• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Batalia o markę

Sylwia Ressel
8 lipca 2002 (artykuł sprzed 21 lat) 
Sklepy o powierzchni powyżej 400 metrów kwadratowych nie mogą sprzedawać produktów bez marży. Sklepy dyskontowe zaś muszą mieć w ofercie nie więcej niż 20 procent towarów oznaczonych własną marką. Inne mają pochodzić od konkurencji. Sejm przegłosował, z większością senackich poprawek, nowelizację ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Ostatnie słowo należy teraz do prezydenta RP.

Burzę mózgów wywołała debata wokół "ustawy o zmianie ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji". Senat wniósł poprawki do przegłosowanego niedawno przez Sejm dokumentu i skierował go ponownie do izby niższej. Senatorowie zaproponowali m. in., że sklepy będą mogły sprzedawać tylko do 20 procent artykułów pod swoją marką. Oznaczałoby to "śmierć" dla prywatnych piekarni czy punktów wędliniarskich.

- Miałbym handlować w cukierni głównie wyrobami mistrzów Kaliszczaka czy Mielnika?! - komentował Paweł Książkiewicz, szef cukierni "Muszelka" w Gdańsku. - Ależ to absurd! Pieczemy ciastka na miejscu, na potrzeby naszej cukierni!

Ta senacka poprawka została odrzucona przez posłów i przepis stosuje się wyłącznie do sklepów dyskontowych.
- Za dyskontowe uważamy przede wszystkim hipermarkety, markety hurtowe i wielkie sieci hurtowe - wyjaśniał Tadeusz Cymański (PiS). - To one często sprzedają pod własną marką towary, po znacznie zaniżonych cenach. Dostają duże upusty u producentów i dzięki temu są bezkonkurencyjne wobec mniejszych punktów handlowych.

Tymczasem...
- Nasze hipermarkety nie są sklepami dyskontowymi - stwierdziła Renata Juszkiewicz, rzecznik Metro AG (w ramach koncernu działa Real). - Ten punkt przepisu ustawy nas nie dotyczy. Nie wiadomo przecież, co to jest sklep dyskontowy. Pojęcie nie zostało wytłumaczone. Jeśli chodzi o sieci handlowe sprzedające wyłącznie pod własną marką, to w kraju chyba w ogóle takich nie ma. W Niemczech jest "Aldi", ale u nas... ?

- Trzeba będzie zmienić nazwę sieci? - zastanawiał się pracownik sklepu E Discount w Gdańsku.

Posłowie przyznają, że unormowania wymagają jeszcze szlifu.
- Trzeba będzie pewne kwestie sprecyzować, dopowiedzieć - powiedział Edmund Stachowicz (SLD), który opowiedział się za przyjęciem ustawy.
Posłowie zdecydowali też, że duże sklepy nie będą mogły sprzedawać towarów bez marży. Czy to koniec z zakupami po wyjątkowo niskich cenach?

- Nigdy nie sprzedawaliśmy artykułów zupełnie bez marży, co najwyżej po minimalnej - powiedziała wcześniej Lidia Deja, rzecznik Geanta w Warszawie. - Niskie ceny produktów w naszych hipermarketach są wynikiem upustów, które negocjujemy u producenta.

Nadal natomiast sklepy mogą stosować sprzedaż premiowaną, przy czym premia musi być niewielka.
- Kolejny niezdrowy przepis ustawy, który tak naprawdę niczego nie wyjaśnia - komentował Dariusz Chrzanowski, dyrektor departamentu lobbingu gospodarczego w Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. - Dla jednego sklepu niska będzie premia do towaru w postaci lodówki, dla innego w formie naklejki. Wprowadzenie w życie norm nowej ustawy narobi tylko wielkiego bałaganu. Brakuje do niej nawet przepisów przejściowych! Zabronione mają być loterie w sklepach, a co, jeśli zabawa już trwa?

Za "niezdrowe" uznała nowe regulacje także Henryka Bochniarz, prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, bo "ceny winien dyktować sam rynek, a nie parlament". Los ustawy jest teraz w rękach prezydenta RP.
- Dobrze, że zagraniczne hipermarkety nie będą mogły już zaniżać cen - stwierdził Marek Korpasiuk, właściciel sklepu w Gdyni. - Może nareszcie klienci dadzą zarobić polskim handlowcom i producentom.
Głos WybrzeżaSylwia Ressel

Opinie (79)

  • Zdaje sie

    ze nie zrozumieliscie pluety opowiadania k$zycha. Otoz jak padnie juz rodzima Firma i ludzie pojda na bruk Druga firma podniesie ceny do poziomu jaki zwroci i nm straty a wy ugryziecie sie w d..

    • 0 0

  • Bog zaplac drogi Ciaptaku: )

    jak chociaz jedna osoba rozumie o co tu chodzi to jeszcze nie jest tak zle :)

    • 0 0

  • Zostaliście kochani Państwo nabici w butelkę

    i nie możecie się z tym pogodzić. Rzeczywiście to ja sam mam prawo wyboru punku sprzedaży. Jednak spora część z Was poddała się indoktrynacji w stronę dystrybucji wielkotowarowej, totalnie negując inne sposoby nabycia potrzebnych produktów.
    Przestałem kupować w hipach i bardzo chwalę sobie sredniej wielkości (a nawet małej) punkty sprzedaży. Kiedy dokonałem porównania wydatków w hipermarketach (raz i dużo) oraz w nowych miejscach zakupów (mniej i częściej), to okazało się, że są to kwoty podobne. Z tym, że nie zdarzyło mi się kupić np. w "Zatoce" produktu przeterminowanego (był to jeden z powodów porzucenia hipów). Kupowanie w tych mniejszych sklepach nie uznaję za przejaw mojego ciemniactwa ( tak kiedyś mnie podsumowano). Obie formy zakupów - duże i małe sklepy - uznaję za równoprawne (o ile działają zgodnie z etyką i prawem). Wprawdzie "duży" może więcej, ale "małe " jest piękne. Miłego dnia.

    • 0 0

  • Do mało zarabiających

    Krzysiek ma rację. Nie możemy być dla Unii i korporacji ponadnarodowych tylko rynkiem zbytu. Zauważcie jedną prawidłowość - ten Bamber, Krwiopijca, a czasami (w zdecydowanej miejszości) normalny szef daje ZARABIAĆ czasami kilku kilkunastu osobom. Jak go nie będzie:
    1) nie założycie własnej firmy BO NIE MACIE PIENIĘDZY
    2) nie wyjedziecie do pracy do Chin bo jesteście ZA DRODZY
    3) nie kupicie taniego czegośtam BO NIE BEDZIECIE MIELI PIENIĘDZY.
    Prosty przykład:
    Przestały się sprzedawać w Polsce samochody i Firmy zagraniczne zaczęły uciekać z Polski jak szczury z tonącego okrętu nie troszcząc się o ludzi.
    PODSTAWĄ DZISIEJSZEGO BIZNESU JEST ZNISZCZENIE KONKURECJI A PRZEZ TO MAKSYMALIZOWANIE ZYSKU.
    Zauważcie, że tak samo działa mafia.
    Zaznaczam, że nie jestem szefem (chyba, że samego siebie), sklepikarzem tylko normalnym pracownikiem najemnym, który każdego dnia rano zastanawia się skąd wziąć pieniądze na utrzymanie rodziny.

    • 0 0

  • Alleluja

    jest wiecej myslacych osob w naszym kraju! :)

    • 0 0

  • przeczytałem wszystkie opinie

    bardzo ciekawe

    • 0 0

  • Bo wilk musi być nażarty...

    ...a sklepikarze nietknięci...
    1. Zgadzam się z Krzy$kiem (zreszta widzę, że to się zrobiło modne - bez złośliwości :-)). Tylko niestety jakąś rację mają też ludkowie od rent i emeryturek. Pewnie, że jak przetrzymają i wbiją zęby w ścianę to za kilka lat się rozwinie prężny handel rodzimy i wszystko będzie cacy, a miodek i mleko będą płynąć tylko do naszych kieszeni, a nie do "Szkopów" czy "Żabojadów". Ale czy oni do tego czasu nie wbiją zębów w ścianę? Trzeba by nad tym też pomyśleć.
    2. Ustawa w sumie mądra, widać, że posłowie nie boją się podejmować niepopularnych decyzji (tak! właśnie - niepopularnych! - to, że jeden z was mówił o bublu legislacyjnym, nie zmienia faktu, że ok. 70% zjechała tę ustawę!)
    3. Sprawa bubla legislacyjnego - może w obliczu wypowiedzi przedstawicielki Metro AG i zapewne cichych pragnień natury podobnej wszystkich innych "hiper" warto by pomyśleć nad dokładną definicją "sklepu dyskontowego". I przede wszystkim walić wielkie kary... Naprawdę duże. "Hiper" nie są głupie, będą się tego bały, bo wiedzą, że naprawdę dużej grzywny na klientach sobie nie odbiją. I będą próbować grać czyściej. Przynajmniej taką mam głupią nadzieję.
    4. Jest jeszcze jeden problem - jak długo trzeba chronić polski przemysł i usługi - kiedy uznamy, że jest wystarczająco rozwinięty, by konkurować z zachodnim? Przecież aby osiągnąć 3/4 rozwoju średnio bogatych państw Unii, takich jak Belgia czy Hiszpania będzie nam potrzeba ok. 30 lat - według oficjalnych raportów. Czy ten interwencjonizm ma trwać aż tak długo? I tak ich zbyt szybko nie dogonimy - jeśli w ogóle... To chyba nie znaczy, że mamy być pod kloszem przez następne 100 lat. Może warto pamiętać, że przedsiębiorczość to nie tylko kapitał, to także dobre pomysły (może przede wszystkim). Nie pytajcie jakie, nawet jakbym miał, zachowałbym je dla siebie :-)) I nad tym też bym trochę na miejscu naszych kupców - krzykaczy pomyślał. Nadal uważam, że bardziej nam po drodze z USA niż z Unią. (chodzi mi o ustrój gospodarczy) ALe cóż...darowanemu koniowi...

    • 0 0

  • do Krytykanta

    wilk musi być syty, a nie nażarty
    ;-)

    • 0 0

  • a moze by tak autarkia?

    przeciez mozemy pozamykac graniace, wyrzucic wszystkich zagranicznych inwestorow i wogole cudzoziemcow, telewizja moze przestac nadawac propagadowe programy i filmy z zachodu. bedziemy sobie spokojnie wegiel wydobywac, moze zaprojektujemy nowy czolg albo lodz podwodna ? warto takze odbudowac caly przemysl ciezki, przestac uczyc sie jezykow, chodzic tylko w polskich ubraniach i uzywac polskich produktow i technologii...
    byc moze za kilkaset lat powitamy znowu XXI wiek?

    • 0 0

  • politycy

    nie wiem do czego dażą politycy, ale na pewno nie jest to ustawa o uczciwej konkurencji, ponieważ takowa istnieje tylko gdy rynek jest wolny. Wtedy konkurencja sama przechodzi ewolucje. Myślę, iż problem nie tkwi w tej ustawie lecz w ilości wydawanych pozwoleń na budowę wielkich sieci handlowych i i zagranizcznych supermarketów

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najczęściej czytane