłęm. Moja mama jedzie jutro do Grecji z apracą z bielskiej agencji Modus7, a ich pośrednikem w Grecji jest własnie wspomniany Athineon. Sprawdzaliśmy i dzwonislismy i tu it am juz od paru miesięcy i wydają się wiarygodni. Ale teraz to już niczego nie jestem pewien. Pocieszam sie tym, ze na miejscu moja mama spotka się z moją siostrą, która jest akurat w odwiedzinach u kolegi Greka. Mam nadzieję, ze tym razem nie bedzie to oszustwo, choc niektóe rzeczy są podobne- płąci sie za autokar (jakis grecki) i an iejscu ok 30 euro.za coś tam.ech......
- 0 0
-
2008-10-21 23:31
Lary
To imię kojarzy mi się z takim typowym filmowym alfonsem. Mały w białym futrze do ziemi i w przyciemnianych okularach. (bez urazy dla kogokolwiek :D )
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.