• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Autobus przemocy

Agnieszka Mańka
30 czerwca 2003 (artykuł sprzed 20 lat) 
Przemocy nie uniknie się nigdzie, jednak reakcje służb miejskich mogłyby w niektórych sytuacjach być nieco inne.
Noc z czwartku na piątek. Kwadrans do godziny pierwszej. Przystanek autobusowy ZKM przy Dworcu Głównym w Gdańsku. Do autobusu linii nocnej N1 wchodzi młody mężczyzna z papierosem. Jeden z pasażerów przebywający w towarzystwie kobiety zwraca się z prośbą o zaprzestanie palenia w pojeździe. Mężczyzna reaguje stekiem wulgaryzmów. W autobusie dochodzi do szamotaniny. W efekcie udaje się wyrzucić palacza z pojazdu. Pasażerowie zaniepokojeni dalszym biegiem zdarzeń proszą kierowcę o zamknięcie drzwi. Kierowca nie reaguje na prośby. Mężczyzna wraca do pojazdu, tym razem uzbrojony w rozbitą butelkę. Z tzw. tulipanem podchodzi do pasażera, który zwrócił mu wcześniej uwagę i rani go w rękę. Autobus, nie czekając na policję, odjeżdża spod dworca z 10-minutowym opóźnieniem. Tak wydarzenia opisał "Głosowi" jeden ze świadków zdarzenia. Zupełnie innymi danymi dysponuje Józef Nowicki, główny specjalista ds. ruchu ZKM. Jak poinformował "Głos" zgłoszenie od kierowcy linii N1 przyszło o godzinie 0.49 (zgodnie z rozkładem jazdy autobus powinien ruszyć spod dworca minutę wcześniej).

- W raporcie jest zanotowane, że w autobusie była bójka, a sprawcy zamieszania przed przyjazdem policji zbiegli - twierdzi. Specjalista ds. ruchu zasugerował też, że to pasażerowie mogli przyjść z pomocą zaatakowanemu.
- Ludzie w autobusie bali się wykonać jakikolwiek ruch, tym bardziej, że my nie mieliśmy żadnej broni, a tamten człowiek uzbrojony był w szkło. Skoro zranił jedną osobę, równie dobrze mógł rozciąć komuś twarz - relacjonuje jeden ze świadków (nazwisko znane redakcji). - Zwykła niemoc była przyczyną braku reakcji ze strony pasażerów, ale sądziliśmy, że wesprze nas kierowca. Nie rozumiem dlaczego nie zamknął drzwi wówczas, gdy go prosiliśmy, bo gdyby tak postąpił nie byłoby rannych. Kolejna zagadka to brak służb bezpieczeństwa w centralnym miejscu miasta. Jak sądzę w nocy przy dworcu, który podobno jest monitorowany, powinny krążyć jakieś patrole. Najdziwniejsze jest jednak dla mnie, że kierowca nie poczekał na policję. W momencie kiedy wóz policyjny podjeżdżał na przystanek, kierowca zamknął drzwi i spokojnie odjechał. Niestety, człowiek, który zranił pasażera podjechał do następnego przystanku inną linią, pod LOT-em wsiadł do nas ponownie i szukał zaczepki. Tyle się mówi o bezpiecznym Gdańsku, komfortowej jeździe komunikacją miejską i systemie łączności jakim dysponują motorniczy i kierowcy pojazdów publicznych.

Wiceszef Wydziału Gospodarki Komunalnej Antoni Szczyt przyznaje, że z nocnych usług komunikacji korzystał rok temu. Na usłyszaną historię zareagował opowieścią z amerykańskich autobusów.
- Wie pani jak jest w Chicago? Kierowca siedzi za opancerzoną szybą i ma tylko malutką szparkę na wydawanie biletów, a pasażerowie siedzą zbici w gromadkę, bo się boją.

- Jesteśmy w Gdańsku, a nie w Chicago, wróćmy więc do naszych realiów. Jakie narzędzia ma do dyspozycji kierowca - pyta "Głos".

- Mądrą głowę, prawo jazdy... - wymienia dyrektor Szczyt.

- A łączność ze zintegrowanym centrum powiadamiania ratowniczego?

- Ma łączność. Może jednym przyciskiem powiadomić odpowiednie służby.

- Kierowca mógł czy nie mógł zamknąć drzwi na apel znajdujących się w autobusie ludzi?

- Uruchamiam postępowanie - odparł A. Szczyt.

Na to samo pytanie specjalista Nowicki odpowiedział:
- Nie było mnie na miejscu, nie będę więc gdybał ani domniemywał. Przekazuję to co mam zapisane w dokumentacji. Pomoc była wezwana. Uprzedzano już mnie o dociekaniu prawdy, więc odbędzie się rozmowa z kierowcą, żeby wyjaśnić wszelkie niejasności.
Głos WybrzeżaAgnieszka Mańka

Opinie (116)

  • Antioi Szczyt

    Antek strasznie sie mylisz .Ja mieszkam w Chicago i codziennie jezdze autobusem ale nigdy niewidzialem tej szyby ktora oddziela pasazerow od kierowcy.Chyba ta szybe widziales w jakims filmie gangsterskim .

    • 0 0

  • To faktycznie SZCZYT wszystkiego

    • 0 0

  • a to co kolejny artykół z czwartkowej nocy?

    • 0 0

  • sorry
    artykuł

    • 0 0

  • to jest jakaś paranoja!
    nie rozumiem, czemu kierowca nie zamknął drzwi i nie odjechał, przeciez to jedyne rozsądne wyjście z sytuacji!
    czego mógł się bać??? kto z was pamięta twarz kierowcy autobusu, którym ostatnio jechaliście? a tym bardziej nocnego?
    a to, że o tej godzinie w centrum nie ma żadnych patroli to już w ogóle... brak mi słów...
    pomoc pasażerów?! kto podskoczy mięśniakowi z tulipanem w ręku?! chyba tylko inny mięśniak, ale to się mogłoby skończyć o wiele gorzej
    ja bym zasugerowała, że to kierowca powinien zwrócić uwagę temu palącemu, czyż nie?
    poprostu strach się bać...

    • 0 0

  • strach jeździć nocą
    to już lepiej zostać do rana...
    ;)

    • 0 0

  • Przystanek przy Dworcu Głównym

    Czy ZKM lub kierowca nie mógł powiadomić bardzo pobliskiej
    Komendy Miejskiej Policji ?
    Są tam chyba ludzie z różnych działów na dyżurach?

    • 0 0

  • Mama

    Kiedy Ty zajmujesz się dzieckiem jak całe dnie pytlujesz na portalu ??!!

    • 0 0

  • zwróćmy uwagę, że winnym całego zajścia nie był ani kierowca, ani p.Szczyt, tylko młodzieniec z "tulipanem" - i to on powinien zostać ukarany

    • 0 0

  • a od czego dzieci mają tatusia?

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane